Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Dobre książki o wychowaniu dzieci

2

Komentarz

  • Korczak: Twierdził,
    że miejsce dziecka było w towarzystwie jego rówieśników, a nie w
    zaciszu domowym. Dążył do tego, by dzieci ścierały swe wczesne
    przekonania i raczkujące poglądy, podlegały procesowi socjalizacji
    (poprzez wzajemną akceptację) i przygotowywały się do dorosłego życia,
    które nie byłoby ani idylliczne, ani zbliżone do "cichego kąta
    domowego".
    http://szkolakw.edupage.org/text4/

  • edytowano marzec 2013
    Moze masz ksiazke z lat 90, ale gordon opracowal swoja teorie w latach 60 ,

    edit: trudno zrozumieć jakąś teorię na podstawie jednego akapitu, jak kto ciekawy powinien choćby taki skrót przeczytać http://www.bryk.pl/teksty/studia/pozostałe/pedagogika/23889-wychowanie_bez_porażek_na_podstawie_książki_t_gordona.html

    mnie raczej nie porusza do głębi, podobnie jak Dobson i paru innych, którzy formułują swoje teorie wychowawcze na zasadzie instrukcji obsługi - jak osiągnąć sukces w 5 krokach. kiedy dziecko nie chce odrobić lekcji, zrób to i to, kiedy się kłóci, koniecznie ta recepta, na bunt nastolatka kroki od 1 do 10.

    Nie cytowałam akapitu, aby któś rozumiał teorię Gordona, ale po to, aby poprzeć to o czym pisałam wcześniej (A Ty @juka uznałaś za biało-czarne, czyli takie bez umiarkowania), że nie warto Gordona czytać, bo jego teoria opiera się na błędnycjh założeniach.

    Instrukcja obsługi jest charakterystyczna dla poradników, taki ich urok. Ale sa poradniki, które opierają się na doświadczeniu i prawdziwej koncepcji człowieka (np. Dobson) i są poradniki, których celem jest kreacja jakiegoś z góry narzuconego scenariusza i zmiana ludzkiej mentalności, w czym celuje Gordon.
  • Teoria Gordona opracowana w latach 60. wiecznie żywa :))
  • Nowa Summerhill

    The New Summerhill

    autor: Alexander Sutherland Neill


    znacie?

  • Korczak: Twierdził,
    że miejsce dziecka było w towarzystwie jego rówieśników, a nie w
    zaciszu domowym. Dążył do tego, by dzieci ścierały swe wczesne
    przekonania i raczkujące poglądy, podlegały procesowi socjalizacji
    (poprzez wzajemną akceptację) i przygotowywały się do dorosłego życia,
    które nie byłoby ani idylliczne, ani zbliżone do "cichego kąta
    domowego".
    http://szkolakw.edupage.org/text4/

    moze mial jakies swoje poglady na niektore sprawy, ale chodzi mi o jego podejscie, sposob traktowania malego czlowieka. z szacunkiem.   o tym glownie mowi ksiazka o ktorej wspomnialam.
  • Ja goraco polecam rodzicom chlopcow "Dzikie stwory. Praktyczny przewodnik pozwalajacy zrozumiec serce, umysl i zachowanie chlopcow w wieku od 2 do 22 lat" (Stephen James, David Thomas).
    Naprawde rewelacyjna ksiazka.
  • Absolutnie nie polecam książek, które bym polecił 20 lat temu jako początkujący rodzic.
  • Korczak: Twierdził,
    że miejsce dziecka było w towarzystwie jego rówieśników, a nie w
    zaciszu domowym. Dążył do tego, by dzieci ścierały swe wczesne
    przekonania i raczkujące poglądy, podlegały procesowi socjalizacji
    (poprzez wzajemną akceptację) i przygotowywały się do dorosłego życia,
    które nie byłoby ani idylliczne, ani zbliżone do "cichego kąta
    domowego".
    http://szkolakw.edupage.org/text4/

