he he (właściwie wcale mi do śmiechu nie jest) wyskoczył mi wątek na czasie właśnie dowiedziałam się o ospie w okolicy, wpisałam sobie hasło 'ospa party' w google a tam po prostu wychodzi, że zamierzam być nieodpowiedzialna, i że jest to na granicy prawa (narażanie dziecka na utratę zdrowia)
Podziękowania dla @Katarzyna w tym wątku, która rzeczowo pisze powiem, że naprawdę po przeczytaniu artykułów z internetu poczułam się zastraszona i mam wizję zgonu dziecka przed oczyma
@Wanda - niebezpiecznie głównie w I trymestrze. Nie wiem, kiedy badałaś przeciwciała ale jeśli w dorosłym życiu i miałaś poziom zabezpieczający, to raczej nie ma szans, że on został po szczepieniu w 13 r. ż. Raczej to by oznaczało, że przechorowałaś niezależnie od szczepienia i masz odporność dożywotnią. Różyczkę często się przechodzi bezobjawowo albo skąpoobjawowo.
@Wanda grać w butelkę nie trzeba hehe, bo to ten młodszy ma choróbsko, co to wszystko liże, może dam dziewczynom na wynos te mocniej obrabiane zabawki . Ostatnio zajada się dinozaurami (gumowymi).
Mnie to wygląda na różyczkę, zgadzają się wszystkie objawy.
U mnie najbardziej oczne, matko myślałam, że mam zapalenie spojówek, co się namęczyłam, piekło, szczypało, do tego nudności, wymioty i ogólne osłabienie, zmnieszony apetyt (trochę taki grymaśnik mi się włączył) i wczoraj wieczorem zaczęło boleć gardło, a dziś rano czuję, że moja szyja przypomina szyję Pudzianowskiego . I wczoraj późnym wieczorem mąż zlokalizował u mnie kropki. Do tego mam mega osłabienie, poryczałam się ze zmęczenia wczoraj, a nie miałam czym się zmęczyć za bardzo, ale siły nie miałam ręki podnieść do góry. Dziś mam temperaturę 35,5, więc jakby osłabienie.
A Maluszek, nie lubię takich rewelacji na forum pisać, ale od środy mieliśmy z Nim niezłą jazdę. Nie spał 4 noce, znaczy spał po 15-30 minut w nocy i budził się z płaczem, z krzykiem na zmianę, marudził okrutnie, tylko rączki rączki i rączki, w piątek już mi te moje ręce odpadały, bo P. waży koło 10 kg. Ale jakoś dawałam radę. Obstawialiśmy ząbki, brzuszek, a potem normalnego "parcha", bo trochę katar miał. Temperaturę mierzyłam i nic.
Na szczęście w sobotę mąż ma wolne, to nosił chłopaczka. Ale noc z soboty na niedzielę była po prostu tragiczna, zdrzemnąl się od 21 do 21:30, a potem jęczał, płakał i marudził. Ale najgorsze zaczęło się po północy jeden wrzask. Przycichł koło 1 w nocy, a od 1:30 wrzask, ale takiego to ja jeszcze u Niego nie słyszałam nigdy.
Wtedy to już lekka panika, ze na serio coś Mu jest poważnego.
Ale w niedzielę zaczął się śmiać i miał drobne kropki na czółku, ale myślalam, ze trądzik niemowlęcy wrócił. Uspokoił się i zaczął spać lepiej. Aż tu nagle........................
wczoraj po południu mąz patrzy, a On ma kropki na plecach, na brzuszku i za uszkami - klasycznie!
@Wanda - nie słyszałam o takich dziwach. A może to nie problem dziwnej różyczki, tylko tego, że choruje pokolenie szczepione? Może ich organizmy inaczej sobie radzą z infekcją i nie wytwarzają trwałej odporności? Trochę tak, jak w przypadku immunoglobuliny podawanej po porodzie kobietom Rh (-) w celu zapobieżenia wytwarzaniu przeciwciał? Ale to tylko moja spekulacja.
A ja tak z ciekawości spytam?? Czy istniej coś takiego jak wrodzona odporność na ospę?????Ja nie miałam nigdy, nasz starszy synek w zeszłym roku bawił się której niedzieli z moim bratem najmłodszym. Synek miał wtedy 3 latka, brat 6. W nocy w mój brat dostał gorączki a rano go zsypało. Byłam pewna ,że Cyryl zarazi się i czekałam te 3 tygodnie i nic, nie zaraził się. W przedszkolu jak panowała ospa, to samo, moje dziecko zdrowe. Co o tym myśleć?????????/ Nie był szczepiony na ospę oczywiście.
ja mam siostre we wsp ktora rozyczke przechodzila jako dziecko i jako dorosla jednostka keszcze dwa razy, niewiasta pp 40 stce, szczepiona w dziecinstwie ofkors :-)
Słyszałam, że małym dzieciom (niemowlakom) trzeba podawać jakieś leki antywirusowe kiedy mają ospę w celu uniknięcia powikłań. Trochę to niewiarygodne dla mnie, ale zapytam, bo wy tu wszystko wiecie. Mam się przejmować i iść do lekarza?
9 miesięcy ma dziecko ospa, to dosłownie kilka krostek, lekko podniesiona temperatura i lekka marudność jest wciąż na piersi, ale już też i sporo je 'zewnętrznie' że się tak wyrażę.
