Obietnica...dana mojej duszy???
Tak...Ty nigdy nie kłamiesz...
Mówisz mi o swoim Miłosierdziu...
a ja nie potrafię z niego korzystać...
Boże moja ucieczko i pokoju...
Ty przez Swoje Rany dajesz mi...
czy potrafię zrozumieć co otrzymuję???
Tak bardzo chcesz mnie obmyć z win...
nie zamykasz przede mną Swojego Boku...
Prosisz aby korzystał z Ciebie...
W zamian niczego nie żądasz...
Dlaczego jesteś tak dobry...
właśnie dla mnie grzesznika???
Dlaczego wciąż dajesz mi szansę???
A ja nie potrafię a może nie chcę z niej skorzystać...
Żaden umysł ludzki ani anielski
nie zrozumie Twojego Miłosierdzia...
Pozwoliłeś przebić Swój Bok...
wypłynęła z niego Krew i Woda...
Człowieku korzystaj z tego...
tak krzyczysz na krzyżu...
to dla ciebie i dla mnie...
Boże nie rozumiem...tak po ludzku
nie rozumiem dlaczego???
Nie potępiasz...
Nie pogardzasz...
Nie odrzucasz...
Ty kochasz i tulisz mnie...
człowieka...
Obietnica...