"Gwałty rodzinne", tak jak i mordestwa rodzinne (znacznie ponad połowa), czy pobicia rodzinne - dotyczą jednak dość specyficznej grupy. Wiem, ze sa wyjątki i też w profesorskiej rodzinie może się to zdarzyć. Jednak przestępstwa dokonywane z użyciem przemocy znacznie częsciej dotyczą środowisk patologicznych. Pisząc rodzinne, mam na myśli rozlicznych wujków, sąsiadów, konkubentów itp.
Naprawdę przycyzny używania przemocy seksualnej w takich przypadkach nie mają nic wspólnego z erotyzmem.
Pozostałe gwałty zazwyczaj to również forma dominacji, upodlenia ofiary, a nie sytuacje, w których kuszony sprawca, tak strasznie się pobudził, że trudno mu było już zapanowac nad popędem.
Wśród gwałtów są też, wspomniane przez Bognę tzw gwałty na randce, ale tutaj też nie można generalizować, że ostrożniejsze zachowanie ofiary mogłoby ją od tego uchronić, a już na pewno pisać, że 99% gwałtów ma miejsce kiedy ofiara wcześniej sprowokowała sprawcę swoim nieskromnym zachowaniem.
No i to co wieloktrotnie było już pisane - jeżeli już nawet jakaś kobieta zachowuje się nieostrożnie, to można mówić o prowokacji do sexu, a nie do gwałtu, nie ma kobiet, które pragną być zgwałcone - czyli podstępem lub przemocą doprowadzone do stosunku!
Możemy oczywiście zastanawiać się i próbować stworzyć profil ofiary, to z pewnością przydatne, aby zmniejszyć prawdopodobieństwo, ale strój nie jest przyczyną.
W niektórych przypadkach może to być zachowanie, ale gama zachowań ofiary może być różnorodna - ofiara przemocy seksualnej to często kobieta zastraszona, słaba, taka, która wiadomo nie zgłosi na policję. Więc, by zminimalizować ryzyko stania się jakąkolwiek ofairą uczmy nasze dzieci oprócz skromności też siły.
Te marsze (choć ja akurat ich fanką nie jestem) taką siłę mają też pokazać.
Być może, tylko lataniem w kaberetkach lub bez stanika na manifie się tego nie osiągnie. Szlachetny cel się gdzieś ulatnia.[/quote]
Przecież tych innych rzeczy nie osiągają kabaretkami, tylko "zwyczajnie", szkoleniami, wolontariatami, plakatami, wykładami, NGO-sami, książkami, badaniami itp.
(swoją drogą, to ilustruje, jaka byłaby społeczna świadomość akcji, gdyby ją robiono bez prowokującej nazwy i formy marszu -- zerowa; wiedziałyby osoby zainteresowane feminizmem, a reszta by dalej twierdziła, że te feministki to poza parytetami niczym się nie zajmują)
Może jakieś linki do szkoleń, książek, plakatów, wykładów, badań w tym temacie - interesuje mnie praca feministek w Polsce. I skąd wniosek, że gdyby nie ta forma marszu społeczna świadomość byłaby zerowa???
[cite] agga:[/cite]Kobieta kobiecie gotuje ten los -noś się jak dziwka, wymagaj szacunku jak królowa
Nie jak królowa, ale jak człowiek. Nie trzeba kogoś szanować jak królową, żeby go nie gwałcić.[/quote]
........................................................................................................................................................... Tak, nie przeczę dziwka też człowiek.
[cite] Milagro:[/cite]Tak, ale tu właśnie nie chodzi o gwałcicieli, przed którymi i tak się nie można obronić, ale o to jak otoczenie osądza ofiarę.
Czy wolno skrytykować kogoś, kto po pijanemu uległ wypadkowi na drodze? Wolno. I tak samo wolno skrytykować dziewczynę, która w nieskromnym stroju poszła na dyskotekę, upiła się i została zgwałcona. Nie ma najmniejszego powodu, aby te sytuacje traktować odmiennie.
