Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Standardy wychowania seksualnego w Europie według WHO

edytowano październik 2013 w Ogólna
image

Komentarz

  • Ha, rozumny komputer podkreśla "genderovvą" jako niepopravvne :D
  • Komputer rozumny... A ludzie...? Tfuuu...!

    Od jakiegoś czasu tez próbuję ten skandal nagłaśniać...
  • Co oni tak zafiksowani na punkcie masturbacji? To jest jakies chore i aboczone wszystko... :(
  • Malgorzata32, mozesz podac zrodlo?

    Jakos mnie tak oburza ze nie chce mi sie w to wierzyc.

    To takie chore!

  • Zyjemy w czasach ostatecznych, chyba inaczej nie da sie tego okreslic. 
  • Chore, ale co z tego wynika? Jest jakies przelozenie na rzeczywistosc?
  • edytowano październik 2013
    zapowietrzyłam się normalnie
    :(
    oby nasze szacowne i postępowe ministerstwo edukacji nie dodało tego do podstawy programowej
  • edytowano październik 2013

    Malgorzata32, mozesz podac zrodlo?

    Jakos mnie tak oburza ze nie chce mi sie w to wierzyc.To takie chore!

    Skopiowałam od znajomej z FB.
    A dokument źródłowy jest podobno tutaj:


  • "...Na konferencji prasowej resortu zdrowia i edukacji WHO i niemieckie Federalne Biuro ds. Edukacji Zdrowotnej opracowały standardy edukacji seksualnej. Już dotychczasowe standardy wzbudzają kontrowersje.
              W Niemczech dzieci uczęszczają obowiązkowo na zajęcia z wychowania seksualnego i to już od przedszkola. Uczy się tam anatomii genitaliów z podręczników i specjalnych lalek.
              Oto szczegóły tej edukacji, według wywiadu dla "Gościa Niedzielnego" udzielonego przez socjolog Gabriele Kuby, autorki książki"Rewolucja genderowa. Nowa ideologia seksualności". M.in. przytacza ona cytaty z wydanej przed ministerstwo książeczki "ABC małego ciała. Leksykon dla dziewczynek i chłopców":
    "Dotykanie jąder może być rozkoszne i piękne", "Łechtaczka znajduje się z przodu pomiędzy małymi wargami sromowymi. Dotykanie łechtaczki może dostarczyć wiele rozkoszy", "Prezerwatywy można kupić w różnych kolorach, rozmiarach i gustach smakowych. Dzięki nim można zapobiegać ciąży, uniknąć zarażenia się chorobami", "Bycie lesbijką jest dla niektórych ludzi niezwyczajne, ale to jest zupełnie normalne. Tak jak można mieć ochotę na czekoladę, tak samo kobiety i mężczyźni mogą mieć ochotę na seks z samym sobą"
    Dochodzą do tego ilustracje m.in. penisa podczas erekcji.
              Kuby dodaje, że w niemieckich przedszkolach uczą też onanizmu. "Rozstawia się dzieci po kątach i każe przytulać oraz uczy masturbacji".
              Na rodziców niegodzących się na taki system nakłada się kary. W 2009 na ojców ośmiu rodzin niegodzących się ze względów religijnych na początku nałożono grzywny. Gdy odmówili ich zapłaty, wpakowano ich za kratki (wg LifeSiteNews)...."
  • @BabUska te informacje sa nieprawdziwe. Pisalam juz w innym watku. Mam dziecko w przedszkolu, dzieci znajomych w szkolach sie ucza (prywatnych i panstwowych) i nigdzie nie stosowano takich praktyk na dzieciach! Moze gdzies, kiedys byl jakis incydent, ale to na pewno nie jest standard w Niemczech.
  • Maciejka, mam nadzieję, że to nie jest prawda.
    Podobne informacje były w majowych Faktach i tam m.in. taki komentarz:
    "Gabriele Kuby sobie tego nie wymyśliła, rozmawiałam z nią - to socjolożka, która nagłaśnia tą sprawę zwł. w krajach, gdzie jeszcze nie jest za późno i przestrzega nas przed powieleniem modelu niemieckiego. Leksykon też jest i co gorsza musiał go jeszcze poprzeć Kościół w Niemczech. Mieszkałam we Frankfurcie/M i od znajomej słyszałam historię, że jej córka Polka, która wyszła za Niemca musiała dziecku przedszkole zmienić, bo walczyła z dyrektorką, aby jej synek nie brał udział w ulubionej zabawie dzieci "w rozbieranie" - jedno dziecko było rozbierane do golasa i pokazywano na nim jako na żywym modelu różnice między chłopcami a dziewczynkami! Są też w niemieckich przedszkolach "kąciki do przytulania", w których można znaleźć np. penisa z drewna i maskotki w kształcie warg sromowych. TO CHORE! I NIE STEK KŁAMSTW! Jak mówiła Gabriele, takie prawo ustanowiono "tylnymi drzwiami" i teraz ludzie się po prostu BOJĄ! Za sprzeciw mogą im być nawet odebrane dzieci! Dlatego Gabriele tak bardzo prosi rodziców w Polsce, by byli czujni i wyrażali swój sprzeciw już na poziomie projektów i prób wprowadzania zmian dot. edukacji seksualnej. Rodzice w Krakowie na taką próbę wyrazili swój sprzeciw 1500 głosów do niecałe 400 "za" - aż zdjęto tekst petycji ze stronylinkale można go znaleźć na stronielinkW Łodzi takie środowiska jak Nawigator już wywalczyły zmiany. Ten proces zaczyna się w Polsce i trzeba się zjednoczyć i działać, byśmy nie powielili modelu niemieckiego. Tak łatwo zniszczyć wrażliwość dziecka, potem można mu już wszystko wmówić. To najlepszy sposób na rewolucję kulturową. Nie pozwólmy na to!!!!.."


