Niegłosowoanie na nikogo to nie nieronienie nic, tylko czynny wkład w brak poparcia dla systemu oligarchii. Tym co zapomnieli przypomniam, że to nikt inny jak prezydent Kavzyński zalegalizował powrotnie (zdelegalizowanąw przedwojniu) lożę masońską. Już z tego choćby powodu popadł pod ekskomunikę de iure
Problemem polskiej sceny politycznej jest to, ze od wielu lat - niczym na karuzeli - kreca sie u wladzy caly czas te same twarze, z tego samego ukladu. Geby pelne obietnic, ale de facto nie zmieniaja nic. Czasem mam wrazenie, ze kolesie sie pomawiali:' w tych wyborach do koryta dorwiemy sie my, w przyszlych wy, a potem znowu my'. Brak swiezej krwi i idei - poza tym, aby nachapac sie - materialnie lub mentalnie ( jedni lubuja sie w pieniadzach, inni w samej wladzy, a jeszcze inni i w tym, i w tym ) Cale to towarzystwo mialo juz po wielekroc okazje wykazac sie swoimi radami na roznych szczeblach - jak dotad nikt z nich nie zdobyl mojego zaufania. A wyboc miedzy socjalista i socjalista...coz, jak miedzy dzuma i cholera. Zreszta, w odwloku mam cala te demokracje - to sie sprawdzalo jak tako tylko w starozytnych Atenach i to w odniesieniu do waskiej grupy, ktora byla do demokracji uprawniona Ja tam wole monarchie...ale taka z prawdziwego zdarzenia, a nie atrapy, jakie nam w Europie serwuja.
W Polsce działają loże masońskie oraz organizacje paramasońskie, czyli takie, których członkowie wprawdzie do masonerii nie przynależą, ale sposób ich działania wskazuje na ścisłe z nią powiązania. Wśród lóż masońskich można wyróżnić dwa rodzaje rytów. Pierwszy to masoneria rytu szkockiego. Według tego rytu działa Wielka Loża Narodowa Polski, której wielkimi mistrzami po roku 90. byli m.in. Tadeusz Gliwic, Janusz Maciejewski, Tadeusz Cegielski, Ryszard Siciński. Aktualnie tę funkcję piastuje Aleksander Kalinowski. W obrębie WLNP działają inne loże w największych polskich miastach, takie jak: loża-matka „Kopernik” w Warszawie, Przesąd Zwyciężony w Krakowie czy Świątynia Hymnu Jedności w Poznaniu.
Druga obediencja to masoneria rytu francuskiego, którą reprezentuje Wielki Wschód Polski. Do WWP należą takie loże jak: Wolność Przywrócona, Nadzieja w Warszawie czy loża Galileusz w Bydgoszczy. Mistrzami WWP byli: Andrzej Nowicki (teść wicemarszałek Sejmu Wandy Nowickiej), wicepremier w latach 80. Zbigniew Gertych, literat Piotr Kuncewicz, a od 2007 r. jest nim Waldemar Gniadek.
Oprócz tego, że masoneria rytu francuskiego jest powiązana z komunistami oraz z polskimi i rosyjskimi wojskowymi służbami specjalnymi, wiadomo było o niej bardzo niewiele. Do niedawna, bo w ostatnich latach masoneria ta bardzo się zaktywizowała, przez co pojawiło się również wiele nowych informacji na jej temat. Z perspektywy czasu widać, że znaczna część działań WSI w sferze polskiej polityki, gospodarki i mediów były działaniami masonerii rytu francuskiego.
Wymienić należy również loże okultystyczne – działającą na Śląsku Lożę Orła Białego oraz Różokrzyżowców, którzy od masonerii różnią się jedynie pod względem organizacyjnym.
Działalność Różokrzyżowców w Polsce nasiliła się w ostatnich latach. Dążą oni do przekształcenia chrześcijaństwa w swego rodzaju kabałę, będącą w rzeczywistości kultem człowieka i szatana.
W 2007 r. w Warszawie odrodziła się loża żydowska B’nai B’rith, której działalność przerwał wspomniany powyżej dekret prezydenta Ignacego Mościckiego z 1938 roku. Co ciekawe, ta najstarsza międzynarodowa organizacja żydowska, która za główny cel swoich działań uważa zwalczanie rasizmu, dyskryminacji rasowej i antysemityzmu oraz obronę praw człowieka, za najważniejszy problem w Polsce uznała „kwestie związane z Radiem Maryja i Telewizją Trwam”. Radość z powodu reaktywowania polskiego odłamu B’nai B’rith w imieniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego wyraziła podsekretarz stanu Ewa Junczyk-Ziomecka. Prezesem loży od 2009 roku jest Jarosław Józef Szczepański, dziennikarz, były doradca medialny Bronisława Komorowskiego; gdy w 2007 r. Komorowski został marszałkiem Sejmu, Szczepański objął funkcję dyrektora Biura Prasowego Kancelarii Sejmu.
Do najbardziej znanych organizacji paramasońskich w Polsce, zwanych przedszkolami dla przyszłych masonów, należą: Rotary Club, Lions Club, Soroptymistki oraz YMCA, czyli Związek Chrześcijańskiej Młodzieży Męskiej (z ang. Young Men’s Christian Association). Organizacje te mają za cel wychowanie i kształtowanie osób, które mogą w przyszłości zasilić szeregi wolnomularzy. Ich zadaniem jest również wywieranie wpływu na polskie elity polityczne, gospodarcze i kulturowe.
