Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Re: Babciu, czemu nie chodzisz na Tridentinę?

edytowano marzec 2008 w Arkan Noego
Re: Babciu, czemu nie chodzisz na Tridentinę?
x. Tomasz

Pozwólcie szanowni Państwo, że podzielę się nieco swoimi uwagami jako kapłan. Od chwili wejścia w życie motu proprio Benedykta, papieża naszego, odprawiam "tridentinę". W Ostrołęce, gdzie posługuję jako wikariusz co dwa tygodnie w niedzielę Msza "trydencka" skupia okoła trzydziestu osób. Nie ma więc mowy o jakimś hurra optymizmie, ale ta celebracja weszła już do grafiku. Trudno u nas szukać asystentów uniwersyteckich, mecenasów i profesorów. W większości przychodzą prości ludzie. Przedział wieku od gimnazjum do babć. I te właśnie babcie z rozżewnieniem wspominają czasy "tridentiny panującej". Być może jest to nostalgia za młodością... Jednak, jak widzę, te babcie są całkiem świadome tego, w jakiej Mszy św. uczestniczą. Jest ich zaledwie kilka, ale pobożnością zawstydzają mnie - kapłana. Owszem są też ludzie we wpomnianym przedziale 30 - 40 lat. Jednak mogę powiedzieć, że wszstkie przedziały wiekowe mają swoją reprezentację. Ostatnio mówiła mi mama gimnazjalistki, z którą przychodzi na tridentinę, że córka woli stary ryt o NOM-u. I podawała argumenty, które były bardzo rozsądne.
A teraz trochę od siebie. Chciałem i chcę odprawiać tridentinę i robię, jak tylko mam taką możliwość (pracując w parafii muszę sprawować Msze parafialne, a one sa oczywiście w zwyczajnej formie i nie zawsze mogę "tridentinić"). Jednak, gdy staję do Mszy w KRR, to wstępuje we mnie jakaś radość. Może jest to radość neofity, podobna do tej, którą ma neoprezbiter. Nie wiem, nie wnikam. Ale "stara" Msza św. daje mi możliwość bardzo osobistego, wręcz intymnego spotkania z Jezusem Eucharystycznym. Stojąc obrócony w stronę krzyża, a nie ludzi, lepiej zdaję sobie sprawę, że wchodzę na Golgotę. To są może górnolotne słowa, ale tak to przeżywam (nutka subiektywizmu nie zawadzi). Ja tu nie muszę niczego wymyslać, nie muszę silić się na mądre komentarze. Nie muszę obawiać się, że znowu jakiś fachowiec od liturgii wymyśli nową regułkę, nowy przepis, nowy gest jak to się dzieje w przypadku przystępowania do komunii św. Gdy odmawiam modlitwy przed ofiarowaniem, to wiem, po co składam na ołtarzu świętą hostię i że nie jest to jakiś nie sprecyzowany chleb życia (w mszale pisany z małej litery) ani jakiś napój duchowy (też z małej litery)tylko hostia ofiarowana za grzechy moje i wiernych, która stanie się Żywą Ofiarą. Każdy gest, każde słowo ma swoje miejsce i to chroni mnie przed pokusą "gadactwa", kreślone krzyżyki, których tak mi brakuje w NOMie przypominają o tajemnicy krzyża ukrytej w liturgii Najświętszej Ofiary.
Dla mnie liturgia tydencka nie jest sprawą rewolucji, jak pisali tu niektórzy FForumowicze. Jest raczej kwestią miłości do Boga i do Kościoła, która we mnie ciągle nie domaga. Oczywiście, pragnę, żeby jak najwięcej ludzi uczestniczyło w tridentinie - to troche tak jak w przypadku, gdy ktoś przezyje coś fascynującego, chce tym obdzielić innych. Ja odkryłem Mszę Wszechczasów i chcę dzielić się nią z wszystkimi. Nie wszyscy jednak rozumieją ten podarunek i wolę ich szanuję.


H/T Forum Frondy

Komentarz

  • ciekawe biedak musi co dzień ofiarować "jakiś nie sprecyzowany chleb życia". Niech się zastanowi nad swymi święceniami... może to są "jakieś niesprecyzowane święcenia"...? Czy nie warto by ich "poprawić"u lefebrystów?
  • Faktem jest, że Ofiarowanie, czyli Przygotowanie Darów według nowego nazewnictwa, to ta część Mszy św., która uległa największemu skróceniu.