    moze mial jakies swoje poglady na niektore sprawy, ale chodzi mi o jego podejscie, sposob traktowania malego czlowieka. z szacunkiem.   o tym glownie mowi ksiazka o ktorej wspomnialam.
    W jaki sposób można traktować dziecko bez szacunku, albo z szacunkiem? Co to w ogóle oznacza?
  • Absolutnie nie polecam książek, które bym polecił 20 lat temu jako początkujący rodzic.
    A kto ma wiedzieć, jakie książki wtedy byś polecał?
  • Sam nie wiem i nawet nie bardzo chcę sobie przypominać. Pewnie Korczaka m.in., którego wiele myśli jest ciekawych (Jak kochać dziecko), także zabawne i miłe książki o koloniach dla dzieci (Józki, Jaśki i Franki itd.). Ale jego system demokracji dziecięcej, jako całość, to porażka, o czym świadczyli byli wychowankowie.
  • edytowano marzec 2013
    Dziękuję obu, ktoś mnie namawiał do tej książki, ale tak mi się wydawało, że to bardziej wychowanie à la super niania i "po partnersku" więc sobie daruję;) Ale zaczynam czytać Dobsona.
    Ola,masz własnego,czy pożyczonego?
    Już nieważne, widzę w necie, że ogólnie dostępna.
  • Zresztą wszystko jest w katolicyzmie, jeśli się postawi Boga na pierwszym miejscu, to inne rzeczy się dopasowują i porządkują.
  • Inna sprawa, że widzę, ile osób wyciąga z jakichś teorii pojedyncze zdania, które im pasują i tylko do tego się stosują. Nie wiem np. co taki Korczak miał naprawdę na myśli mówiąc "Zmuszanie dzieci
    do snu i jedzenia, gdy im się spać i jeść nie chce, jest torturowaniem." (taki tekst na facebooku widziałam), ale naprawdę ciśnienie mi skacze jak widzę wyluzowane mamusie, które chcą słuchać Korczaka i dają dziecku obiad gdy inni jedzą podwieczorek bo przed obiadem chciały deser i nie budzą swoich dzieci, żeby nie miały traumy, bo przecież jak dziecko chce spać to powinno spać. No bo rok Korczaka był a to autorytet i trzeba robić co mówił.
  • edytowano marzec 2013
    Nawet Korczak nie negował autorytetu jakim dla dziecka  jest ojciec czy matka. W szkole nauczyciel.
    Może ja sie tak za bardzo nie znam na historii, pedagogice czy literaturze to nie wydaje mi się aby był propagatorem teorii ,, róbta co chceta" i karania rodziców później za niewydolnoiść wychowawczą.
    Jeśli już to chodziło mu o niestosowanie okrutnych kar ( to samo wcześniej pisali Sienkiewicz i Prus) czy represji wobec uczniów jakie były stosowane w szkolnictwie niemieckim i rosyjskim a później polskim.
    Prędzej chodziło mu o wspieranie wrodzonych talentów oraz słuchanie dzieci a nie odrzucenie zasad i partnerstwo czy też zrzucenie odpowiedzialności na dziecko i robienie sobie z niego powiernika.
  • edytowano marzec 2013
    Moje rodzeństwo, które chodziło do przedszkola jeszcze za komuny wspomina, że było zmuszane krzykiem a czasem laniem do jedzenia ( przez co na samą myśl o jakieś potrawie niektórym pozostał odruch wymiotny)  tak samo do leżakowania. Kiedy dziecku się chciało siku ( przecież to maluchy 3,4 lub 5 lat) musiało mieć zamknięte oczy i udawać , że śpi, bo tak, nie można było wyjść do toalety, jednocześnie zaciskając pęcherz. jak się zlało to musiało siedzieć z gołym tyłkiem za karę na środku sali. Reszta dzieci mogła się wyśmiewać.
    Mój mąż w podstawówce miał niejednokrotnie naderwane przez nauczycielkę uszy. Teksty ,,zarazo zakało ludzkości, debilu(ko), matole, trepie do niczego się nie nadajesz, nic z ciebie nie będzie" były normą w naszych czasach tak samo jak bicie po łapach drewnianą ekierą do tablicy, a nasi rodzice i dziadkowie mieli gorzej. Jak dziadek chodził do szkoły był wzywany woźny i lał batem po nerach do krwi, może dziewczynki miały lżej np. za gadanie klęczały na grochu.
    Domyślam się, że przed wojną w różych instytucjach wychowawczych, sierocińcach  represje wobec dzieci były dotkliwsze. I przypuszczam, że przeciwko temu protestował Korczak. Jakby zobaczył co się dzisiaj lansuje - bezstresowość, brak jakichkolwiek zasad,.na siłę narzucanie najnowsze trendy typu parenting i więzienia za klapsa, zmuszanie rodziców do podejmowania dodatkowych prac aby dziecię miało  wszystko co najnowsze, najdroższe, najmodniejsze ,zastraszanie rodziców i prawo dzieci do używania wobec rodzica i nauczyciela wyrazu ,, sp...aj" to by się w grobie przewrócił.
  • @prowincujszka, co to ten parenting? z angielska to wychowanie... więc nie bardzo wiem, gdzie czai się zło ;)
  • Nie wytłumaczę bo za głupia jestem. Poszukaj w necie.
  • Korczak: Twierdził,
    że miejsce dziecka było w towarzystwie jego rówieśników, a nie w
    zaciszu domowym. Dążył do tego, by dzieci ścierały swe wczesne
    przekonania i raczkujące poglądy, podlegały procesowi socjalizacji
    (poprzez wzajemną akceptację) i przygotowywały się do dorosłego życia,
    które nie byłoby ani idylliczne, ani zbliżone do "cichego kąta
    domowego".
    http://szkolakw.edupage.org/text4/

