Wkleiłabym wam naszą szkolną szlachetną paczkę (ale jak wiadomo nadal nie umiem), choć nie wiem czy ładnie się tak chwalić:)
Następnym razem może niech forumowicze, którzy biorą udział, niech się ujawnią. W zasadzie wszyscy znajomi przygotowują sz.p, a zawsze fajniej zrobić to dla kogoś kogo zna przynajmniej ze slyszenia.
Czasami gdzieś tam w kąciku serca czai się żal i nutka zazdrości. Cóż chciałoby się zobaczyć takie szczęśliwe buziaki swoich maluchów. Tak sobie smędzę, bo ciężki mam czas.
Aniu- wiem, nie pociesze.... ale my odmowilismy udzialu w Sz.P. Wydawalo nam sie, ze jest o wielu bardziej potrzebujacych od nas... teraz troche zaluje.
Troche przegapilam sprawe, poniewaz kiedys robilam Sz.P. i przez mysl mi nie przyszlo, ze bede po drugiej stronie. Zapomnialam zapytac o rodziny z forum - ktore mozna zglosic...
Ha, ja byłam nawet zgłoszona do Sz.P. dzięki Bridget, ale niestety nikt z wolontariuszy do nas nie dotarł... Tłumaczyli się, że w naszych rejonach brakuje wolontariuszy
Anka z tego co zrozumiałam to nie miał kto do nas przyjechać na rozeznanie (nie wiem jak to się nazywa).
Nasz adres mieli, koordynator z innego województwa nalegała, ale podkarpacka koordynator nic nie mogła zrobić, tłumacząc się brakiem ludzi :sad:
Celinko, masz racje. Kiedys interesowalam sie tematem. Robilam paczki, jezdzilam itd. W podkarpackim fatalnie... z organizacja... szkoda, bo tam duzo - prawdziwie potrzebujacych
Oj tam, oj tam. Same wiecie jak to jest. Pro mama zresztą pisałą, że jeszcze ona niedawno przygotowywała szlachetne paczki, a teraz samym im by się przydało. Z nami może być dokładnie tak samo.
Fortuna kołem się toczy, dlatego trzeba umieć też prosić i przyjmować pomoc.
Do mnie tez zadzwoniła wolontariuszka ze szlachetnej paczki...Głupio mi było, bo pomyślałam, że ludzie są tak ubodzy a my czasowo mamy trudny czas ( i ile mogą pomagają moi Rodzice i Teściowa) .... Podziękowałam więc za pomoc.... Skromne będą Święta ale radość z Narodzenia Pana nie będzie przez to ani trochę mniejsza...
Anka jeżeli priv był do mnie, to nie doszedł.
Wiecie, bardziej niż brak finansów, dołują mnie takie powiedzenia dzieci - a jak tata żył.......- a gdyby tata żył...
Ja wiem, że ojca im nie zastąpię ale staram się jak mogę. Nic już nie będzie jak dawniej, zarówno pd względem materialnym jak i uczuciowym. A święta BN to taki szczególny czas, kiedy dzieci najbardziej odczuwają brak jego obecności.Dlatego chciałoby się podarować im gwiazdkę z nieba.
Ale czymże są nasze problemy wobec nieszczęścia Małgorzaty? Niczym.
[cite] ania49:[/cite]
Wiecie, bardziej niż brak finansów, dołują mnie takie powiedzenia dzieci - a jak tata żył.......- a gdyby tata żył..
Dzieci mają skłonność do idealizowania.
Czas pewnie wygładził w ich wspomnieniach różne przykre codzienności. To nawet dobrze, że go tak postrzegają.
Ale jestem pewna, że robisz dla swoich dzieci wszystko, co możesz i jesteś Najlepszą Mamą dla nich silną za dwoje i zaradną za 50 innych matek.
Poczytałam sobie dziś komentarze na stronie szlachetnej paczki - dużo jest osób w ciężkiej sytuacji, ale mało, które robią użytek ze swoich rąk.
Pomyślałam sobie wówczas o Tobie i o tym jak bardzo Cię podziwiam - i na pewno nie tylko ja
Ja również otrzymałam szlachetna.Jutro napisze więcej.
Aniu49,prosze napisz mi na priv tel i adres.
Może w inny sposób Ci pomogę.
W szlachetnej w tym roku byłam też wolontariuszką.