[cite] Maciek:[/cite]
A może feministki celowo prowokują los, bo są tak paskudne, że jak nie trafią na zboczeńca to żaden inny facet się nimi nie zainteresuje?
ten komentarz jest obrzydliwy poza skala obrzydliwosci. oczywiscie ze brzydkie kobietty tylko marza o tym aby byc zgwalcone, przeciez to dla nich jedyna szansa na nobilitacje zainteresowaniem mezczyzny
[cite] Maciek:[/cite]Stare rzymskie prawo mówi, że chcącemu nie dzieje się krzywda. Dlatego jeżeli jakaś pani będzie celowo chodzić w spódnicy wbrew zaleceniom policji, celowo narażając się na atak, to będę mógł jedynie ubolewać nad jej głupotą.
a watek 'kobiety nosicie spodnie' ma chyba z 10 stron...
[cite] Maciek:[/cite]Ofiarami przemocy bywają również mężczyźni. Rozumiem, że koleżanki z racji swojego zafiksowania ideologicznego tego nie dostrzegają, ale bywają akty bandytyzmu dużo gorsze w skutkach. Ludzie tracą wzrok, zostają kalekami na całe życie. Nikt normalny nie powie, że jeżeli ktoś postępował ryzykancko, to nie wolno mu tego wypomnieć.
rzecz w tym ze zgwalcona kobieta z miejsca jest traktowana jako ta co postepowala ryzykancko chyba ze udowodni niezbicie ze bylo inaczej
,,aby zwrócić uwagę dziewczynie, która chodzi na dyskoteki wyzywająca i bez stanika."
No widzisz ja bym się bała zwrócić uwagę, żeby nie oberwać za zawiść bo pewnie mam mniejsze i zazdroszczę.
Gdyby zjechał ją facet już na pewno by siedział za molestowanie słowne i aluzje do jej atrybutów.
Kiedyś jedna stara cycata i bez stanika baba sie zemściła i wzywała na mnie policję oraz na mojego psa ( tak przypuszczam), że to jej perfidne dzieło. Mam nadzieję, że nie była matką karmiącą
[cite] M_Monia:[/cite]Może i Maciek trochę przesadził.
Pytanie: Czy nie widzicie problemu w tym, że feministki (część z nich) chcą kusić za przeproszeniem c.ką i cyckami aż tak skrajnie (bo to nie jest tylko głębszy dekold)?
Ja mam wrażenie, że to zabawa z facetami na tej zasadzie, co kot złośliwie droczy sie z psem bo wie, że pies dostanie lańsko za straszenie go.
Nie napiszę nic odkrywczego, ale zdjęcie feministek ubranych jak dziwki daje jasny przekaz: jesteśmy gotowe na seks i żadne warsztaty i dialogi tego nie zmienią.
Przekaz jest taki: choćbyśmy chodziły nago, a mamy do tego prawo w imię wolności, nie możecie nas tknąć, samiec twój wróg! a jego instynkty i reakcje są chore z natury.
[cite] M_Monia:[/cite]Dokładnie: Mamy prawo być wyzywające i o to walczymy aby nikt nam nie mówił"nie ubieraj się jak dziwka". - taki jest przekaz tego marszu. Zresztą one same o tym mówią.
Dokładnie i gdzie w tym wszystkim jest sprzeciw wobec poniewierania ofiarami gwałtów podczas przesłuchań ja się pytam ?
[cite] Maciek:[/cite]"rzecz w tym ze zgwalcona kobieta z miejsca jest traktowana jako ta co postepowala ryzykancko"
Nieprawda, jest traktowana tak, jak świadczą o niej okoliczności. Podobnie jak każda inna ofiara przestępstwa.
Oczywiście chciałam zacytowac, a nie podziękować. To co piszesz nie odzwierciedla rzeczywistego stanu rzeczy, niestety choć oskarżonym jest ktoś inny, to obrona w sprawach o gwałt skupia się na ofierze i ją oskarża o niestosowne zachowanie, długość spódnicy, kolor paznokci itp. Nie zdarza się w sprawach o kradzież, aby obrona mówiła, bo tak ukradł, ale drzwi były otwarte. Nawet jak były.