  • @BabUska mam znajomych z dziecmi w roznym wieku, w roznych miastach w szkolach i przedszkolach i NIGDZIE tam nie bylo takich akcji. Nie wiem jaki cel ma pani Kuby rozpowszechniajac takie wiadomosci, ale jesli mowi, ze jest to powszechne w niemieckich przedszkolach i szkolach to jej wiarygodnosc w moich oczach bardzo maleje. Nie wiem, czy moge jej wierzyc i w te pojedyncze przypadki (ktore byc moze zupelnie inaczej wygladal, a zostaly rozdmuchane i podane jako standard).
  • Też się  zastanawiam, co GK chce osiągnąć... Bo oczywiście osobom nieznającym niemieckich realiów może to wmówić (analogicznie, jak na temat Polski można serwować fantastyczne opowieści o misiach polarnych na ulicach), ale właśnie - po co? Przecież kłamstwo ma krótkie nogi, a Polacy nie żyją w jakiejś izolacji, parę spotkań z rodziną czy znajomymi, komuś się zdarzy wyemigrować... i już po wiarygodności, a wtedy następnej ksiażki ludzie nie kupią.
  • Zyjemy w czasach ostatecznych, chyba inaczej nie da sie tego okreslic. 
    Już w starożytności były takie rzeczy. Źle się to kończyło dla społeczeństw, które się tego dopuszczały.
  • http://www.undp.org.pl/eng/About-us/Library/Standardy-edukacji-seksualnej-w-Europie.-Podstawowe-zalecenia-dla-decydentow-oraz-specjalistow-zajmujacych-sie-edukacja-i-zdrowiem
    Zrobiłam konspekt z przytoczonego dokumentu - jest długi i raczej trudny w odbiorze.

    Na początku mamy wyraźnie artykułowane - młodzi ludzie rozpoczynają życie seksualne długo przed wstąpieniem w związek małżeński lub stały związek partnerski. Stosunkowo późno zakładają rodziny, pierwsze dziecko rodzi się, gdy jego rodzice mają 28-30 lat.

    No, a później zdziwko, że bardzo dużo par okazuje się niepłodnych; że mamy patologiczne związki, w których dochodzi do przemocy; że drastycznie spada nam demografia.


