Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Wino św. Jana

edytowano grudzień 2007 w Arkan Noego
image
Św. Jan na obrazie Dominichina. Widać też kielich z zatrutym winem.

Wino św. Jana

W niektórych krajach Europy, a także w naszym kraju, 27 grudnia, w dniu św. Jana Apostoła i Ewangelisty praktykowane jest, mało dzisiaj znane, błogosławieństwo wina.

Zwyczaj tego błogosławienia nie sięga poza XIII wiek, jednakże pochodzenie tej praktyki nawiązuje do legendy z VI wieku, do tzw. Apokryfu św. Jana "Virtutes Johanni".

"Legenda na dzień św. Jana Apostoła i Ewangelisty" podaje, że kiedy św. Jan po całej Azji głosił słowo Boże, "kapłan bożków Aristodemus" wzniecił przeciw niemu rozruchy wśród ludu. Ów kapłan zażądał od św. Jana, aby poddał się próbie zatrutego wina, gdyż tylko w tym przypadku, gdyby zobaczył, że św. Jan po jego spożyciu nadal będzie żyć, uwierzy w Boga. Przedtem podał to zatrute wino dwom skazańcom, których dostarczył mu prokonsul. Skazańcy po wypiciu wina zmarli. Św. Jan wziął kielich, nakreślił na sobie znak krzyża i bez szkody dla zdrowia wypił je. Gdy Aristodemus nadal jeszcze nie był przekonany, św. Jan dokonał dodatkowo cudu przywrócenia życia obu skazańcom. To dopiero sprawiło nawrócenie zarówno owego kapłana, jak też prokonsula wraz z ich rodzinami.

Sens zwyczaju błogosławienia wina najlepiej oddają "Obrzędy błogosławieństw". W tekście monicji prosimy Boga "aby nas uwolnił od wszelkiej trucizny nienawiści i podtrzymał wśród nas wzajemną miłość, od której św. Jan na wzór samego Chrystusa tak gorąco zachęcał swoich uczniów". Zwyczajowo pijący poświęcone wino składają sobie życzenia: "bibe amorem sancti Joanni" (pij miłość św. Jana).


Źródło

Komentarz

  • U nas u św. Benona Msza z poświęceniem wina odbędzie się o 17:00. Właśnie wybieram się do sklepu, żeby nabyć godny trunek.
  • Dodam jeszcze, że oprócz poświęcenia wina przyniesionego przez wiernych ksiądz pobłogosławił także wino mszalne w kielichu, z którego każdy mógł pociągnąć łyczek. Straszne to było, nie dość, że niehigieniczne, to jeszcze sprzeczne z ustawą o wychowaniu w trzeźwości, bo dzieci też ochoczo ustawiały się przy wirtualnych balaskach. :cool:
  • Dlatego na użytek rodziny kupiłem słodkiego Tokaja :bigsmile:
  • A tutaj są fotografie z czwartku :cool:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.