[cite] agga:[/cite]Może jakieś linki do szkoleń, książek, plakatów, wykładów, badań w tym temacie - interesuje mnie praca feministek w Polsce.
http://feminoteka.pl/ książki, informacje o zbliżających się wykładach i szkoleniach, informacje dla ofiar przemocy, informacje o samoobronie itp.
http://fundacjamama.pl/ kluby dla mam, koła gospodyń wiejskich, kampanie społeczne "O Mamma Mia! Tu wózkiem nie wjadę", â?žOdmienny stan â?? odmienne traktowanieâ? itp.
I skąd wniosek, że gdyby nie ta forma marszu społeczna świadomość byłaby zerowa???
Wniosek stąd, jak niska jest świadomość społeczna dotycząca innych akcji środowisk feministycznych.
[cite]M_Monia[/cite]Pytanie: Czy nie widzicie problemu w tym, że feministki (część z nich) chcą kusić za przeproszeniem c.ką i cyckami aż tak skrajnie (bo to nie jest tylko głębszy dekold)?
Gdzie "bo to nie jest"? Na polskim marszu chyba nie? Na zagranicznych znajdziesz pewnie kilka-kilkanaście całkiem gołych ludzi. I nie wyglądają zbyt kusząco.
[cite] Maciek:[/cite]Nieprawda, jest traktowana tak, jak świadczą o niej okoliczności. Podobnie jak każda inna ofiara przestępstwa.
Nieprawda i było już o tym w wątku wiele razy. Sam jesteś przykładem: w każdym gwałcie, który zdarzył się w domu, zakładasz jakiś stopień wcześniejszej seksualnej prowokacji. I nadal powtarzasz, że wyzywający strój zwiększa ryzyko gwałtu, mimo że nic na poparcie swojej tezy nie masz. Przeciwnie, wiele źródeł sugeruje, że jest odwrotnie.
[cite]prowincjuszka[/cite]Dokładnie i gdzie w tym wszystkim jest sprzeciw wobec poniewierania ofiarami gwałtów podczas przesłuchań ja się pytam ?
Cały marsz jest tym sprzeciwem. Przecież przekaz jest taki, że żadne zachowanie ofiary i żaden strój nie umniejszają winy gwałciciela. A standardem jest wypytywanie ofiary o jej ubranie i o to, czy prowokowała oraz mniejsze kary w przypadku podejrzeń o "prowokację" (której przecież dopatrzyć się można wszędzie). Więc marsz właśnie przeciw temu prostestuje. Nie bardzo rozumiem, jak można przeczytać te wszystkie linkowane tu artykuły o marszach i zapamiętać z nich tylko stroje kilku ludzi na kilku zdjęciach. Czy karnawał w Rio daje przekaz "jesteśmy ptakami", bo ludzie są poprzebierani w pióra?
[cite] DamianGS:[/cite]Nie napiszę nic odkrywczego, ale zdjęcie feministek ubranych jak dziwki daje jasny przekaz:
jesteśmy gotowe na seks i żadne warsztaty i dialogi tego nie zmienią.
Czy gotowość na sex oznacza dla was gotowość na gwałt???!!! Gwałt polega za zmuszeniu ofiary przemocą lub podstępem do stosunku.
Może posłużę się znowu ulubionym przykładem co poniektorych dyskutantów. Jeżeli kogoś zapraszam do domu, mówię żeby wpadł kiedy chce, to ma on prawo, w przypadku zamkniętych drzwi włamać się, splądrować mieszkanie i wynieść co chce?
Feminazistki pod pretekstem walki z upokarzającym traktowaniem ofiar gwałtu przemycają swoją chorą ideologię. Niestety część kobiet i mężczyzn udaje im się zwieść.
"obrona w sprawach o gwałt skupia się na ofierze i ją oskarża o niestosowne zachowanie, długość spódnicy, kolor paznokci itp."
I słusznie, bo za to się obronie płaci. Bardzo dziwny zarzut, że adwokat szuka sposobów, aby pomniejszyć winę swojego klienta. Tym się chyba różni od prokuratora, prawda?
"Jeżeli kogoś zapraszam do domu, mówię żeby wpadł kiedy chce, to ma on prawo, w przypadku zamkniętych drzwi włamać się, splądrować mieszkanie i wynieść co chce?"