    Modlitwy kapłana według starego mszału:

    Przyjmij, Ojcze święty, wszechmocny, wiekuisty Boże, tę hostię niepokalaną, którą ja niegodny sługa Twój, ofiarowuję Tobie, Bogu mojemu żywemu i prawdziwemu, za niezliczone grzechy, zniewagi i niedbalstwa moje, za wszystkich tu obecnych, a także za wszystkich wiernych Chrześcijan, żywych i umarłych, aby mnie i im posłużyła do zbawienia w życiu wiekuistym. Amen.

    Boże, któryś godność natury ludzkiej, przedziwnie stworzył i jeszcze przedziwnej naprawił, spraw przez tę tajemnicę wody i wina, abyśmy mieli uczestnictwo w Bóstwie Tego, który raczył stać się uczestnikiem człowieczeństwa naszego, Jezus Chrystus, Syn Twój, Pan nasz, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg: przez wszystkie wieki wieków. Amen.

    Ofiarujemy Ci, Panie, kielich zbawienia, Twojej żebrząc łaskawości, aby jako wonność wdzięczną wzniósł się przed oblicze Twego Boskiego Majestatu za nasze i całego świata zbawienie. Amen.

    W duchu pokornych i w sercu skruszonych, przyjm nas, o Panie, i niech ofiara nasza tak się dziś przed obliczem Twoim dokona, aby się podobała Tobie, Panie Boże.
    Przyjdź, Dawco świętości, wszechmogący wiekuisty Boże, i pobłogosław (+) tę ofiarę przygotowaną dla chwały świętego Imienia Twojego.

    Umywam ręce na znak niewinności: I obchodzę ołtarz Twój Panie. Ażeby śpiewać głośno chwałę Twoją, Aby wysławiać wszystkie cuda Twoje. Umiłowałem, Panie, piękność domu Twego, Stałe mieszkanie Twego Majestatu. Nie trąc mnie, Boże, razem z grzesznikami, Ni życia mego z mężami krwawymi. Ich ręce bowiem splamione zbrodniami, Prawica pełna zapłaty przekupstwa. Ja zaś swe życie wiodę w uczciwości, Ratuj mnie przeto, bądź mi litościwy. Nogi moje stoją na gruncie bezpiecznym: Pragnę Cię chwalić w gronie sług Twoich, Panie. Chwała Ojcu.

    Przyjmij, Trójco Święta, tę ofiarę, którą Ci składamy na pamiątkę męki, zmartwychwstania i wniebowstąpienia Jezusa Chrystusa, Pana naszego, oraz na cześć Najświętszej Maryi Zawsze Dziewicy, świętego Jana Chrzciciela, świętych Apostołów Piotra i Pawła, a także tych (których szczątki są w ołtarzu i wszystkich świętych: niech posłuży im ku chwale, nam zaś pomoże do zbawienia; niechaj ci, których ze czcią wspominamy na ziemi, raczą orędować za nami w niebie: przez tegoż Chrystusa, Pana Naszego. Amen.


    przyjęły w nowym mszale postać następującą:

    Błogosławiony jesteś, Panie Boże wszechświata, * bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy chleb, * który jest owocem ziemi i pracy rąk ludzkich; * Tobie go przynosimy, * aby stał się dla nas chlebem życia.

    Przez to misterium wody i wina * daj nam, Boże, udział w bóstwie Chrystusa, * który przyjął nasze człowieczeństwo.

    Błogosławiony jesteś, Panie Boże wszechświata, * bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy wino, * które jest owocem winnego krzewu i pracy rąk ludzkich; * Tobie je przynosimy, * aby stało się dla nas napojem duchowym.

    Przyjmij nas, Panie, stojących przed Tobą * w duchu pokory i z sercem skruszonym; * niech nasza ofiara tak się dzisiaj dokona * przed Tobą, Panie Boże, * aby się Tobie podobała.

    Obmyj mnie, Panie, z mojej winy * i oczyść mnie z grzechu mojego.


    Rzeczywiście, trudno znaleźć tu wyjaśnienie pojęcia "chleb życia". Trzeba sięgnąć do starych modlitw, aby nowa stała się w pełni zrozumiała.
  • Skrócenie to mało powiedziane. To totalna zmiana. Więcej można poczytać tutaj
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.