Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

jak byłam mała to myślałam że...

2456

Komentarz

  •  Że każdy ksiądz, to mój wujek.


    (bo mam stryjka księdza)

  • Że pasztet robi się ze specjalnych, plastikowych gęsi.
  • No zabawa w "ciotki" była superowa. I zawsze byłyśmy ...wielodzietne, a nasze dzieci były takie...hmmm, różne - obok lalki miś z oberwanym uchem, plastikowy Pinokio, kaczuszka  :-))) A, no i "mąż" był zawsze w pracy... 
  • Ja się bawiłam w piratów, Indiana Dżonsa, oraz - moja sztandarowa zabawa- w Barbie zesłaną na Syberię.
  • edytowano listopada 2013



    ha! a ja myślałam że "proroków" to jest takie urządzenie do mówienia, coś jak mikrofon

    no wiecie, "mówił przez proroków"
    TAK!  Ja też myślałam że prorokuF to rodzaj mikrofonu albo tuby :)

    Myślałam też że hostie- komunie to zaczarowane przez księdza monety które ludzie dali na ofiarę. Pamiętam jak mi tato tłumaczył, że ksiądz nic nie czaruje i w czasie mszy nie ma żadnych czarów, ale ja swoje wiedziałam doszłam do wniosku że to taka tajemnica i nie może mi o tym powiedzieć, ale ja jestem taka sprytna i sama się domyśliłam.

    A co do wind ja myślałam że na każde piętro jedzie inna winda, ale tym samym szybem, czyli że my na 6tym mieliśmy swoją windę a sąsiedzi z 7go  swoją.
    Podziękowali 1Joannna
  • Konrad Wallenrod zawsze będzie mi się kojarzył ze zwierzakiem dwojga imion - Alpuhary, Almanzor, który bronił się z garstką rycerzy ( Broni się jeszcze z wież Alpuhary Almanzor z garstką rycerzy... ).

    Długo wierzyłam w to, że mama, spoglądając mi z bliska w oczy, widzi dokładnie, co jest w moim brzuchu, czy jest tam cały przedszkolny obiad, nielubiany szpinak, itp.
  • Jak byłam mała mieszkałam k.stolarza i ten pan jak był zmęczony w swoim warsztacie spał sobie w.... 
     trumnie
    :O 
    zrobionej przez siebie .  
    Kiedyś tam weszłam i patrzę ,że pan P.spi .
     Wybiegłam przerazona ,ale potem myślałam,że jak ktos już bardzo stary to śpi w trumnie.
  • Pasztetowa to jakas kobieta, zona niejakiego Paszteta...
    Ze mama poszla do sklepu i sie cieszy, bo tam wreszcie te swoja znajoma czy kogo tam spotkala ;)

  • A ja myslałam, że są sklepy, w których kupujesz i płacisz i inne, w których kupujesz, płacisz i jeszcze pieniadze ci daja dodatkowo (reszta) i obiecałam sobie, ze JA będe kupowac tylko w tych drugich...  ;;)
    Podziękowali 1MAFJa
  • A ja myślałam, że 40 to największa ze wszystkich liczb, bo na klatce bloku, w którym mieszkaliśmy numery skrzynek pocztowych kończyły się właśnie na czterdziestce. I, jak mnie tata odprowadzał do przedszkola, ktore bardzo źle znosiłam, to pytałam co dzień po drodze: "A odbierzesz mnie tak szybko jak czterdziesiąt taksówek?".
    I jeszcze pamiętam, że często zastanawiałam się, czy nie jestem dzieckiem adoptowanym, czy mama na pewno jest moją mamą, a tata tatą (nie mam pojęcia, skąd mi się to wzięło).
  • Ja przez kilka miesięcy zastanawiałem się czy moi rodzice to nie przebrane czarownice, które mnie hodują, żeby potem zjeść.
  • myślałam, że Pan Jezus jest Polakiem i oczywiście Maryja również. 
  • myślałam, że Pan Jezus jest Polakiem i oczywiście Maryja również. 
    OOOO ja też!!!
  • ..wiedziałam, że rodzice muszą być bardzo blisko siebie, żeby mieć dzidziusia. Wyobrażałam więc sobie, że siedzą obok siebie na łace, a te plemniczki tak po trawie...
    Podziękowali 1MAFJa
  • plemniczki, cuda wianki... dla mnie to długo wiedza niedostępna była i plemniczki jako takie mnie nie interesowały
    za to jak się w którymś momencie uświadomiłam samodzielnie, to pomyślałam z pewnym przerażeniem podszytym odrobiną obrzydzenia (mam jeszcze dwoje rodzeństwa) "Boże, moi rodzice muieli TO zrobić aż trzy razy!..."   X_X
    Podziękowali 1MAFJa
  • Ja myślałam, że dziewczynka jak rośnie to z nią rośnie dziecko w brzuchu. I przychodzi po prostu taki moment, że chce mieć to dziecko i je rodzi. Co tam jakiś mąż do tego ;) 
  • Konrad Wallenrod zawsze będzie mi się kojarzył ze zwierzakiem dwojga imion - Alpuhary, Almanzor, który bronił się z garstką rycerzy ( Broni się jeszcze z wież Alpuhary Almanzor z garstką rycerzy... ).

