Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

zamiast dziecka - prawo jazdy

13

Komentarz

  • Zysk jest z tego taki, że pani w szkole będzie mogła napisać w stosownym raporcie, że zrealizowano punkt wychowawczego planu pracy szkoły.
  • EmilioK, dziękuję Ci za bardzo rzeczowe wypowiedzi. Dobrze się je czyta:smile:
  • [cite] Hanq:[/cite]Witam. W Szwajcarii, gdzie obecnie mieszkam, problem co zrobić ze śmieciami nie istnieje. Ale na to składa się wiele czynników. Przede wszystkim wysoka świadomość/kultura społeczeństwa kształtowana od najmłodszych lat. Obowiązkowe sortowanie odpadów,które tutaj wydaje się być czymś naturalnym, system tzw. Dechetrie -wysypisk, i brak pieców węglowych (nie spala się odpadów w domach). Bardzo ciekawe są te dechetrie. W domach płaci się za śmiecie od osoby- na miesiąc wychodzi to około 5 chf-na konie roku przychodzi faktura z gminy i nikt zameldowany sie nie wymiga. posegregowane śmiecie trzeba dowieść własnym samochodem na wysypisko - w każdej większej wiosce jest jedno. są one otwarte średnio 2 -3 razy w tygodniu po godzinie. I są tam kontenery na wszystkie odpady - na meble, żelazne graty, sprzęt elektoniczny, puszki aluminiowe, szkła, farby oleje i inne subs. niebezpieczne, akumlatory , opony, ciuchy, papier,odpady domowe, plastik*PET., a także kompostownik i miejsce za gruz., gdy kontenery się zapełnią gmina zamawia transport i tir je zabiera do recyklingu. na wysypisku zawsze pracuje osoba z gminy która czuwa by prawidłowo wyrzucać śmieci i służy radą i pomocą jakby co. dodatkowym plusem jest to że można z tych rzeczy wyrzuconych korzystać i jak coś dobre brać do domu np. mój komputer jest ze "śmietnika" i parę mebli też. nikomu tutaj nie przyszłoby do głowy śmiecić np. lasów , do których szwajcarzy są bardzo przywiązani, a poza tym jak już to system donosów tutaj działa dość prężnie. w sklepach są dostępne torby parciane wielokortnego użytku jak i torby papierowe, reklamówki tylko sporadycznie. ogólnie fajne rozwiązania tu mają, szkoda że nie skopiują tego w Polsce, bo to by się na pewno sprawdziło i koszty mniejsze obsługi i lepiej dla środowiska....
    To, co opisujesz, w Polsce nazywa się punkt selektywnego zbierania odpadów. Na razie wiem, że takie są w Krakowie i w Poznaniu (w Poznaniu "Gratowisko"). Składowisko w Polsce, to po prostu miejsce (przystosowane technicznie), na które wyrzuca się zmieszane odpady i tak zostawia (bez segregacji). Po zapełnieniu się je rekultywuje.

    Pewne podobne rozwiązania zostaną wprowadzone w Polsce. Nawet już jest odpowiednia ustawa KLIK. Ale na wprowadzenie systemu z tej ustawy trzeba poczekać ze dwa lata (do połowy 2013 r.), żeby wszyscy zdążyli się przystosować.

    Milagro Włochy to dyskusyjny przykład gospodarki odpadami :wink: Te północne, to faktycznie super, ale południowe...

    Akurat u nas jest podatek za oddawanie nieposegregowanych odpadów na składowisko (tzw. opłata marszałkowska). Ale zwiększanie go bynajmniej nie prowadzi do zwiększenia recyklingu. Przedsiębiorcy nauczyli się omijać prawo i maksymalizować zysk. Polak potrafi...

    MonikoMa, a tak z ciekawości: z jakiej gminy jesteś? Rozumiem, że opłatę za odbieranie odpadów płacicie do gminy a nie przedsiębiorcy? Od osoby czy jakiś inny wskaźnik? Ile mniej więcej to wychodzi miesięcznie? Dlaczego ludzie palą śmieci w piecu, skoro i tak muszą zapłacić gminie za ich odbiór? Możesz coś więcej napisać? Interesuje mnie to "zawodowo" (może być na priv).

    Akcji "Sprzątanie świata" też nie lubię. Już lepsza by była porządna nauka segregacji.
  • [cite] M_Monia:[/cite]Emilio mozesz miec swoje zdanie na temat reklamówek (może rzeczywiscie nie jest to takie proste). Badania dowodzą jednak, ze po wprowadzeniu płatnych reklamówek (w tym eko toreb i toreb lnianych) zamiast bezpłatnych, które kazdy brał ile chciał w Irlandii zuzycie spadło o 90%.
    Ludzie nie chca płacić tych 60 groszy i zabierają torbę z domu, która jest wykorzystywana wielokrotnie. Wczesniej ta bezpłatna od razu po zakupach trafiała do kosza.
    Oczywiście należałoby jeszcze wprowadzić % ze sprzedazy tych toreb (najlepiej gdyby dostepne byłyby tylko biodegradowalne i lniane ) na ekologie - bo masz racje zarabiaja na tym głównie supermarkety..
    Nie mogą być dostępne tylko biodegradowalne i lniane, gdyż one nie są polecane do bezpośredniego pakowania żywności. Szczególnie biodegradowalne. Długi czas rozkładu toreb foliowych jest wadą, ale również zaletą - masz pewność, że taka torba nie wchodzi w reakcje z żywnością. Co do biodegradowalnych nie jest to już takie pewne.

    Jeśli chodzi o Irlandię - oczywiście, że spadło zużycie, bo zrobili to z głową i ludzie widzieli sens swoich działań, że ich kasa nie idzie na czyjś zysk. W Polsce - jak zawsze, ktoś zwietrzył interes, to korzysta, dorabiając ideologię.
    Głupota. Już lepiej by było nic nie robić (tym bardziej, że nie ograniczyło to zużycia toreb nawet o 3%, więc ten efekt ekologiczny jest wątpliwy).
  • [cite] Emilia_K:[/cite]

    MonikoMa, a tak z ciekawości: z jakiej gminy jesteś? Rozumiem, że opłatę za odbieranie odpadów płacicie do gminy a nie przedsiębiorcy? Od osoby czy jakiś inny wskaźnik? Ile mniej więcej to wychodzi miesięcznie? Dlaczego ludzie palą śmieci w piecu, skoro i tak muszą zapłacić gminie za ich odbiór? Możesz coś więcej napisać? Interesuje mnie to "zawodowo" (może być na priv).

    Wysłałam :bigsmile:
  • Emilio skad wiesz, ze nie ograniczyło to zużycia toreb w Polsce? Kogo bym sie nie spytała to mówi, ze zamiast kupowac nowa zabiera swoja z domu to chyba ograniczyło no nie?

    Mówiąc o torbach lnianych i biodegradowalnych miałam na mysli duze torby zkupowe nie woreczki na zywnosc.
  • Bo z racji mojej pracy zawodowej mam dostęp do danych dotyczących "poziomu zużycia" takich toreb. Napisałam, że ograniczyło nie więcej niż 3%. Może Twoi znajomi się w tym mieszczą, ale w skali kraju, to znikomy procent.

    I żeby było jasne: ja nie jestem przeciwna ograniczaniu zużycia toreb foliowych. Jestem jak najbardziej za. Ale za pomocą przemyślanych metod, a nie czegoś takiego.
    Takie działania obniżają zaufanie społeczeństwa do wszelkich akcji proekologicznych, także tych sensownych i przemyślanych.

    MonikoMa - niech Ci Pan Bóg w dzieciach wynagrodzi :bigsmile:
  • No to ja polecam fajne torby wielorazowe z Rossmanna :bigsmile: Mam ich już kilka - w każdej torebce po jednej, żebym nie zapomniała. Cena: 5,99 PLN

    torba
  • No przeciez oczywiste jest, że o niebo lepij byłoby gdyby pieniadze ze sprzedazy toreb przeznaczone były na ekologie właśnie.

    Troche wierzyc mi sie nie chce, ze tylko o 3%, no ale nie chce sie o to kłocic.:wink:
  • Monia, mi nie chodzi tylko o pieniądze. Ale o przemyślane działanie dotyczące zmiany postaw. To nie jest przemyślane działanie i zwyczajnie wkurza ludzi.

    Co do ilości - wiara nie dodaje prawdziwości faktom. Możesz mi co najwyżej zarzucić kłamstwo.
    To, że Ty i Twoi znajomi zmieniacie przyzwyczajenia, nie znaczy, że wszyscy zmieniają. Weź również pod uwagę, że na wszelkich bazarkach, w małych sklepach i w niektórych marketach nie wprowadzono opłaty za reklamówki.
  • Emilia - zmieniając nieco temat gdzie powinno sie wyżucac opakowania po sokach? U mnie jest podział na papier, plastik, szkło i metal a takie opakowanie po sokach, maslankach, mlekach gdzie powinno tafic?

