Opowiedział im też [Jezus] przypowieść: Nikt nie przyszywa do starego ubrania jako łaty tego, co oderwie od nowego; w przeciwnym razie i nowe podrze, i łata z nowego nie nada się do starego. Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków; w przeciwnym razie młode wino rozerwie bukłaki i samo wycieknie, i bukłaki się zepsują. Lecz młode wino należy wlewać do nowych bukłaków. Kto się napił starego wina, nie chce potem młodego - mówi bowiem: Stare jest lepsze." Łk 5, 36n
Jak rozumiecie tę przypowieść?
Komentarz
Chce Chrystus t??m podwójn??m podobieństwem nauczyć, że rodzaj życia należy stosować do pojęcia i usposobienia uczniów, iżby zmuszeni na początku do niezwykłego postu, nie odstraszyli się i nie odstąpili od ustaw. Przeto porównywa uczniów swoich do szaty zupełnie star??j, rodzaj zaś życia surowy i ostry, do sukna jeszcze surowego i wina nowego; i zdanie jest: jako do starego sukna nie przyszywa się sukno nowe, które będąc wszywane bardzi??j rozdziera sukno stare; i jako wino nowe, lub moszcz burzący się nie wlewa do beczek starych, które łatwo fermentujące się wino rozrywa; tak uczniom przywykłym do życia swobodniejszego, nie należy zaraz podawać prawideł postępowania surowych i trudnych, żeby zraziwszy się trudnościami, nie odstąpili od przedsięwzięcia prowadzenia życia doskonalszeog.
To chyba takie moje, zupełnie prywatne odczytanie.
Kto się napił starego wina, nie chce potem młodego - mówi bowiem: Stare jest lepsze.
Moje skojarzenie jest trochę inne...
Będąc młodszym, miałem kontakt z bardziej "głośnym" Kościołem - młodzieżowymi ruchami, Oazą, Światowe Dni Młodzieży itp. To było bardzo potrzebne mi doświadczenie - żywego Kościoła.
Nie będę pisał: "Dziś sam jestem dziadkiem..."
Ale... jestem starszy o kilka/kilkanaście lat, dotykam dalej Kościoła i poznaję Jego inne dzieła, w których się odnajduję. I to nie tylko "się", ale także Chrystusa. To jest ŻYWY Kościół - ŻYWY Chrystus.
Skosztowałem starego wina. Stare jest lepsze.
Socrat