    1. Rewolucja seksualna, dostęp do antykoncepcji i aborcji w dużej mierze przyczynił się do emancypacji kobiet.

    2. Dziecko jest postrzegane jako osoba niezależna, posiadająca konkretne uzdolnienia i potrzeby, w tym, w odniesieniu do form przejawiania bliskości, zmysłowości i zainteresowania własnym ciałem. Potencjalne potrzeby dziecka powinny być odpowiednio wspierane.
    Powyższe przemawia za tym, aby do szkół wprowadzić wychowanie seksualne.

    3. Specjaliści europejscy zajmujący się zdrowiem seksualnym, mają podejście holistyczne, w którym "seksualność" jest definiowana w znacznie szerszy sposób i nie ogniskuje się na zagadnieniach dotyczących jedynie współżycia seksualnego.

    4. W Europie Srodkowej i Wschodniej rozwój edukacji seksualnej rozpoczął się wraz z upadkiem komunizmu.
    "Przed tym okresem w niektórych krajach podejmowano pewne inicjatywy w tym zakresie, jednak patrząc wstecz, trudno było by nazwać je "edukacją seksualną". W większości były to działania w zakresie "przygotowywania do małżeństwa i życia w rodzinie", które zaprzeczały faktowi, że młodzi ludzie stopniowo coraz bardziej interesują się związkami partnerskimi, a w szczególności temu, że mogli by oni być aktywni seksualnie przed zawarciem związku małżeńskiego.
    (...) W wielu krajach Srodkowej i Wschodniej Europy rozwój edukacji seksualnej uległ spowolnieniu spowodowanym konserwatyzmem pojawiającym się w różnych sferach życia publicznego, w tym politycznego, kulturalnego i religijnego."

    a) Mamy tutaj doskonały obraz - dlaczego tak mocno naciska się na wycofanie lekcji religii ze szkół.
    b) Mamy przekaz - dlaczego zintensyfikowano walkę z Kościołem instytucjonalnym.
    c) Swoisty rodzaj "wyzwolenie" nam proponują.
    Na tle tego, co się obecnie lansuje komuna wydaje się całkiem przyzwoitym ustrojem.

    Dokument podkreśla potrzebę doprowadzenia do sytuacji, aby wychowanie seksualne stało się konkretnym, obowiązkowym  przedmiotem, bo jego twórcy uważają, iż uwaga poświęcana przedmiotowi nieobowiązkowemu jest zbyt mała, poza tym podkreślają, że tam, gdzie był ten przedmiot obowiązkowy nie zawsze było to równoznaczne z nauczaniem holistycznym.
    Jednocześnie jednak dodają, że: "w trakcie opracowywania programów nauczania korzystne byłoby wprowadzenie pewnych norm współpracy z rodzicami, nie tylko w celu zyskania ich poparcia, ale także dla zapewnienia optymalnego "dopasowania" nieformalnej roli rodziców i formalnie prowadzonej edukacji seksualnej w szkole. W co najmniej jednym z krajów europejskich (Austria) współpraca ta jest nawet wymagana."

    Co prawda, w dokumencie mamy też zaznaczone, że omawiana edukacja powinna być dostosowana do rozwoju dziecka i młodego człowieka, jest tam powiedziane, że: "edukacja seksualna definiowana jest jako dostosowany do wieku i kultury sposób nauczania o płci i związkach, dostarczających dokładnych, realistycznych, nieosądzających informacji. Edukacja seksualna zapewnia możliwość "badania" własnych wartości i postaw, umożliwia zdobycie umiejętności podejmowania decyzji, komunikowana się i zmniejszania ryzyka w odniesieniu do wielu aspektów seksualności".
    To wydaje się brzmieć pozytywnie, tyle, że .. o tym poniżej.