To ja po raz 123432 powtórzę, że nikt tutaj nie usprawiedliwia przestępców. Natomiast protestujemy przeciwko dyktaturze poprawności politycznej, którą chcecie nam narzucić. Bo jeżeli dasz znajomemu klucze od mieszkania i on Cię okradnie, to inni będą mieli prawo wytknąć Ci nieroztropność. Podobnie jak pani, która udała się z grupą poznanych na dworcu mężczyzn nad rzekę i została tam zgwałcona.
"Nieprawda i było już o tym w wątku wiele razy. Sam jesteś przykładem: w każdym gwałcie, który zdarzył się w domu, zakładasz jakiś stopień wcześniejszej seksualnej prowokacji. I nadal powtarzasz, że wyzywający strój zwiększa ryzyko gwałtu, mimo że nic na poparcie swojej tezy nie masz. Przeciwnie, wiele źródeł sugeruje, że jest odwrotnie. "
Tym się różnimy, że jestem facetem i znam facetów. Dlatego Twoje źródła mogę sobie co najwyżej powiesić w toalecie.
Prostując kolejne przeinaczenie, a zdarzają się one niemal w każdej Twojej odpowiedzi na mój wpis, nie zakładam prowokacji w każdym gwałcie, który przydarzył się w domu. Nigdzie tego nie napisałem. Napisałem o relacji sprawcy i ofiary.
"Gwałt pozostaje gwałtem nawet jak sprawca zgwałci prostytutkę. Jej też nie mozna tknąć bez jej zgody. "
Niby tak ale jeżeli ofiara rozbudzi mężczyznę w łóżku a tuż przed powie "nie" to też jest gwałt? Taki sam jak gwałt degenerata na przypadkowej kobiecie ciemną nocą w parku?
[cite] Maciek:[/cite]I słusznie, bo za to się obronie płaci. Bardzo dziwny zarzut, że adwokat szuka sposobów, aby pomniejszyć winę swojego klienta. Tym się chyba różni od prokuratora, prawda?
Zdecyduj się, czy domniemana nieroztropność ofiary pomniejsza winę gwałciciela, czy nie. Bo sądy uważają, że tak. W sprawach o kradzież albo morderstwo dziwnym trafem takiej linii obrony nie biorą na poważnie (nie słyszałam, żeby adwokaci w ogóle próbowali tak bronić klienta).
Bo jeżeli dasz znajomemu klucze od mieszkania i on Cię okradnie [...]
Zabawne jak musisz podkolorować sobie sytuacje, żeby cokolwiek udowodnić. A to do stroju dodasz upicie, a to do zaproszenia do mieszkania dodasz podarowanie kluczy...
Tym się różnimy, że jestem facetem i znam facetów.
Więc naukowców i statystyk już nie potrzebujesz. Bo nie.
Napisałem o relacji sprawcy i ofiary.
I ja również o tym. Pisałeś, że skoro doszło do gwałtu, to w tej relacji było za dużo erotyzmu ("oboje mieli - do pewnego momentu - kontrolę nad tym, ile w niej będzie erotyzmu. Pewne zachowania mogli wyciszać, albo nakręcać")
I tu jak zwykle wracamy do tego samego. To Kościół katolicki uczy mężczyzn i kobiety jak panować nad popędem seksualnym. Feministki - przeciwnie - już dzieciom w wieku dojrzewania przyznają prawo do swobody seksualnej i pod pozorem edukacji zachęcają do podejmowania takiej aktywności. A takie działania to nic innego, jak wychowywanie chłopaków na gwałcicieli. Widać zresztą, na danych przytoczonych wyżej, że feministki odnoszą w tej dziedzinie sukcesy, bo w szkołach podstawowych i gimnazjach dochodzi do stu kilkudziesięciu gwałtów rocznie. Marsze Dziwek to z kolei zachęcanie dziewcząt, aby ubierały się w prowokujący sposób. Skutki są takie, jak przy gaszeniu ogniska benzyną.
"Zabawne jak musisz podkolorować sobie sytuacje, żeby cokolwiek udowodnić. A to do stroju dodasz upicie, a to do zaproszenia do mieszkania dodasz podarowanie kluczy..."
Widzę, że mało wiesz o życiu. Pójdź kiedyś ubezpieczyć mieszkanie od kradzieży to się dowiesz, że rodzaj zabezpieczeń wprost przekłada się na ocenę, czy było to zdarzenie losowe, czy zawinione przez właściciela. Dokładnie tak samo jest w gwałtami.