    moze mial jakies swoje poglady na niektore sprawy, ale chodzi mi o jego podejscie, sposob traktowania malego czlowieka. z szacunkiem.   o tym glownie mowi ksiazka o ktorej wspomnialam.
    W jaki sposób można traktować dziecko bez szacunku, albo z szacunkiem? Co to w ogóle oznacza?
    Bez szacunku to tak, jak o tym pisała Prowincjuszka. A z szacunkiem? Normalnie :D Na ile mogę samą siebie ocenić, szanuję moich uczniów. Ale nigdzie nie czytałam, jak należy to robić ;)
  • edytowano marzec 2013
    Wy wierzycie w tą literacką fikcję, że dzieci tak traktowano na prawo i lewo jak pisze Prus i Sienkiewicz? Że to było nagminne?
    Nie wierzę w to, żeby się tak ludziom chciało.
  • Że nagminnie, nie. Ale że takie postępowanie jest brakiem szacunku do dziecka, to owszem.
  • edytowano marzec 2013
    Nie wiem. Nie było mnie w tamtych czasach a pisarze jak wiadomo mogli przekolorować. Jednak pewne sposoby karania dzieci czy wtłaczania wiedzy do głowy używane przez niektórych mogły by szokować w dzisiejszych czasach gdy jest luz do przesady i to dzieci pastwią sie nad rodzicami.
    Żeby nie było- jestem za umiarem i rozsądkiem w wychowywaniu dzieci. Potrzebne są i zasady i miłosierdzie.
  • Inna sprawa, że widzę, ile osób wyciąga z jakichś teorii pojedyncze zdania, które im pasują i tylko do tego się stosują. Nie wiem np. co taki Korczak miał naprawdę na myśli mówiąc "Zmuszanie dzieci
    do snu i jedzenia, gdy im się spać i jeść nie chce, jest torturowaniem." (taki tekst na facebooku widziałam), ale naprawdę ciśnienie mi skacze jak widzę wyluzowane mamusie, które chcą słuchać Korczaka i dają dziecku obiad gdy inni jedzą podwieczorek bo przed obiadem chciały deser i nie budzą swoich dzieci, żeby nie miały traumy, bo przecież jak dziecko chce spać to powinno spać. No bo rok Korczaka był a to autorytet i trzeba robić co mówił.
    zgadzam się z Korczakiem, nie zgadzam z mamusiami :)
  • Nie wytłumaczę bo za głupia jestem. Poszukaj w necie.
    Ja nie złośliwie. Szukałam, i znalazłam tylko co to słowo oznacza po angielsku.
    No ale to nic aż tak ważnego. Zakładam, że będę czerpać z tych książek co tu polecacie. Także dzięki @Maciek za wątek.
  • Wczoraj byłem w IEN i kupiłem parę książek p. Kiereś, w tym tę o wychowaniu, mogę polecić. Ukazuje tomistyczną teorię cnót i porządkuje myślenie.

    Spis treści
  • a czy tytuł jakiejś książki siostry Ledóchowskiej znacie na temat wychowania?
  • Wy wierzycie w tą literacką fikcję, że dzieci tak traktowano na prawo i lewo jak pisze Prus i Sienkiewicz? Że to było nagminne?
    Nie wierzę w to, żeby się tak ludziom chciało.
    Ja czytam takie książki, że jak mowa o brudnych zaniedbanych dzieciach to zwykle są to dzieci żydowskie.
  • edytowano marzec 2013
     Korczak głównie nimi się zajmował....
  • a czy tytuł jakiejś książki siostry Ledóchowskiej znacie na temat wychowania?
    Daj dziecku Boga. Myśli św. Urszuli Ledóchowskiej

    ISBN 839183381X (raczej niedostępna)

    Z urwisa bohater

    http://www.urszulanki.pl/index.php/z-pism-w-urszuli/609-m-urszula-ledochowska-z-urwisa-bohater-

    Zorza

    http://www.urszulanki.pl/index.php/z-pism-w-urszuli/610-w-urszula-ledochowska-zorza-

    Zorzę mam w sprzedaży.
  • Pośród współcześnie wydawanych nie widziałem. W BN jest wiele jej tytułów, szukam nawet na allegro, ale nie jest łatwo trafić.

    Może to? Ale i tak niedostępne.

    http://www.urszulanki.pl/index.php/o-w-urszuli/642-katarzyna-olbrycht-zarys-systemu-wychowania-urszuli-ledochowskiej-wyd-ii-uzupenione-i-poszerzone-
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.