Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Agaska+7 pozdrawia!

12346

Komentarz

  • Sprawdziłam stan konta: 1720 zł. Chwała Panu! :bigsmile:

    Anka dowiozła torbę przyborów. Dużo w niej jest :smile:
    I przyszły pierwsze podręczniki (w dwóch księgarniach zamawiałam). Niestety złe dane na fakturze, wrrr. Będę reklamować.
  • Wow!!! to cudownie!!!
  • Dzięki Bogu i wam oczywiście :-)
  • Przekazuje prośbę Agaski-prosze o modlite o ufnosc ,ktorej TERAZ bardzo potrzebuje.
  • Z pewnych źródeł wiem, że Emila miała dziś dotrzeć do Agaśki - czekam na relację :smile:
  • Tak - byłam z moim mężem u Agaśki.
    Przecudna, ciepła Kobieta z ogromną wiarą. Przede wszystkim mi ta wizyta dużo dała. Agaśka jest kochaną Osobą, jej Mąż - bardzo dobry człowiek, starsze córki piękne i zaradne (podały herbatkę, upieczoną przez siebie szarlotkę, położyły 3-letnią Lenkę spać), bliźniaków tylko nie poznaliśmy, bo spały.

    Agaśka, jej Mąż i cała rodzinka byli wzruszeni Waszym ogromnym sercem, zarówno wsparciem materialnym, jak i modlitewnym. Agaśka mówi, że bardzo czuję tę modlitwę i ogromnie jej pomaga. Bardzo Wam wszystkim dziękuje, wszystkich pozdrawia i każdego z osobna ściska.
    Boi się, że jak wejdzie na forum, to wzruszenie będzie za wielkie.

    Przekazałam podręczniki + przybory szkolne + paczkę pampersów + dwie koperty (jedną z Haku pracy - ponad 500 zł i druga od Was - 1650 zł). Podsumowanie finansowe zrobię jutro i Wam przekażę co i jak.
    Zapewniłam Agaśkę, że jak będzie czegoś potrzebowała, to jest tu masa gorących serc chcących nieść pomoc. Na razie mówi, że nic jej nie potrzeba. Rzeczy dla małej Marysi ma aż nadto.

    6 września idzie do lekarza, który obejrzy Marysię i stwierdzi czy jest gotowa do wyjścia na świat. No i cały czas nie wiadomo co z jej zdrowiem będzie. Mówi, ze generalnie jest dobrej myśli, ale ma chwile zwątpienia.
    Dlatego modlitwa cały czas potrzebna.