Dziewczyny, dziękuję, ale ja sobie tak smędzę i tylko wam. Mam dużą rodzinę i wiem, że wystarczy tylko słowo a pośpieszą mi z pomocą. Na razie udaję twardzielkę i mowię, że wszystko ok. Dzielę się z nimi moimi drobnymi sukcesami, problemy zostawiam dla siebie Bo chwilowy kryzys, to nie jest jeszcze nieszczęście. Dam radę. .Nie odrobiłam jeszcze lekcji pokory. I wolę dzielić się tym co mam, niż iść na łatwiznę. Muszę być silna i tyle.
wiesz Aniu wspaniała z Ciebie kobieta...
nie wiem co chciałbym napisać aby nie brzmiało goopio :shamed: ale mój podziw dla Ciebie jest...niewyobrażalny...
wiem że ojca im nie zastąpisz ale mają dzieci wielkie szczęście że taka mama im sie trafiła...to jest jeden z takich małych cudów które na co dzień są wokół nas ale my ich nie dostrzegamy...
[cite] celinka:[/cite]Ha, ja byłam nawet zgłoszona do Sz.P. dzięki Bridget, ale niestety nikt z wolontariuszy do nas nie dotarł... Tłumaczyli się, że w naszych rejonach brakuje wolontariuszy
Komentarz
(a jakie ładne zasłony w tle)
Następnym razem może niech forumowicze, którzy biorą udział, niech się ujawnią. W zasadzie wszyscy znajomi przygotowują sz.p, a zawsze fajniej zrobić to dla kogoś kogo zna przynajmniej ze slyszenia.
Troche przegapilam sprawe, poniewaz kiedys robilam Sz.P. i przez mysl mi nie przyszlo, ze bede po drugiej stronie. Zapomnialam zapytac o rodziny z forum - ktore mozna zglosic...
przepraszam
@celinka, czy chodzi o to, ze te paczki są ciężkie i noszą je wolontariusze, a nie np poczta?
Nasz adres mieli, koordynator z innego województwa nalegała, ale podkarpacka koordynator nic nie mogła zrobić, tłumacząc się brakiem ludzi :sad:
Fortuna kołem się toczy, dlatego trzeba umieć też prosić i przyjmować pomoc.
No i już tak publicznie tego nie roztrząsajmy:)
... czasami okazuje sie to bardzo trudne. Dawac jest miło... brac... trudno. To juz czasami lekcja pokory.
Wiecie, bardziej niż brak finansów, dołują mnie takie powiedzenia dzieci - a jak tata żył.......- a gdyby tata żył...
Ja wiem, że ojca im nie zastąpię ale staram się jak mogę. Nic już nie będzie jak dawniej, zarówno pd względem materialnym jak i uczuciowym. A święta BN to taki szczególny czas, kiedy dzieci najbardziej odczuwają brak jego obecności.Dlatego chciałoby się podarować im gwiazdkę z nieba.
Ale czymże są nasze problemy wobec nieszczęścia Małgorzaty? Niczym.
Dzieci mają skłonność do idealizowania.
Czas pewnie wygładził w ich wspomnieniach różne przykre codzienności. To nawet dobrze, że go tak postrzegają.
Ale jestem pewna, że robisz dla swoich dzieci wszystko, co możesz i jesteś Najlepszą Mamą dla nich silną za dwoje i zaradną za 50 innych matek.
Poczytałam sobie dziś komentarze na stronie szlachetnej paczki - dużo jest osób w ciężkiej sytuacji, ale mało, które robią użytek ze swoich rąk.
Pomyślałam sobie wówczas o Tobie i o tym jak bardzo Cię podziwiam - i na pewno nie tylko ja
:iq:
Aniu49,prosze napisz mi na priv tel i adres.
Może w inny sposób Ci pomogę.
W szlachetnej w tym roku byłam też wolontariuszką.
Ale ja byłam pierwsza
nie wiem co chciałbym napisać aby nie brzmiało goopio :shamed: ale mój podziw dla Ciebie jest...niewyobrażalny...
wiem że ojca im nie zastąpisz ale mają dzieci wielkie szczęście że taka mama im sie trafiła...to jest jeden z takich małych cudów które na co dzień są wokół nas ale my ich nie dostrzegamy...
dla mnie jesteś WIELKA!!!
hm...a co ewentualnie byłoby wam potrzebne??
Brawa dla Kobiety!:thumbup: