Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Cuda dosłownie na żądanie, jak ciepłe bułeczki w piekarni

edytowano grudzień 2011 w Ogólna
Nie wierzycie? Sami się przekonajcie! W jaki sposób? Ano wczytując się w tekst, który poniżej zamieszczam.
Ksiądz Dolindo Ruotolo, świątobliwy kapłan urodzony w Neapolu, cieszył się wielkim szacunkiem ojca Pio, kt. zwykł mawiać do przybywających do San Giovanni Rotondo Neapolitańczyków: â?žMacie księdza Dolindo, po co do mnie przychodzicie?â?. Pozostawił on akt oddania Jezusowi, a właściwie zapis słów przez Niego wypowiedzianych - podobnie jak zapisywała je s. Faustyna. Cały tekst tchnie nawoływaniem do dziecięcej ufności:
ks. Dolindo Ruotolo napisał użytkownik:
Akt oddania się Panu Jezusowi
wg ks. Dolindo Ruotolo


Jezu, Ty się tym zajmij!
Dlaczego zamartwiacie się i niepokoicie? Zostawcie Mnie troskę o wasze sprawy, a wszystko się uspokoi. Zaprawdę mówię wam, że każdy akt prawdziwego, głębokiego i całkowitego zawierzenia Mnie wywołuje pożądany przez was efekt i rozwiązuje trudne sytuacje. Zawierzenie Mnie nie oznacza zadręczania się, wzburzenia, rozpaczania, a później kierowania do Mnie modlitwy pełnej niepokoju, bym nadążał za wami; zawierzenie to jest zamiana niepokoju na modlitwę. Zawierzenie oznacza spokojne zamknięcie oczu duszy, odwrócenie myśli od udręki i oddanie się Mnie tak, bym jedynie Ja działał, mówiąc Mi: Ty się tym zajmij.
Sprzeczne z zawierzeniem jest martwienie się, zamęt, wola rozmyślania o konsekwencjach zdarzenia. Podobne jest to do zamieszania spowodowanego przez dzieci domagające się, aby mama myślała o ich potrzebach gdy tymczasem one chcą się tym zająć same, utrudniając swymi pomysłami i kaprysami jej pracę. Zamknijcie oczy i pozwólcie Mi pracować, zamknijcie oczy i myślcie o obecnej chwili, odwracając myśli od przyszłości jak od pokusy.
Oprzyjcie się na Mnie wierząc w moją dobroć, a poprzysięgam wam na moją miłość, że kiedy z takim nastawieniem mówicie:â?žTy się tym zajmijâ? Ja w pełni to uczynię, pocieszę was, uwolnię i poprowadzę.
A kiedy muszę was wprowadzić w życie różne od tego, jakie wy widzielibyście dla siebie, uczę was, noszę w moich ramionach, sprawiam, że jesteście jak dzieci uśpione w matczynych objęciach. To, co was niepokoi i powoduje ogromne cierpienie to wasze rozumowanie, wasze myślenie po swojemu, wasze myśli i wola, by za wszelką cenę samemu zaradzić temu,co was trapi. Czegóż nie dokonuję, gdy dusza, tak w potrzebach duchowych jak i materialnych, zwraca się do mnie mówiąc: â?žTy się tym zajmijâ?, zamyka oczy i uspokaja się! Dostajecie niewiele łask, kiedy męczycie się i dręczycie się, aby je otrzymać; otrzymujecie ich bardzo dużo, kiedy modlitwa jest pełnym zawierzeniem Mnie. W cierpieniu prosicie, żebym działał, ale tak jak wy pragniecie... Zwracacie się do Mnie, ale chcecie, bym to ja dostosował się do was. Nie bądźcie jak chorzy, którzy proszą lekarza o kurację, ale sami mu ją podpowiadają. Nie postępujcie tak, lecz módlcie się, jak was nauczyłem w modlitwie â?žOjcze naszâ?: Święć się Imię Twoje, to znaczy bądź uwielbiony w tej mojej potrzebie; Przyjdź Królestwo Twoje, to znaczy niech wszystko przyczynia się do chwały Królestwa Twego w nas i w świecie; Bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi, to znaczy Ty decyduj w tej potrzebie, uczyń to, co Tobie wydaje się lepsze dla naszego życia doczesnego i wiecznego.
Jeżeli naprawdę powiecie Mi: â?žBądź wola Twojaâ?, co jest równoznaczne z powiedzeniem: â?žTy się tym zajmijâ?Ja wkroczę z całą moją wszechmocą i rozwiąże najtrudniejsze sytuacje. Gdy zobaczysz, że twoja dolegliwość zwiększa się zamiast się zmniejszać, nie martw się, zamknij oczy i z ufnością powiedz Mi: â?žBądź wola Twoja, Ty się tym zajmij!â?. Mówię ci, że zajmę się tym, że wdam się w tę sprawę jak lekarz, a nawet, jeśli będzie trzeba, uczynię cud. Widzisz, że sprawa ulega pogorszeniu? Nie trać ducha! Zamknij oczy i mów: Ty się tym zajmij!â?. Mówię ci, że zajmę się tym i że nie ma skuteczniejszego lekarstwa nad moją interwencją miłości. Zajmę się tym jedynie wtedy, kiedy zamkniesz oczy.
Nie możecie spać, wszystko chcecie oceniać, wszystkiego dociec, o wszystkim myśleć i w ten sposób zawierzacie siłom ludzkim albo â?? gorzej â?? ufacie tylko interwencji człowieka. A to właśnie stoi na przeszkodzie moim słowom i memu przybyciu. Och! Jakże pragnę tego waszego zawierzenia, by móc wam wyświadczyć dobrodziejstwa i jakże smucę się widząc was wzburzonymi.
Szatan właśnie do tego zmierza: aby was podburzyć, by ukryć was przed moim działaniem i rzucić na pastwę tylko ludzkich poczynań. Przeto ufajcie tylko Mnie, oprzyjcie się na mnie, zawierzcie Mnie we wszystkim. Czynię cuda proporcjonalnie do waszego zawierzenia Mnie, a nie proporcjonalnie do waszych trosk.
Kiedy znajdujecie się w całkowitym ubóstwie, wylewam na was skarby moich łask. Jeżeli macie swoje zasoby, nawet niewielkie lub staracie się je posiąść, pozostajecie w naturalnym obszarze, a zatem podążacie za naturalnym biegiem rzeczy, któremu często przeszkadza szatan. Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Kiedy widzisz, że sprawy się komplikują, powiedz z zamkniętymi oczami duszy: Jezu, Ty się tym zajmij! Postępuj tak we wszystkich twoich potrzebach. Postępujcie tak wszyscy, a zobaczycie wielkie, nieustanne i ciche cuda. To wam poprzysięgam na moją miłość.
«1

Komentarz

  • O to to to, dobrze że Ksiądz to wrzucił, bo kiedyś odkryłam to niesamowite przesłanie.. Tylko że bałam się przyjąć je do końca, bo myślałam, że to modlitwa ułożona przez tego kapłana.. Ale jeżeli są to słowa Jezusa, to nie mam pytań :D
  • Dziękuję. W ramki i nad łóżko.
  • dziękujemy :bigsmile: wspaniałe słowa!!!!!
  • Piękne i proste a zarazem tak bardzo trudne.
  • W Sercu Jezusa się skryć..
  • Jezu, Ty się tym zajmij! Już nie raz tego doświadczyłam.
    Bóg zapłać:bigsmile:
  • Ks. Marku, znam tę modlitwę od dawna.
    Ale jakże często o niej zapominam.
    Dzięki za przypomnienie.

    A tak w ogóle, to przyszedł mi teraz do głowy pewien pomysł. Ostatnio szpital jest naszym drugim domem. Nie brak tam cierpienia, ludzkiej rozpaczy i bezradności.
    Dziś np długo rozmawiałam z tatą dziewczynki, która leży na sali obok Weroniki. Czwarty tydzień w śpiączce. Pod wpływem doświadczeń ten Pan (dotychczas letni, jak wynikało z rozmowy) mocno zwrócił się do Boga. Takich ludzi jest więcej. Wystarczy tylko się rozejrzeć. Cierpienie bardzo zbliża ludzi do Boga, sprawia, że w swojej bezradności i rozpaczy zaczynają się do Niego zwracać. Myślę, że taka modlitwa byłaby dla takich ludzi bardzo pomocna.

    I dlatego pomyslałam sobie, aby ją drukować i rozpowszechniać właśnie w szpitalu.
  • Ja tę modlitwę otrzymałem wczoraj od mej koleżanki, misjonarki. I tak sobie pomyślałem, co o dobru mówił Św. Tomasz z Akwinu, że jest ono czymś, co się udziela. Na "gorąco" wypróbowawszy, z konieczności podzielenia się, zapodałem tekst tutaj, na forum. Jego prostota, taka niemalże dziecięca ujmuje chyba każdego. Jeśli więc są ludzie, którzy kuleją w nadziei, którzy podejmując wiele wysiłków, by mimo wszystko trwać w niej, to koniecznie warto spróbować im te słowa zaproponować.
  • Bardzo dziękuję!
  • Bardzo dziękuje Księdzu za wspaniała modlitwę.
  • Przed chwilą czytałam ją jeszcze raz i tak myślałam, że mam prezent z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Mojej przyjaciółce wczoraj poparzył się 1.5 roczny synek, wspieram ją ciągle i właśnie o niej myślałam, a wokół siebie mam teraz wiecej chyba ludzi niepraktykujacych właśnie letnich jak mówi Małgosia, ale mnie lubią i moją rodzinkę, więc bardzo dziekuję, za tę modlitwę ja jej nie znałam ale stosowałam.
  • [cite] Lila:[/cite] znów wzięłam się za pracę za "Bóg zapłać", a potrzeb nie-za-Bóg-zapłać jak zwykle multum...

    Lila - coś mi się kołacze po głowie... jakieś lilie polne.. jakieś ptaki..?