    Da się to jakos segregowac? Własnie mam z tym problem.
  • Plastik. Wszelkie wielomateriałowe opakowania do plastiku.
  • ale tam też jest duzo papieru.
  • To i tak potem idzie do sortowni na dosortowanie i sami to sobie dzielą na rodzaje plastiku i rodzaje wielomateriałowych (jeśli postępują zgodnie z przepisami)

    stosowne rozporządzenie
    paragraf 8
  • Emilio, ja właśnie pisałam o płn Włoszech - w południowych jest z tym duży problem gdyż dla mafii jest to jedno z głównych źródeł dochodów i nie jest tak prosto tę sprawę rozwiązać.

    A jeśli chodzi o reklamówki- to we Włoszech od kiedy tu jestem to były płatne, ale i tak je brałam, bo wychodziło mi mniej niż worki na śmieci (20 worków ponad 2euro, reklamówka 4-5 centów). Teraz dopiero jak wprowadzono to badziewie to zaczęłam ze sobą torby zabierać, bo nie mogę znieść smrodu tych biodegradowalnych. Poza tym są tak delikatne, że na cięższe zakupy się nie nadają - tym bardziej na śmieci. Na szczęście zapas mam jeszcze tych plastikowych więc nie pogrążam się w rozpaczy....
  • A, jeszcze jedno- tutaj w Toskanii są takie właśnie stacje odbioru śmieci nietypowych - oleje, meble, elektronika itd. Dzwoniłam wczoraj bo uzbierałam chyba ze 20 litrów smażonego oleju. Powiedzieli mi, że jak im to dostarczę i podam adres, to dostanę punkty, które później przelicza się na zniżkę w opłacie za śmieci:ab:
  • Nie bądź głupia... zrób sobie lampę.
  • No proszę - fajnie. Myślę, że kiedyś też do podobnych rozwiązań dojdziemy. Tylko nie wiem czy tego dożyję. :smile:
    I to jest właśnie działanie z głową.

    Co do Neapolitańskiej camorry, to wiem, że tak to tam działa, niestety. Sytuacja trudna bardzo.

    EDIT: to do ostatniego wpisu Milagro :wink:
  • Ale czy to nie śmierdzi? Myślałam o tym i też o mydle... ale chyba ten olej za bardzo się nie nadaje....:confused:
  • Możesz też wlać do diesla. Może pojedzie.:bigsmile:
  • Właśnie słyszałam, że istnieją firmy, które odkupują za grosze od McDona olej do tirów. Narzeczony ma diesla, ale chyba bym nie zaryzykowała wlania mu tego oleju do baku.... bo chyba trzeba by było go wcześniej przefiltrować jakoś?
  • W Polsce niektórzy jeżdżą na oleju z Biedronki. Ale to raczej starszymi samochodami, których nie szkoda :smile:
  • Ja w ogóle nie mam pojemników- mam zostawiać śmieci pod domem przy zwykłym koszu- w zależności od dnia inny rodzaj. Denerwuje mnie to, bo nie lubię wcześnie wstawać (a trzeba zostawiać od 6 do 9). Ale ogólnie tutaj przynajmniej problemu śmieciowego nie ma. We Włoszech trochę tak jest- co region to państwo- także nie wypowiadam się o innych, bo nie wiem (poza tymi maxi pozytywnymi z północy i negatywnymi z południa).

    edit: A tak z ciekawości Agnieszko- w której części Włoch mieszkałaś?
  • Oo :smile:
    Ten świat jest mały jednak:wink:
    Chociaż ja akurat tak bardzo 'toskańsko' się nie czuję- jak to mówi mój narzeczony- mieszkam na 'czarnej wyspie' na Morzu Czerwonym Toskanii (przez preferencje polityczne i historyczne względy).
  • Ale to taka czerwień bardzo powierzchowna- nikt nie oddałby przecież dla państwa domu nad morzem lub nadliczbowych metrów w swoim mieszkaniu. Także ja już się przyzwyczaiłam.:wink:
  • Potwierdzam:

    zuzyty olej sprawdza sie do:

    lamp

    mydla

    silnikow dieslowych


    :bigsmile:
  • Pustynny- ale takie mydło nie śmierdzi na pewno?
  • Nie śmierdzi.
  • No ale raczej z 20 litrów oleju nie będę robić mydła- zostawię sobie troszkę najwyżej i popróbuję.
  • Jakbyś zrobiła więcej, to można korzystnie sprzedać...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.