    Mamy też i taką informację:

    "Nieformalna edukacja seksualna jest często niewystarczająca w nowoczesnym społeczeństwie.
    (...) rodzice, inni członkowie rodziny oraz inne nieformalne źródła są istotne w nauce dotyczącej związków międzyludzkich oraz seksualności, zwłaszcza w przypadku osób młodszych. Należy jednak zaznaczyć, iż w nowoczesnym społeczeństwie tego typu edukacja seksualna jest często niewystarczająca, ponieważ rodzice lub rodzina oraz inne nieformalne źródła często nie mają dostatecznej wiedzy, zwłaszcza kiedy konieczne jest przekazanie informacji złożonych lub fachowych (takich jak informacje dotyczące antykoncepcji bądź chorób przenoszonych drogą płciową). Ponadto młodzi ludzie, kiedy osiągną dojrzałość płciową, często wolą uczyć się od innych, a nie od rodziców, ponieważ uważają, że są z nimi w zbyt bliskim kontakcie."

    Co do płaszczyzny seksualności dzieci i młodzieży, dokument podaje rzeczywiste fakty. Np. "Edukacja seksualna rozpoczyna się w momencie narodzin."
    Tak jest faktycznie, z tym, iż jest to edukacja, którą określiłabym jako "samoistna".
    /Klarcia doskonale pamięta czasy swojego wczesnego dzieciństwa i okres dojrzewania./
    Jest prawdą, że już małe dzieci nie są aseksualne - wiedzą o tym rodzice (nawet na tym forum było to poruszane), którzy gubią się, nie wiedzą, jak zareagować, gdy odkryją, że ich dziecko wykazuje nadmierne zainteresowanie swoimi narządami intymnymi.

    ***

    "Edukacja seksualna powinna być dostosowana do wieku, stopnia rozwoju młodych osób i zdolności rozumienia, a także do kultury, z jakiej się wywodzą, uwzględniając społeczno-kulturową tożsamość płci. Powinna też odnosić się do rzeczywistej sytuacji, w jakiej żyją młodzi ludzie."

    To nie brzmi groźnie - można by przyjąć. że tylko tyle zostanie nam narzucone, na ile sobie pozwolimy.
    Dlatego też środowisko, w którym jest przewaga islamskich dzieci, na tym polu będzie wolne od demoralizacji.

    "Edukacja seksualna ma na celu uzyskanie następujących rezultatów:
    1. Stworzenie społecznego klimatu tolerancji, otwartości i szacunku w odniesieniu do seksualności, różnych stylów życia, postaw i wartości.

    5. Zapewnienie zdolności do rozwoju jako jednostki seksualnej, nauczenie się wyrażania uczuć i potrzeb, doświadczania w przyjemny sposób seksualności i rozwinięcia ról płciowych i tożsamości seksualnej.

    7. Zapewnienie koniecznych umiejętności życiowych umożliwiających radzenie sobie z seksualnością i związkami.

    9. Prowadzenie rozważań na temat seksualności i różnych norm i wartości w odniesieniu do praw człowieka mającego na celu rozwój własnego krytycznego podejścia.

    10. Umożliwienie budowania związków, w których istnieje obopólne zrozumienie, związków opartych na równości oraz szacunku dla potrzeb innych osób i wyznaczonych przez nie granic. To z kolei przyczynia się do zapobiegania wykorzystywaniu seksualnemu i przemocy.
    "

    Powyższe już groźne jest, bo znając "zdolności" brukselskich biurw, można przypuszczać, że spróbują to uregulować za pomocą odpowiednich dyrektyw.

    Także poniższe może rodzić obawy, w kontekście tego, co już widzimy na tym polu, w innych krajach.

    "Edukacja seksualna (...) powinna być zawsze dostosowana do różnych grup wiekowych znajdujących się na różnych poziomach społecznych, ponieważ odnosi się do seksualności, która ma kluczowe znaczenie w życiu człowieka. Znaczną uwagę należy poświęcić młodzieży zagrożonej wykluczeniem, takiej jak emigranci, mniejszości seksualne, osoby niepełnosprawne, a także osoby, które nie przeszły edukacji na dostatecznym poziomie."