    Dzięki Agaśko za Twoją wiarę, nadzieję i miłość.
  • dziękuję Emilio

    ja tylko modlitewnie wspieram, ale pamiętam :bigsmile:
  • Emilio, dzięki za relację!
  • Super!!!:clap::clap:
  • Wczoraj nie byłam w stanie tu napisac,bol głowy i wzruszenie po Agaskowej wiadomosci bylo za wielkie.Emilio Bóg Ci zapłac kochana jestes...Agaska mowi Jej wdziecznosc nie ma granic.Dzis odda sie przyjemnosci kupowania Marysi potrzebnych rzeczy w tym stresujacym czasie a dziewczeta przybory maja podzielone:)Jak dobrze uslyszec wielka radosc w Jej glosie.Warto bylo...A ja dziekuje Panu Bogu publicznie ze tak mnie naprowadził na Jej numer tel.Bez jakiegokolwiek szukania..odrazu.Bo to co usłyszałam od Niej to piekne ...
  • Emilio - wzruszyłam się Twoją relacją.
    Wspieram cały czas na modlitwie.
  • dziewczyny wspaniałe jesteście:) wspieram modlitwą cały czas+++
  • @Emila!
    Dzięki za relację!
    Cieszę się, że Agaśka ma się dobrze :bigsmile:
    Mam nadzieję, że oczekiwanie na Marysię będzie pełne pięknym okresem!
  • Wyciągam wątek, żeby przypomnieć o modlitwie za Agaśkę. Dziś chyba ma wizytę u lekarza? Agasko, wspieramy cały czas i czekamy z Tobą na Marysię! +++
  • Agasko+++
  • Cały czas +++
  • Akurat dostałam wiadomość,że o 12.30 wizytę będzie miała u lekarza.Pozdrawia jak zawsze wszystkich.
    15wrzesnia będzie miała w gościnie relikwie św.Joanny Berreti Molla.Z czego bardzo się cieszy:bigsmile:
  • Agasko +++
  • Agaska jest po wizycie i 26wrzesnia idzie na oddział w celu przygotowania do operacji.28mego ma sie urodzic Nasza Kochana Marysia.Ma juz dostęp do internetu.Moze wejdzie dzis.Aguś czekamy z utęsknienem na Ciebie i Twoje wpisy.:)))
  • Bridget - dzięki za info :bigsmile:
  • Emilia_K, czy można się jeszcze dorzucić? Wczoraj dopiero wróciliśmy z rekolekcji. Pamiętałam o Agasce i o forumowych intencjach przed Panem Jezusem.
  • @AgaMaria,
    Emila wcześniej pisała, ze można - najlepiej napisz priva :smile:
    (ps. fajnie, ze jesteś!)
  • Brak mi słów...
    Jesteście cudowni..wszyscy!!!!!
    Na razie wspieram modlitwą,jak tylko będę mogła dam wsparcie w innej postaci:)
    +++
  • [cite] AgaMaria:[/cite]Emilia_K, czy można się jeszcze dorzucić? Wczoraj dopiero wróciliśmy z rekolekcji. Pamiętałam o Agasce i o forumowych intencjach przed Panem Jezusem.

    AgaMaria, fajnie, że jesteś!
    Zatem zapraszamy do Nowenny Pompejańskiej:bigsmile:
  • Wiem, że miałam zrobić podsumowanie - przepraszam, mam lekkie urwanie głowy, ale obiecuję, ze zrobię.

    Można się jeszcze dorzucać. Będę miała kolejny pretekst do odwiedzin u Agaśki :smile:
  • Pozdrowionka wieczorne
    Myślę o Agasce, myslę i o Was
    A jak Agaska z samopoczuciem fizycznym?
  • Acha, Emili_K jesteś super babka :cool:
  • No... i... pobeczałam się...
    Nie wiem od czego zacząć...
    Tyle dobra się wokół mnie dzieje...nie wiedziałam, że w ogóle są na tym łez padole tacy dobrzy ludzie..., że jest ich tak wielu, że takie niby niezobowiązujące forum, niemalże anonimowe, może być takie prężne, zjednoczone w dążeniu do celu, jednomyślne i zdeterminowane:), tak przeogromnie pomocne!!!!! To Pan Kochani tak w Was i przez Was działa...Muszę przyznac, że od mojej rodziny nie otrzymałam tak wielkiego wsparcia - przede wszystkim modlitewnego... Jestem wzruszona, jak mówiłam Brydzi...boję się tu wejść, nie będę wiedziała co powiedzieć, jak Wam podziękować, jak wyrazić to co czuję...
    Naprawdę czuję i wiem, że to dzięki Waszej ( i innych ) modlitwie mogłam przeżyć ten czas ciąży w spokoju, z nadzieją, że będzie dobrze...Otrzymałam wiele łask, uczestniczyłam we wspaniałych Mszach o uzdrowienie...byłam na spotkaniu w Kościele na Siekierkach z Pereirą( nie wiem czy tak się pisze ), w Łodzi z Boshaborą :), no i w Oborach, gdzie przyjęliśmy z mężem i najstarszą córką Szkaplerz Karmelitański, z Manjackalem( tez nie wiem czy tak się pisze...jakby co przepraszam).Młodsza córka Ania i najmłodsza z najstarszych;) przyjęły Szkaplerz jakieś 3 tyg. później
    Owoców duchowych, jak dla mnie mnóstwo...Odmówiłam też już raz Nowennę Pompejańską, na jednej z Mszy z modlitwą o uzdrowienie, podczas osobistej adoracji Najświętszego Sakramentu ( z dotykaniem Monstrancji - jak ta chora kobieta płaszcza Jezusa) otrzymałam słowo od Pana Jezusa...Ksiądz pochylił się do mnie i na ucho, po cichu powiedział mi, że Pan mówi, że jest ze mną i chce żebym się do Niego zbliżyła...!!!! Wcześniej jeszcze coś mówił...chyba, żebym się nie bała, ale dobrze nie pamiętam, bo byłam kompletnie zaskoczona...Ludzie otrzymywali słowa poznania wcześniej, tak wypowiadane na głos przez osoby obdarzone charyzmatami...do mnie wtedy nic nie było ( chociaż w sumie zawsze czekałam..), a tu pod koniec, podczas adoracji, kiedy nad ludźmi indywidualnie modlił się kapłan, Pan do mnie przemówił...wiem, że tylko do mnie podczas adoracji, bo czekałam, żeby na koniec podejsć do ołtarza, nie dałabym rady stać tak jak wszyscy i czekać na stojąco, prawie wszyscy byli juz po....Ilości łez jaką wylałam wtedy właśnie, nie jestem w stanie ogarnąć...trochę mi wstyd, bo podeszłam zupełnie spokojna, bez chusteczek..., a znając siebie, powinnam być bardziej przewidująca, ja tak mam, że zawsze w obecności świętości płaczę, nie mogę inaczej. Jak byłam w harcerstwie i w białej służbie podczas pielgrzymki naszego Kochanego Jana Pawła II, jak przejeżdżał jakieś trzy metry ode mnie, to się oczywiście popłakałam...a miałam wtedy chyba z 14 lat!:) Teraz to juz przy przyjmowaniu Komunii Św. miewam łzy w oczach, normalnie żenada...Sorry, że tak długo piszę...tyle się wydarzyło przez ten czas i tyle bym chciała Wam opowiedzieć...Aha!!! Jestem przeszczęśliwa, że z Jureczkiem lepiej...Przyznam, że podczas modlitwy za Niego miałam sekundę zwątpienia, czy jeszcze żyje, ale modliłam się dalej...Zanosiłam Go Bogu Najmiłosierniejszemu ( i wszystkie intencje forumowe, i tych, którzy się za mnie modlą )w każdej Komunii Świętej...Pamiętam jakiś wpis o Nim jakby nie dający już nadziei, popłakałam się, przyjaciółka zabroniła mi czytać takie rzeczy, no i dopiero teraz dowiaduję się ale nie dlatego, że posłuchałam jej, że guz o połowę mniejszy!!!! Chwała Panu!!!!! Dwie kolejne osoby, za które się modliłam, otrzymał to o co prosiły...jedna zaszła po trzech latach starań w ciążę, druga wyzdrowiała z nowotworu niezłośliwego, ale upierdliwego, mogącego przerodzić się w złośliwy...no i jeszcze jedna dziewczyna w tym samym wieku ciążowym co ja, donosiła ciążę do teraz, kiedy już nie ma większego zagrożenia...a było...
    A...i moja Emilka, najstarsza została przyjęta do liceum, do którego chciała, chociaż miała za mało punktów, z czystej dobrej woli dyrektora( bez absolutnie mojego proszenia itd.) ... Jaki Pan jest dobry...gdy to widzę, naokoło mnie, to mam jeszcze większą nadzieję, że i o mnie, i przede wszystkim o moje dzieci, Kochający nas bezgranicznie Jezus się zatroszczy.Mogę z pewnością powiedzieć, że chorobie zawdzięczam bardzo wiele...to co najważniejsze...wzrost wiary, wdzięczności i miłości do Boga Trójjedynego,zmianę w lepszą ( mam nadzieję )osobę...chociaż nerwowa nadal jestem;), ale proszę Pana , żeby i to we mnie zmienił. No i wiarę w ludzi...że są niedaleko, obok mnie ludzie i dobrzy i wierzący, kochający Boga. Tego tak na co dzień nie widać.
    w następnym wpisie "powiem" Wam co kupiłam, nie chcę nadużywać Waszej cierpliwości, pewnie i tak niewielu się znajdzie mężnych, którzy będą wytrwali do końca czytania mojej wiadomości.
    Obejmuję Was modlitwą
    Agnieszka
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.