[cite] Maciek:[/cite]"obrona w sprawach o gwałt skupia się na ofierze i ją oskarża o niestosowne zachowanie, długość spódnicy, kolor paznokci itp."
I słusznie, bo za to się obronie płaci. Bardzo dziwny zarzut, że adwokat szuka sposobów, aby pomniejszyć winę swojego klienta. Tym się chyba różni od prokuratora, prawda?
[cite] Maciek:[/cite]"obrona w sprawach o gwałt skupia się na ofierze i ją oskarża o niestosowne zachowanie, długość spódnicy, kolor paznokci itp."
I słusznie, bo za to się obronie płaci. Bardzo dziwny zarzut, że adwokat szuka sposobów, aby pomniejszyć winę swojego klienta. Tym się chyba różni od prokuratora, prawda?
Maćku i tu jest błąd. Przyczynienie występuje np w wypadkach drogowych i tu jak najbardziej etyczne jest, by obrońca na nie wskazywał. Natomiast nic nie umniejsza winy sprawcy gwałtu, nawet wcześniejsza zachęta do seksu. Wskazywanie na to jest niezgodne z etyką.
Seks nie równa się gwałt i odwrotnie.
I właśnie o to chodzi w marszu, niezależnie od stroju i zachowania, nie masz mnie prawa tknąć, jeżeli ja tego nie chcę. Ale o samym marszu się nie wypowiadam, bo sama mam mieszane uczucia.
[cite] M_Monia:[/cite]Zdecyduj się, czy domniemana nieroztropność ofiary pomniejsza winę gwałciciela, czy nie.
Jednak chyba tak. Gdy ofiara zaciąga faceta do łóżka a później mówi nie to jest to co innego gdy ofiara została zgwałcona np przez sąsiada a nawet nie próbowała się z nim przespać.
Wydawało mi się, że mówimy o prowokującym stroju, a nie zaciąganiu faceta do łóżka. Czy jeśli ofiara miała spódniczkę, niech będzie nawet że prowokującą, to wina sąsiada jest mniejsza?
Komentarz
Naprawdę przycyzny używania przemocy seksualnej w takich przypadkach nie mają nic wspólnego z erotyzmem.
Pozostałe gwałty zazwyczaj to również forma dominacji, upodlenia ofiary, a nie sytuacje, w których kuszony sprawca, tak strasznie się pobudził, że trudno mu było już zapanowac nad popędem.
Wśród gwałtów są też, wspomniane przez Bognę tzw gwałty na randce, ale tutaj też nie można generalizować, że ostrożniejsze zachowanie ofiary mogłoby ją od tego uchronić, a już na pewno pisać, że 99% gwałtów ma miejsce kiedy ofiara wcześniej sprowokowała sprawcę swoim nieskromnym zachowaniem.
No i to co wieloktrotnie było już pisane - jeżeli już nawet jakaś kobieta zachowuje się nieostrożnie, to można mówić o prowokacji do sexu, a nie do gwałtu, nie ma kobiet, które pragną być zgwałcone - czyli podstępem lub przemocą doprowadzone do stosunku!
Możemy oczywiście zastanawiać się i próbować stworzyć profil ofiary, to z pewnością przydatne, aby zmniejszyć prawdopodobieństwo, ale strój nie jest przyczyną.
W niektórych przypadkach może to być zachowanie, ale gama zachowań ofiary może być różnorodna - ofiara przemocy seksualnej to często kobieta zastraszona, słaba, taka, która wiadomo nie zgłosi na policję. Więc, by zminimalizować ryzyko stania się jakąkolwiek ofairą uczmy nasze dzieci oprócz skromności też siły.
Te marsze (choć ja akurat ich fanką nie jestem) taką siłę mają też pokazać.
Być może, tylko lataniem w kaberetkach lub bez stanika na manifie się tego nie osiągnie. Szlachetny cel się gdzieś ulatnia.[/quote]
Przecież tych innych rzeczy nie osiągają kabaretkami, tylko "zwyczajnie", szkoleniami, wolontariatami, plakatami, wykładami, NGO-sami, książkami, badaniami itp.
(swoją drogą, to ilustruje, jaka byłaby społeczna świadomość akcji, gdyby ją robiono bez prowokującej nazwy i formy marszu -- zerowa; wiedziałyby osoby zainteresowane feminizmem, a reszta by dalej twierdziła, że te feministki to poza parytetami niczym się nie zajmują)
..........................................................................................................................................................
Może jakieś linki do szkoleń, książek, plakatów, wykładów, badań w tym temacie - interesuje mnie praca feministek w Polsce. I skąd wniosek, że gdyby nie ta forma marszu społeczna świadomość byłaby zerowa???
Nie jak królowa, ale jak człowiek. Nie trzeba kogoś szanować jak królową, żeby go nie gwałcić.[/quote]
...........................................................................................................................................................
Tak, nie przeczę dziwka też człowiek.
To proszę, wyjaśnij nieobrzydliwie, czemu tamte panie buntują się przeciwko zaleceniom policji i chcą celowo narażać się na atak gwałciciela.
Nieprawda, jest traktowana tak, jak świadczą o niej okoliczności. Podobnie jak każda inna ofiara przestępstwa.
No widzisz ja bym się bała zwrócić uwagę, żeby nie oberwać za zawiść bo pewnie mam mniejsze i zazdroszczę.
Gdyby zjechał ją facet już na pewno by siedział za molestowanie słowne i aluzje do jej atrybutów.
Kiedyś jedna stara cycata i bez stanika baba sie zemściła i wzywała na mnie policję oraz na mojego psa ( tak przypuszczam), że to jej perfidne dzieło. Mam nadzieję, że nie była matką karmiącą
Ja mam wrażenie, że to zabawa z facetami na tej zasadzie, co kot złośliwie droczy sie z psem bo wie, że pies dostanie lańsko za straszenie go.
jesteśmy gotowe na seks i żadne warsztaty i dialogi tego nie zmienią.
Dokładnie i gdzie w tym wszystkim jest sprzeciw wobec poniewierania ofiarami gwałtów podczas przesłuchań ja się pytam ?
Oczywiście chciałam zacytowac, a nie podziękować. To co piszesz nie odzwierciedla rzeczywistego stanu rzeczy, niestety choć oskarżonym jest ktoś inny, to obrona w sprawach o gwałt skupia się na ofierze i ją oskarża o niestosowne zachowanie, długość spódnicy, kolor paznokci itp. Nie zdarza się w sprawach o kradzież, aby obrona mówiła, bo tak ukradł, ale drzwi były otwarte. Nawet jak były.
http://feminoteka.pl/ książki, informacje o zbliżających się wykładach i szkoleniach, informacje dla ofiar przemocy, informacje o samoobronie itp.
http://fundacjamama.pl/ kluby dla mam, koła gospodyń wiejskich, kampanie społeczne "O Mamma Mia! Tu wózkiem nie wjadę", â?žOdmienny stan â?? odmienne traktowanieâ? itp.
Wniosek stąd, jak niska jest świadomość społeczna dotycząca innych akcji środowisk feministycznych.
Gdzie "bo to nie jest"? Na polskim marszu chyba nie? Na zagranicznych znajdziesz pewnie kilka-kilkanaście całkiem gołych ludzi. I nie wyglądają zbyt kusząco.
Nieprawda i było już o tym w wątku wiele razy. Sam jesteś przykładem: w każdym gwałcie, który zdarzył się w domu, zakładasz jakiś stopień wcześniejszej seksualnej prowokacji. I nadal powtarzasz, że wyzywający strój zwiększa ryzyko gwałtu, mimo że nic na poparcie swojej tezy nie masz. Przeciwnie, wiele źródeł sugeruje, że jest odwrotnie.
Cały marsz jest tym sprzeciwem. Przecież przekaz jest taki, że żadne zachowanie ofiary i żaden strój nie umniejszają winy gwałciciela. A standardem jest wypytywanie ofiary o jej ubranie i o to, czy prowokowała oraz mniejsze kary w przypadku podejrzeń o "prowokację" (której przecież dopatrzyć się można wszędzie). Więc marsz właśnie przeciw temu prostestuje. Nie bardzo rozumiem, jak można przeczytać te wszystkie linkowane tu artykuły o marszach i zapamiętać z nich tylko stroje kilku ludzi na kilku zdjęciach. Czy karnawał w Rio daje przekaz "jesteśmy ptakami", bo ludzie są poprzebierani w pióra?
Czy gotowość na sex oznacza dla was gotowość na gwałt???!!! Gwałt polega za zmuszeniu ofiary przemocą lub podstępem do stosunku.
Może posłużę się znowu ulubionym przykładem co poniektorych dyskutantów. Jeżeli kogoś zapraszam do domu, mówię żeby wpadł kiedy chce, to ma on prawo, w przypadku zamkniętych drzwi włamać się, splądrować mieszkanie i wynieść co chce?
I słusznie, bo za to się obronie płaci. Bardzo dziwny zarzut, że adwokat szuka sposobów, aby pomniejszyć winę swojego klienta. Tym się chyba różni od prokuratora, prawda?
To ja po raz 123432 powtórzę, że nikt tutaj nie usprawiedliwia przestępców. Natomiast protestujemy przeciwko dyktaturze poprawności politycznej, którą chcecie nam narzucić. Bo jeżeli dasz znajomemu klucze od mieszkania i on Cię okradnie, to inni będą mieli prawo wytknąć Ci nieroztropność. Podobnie jak pani, która udała się z grupą poznanych na dworcu mężczyzn nad rzekę i została tam zgwałcona.
Tym się różnimy, że jestem facetem i znam facetów. Dlatego Twoje źródła mogę sobie co najwyżej powiesić w toalecie.
Prostując kolejne przeinaczenie, a zdarzają się one niemal w każdej Twojej odpowiedzi na mój wpis, nie zakładam prowokacji w każdym gwałcie, który przydarzył się w domu. Nigdzie tego nie napisałem. Napisałem o relacji sprawcy i ofiary.
Niby tak ale jeżeli ofiara rozbudzi mężczyznę w łóżku a tuż przed powie "nie" to też jest gwałt? Taki sam jak gwałt degenerata na przypadkowej kobiecie ciemną nocą w parku?
Zdecyduj się, czy domniemana nieroztropność ofiary pomniejsza winę gwałciciela, czy nie. Bo sądy uważają, że tak. W sprawach o kradzież albo morderstwo dziwnym trafem takiej linii obrony nie biorą na poważnie (nie słyszałam, żeby adwokaci w ogóle próbowali tak bronić klienta).
Zabawne jak musisz podkolorować sobie sytuacje, żeby cokolwiek udowodnić. A to do stroju dodasz upicie, a to do zaproszenia do mieszkania dodasz podarowanie kluczy...
Więc naukowców i statystyk już nie potrzebujesz. Bo nie.
I ja również o tym. Pisałeś, że skoro doszło do gwałtu, to w tej relacji było za dużo erotyzmu ("oboje mieli - do pewnego momentu - kontrolę nad tym, ile w niej będzie erotyzmu. Pewne zachowania mogli wyciszać, albo nakręcać")
Widzę, że mało wiesz o życiu. Pójdź kiedyś ubezpieczyć mieszkanie od kradzieży to się dowiesz, że rodzaj zabezpieczeń wprost przekłada się na ocenę, czy było to zdarzenie losowe, czy zawinione przez właściciela. Dokładnie tak samo jest w gwałtami.
Maćku i tu jest błąd. Przyczynienie występuje np w wypadkach drogowych i tu jak najbardziej etyczne jest, by obrońca na nie wskazywał. Natomiast nic nie umniejsza winy sprawcy gwałtu, nawet wcześniejsza zachęta do seksu. Wskazywanie na to jest niezgodne z etyką.
Seks nie równa się gwałt i odwrotnie.
I właśnie o to chodzi w marszu, niezależnie od stroju i zachowania, nie masz mnie prawa tknąć, jeżeli ja tego nie chcę. Ale o samym marszu się nie wypowiadam, bo sama mam mieszane uczucia.
Wydawało mi się, że mówimy o prowokującym stroju, a nie zaciąganiu faceta do łóżka. Czy jeśli ofiara miała spódniczkę, niech będzie nawet że prowokującą, to wina sąsiada jest mniejsza?