U mnie cała czwóreczka zaraziła się podczas balu andrzejkowego w przedszkolu. Wysypało ich dokładnie 3 grudnia ( o jak dobrze, że wszystkich na raz !!!! ) Starsza córka była szczepiona za granicą więc ją ominęło.
No ale po ospie wszystkie zaraz złapały straszny kaszel (a jedna pociecha złapała zapalenie ucha) i trzeba było antybiotyk bo to mogło być powikłanie po ospie.
Moim dzieciom pomagało na swędzenie 2X dziennie kąpiel w płatkach owsianych.
Poza tym paracetamol ( ibuprofen jest odradzany przy ospie) na gorączkę i fiolecik na krosty.
Cieszę się, że mają to za sobą.
Ja miałam ospę w wieku 23 lat w lecie przy 30 stopniach ciepła, koszmar.
Co do leków przeciw wirusowych, to słyszałam opinie, że dzieciom z normalnym układem odpornosciowym nie podaje się żadnych leków tego rodzaju. Organizm sam zwalczy chorobę. Tylko dzieci przewlekle chore dostają.
Komentarz
Bo moze my bysmy sie skusili?
wyskoczył mi wątek na czasie
właśnie dowiedziałam się o ospie w okolicy, wpisałam sobie hasło 'ospa party' w google
a tam po prostu wychodzi, że zamierzam być nieodpowiedzialna, i że jest to na granicy prawa (narażanie dziecka na utratę zdrowia)
Podziękowania dla @Katarzyna w tym wątku, która rzeczowo pisze
powiem, że naprawdę po przeczytaniu artykułów z internetu poczułam się zastraszona i mam wizję zgonu dziecka przed oczyma
@Wanda grać w butelkę nie trzeba hehe, bo to ten młodszy ma choróbsko, co to wszystko liże, może dam dziewczynom na wynos te mocniej obrabiane zabawki . Ostatnio zajada się dinozaurami (gumowymi).
Mnie to wygląda na różyczkę, zgadzają się wszystkie objawy.
U mnie najbardziej oczne, matko myślałam, że mam zapalenie spojówek, co się namęczyłam, piekło, szczypało, do tego nudności, wymioty i ogólne osłabienie, zmnieszony apetyt (trochę taki grymaśnik mi się włączył) i wczoraj wieczorem zaczęło boleć gardło, a dziś rano czuję, że moja szyja przypomina szyję Pudzianowskiego . I wczoraj późnym wieczorem mąż zlokalizował u mnie kropki. Do tego mam mega osłabienie, poryczałam się ze zmęczenia wczoraj, a nie miałam czym się zmęczyć za bardzo, ale siły nie miałam ręki podnieść do góry. Dziś mam temperaturę 35,5, więc jakby osłabienie.
A Maluszek, nie lubię takich rewelacji na forum pisać, ale od środy mieliśmy z Nim niezłą jazdę. Nie spał 4 noce, znaczy spał po 15-30 minut w nocy i budził się z płaczem, z krzykiem na zmianę, marudził okrutnie, tylko rączki rączki i rączki, w piątek już mi te moje ręce odpadały, bo P. waży koło 10 kg. Ale jakoś dawałam radę. Obstawialiśmy ząbki, brzuszek, a potem normalnego "parcha", bo trochę katar miał. Temperaturę mierzyłam i nic.
Na szczęście w sobotę mąż ma wolne, to nosił chłopaczka. Ale noc z soboty na niedzielę była po prostu tragiczna, zdrzemnąl się od 21 do 21:30, a potem jęczał, płakał i marudził. Ale najgorsze zaczęło się po północy jeden wrzask. Przycichł koło 1 w nocy, a od 1:30 wrzask, ale takiego to ja jeszcze u Niego nie słyszałam nigdy.
Wtedy to już lekka panika, ze na serio coś Mu jest poważnego.
Ale w niedzielę zaczął się śmiać i miał drobne kropki na czółku, ale myślalam, ze trądzik niemowlęcy wrócił. Uspokoił się i zaczął spać lepiej. Aż tu nagle........................
wczoraj po południu mąz patrzy, a On ma kropki na plecach, na brzuszku i za uszkami - klasycznie!
I to na tyle róóżyczkowego story.
Operacja przerzutu różyczki na drugą stronę Wisły w toku.
Dziewczęta już wracają do domu.
Oby spotkanie okazało się być owocne, a raczej kwiatowe.
chociaż dla miesięcznej panny to chyba za wcześnie na chorowanie
moja Anka miała kilka razy w życiu kontakt z ospą. nie zachorowała. a niby takie zaraźliwe.
ech..też bym chciała, ale najstarszy kończy jutro antybiotyk a kaszle dalej, miał świsty przy płucu więc muszę go oszczędzić...
Mam się przejmować i iść do lekarza?
9 miesięcy ma dziecko
ospa, to dosłownie kilka krostek, lekko podniesiona temperatura i lekka marudność
jest wciąż na piersi, ale już też i sporo je 'zewnętrznie' że się tak wyrażę.
Starsze przeszło już ospę tydzień temu.
jak na razie ja sama nie widzę potrzeby
a na moich oczach rozwija się ospa u dwóch starszych braci, którzy jakoś gorzej to znoszą niż niemowlak
u nas też sztuk 3