    ***

    "Organizacje religijne i kulturowe, a także organizacje młodzieżowe, również traktowane są jako potencjalni
    partnerzy – w zależności od istniejących okoliczności i kontekstu, mogą oni pełnić rolę partnerów bezpośrednich lub partnerów pośrednich. Współpraca, wymiana i nawiązywanie kontaktów z tego typu organizacjami i  instytucjami jest zalecana w celu dotarcia do grup, takich jak emigranci, mniejszości kulturowe itp., dla których edukacja seksualna w szkole może nie być jedynym dobrym rozwiązaniem
    ."

    Delikatnie ujęte - w środowisku trzymającym się zasad Koranu, nie mają szans.

    To mogło by budzić pewne obawy, bo nie wiemy, jak zostanie zrealizowane w praktyce:
    "Powinno zapewnić się usługi zdrowotne i doradztwo odpowiadające potrzebom osób w wieku młodzieńczym, równocześnie powinny one być łatwo dostępne i poufne. Młodzi ludzie powinni wiedzieć o nich. Równocześnie powinny być one oparte na obopólnym zaufaniu i szacunku, tak aby uczniowie czuli, iż mają możność skorzystania z tego typu opieki i pomocy w sytuacji, kiedy jest to konieczne."
    A właściwiej było by powiedzieć, że wiemy, iż w wielu krajach europejskich jest to tożsame z umożliwieniem młodzieży, która prawnie nie może podjąć współżycia seksualnego, swobodny dostęp do środków antykoncepcyjnych i aborcji, bez wiedzy rodziców.

    I znowu mamy pewne zapewnienie, że ta edukacja ma odbywać się w porozumieniu z rodzicami, przy wzajemnej współpracy z instytucjami, m.in. religijnymi: "Edukacja seksualna zakłada także ścisłą współpracę z rodzicami i społeczeństwem w celu stworzenia przyjaznego środowiska. Rodzice są zaangażowani w prowadzoną w szkole edukację seksualną, co oznacza, iż są oni poinformowani wcześniej o jej rozpoczęciu. Daje im to możliwość wyrażania własnych życzeń oraz zastrzeżeń. Szkoła i rodzice nawzajem wspierają się w procesie ciągłego wychowania seksualnego. Korzystna jest również współpraca z innymi osobami i instytucjami mającymi istotną rolę w procesie edukacji seksualnej (społeczne i kościelne (pod.moje) organizacje młodzieżowe, opieka społeczna, usługi zdrowotne i doradztwo, grupy religijne)."

    Zarazem wiemy już, że w praniu wcale to tak fajnie nie wygląda.

    Poniższe wygląda już paskudnie.
    Mamy matrycę - "Kluczowym elementem II części tego dokumentu jest matryca dotycząca zagadnień, które powinny zostać poruszone w ramach edukacji seksualnej, tak aby wypełnić potrzeby istniejące w poszczególnych grupach wiekowych. Ta część ukierunkowana jest na bardziej praktyczne wdrożenie holistycznego wychowania seksualnego w szkołach, chociaż przedstawione tutaj standardy nie stanowią wytycznych do wprowadzenia opisanego modelu edukacji seksualnej."

    W tej matrycy jest tabelka i chociaż zaznaczono, że: "przedstawione tutaj standardy nie stanowią wytycznych do wprowadzenia opisanego modelu edukacji seksualnej" - to jednak poniższe wygląda bardzo groźnie.

    Przedział wiekowy: 0-4 lata.

    http://prntscr.com/20668g

    http://prntscr.com/206626


    http://prntscr.com/2066zv


    http://prntscr.com/2067c5

    http://prntscr.com/20677k

    http://prntscr.com/2067xz

    http://prntscr.com/20681j

    Przedział wiekowy: 4-6

    http://prntscr.com/2068h3

    http://prntscr.com/2068qt

    http://prntscr.com/20693g

    Przedział wiekowy: 6-9

    Seksualność: http://prntscr.com/2069oi



    Mój komentarz.
    W odniesieniu do "naszych" mieszkających w krajach "starej Unii", Klarcia powtórzy swoją stałą śpiewkę - w miastach i miejscowościach, gdzie przewagę stanowią dzieci muzułmańskie, należało by nawiązać przyjazne relacje z w/w środowiskiem i skonsolidowawszy siły, zdecydowanie sprzeciwić się propagowanej, chorej idei.
    Na znalezienie zrozumienia w mocno już zsekularyzowanym społeczeństwie "tubylców" nie ma co liczyć.