    No jak można tak wszystko pokręcić. Przecie Almanzor był po prostu zwierzem alpuharym. Przenośnia taka. Ryszard był Lwie serce, a Almanzor był dzielnym dowódcą garstki rycerzy i dlatego mówiono na niego, że jest alpuharym zwierzem ;)

    Ja byłem pewien, że wszystkie miejscowości mają dworce kolejowe i leżą przy czterotorowych zelektryfikowanych liniach a dodatkowo równolegle jeździ kolejka WKD.

    Dziecko Wiedenki :D
  • Mówili mi, że jak w Kościele bujam nogami, to bujam diabła. Nie wiedziałam jak on mi tam siedzi i wyobrażałam sobie taką dłuuuugą linę aż do piekła. I jak lewą nogą bujnęłam trzy razy, to potem prawą musiałam aby i drugiego pobujać.

    Byłam pewna, że za lustrem jest taki sam świat jak nasz ale zupełnie inny. Lustro było wejściem do tego świata. Trzeba było sobie patrzeć w oczy i następował skok. Czasem się  "zamieniałam" z moją alter-bliźniaczką i pół dzieciństw towarzyszyło mi przekonanie, że się nie odmieniłam i żyję w niewłaściwym świecie.

    Żyłam z "historią" w głowie - tzn sobie układałam odkąd pamiętam historię o pewnym świecie i wydawało mi się, że wszystcy tak mają. Ale byłam zszokowana kiedy zapytałam koleżanki "o czym jest Twoja historia" a ona nie wiedziała o co mi chodzi"

    Myślałam, że moja babcia jest czarownicą i odczyniałam czary (modląc się) żeby nie mogła mnie skrzywdzić.

    Myślałam, że mogę dmuchaniem zmienić światło na zielone.

    Myślałam, że odpowiednio długo ćwicząc, sprawię, że wraz z bratem będziemy się porozumiewać telepatycznie.

    Byłam PEWNA że zabawki w nocy się budzą i jest im smutno, że nie śpią ze mną w łóżku, więc spałam ze wszystkimi pluszakami.

    Byłam pewna, że tarcza zegara miała kształt takiej rozciągniętej 8 i kiedy wskazówki drugi raz robiły kółko, to poruszały się po drugiej tylnej tarczy.

    Myślałam, że Anglicy jak mówią "tea", to sobie w mózgu tłumaczą na nasze polskie "herbata" i dopiero rozumieją :)
  • ..wiedziałam, że rodzice muszą być bardzo blisko siebie, żeby mieć dzidziusia. Wyobrażałam więc sobie, że siedzą obok siebie na łace, a te plemniczki tak po trawie...
    w podobnym klimacie
    usłyszawszy kiedyś, ze "spali ze sobą i urodzi się dziecko" czy coś w tym stylu, ale na pewno "spali ze sobą"
    strasznie bałam się, ze jak będę spała z ciocią (na wakacjach) to też będę miała dziecko

