Oj, chętna jestem od dawna - gorzej z realizacją. Cukier, wiadomo, niezdrowy, podobno napędza nowotwory, tuczy itp. A może po 1 listopada - boję się, że i tak ulegnę ciastu teściówki, którym nas pewnie poczęstuje?
Właśnie Oleś zrozumiałam, że dla mnie optymalne byłaby rezygnacja / mocne ograniczeni i cukru, i soli. Ciśnienie na razie w normie, ale inne sprawy żołądkowe, jak przy wrzodach mnie męczą, a sól zaostrza te sprawy i sprzyja tyciu, zatrzymuje wodę w organiźmie.
Ale są sytuacje jak spotkanie wspólnotowe, gdzie jedynym menu jest deser. I co wtedy?
Mozna przynieść ze sobą jakieś niesłodkie chrupki czy rurki albo owoce mniej słodkie
Nie wiem. Mnie ciągnie. Niezależnie od tego, po jak długim odwyku jestem. To znaczy, fizycznie ciągnie mnie jakby mniej (czyli mdli mnie już po małej porcji) ale psychicznie odczuwam potrzebę pochłaniania kolejnych kawałków mimo mdłości. Okrrropne, nie? Pozostaje tylko dożywotnia abstynencja :-(
Znaczy się - pozostaje nam tylko dożywotnia abstynencja. Tak, jak alkoholikom :-( Ale ponoć są też w życiu inne przyjemności poza pochłanianiem słodyczy ;-) Może nam ktoś podpowie, jaką przyjemnością zastąpić słodyczowe obżarstwo? ;-)
Ja mam dietę bez soli również, nie tylko bez cukru. Oszczędzę Wam wymieniania bez czego jeszcze ale sernik ani na słodko ani na słono ani na mdło - nie dla mnie :-( @Anna78 - ponoć wysiłek fizyczny dobry jest na łakomstwo cukrowe - powoduje wydzielanie endorfin, więc przyjemność, jak przy wciąganiu słodyczy prawie... ;-)
Komentarz
Ciasne ciuchy to jest dobra motywacja i w ogóle motywacja ciuchowa - gdy w swoim rozmiarze nie można nic dostać sensownego...
Motywacja zdrowotna, antyrakowa też
Zbieram chętnych na odwyk cukrowy od jutra :-)
ewentualnie od 1 listopada..
Jest ktoś chętny???
Oj, chętna jestem od dawna - gorzej z realizacją. Cukier, wiadomo, niezdrowy, podobno napędza nowotwory, tuczy itp. A może po 1 listopada - boję się, że i tak ulegnę ciastu teściówki, którym nas pewnie poczęstuje?
Czyli od 2ego w poniedziałek?
Ok. Niech będzie 2.
Ja od jutra zacznę się już pomału przygotowywać :-)
Asia super pomysł. Ja z chęcią.
Właśnie Oleś zrozumiałam, że dla mnie optymalne byłaby rezygnacja / mocne ograniczeni i cukru, i soli. Ciśnienie na razie w normie, ale inne sprawy żołądkowe, jak przy wrzodach mnie męczą, a sól zaostrza te sprawy i sprzyja tyciu, zatrzymuje wodę w organiźmie.
Ale są sytuacje jak spotkanie wspólnotowe, gdzie jedynym menu jest deser. I co wtedy?
Mozna przynieść ze sobą jakieś niesłodkie chrupki czy rurki albo owoce mniej słodkie
Hej, hej!!!
Ja od wczoraj zaczęłam!!!
Chyba pomogła mi w tym grypa żołądkowa :-)
uuuuuuuuuuu
żeby tylko to
A tak serio to zastanawiam się, czy jeśli uda mi się wytrwać tyle czasu to czy w Święta też będzie mnie tak ciągnęło do słodkiego.
O matko :-(
ja mam tak samo. Już mi niedobrze, a dale j się opycham.
straszne
Ale ponoć są też w życiu inne przyjemności poza pochłanianiem słodyczy ;-)
Może nam ktoś podpowie, jaką przyjemnością zastąpić słodyczowe obżarstwo? ;-)
Asia u mnie podobnie, po grypach lepiej dawałam radę.
Ja też zaczynam. Mi pomaga w dietach systematyczny ruch z dziećmi. Wyruszamy zaraz. Mamy piekną pogodę.
@Anna78 - ponoć wysiłek fizyczny dobry jest na łakomstwo cukrowe - powoduje wydzielanie endorfin, więc przyjemność, jak przy wciąganiu słodyczy prawie... ;-)
;;)