Ja zalistkowana, więc dubluję wątek tutaj.
Polecam dla dziewczynek
- Buyno-Arctową: Słoneczko, Kocia mamę, Figę, jest jeszcze Kazia duża chyba ale tego nie znam.
- Polyannę,
- Heidi - treść super, ale my mieliśmy tłumaczekie które dość ciężko się czytało, więc raczej do wspólnego czytania
Na razie nic więcej mi do głowy nie przychodzi (poza wymienionymi w wątku głównym)
Ula
Komentarz
A prócz tego... Oczywiście wszystko Astrid Lindgren (to niepopularny pogląd, ale dla mnie numerem jeden zawsze była "Ronja"), C.S.Lewis i jego "Narnia (a w wieku nastoletnim "Trylogia Międzyplanetarna" , "Hobbit" Tolkiena (bo "Władca" trochę za poważny w tym wieku, chociaż zawsze można spróbować). No i, rzecz jasna, wszystkie "Mikołajki". Jest jeszcze Eoin Colfer - i jego cykl o "Artemisie Fowlu".
Z bratem pochłonęliśmy jako dzieci i polecamy
Mniej znane książki... Mam na półce taką malutką powieść, nazywa się "Chłopiec i rzeka". Napisał ją Henri Bosco (spokrewniony zresztą z Janem Bosco - samo to już trochę mówi o tej książcę). O chłopcu, który ucieka ze swojego wiejskiego domu i wyrusza w podróż Bardzo dobra rzecz, mało znana w Polsce, a szkoda. Gdyby ktoś na nią trafił - polecam.
Musierowicz też można, ale bez uwzględnienia ostatnich tomów, bo - z przykrością zauważam - nie umywają się do dawnych. Tak zazwczaj jest, gdy autor rozwleka serię na niewiadomo ile tomów. Cykl o "Ani" cierpiał na to samo, według mnie. Ostatnich tomów nie byłam w stanie doczytać.
A gdyby tak teraz ugryźć temat z drugiej strony, to odradzam:
- Pollyanna - jako dziecko zabiła mnie ta, przepraszam za wyrażenie, słodko-pierdząca amosfera. Moim skromnym zdaniem, literatura nie wydała drugiego równie irytującego dziecka jak Pollyanna. Dla mnie to kiepska podróba "Ani z Zielonego Wzgórza". Zęby mi prawie od tego wypadły, nie polecam.
- Mroczne Materie - Philip Pullman dobrze wie, do czego służy pióro; ma niezwyły styl, wspaniałą wyobraźnię, pisze porywające rzeczy... Ateistyczne jak diabli. Przesłanie jego książek jest mroczne i niepokojące; mam żal do rodziców, że nikt nie zainteresował się tym, że go czytałam. Nie bez powodu to tzw "Antynarnia". Nie ma sensu dawać dziecku bzdur (i mówię to ja, która - jako małolata - pochłonęła kilkukrotnie całą serię).
- książki Małgorzaty Nawrockiej, zławszcza te "Antypotterowe". Może i autorka działała w dobrej wierze (chociaż ja tam Harry'ego dobrze wspominam, jednak - wiadomo - jest mnóstwo lepszych książek), ale napisała tak słabego gniota, że aż szkoda czytać. Nie psujmy dzieciom gustu estetycznego
- Seria Niefortunnych Zdarzeń - bardzo dużo smutnych i złych wydarzeń w jednej książce. Nie ukrywam, że bardzo lubiłam, ale dobrych owoców to nie niesie.
To tyle ode mnie. Jak sobie przypomnę, to dopiszę
I nie podoba mi się, że Natalia zeszła się z Robrojem, ale cóż, święte prawo Autorki
A ja sobie przeczytałam kontrastowo - Kłamczuchę a potem chyba Sprężynę. I wcale się nie różnią jakoś znacząco. Jednakowoż nie zamierzam iść się bić w obronie Jeżycjady.
Tove Jansson rzeczywiście godne polecenia, zwłaszcza dla tych osób, które znają muminki tylko z bajek animowanych. Bajki zupełnie nie oddają klimatu z książek.
I Buka. Koszmar mojego pokolenia. Uciekałam z pokoju, jak się pojawiała.
Co nie zmienia faktu, że na te "Muminki" się czekało, a jak przestali je puszczać, to dostałam prawdziwej histerii
)
Ja widziałam z dzieciakami w kinie kukiełkową wersję"Komety nad Doliną Muminków". Polecam dorosłym dzieciom.
Polecam do czytania dzieciom Pana KUleczkę. I wiersze Agnieszki Kuciak. Fenomenalne.I dla dorosłego czytającego też.
Nie polecam Janoscha. Jakoś mnie nie porywa.
Bardzo fajna seria: O wielkich Polakach dla dzieci ( o polskich świętych, o świętych, w sensie nie polskich)
Naprawdę? Nie wiedziałam. Gdzieś mi się obiło o uszy, że nie była
nimi zachwycona. Nie wiem, czy nie pisali o tym w artykule z "Tygodnika
Powszechnego". Jak wrócę od lekarza (o ile będę względnie żywa) to
poszukam.
Na biografię Tove zacznę chyba polować
Biografia Tove jest pięknie wydana. Sporo ciekawostek. Była ilustratorką do jednego z wydań Hobbita o czym nie widziałam, ale miłośnicy Tolkiena nie byli nimi zachwyceni:)
Polecam też (dorosłym) jej "Lato" i "Córkę rzeźbiarza".
Jak uwielbiam Tove i jak uwielbiam Tolkiena, tak muszę przyznać, że te ilustracje rzeczywiście są... Takie... Cóż, nie podoba mi się, że Gollum wygląda na nich jak brzydszy brat Buki. Chociaż jak tak sobie teraz oglądam w sieci różne wcielenia Golluma, to ten od Tove wcale nie był najstraszniejszy
@marteczka Jeśli chodzi o Janosha to razi mnie w tych książeczkach przemycanie wątpliwie moralnych treści z życia dorosłych. Jest to pewnie forma zabawy z czytelnikiem dorosłym czytającym dziecku, ale czasami dzieci są bystrzejsze niż nam się wydaje. np. jak tygrysek szedł do lasu i spotykał świnkę, która dosłownie wciągała go w krzaki i zawracała w głowie. Do tego ilustracje z roznegliżowaną świnką z całą pewnością przebijają podglądaną przez ilustratora Martynkę.
Albo lisek zakochany na śmierć i życie (dosłownie, w przypadku gąski) w gąsce. Ta dosłowność wprowadza czarny humor (zabawny może dla dorosłego), ale dzieci przeraża.
dorzucę "Afryka Kazika" o Kazimierzu Nowaku wersja dla dzieci i "Dziadek i niedźwiadek" o niedżwiedzu Wojtku żołnieżu w armi Andersa
a ja próbuję odnaleźć "kaktusy z zielonej ulicy" i "Tarninę" to były hity mojego dzieciństwa + pan samochodzik oczywiście
jeżycjada to tak do poduchy, wszelkich Ań i Pollyann nie dawałam rady! mentalnie w dzieciństwie chyba byłam chłopcem
@agatak
'Kaktusy' uwielbialam!!!
Czy 'Afryke Kazika' mozna gdzies dostac?
Afryka chyba jest normalnie w sprzedaży - autor Łukasz Wierzbicki
ale Kaktusy to chyba tylko w antykwariacie, a najlepiej, ze je kiedyś miałam i nie wiem gdzie się zapodziały
http://więcejkultury.pl/
(przez "ę")
\:D/