widząc te waszych maluchów dzieła, zaczęłam się zastanawiać, czy ja mojego 3-latka nie hamuję. on jest chętny do rysowania, ale jak tylko zrobi kilka kresek (nie zajączka, kaczuszkę czy coś, tylko kreski), to gania po domu z kredkami w roli pistoletów, szabli czy czego tam jeszcze. Więc mu te kredki zabieram albo ja, albo młodsza siostra, a potem ja. zaczekać? zmuszać? kiedy mała śpi? ja jestem plastyczne beztalencie, umiem narysować słoneczko i budę. i koniec. myślicie, że powinnam go jakoś zachęcać, czy poczekać aż mu się zechce?
Przez 10 lat wędrował wiatr przez góry i krużganki aż nagle! nagle! doszedł na step i czesał płowe głowy traw a puźniej a puźniej jak cięszka zwała zwalił się pożar na wysuszone słońcem trawy. Wiatr w rosterce miał swoje serce a więc szukał szukał pola lub polanki gdzieby pożar nie osmalił traw lecz nie znalazł takiego miejsca i zapłakał goszkimi łzami.
@Sylwunia - a może jakieś poradniki są albo inne komputerowe tutoriale? Ja nie bardzo w temacie ale kojarzę różne takie książeczki uczące rysować. Np. przedstawiające zagadnienia perspektywy, przedstawiania ruchu, światłocienia itp.
Podpytam zaprzyjaźnionego plastyka i malarza i muzyka w jednym. Wychował sześcioro dzieci, część z nich też już dziś maluje, więc pewnie będzie wiedział, jak to ugryźć.
Komentarz
faktycznie tory są - tak czy inaczej jestem zauroczona!
I kompozycja i kolory i sens! Super! W mamusię się wdała!
Wychował sześcioro dzieci, część z nich też już dziś maluje, więc pewnie będzie wiedział, jak to ugryźć.
Jakbym zapomniała, to przypomnij sklerotyczce. ">