    :wink:
  • Widze że ta moja ulubiona modlitwa krąży tu od dawna!

    Mnie sie to przypomina w najtrudniejszych momentach zycia - i zawsze niesie ukojenie :heartbounce:
  • [cite] Lila:[/cite]taaaa
    a ja mam z tym zaufaniem malutki problem: sama mogę zawierzyć, rozdać wszystko, co mam, mieszkać pod mostem, z godziny na godzinę isć tam, gdzie Pan pośle .... ale... mam dzieci, i nie wiem, czy mogę rozdać wszsytko, co mam
    muszę je nakarmić, muszę wychować, fajnie, jakby każde zachowało swoje łózko i ciepłą kołderkę... I ja tu ufać, powierzajac nie tylko siebie, ale i bezbronne istoty, które jeszcze nie stanowią same o sobie?
    oczywiście, ze na codzień ufam, bo nie mam innego wyjścia, bo raz zaufałam i teraz tylko potwierdzam, ale nie znaczy to, ze nie bedzie chwil wahania, wątpliwości....

    tak sobie gdybam, bo znów wzięłam się za pracę za "Bóg zapłać", a potrzeb nie-za-Bóg-zapłać jak zwykle multum...

    Proszę Pani, tak na rozmyślanie, proponuję liturgię Słowa z dzisiejszej niedzieli: Dawid, co to chciał Bogu świątynię budować i dostał prztyczka w nos oraz zupełny kontrast: Dziewica Słuchająca - Matka Boża, która wyrzekła była Bogu swoje Fiat

    Pani wie - bo o tym Pani pisze, jaka jest wola Pana Boga wobec Pani. Może w tym właśnie kontekście warto rozważyć słowa tekstu-modlitwy?
  • Jak mi mąż smędzi, że mu w życiu nie wychodzi, przypomina mi się św. Józef - ten to się musiał obwiniać za to, że Maryji miejsca nie zapewnił.
    Miałam wspaniałą wychowawczynię - siostrę Beatę Józefę (siostry Zmartwychwstanki) to była kobieta - nie wiem czy miała więcej jak 5 osobistych rzeczy. o coś dostała, to przekazywała dalej. I miała taką wyjątkową ufność do Jezusa.
    A ile miała czasu dla ludzi. Dla mnie.
    Przegadała ze mną mnóstwo popołudni przez cztery lata LO.
    Szczególnym upodobaniem darzyła św. Józefa.
    Jak ja bym chciała jeszcze kiedyś z nią porozmawiać :smile:
  • [cite] Anna78:[/cite]Przed chwilą czytałam ją jeszcze raz i tak myślałam, że mam prezent z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Mojej przyjaciółce wczoraj poparzył się 1.5 roczny synek, wspieram ją ciągle i właśnie o niej myślałam, a wokół siebie mam teraz wiecej chyba ludzi niepraktykujacych właśnie letnich jak mówi Małgosia, ale mnie lubią i moją rodzinkę, więc bardzo dziekuję, za tę modlitwę ja jej nie znałam ale stosowałam.

    Aniu, napisałam priv.
  • Właśnie te słowa przeczytałam kilka dni temu w wątku założonym kiedyś przez Małgosie 32 "dobre drzewo" i strasznie mi one pomogły, aż mi łzy popłynęły....tak w ogóle to w naszym życiu tak po ludzku jest coraz bardziej pod górkę ale wraz z tym coraz bliżej Jezusa....

    ps: dobrze, że ks. z nami jest:)
  • Piękne i słuszne słowa, a jak się z nimi trudno pogodzić.W sesie że gdzieś tam się pojawia ja chciałem tak, a Ty mi Boże inaczej dajesz. Ludzie zdecydowanie zbyt wiele wiary w sobie pokładają.
  • Ja chce czekolade za 1,40 a On mi Ferrero :cool:
  • Polecam, może dlatego, że lubię o. Giertycha i doświadczenie o. dominikanów.

    ***********

    a mnie szkoda dominikanów... taki fajny zakon, charyzmat... a tak jakoś marnie stoi ostatnio...
  • Tam marnie, u nas ponoć i ksiązki można wymieniać :wink:
  • Tomira: zakon to nie biblioteka czy czytenia
  • Ja dziś od samego rana powtarzam jedynie: JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ!!!
  • [cite] Nika6 2:[/cite]Ja chce czekolade za 1,40 a On mi Ferrero :cool:

    To jeszcze nic, zaraz będzie: ja chcę czekoladę, a On mi Ferrari. To dopiero jest w Bożym stylu :iw:
  • albo ja chcę na bilet do Zakopanego, a Pan mi Himalaje;)
  • Nie wiem, nie byłem. Jakoś dostaję wciąż bilety do Otwocka.
  • Więc Himalaje jeszcze przed Tobą :bigsmile:
  • Nie pamiętam, skąd jest taki cytat: WSZYSTKO ROZSTRZYGA SIĘ MIĘDZY MIŁOSIERDZIEM A ZAUFANIEM. Dalej też było coś pięknego :smile:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.