Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Poprawna polszczyzna, czyli wielki smród u Niemców

1234689

Komentarz

  • [cite] argento:[/cite]
    [cite] Marcelina:[/cite]W sumie można opracować szybki wykrywacz regionu pochodzenia. Np. powiedz "jem". Ludzie ze wschodniego Mazowsza i z Podlasia powiedzą "jjjem".
    o i tu się z Tobą nie zgodzę...ludzie z Podlasia powiedzą dżem...:wink:


    :bj::bj::bj:



    choć słyszę to pierwszy raz od Ciebie :bigsmile:




    a jeszcze - sledziki bialostockie (czytać jak napisane:)

    "w Białymstoku policja sledzji ludzji"
  • Ale jjem nie jest niepoprawne, ot akcent taki.
  • u mnie w centralno-północnej Polsce ;) czasem takie teksty słyszałem, że nawet pisowni im nie opracowano jeszcze ;)

    Wiecie co to jest kot-wróziciel?
  • [cite] Marcelina:[/cite]Ale jjem nie jest niepoprawne, ot akcent taki.
    wiem...to taki żarcik był...ewentualnie...
  • Ech, jak przyjechałam do Krakowa, to niektórzy mówili mi, że śpiewnie zaciągam końcówki. Bo takie "mazurzenie" (czyli to, co w "U Pana Boga za piecem"), to bardziej na wsiach - a już w miasteczku kilka km dalej (Sejny moje) - tego aż tak nie słychać.
  • Ale sluchajcie są (som) regionalizmy i jest prostactwo językowe, nie mieszajmy tych dwóch spraw.
  • kot-wóziciel to jakie kot (zwierzę) który chodzi po hyzach :bigsmile:
  • Kresowianka ale krakowskie pantofle to mnie do dziś rozwalają :shocked:
  • a hyzy to w normalnym polskim nie ma słowa coby pasowało... ja wiem co to, ale cholernie ciężko wytłumaczyć tym co nie wiedzą...
  • U nas się słyszało czasem "pantofle", to jeszcze pół biedy. Ale spaźniać się...
  • [cite] Marcelina:[/cite]
    Co nosisz na nogach w domu? Lacze, ciapy, kapcie itd.
    dorzucę jeszcze: tuchcie
  • [cite] Kresowianka:[/cite]U nas się słyszało czasem "pantofle", to jeszcze pół biedy. Ale spaźniać się...

    dla mnie pantofle to buty do garnituru
  • A swoją drogą to smutne że jeszcze sto lat temu każdy region miał swoją gwarę a teraz to już przeważnie tylko pojedyncze regionalizmy z tego zostały.
  • A dla mnie to eleganckie buty kobiece.
  • Śląsk się trzyma jeszcze, Kaszuby i Podhale a reszta jedzie ogólną polszczyzną literacką z TVN :confused:
  • u nas w domu są boje o:

    pazłotko vel. złotko (sreberko w którym są np. czekolady)
    tartka vel. tarka (do ścierania warzyw/owoców)...
  • Chłopoki kiej dympcoki,
    dziołchy kiej z malowanki
    nie próznować
    do Tramblanki sie rychtować

    piosenka ludowa z mojego regiona:wink:
  • pazłotko to mi znów Karpatami pachnie :bigsmile:
  • Kotek - lubelskimi chyba :wink:
  • No Lubelszczyzna - Podkarpacie w sumie niedaleko
  • miniesz Zamość i jesteś ;)
  • Ano - a przez Lublin czasem jeździmy do chyży w Bieszczadach :bigsmile:
  • A co Wy na: "Szedł bez wieś przez czapki."?
  • [cite] DOEtata:[/cite]Kresowianka ale krakowskie pantofle to mnie do dziś rozwalają :shocked:
    No, ja po tym poznaję skąd goście przyjechali...
    Bo albo używają pantofli, albo kapci albo laczy.

    A ja się nie potrafię oduczyć tylko dwóch krakowializmów: lepiec przezroczysty i zastrugaczka.
    :cool:
  • Podoba mi sie wątek - rzeka na młyn, ale nowe koryto wyryte dla rzeki i po ptokach :bm:
    [cite] KotekMamrotek:[/cite]Hih hih a ja uwielbiam spór pole-dwór.

    Ja z dziada pradziada Mazowszanka mówię oczywiście, że wychodzę na dwór.
    A mój mąż góral mi docina, że kto mieszka we dworze to wychodzi na pole......
    :ag:
    [cite] Maciek:[/cite]U nas na wsi się mówi "kupywać" zamiast "kupować".
    Kupywac to od zakupy, w liczbie mnogiej,
    a kupować to od kupowania jednostkowego.
    Kto w dzisiejszych czasach jednostkowo kupuje? Mało kto :bm:
  • Mój Braciak pracuje w firmie, gdzie Polacy są albo z Mazowsza, albo z Rzeszowszczyzny. Nie mógł odgadnąć, skąd jest jeden z kolegów, ponieważ zamiast mówić: "na dwór" lub "na pole", ten wykształciuch mówił:



















    "na zewnątrz" :bigsmile:
  • Tą najmniejszą linię/najmniejszego oporu to na logikę trza wziąć. Iść po linii najmniejszego oporu-to na łatwiznę, a po najmniejszej linii oporu-to jak, balansowanie na krawędzi by było?:wink:

    A propos niuansów regionalnych: teść (Ślonzok , z tych, zwanych sysokami) idzie do naszej ancli (taka komórka-spiżarka) i woła: "Dejcie mi co,bo tu ćma!", i ja do niego z kapciem poleciałam. Na tą ćmę....:bm:

    Dla niezorientowanych - ćma=ciemno.
  • - Zabiłem 6 ćmów
    - "Ciem"
    - Ciem? Kapciem
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.