    Co do Polski - jestem przekonana, że należy odłożyć na bok podział na "przedsoborowców" i "posoborowców", a tym bardziej polityczne opcje; zewrzeć szeregi i nie dać sobie narzucić "globalnych standardów".

    PS: Ktoś tutaj, w jakimś wątku napisał, że jeszcze zatęsknimy za komuną, obawiam się, że może mieć rację.

  • edytowano październik 2013
    A gdzie się podziała tak wszędzie propagowana asertywność ?
    przecież to seksualne nauczanie dzieci ma na celu wdrożenie ich w obsługiwanie klientów w agencji towarzyskiej albo ,,ulżenie" zbokowi z krzaków.
    :-&
  • edytowano październik 2013
    @BabUska te informacje sa nieprawdziwe. Pisalam juz w innym watku. Mam dziecko w przedszkolu, dzieci znajomych w szkolach sie ucza (prywatnych i panstwowych) i nigdzie nie stosowano takich praktyk na dzieciach! Moze gdzies, kiedys byl jakis incydent, ale to na pewno nie jest standard w Niemczech.
    Ja też myślałam, że to są bajki tylko*, ale niedawno ksiądz, który ma kontakt z rodzicami mającymi dzieci wyprowadził mnie z błędu.
    Tego typu "Warsztaty"(obecność obowiązkowa) ,  jeszcze nie jako konkretny przedmiot i nie w przedszkolach jeszcze, już są prowadzone w naszym Landzie. W niedzielę skończyło się spotkanie rodzin omawiających ten problem. Nie mogłam pojechać, bo jestem niesprawna, kolejne ma być pod koniec listopada, postaram się tam dotrzeć - co się wywiem, to napiszę.

    * - P. Kuby przesadziła i zrobiła tym dużo zła, należało trzymać się tylko zweryfikowanych faktów.
    PS: Maciejko - może też byś przyjechała?

    ***
    Zrobiłam edit.
  • Zyjemy w czasach ostatecznych, chyba inaczej nie da sie tego okreslic. 
    Już w starożytności były takie rzeczy. Źle się to kończyło dla społeczeństw, które się tego dopuszczały.
    Nawet w starożytności czegoś takiego nie było.
    Owszem uświadamiano chłopców, ale już gdy osiągnęli wiek dojrzały.
    Nie propagowano homoseksualizmu - mimo, że ten miał się całkiem dobrze - państwo promowało małżeństwo, jako związek mężczyzny i kobiety. Rodzina miała wysoki status społeczny.
  • edytowano październik 2013
    A gdzie jest do k....nędzy tak wszędzie propagowana asertywność ?

    W dokumencie jest położony nacisk na asersywność, czyli akcent położony na to, aby dziecko umiało sprzeciwić się "złemu dotykowi"; z tym, że.. to co my uznajemy za demoralizację dzieci Komisja uznała za normę, a nawet gorzej - uważa, że są to standardy, które należy wdrożyć w globalne społeczeństwo.
  • edytowano październik 2013
    Zyjemy w czasach ostatecznych, chyba inaczej nie da sie tego okreslic. 
    Już w starożytności były takie rzeczy. Źle się to kończyło dla społeczeństw, które się tego dopuszczały.
    Nawet w starożytności czegoś takiego nie było.
    Owszem uświadamiano chłopców, ale już gdy osiągnęli wiek dojrzały.
    Nie propagowano homoseksualizmu - mimo, że ten miał się całkiem dobrze - państwo promowało małżeństwo, jako związek mężczyzny i kobiety. Rodzina miała wysoki status społeczny.
    Ale nie w Sodomie i Gomorze do której chce powrócić UE.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.