    nieco później, jak już lekko kumałam, o co chodzi z tym spaniem i pewnymi częściami ciała wydawało mi się to takie strasznie niewygodne, pan na pani leży całą noc, brrr ;)
    Podziękowali 1MAFJa
  • Ja się bałam za głęboko kopać w piaskownicy, żeby się do piekła nie dokopać. I jak chciałam zjeść po kryjomu coś słodkiego, to obrazek anioła stróża odwracałam twarzą do ściany :D
    Podziękowali 2Rejczel gabriela
  • A ja jeszcze się pogubiłam dlaczego na papieża się mówi Ojciec Święty,bo była jakaś piosenka do Boga Ojca ze słowami Ojciec Święty czy jakoś tak i mi się nie zgadzało,pamiętam,że o tym rozmyślałam bawiąc się żółtym kogutkiem-konewką.
    8-}
  • wierzyłam, że mój starszy brat potrafi mówić i tylko przed rodzicami tak udaje, żeby mieć u nich fory. Prosiłam go, żeby chociaż ze mną rozmawiał i obiecywałam, że nie zdradzę jego tajemnicy rodzicom...
    I jeszcze wierzyłam, że jak się będę patrzyła na księżyc w pełni, to mogę się zmienić w jakieś zwierzę i strasznie się bałam, że rodzice mnie nie poznają (to już zasługa bujnej wyobraźni starszego kolegi)
  • Ja miałam 7 lat jak mama kazała mi kupic mleko pełne w sklepie.Sprawdzałam po kolei wszystkie butelki  w sklepie, ale żadna nie była nalpełnina pod samą aluminiową zatyczkę, żadne nie było pełne, więc nie kupiłam nic. Pani  ekspedientka bardzo dziwnie się mi przyglądała...
    Podziękowali 2ewaklara MAFJa
  • edytowano listopada 2013
    extra! :-)
  • edytowano listopada 2013
    Ja jeszcze na studiach miałam wymyślonego inspektora który sprawdzał o godzine 00.00 czy już śpię. Jak się kładłam później , bo impreza albo się uczyłam to musiałam mu to wcześniej zgłosić, a jak nie zgłosiłam to się czaiłam żeby mnie nie zauważył, czasami biegłam do łóżka bo widziałam że jest 23,59 . A najfajniejsze jest to że jak opowiedziałam koleżankom ze studiów to do nich też inspektor zaczął przychodzić.

    Zastanawiałam się czy ubrania lubią być prane czy nie, czy się cieszą z karuzeli w pralce.
    Myślałam też nad tym czy jedzenie i pice chce zjedzone i wypite i zamienić się w kupę i siku, czy woli się zmarnować i zostać wyrzucone.
    Podziękowali 1MAFJa
  • edytowano listopada 2013
    No jak jak nauczyłam się czytać to podobno pobiegłam do sąsiada z wiadomością, że mam książkę o nim - wręczyłam mu "Pana Tadeusza".....

    A i byłam przekonana,że każdy kraj ma na północy morze na południu góry, trochę sie zdziwiłam jak byłam starsza, jak to góry koło morza ....

    I nie rozumiałam, po co myć zęby skoro wszyscy starsi (wg mnie) mieli sztuczne szczęki, to własciwie nie warto ....
  • myślałam, że w nocy spod zasłonki od wanny wychodzą wilki, dlatego bałam się chodzić do toalety kiedy wszyscy spali.  

    kiedy połknęłam jakąś pestkę zastanawiałam się, czy gałęzie wyrosną najpierw z uszu, ust czy nosa.

    śniło mi się, że w ścianie naszego pokoju wykuliśmy jaskinię i w niej miałyśmy z siostrą salę gimnastyczną i basen. Myślałam, że to bardzo odkrywczy sposób na powiększenie mieszkania, ale postanowiłam sobie nie wygadać się dopóki nie wyrosnę bo ktoś gotów sprzątnąć mi patent sprzed nosa...

    I też przyjaźniłam się z dziewczynką z lustra.
    Podziękowali 1MAFJa
  • edytowano listopada 2013
    myślałam, że będąc dorosłą osobą, będę wyglądała jak pani z osiedlowego pawilonu, moja imienniczka.
    Byłam święcie przekonana, że mała Justyna będzie kiedyś lustrzanym odbiciem Justyny sprzedającej pieczywo.
    Nie znałam żadnej innej dorosłej osoby noszące imię Justyna.
    Pani ta, nie była zbyt urodziwą kobietą, że tak powiem :))

    Imienniczka mojej siostry była zaś  dość atrakcyjną kobietą, więc to taki dodatkowy żal, ściskający mi du*ę :D

    Moja siostra ma bliznę na pośladku, taką jak szczepionkowa "pieczęć" na ramieniu.
    Jako dziecko myślałam, ze moje siostra była małpą, a ta blizna to znamię po odciętym ogonie :))
    Zresztą ja myślałam, ze ona jest tak naprawdę córką W.Jaruzelskiego ( ale nijak nie mogę dojśc do tego, czemu Jaruzelski miałby oddać córkę na wychowanie moim rodzicom ) :))

    I zawsze od maleńkości powtarzałam, że mój mąż będzie pochodził albo z Płocka albo z Raciborza 
    No tu sobie "wykrakałam" :))
    Podziękowali 1Rejczel
  • Jak w kościele śpiewano
    "tak nas Chryste w swoim złączko ściele"

    i ciągle się zastanawiałem co to jest to złączko ?
    Podziękowali 1Rejczel
  • a ja myślałam, że Maryja nie miała w co ubrać małego Pana Jezusa, bo była u Pana Boga i nie zdążyła nic kupić - "bo u Boga była, rąbek z głowy zdjęła..."
    Podziękowali 2MAFJa Rejczel
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.