Nieformalnym stowarzyszeniem działającym na podobnych zasadach jest Klub 22, utworzony przez Henrykę Bochniarz, zwany jest masonerią w spódnicach. Wśród klubowiczek przewijają się nazwiska znane z pierwszych stron gazet: Hanna Gronkiewicz-Waltz, Danuta Hübner, Magdalena Środa, Barbara Labuda, Bożena Walter, Nina Terentiew. Klub uchodzi za organizację elitarną i wpływową, w dużej części przyczynił się np. do zorganizowania feministycznego Kongresu Kobiet. Zaproszenie na spotkania w Klubie przyjmują najważniejsi politycy, m.in. Donald Tusk, Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski.
Dla tych, którzy nie wierzą w przypadki, interesujący może wydawać się fakt, że 14 lipca 2006 r., w rocznicę zburzenia Bastylii i rozpoczęcia rewolucji francuskiej, zainicjowanej przez masonerię, został zaprzysiężony rząd Jarosława Kaczyńskiego."
Najwyraźniej nie wykorzystałam swojej szansy, bo bodajże w 2005 roku byłam "werbowana" do Lions Club przez kobiety spotkane w Gołubiu, na diecie w-o.
W trakcie dwutygodniowego pobytu zorganizowalyśmy na terenie ośrodka występ sopranistki, a zebrane pieniądze przekazane zostały na potrzeby rodziny zastępczej z okolic Kościerzyny, opiekującej się dwunastką niepełnosprawnych dzieci.
W przekazywaniu rodzinie pieniędzy brała też udział "znaleziona" na turnusie fryzjerka, która nieodpłatnie ostrzygła całą rodzinę.
Podobała mi sie niesłychana operatywność pań z Lions Clab w wyszukiwaniu możliwości pomocy ludziom i skutecznym realizowaniu tej pomocy.
>Problemem polskiej sceny politycznej jest to, ze od wielu lat - niczym na karuzeli - kreca sie u wladzy caly czas te same twarze, z tego samego ukladu. Geby pelne obietnic, ale de facto nie zmieniaja nic. Czasem mam wrazenie, ze kolesie sie pomawiali:' w tych wyborach do koryta dorwiemy sie my, w przyszlych wy, a potem znowu my'
Dlatego jedni mają pełne poparcie mediów, należących do wiadomo kogo, a po drugich jedzie się na maksa, nie mając skrupułów nawet dla wdów i sierot. Myślenie, że wszyscy są tacy sami jest nam wtłaczane własnie po to, żeby zneutralizować niezadowolonych. Bo po co pójdę na wybory, jak to nic nie da, wszyscy są zdrajcy i złodzieje. Idealna manipulacja.
Gdyby tak było, media nie zachowywałyby się jak wściekłe psy zerwane ze smyczy, gdy jest zagrożenie, że dojdzie do władzy jedna z opcji.
Media zachowuja sie jak wsciekle przed kazdymi wyborami i ZAWSZE trzymaja z tymi, ktorzy sa u wladzy. Chyba nie wierzysz w niezaleznosc mediow? Uklad stary jak...demokracja ( jesli to demokracja w ogole mozna nazwac) Zauwaz, ze kiedy pojawi sie ktos spoza ukladu, jest w szybkim tempie niszczony - u wladzy ( lub w opozycji) sa ciagle TE SAME twarzy. Pewnie, od czas do czasu dopusci sie do glosu jakiegos nowego - najczesciej jako 'pajacyka' dla ludu - dla zachowania pozorow. Jesli zas ow 'pajacyk' zbyt smiele sobie poczyna, to sie go ucisza.
Taaa.... Tu by trzeba było jeszcze przypomnieć jak tamte dni opisują dzisiaj Rokita i Giertych. Rokita twierdzi, że Tusk kazał mu symulować rozmowy z PiS a Giertych wspomina, że Tusk powiedział mu jeszcze przed rozpoczęciem rozmów, że żadnej koalicji nie będzie. Natomiast stopień frustracji Tuska i jego zgrai można było oglądać przez następne miesiące kiedy to nie było dnia bez ci najmniej dwóch konferencji prasowych frontgłupków PO, na których atakowano bezpardonowo PiS. Znaczącą i pierwszoplanową rolę odegrała tu stacja WSI24.
>zauważ, że Kaczyńscy zawsze od 1989 byli w mediach
Pamiętam, jak w mediach było dużo o Klusce, którego aresztowano. Czyli był w układzie.
nobo co ma wspólnego, w kontekście naszej rozmowy, Kluska z Kaczyńskimi ?
Podałeś argument, że Kaczyński jest w układzie, bo był w mediach. Tak jakby to, że ktoś jest w mediach coś znaczyło. A chyba ważne jak się go przedstawia. JK był nieraz przedstawiany prawie jak faszysta.
Stąd porównanie z Kluską, o którym też było głośno w mediach, w kontekście, w którym na pewno nie chciałby się widzieć.
Oczywiście można powiedzieć, nieważne jak mówią, ważne żeby mówili. I tutaj podasz polityków, których media ignorują. A ignorują z tego powodu, że nie są zagrożeniem. Wystarczy sobie przypomnieć ostatnie wybory, kiedy posrani ze strachu 'dziennikarze' nie mogąc się do niczego przyczepić, czepili się zdania o merkel, w którym nie było nic złego. Rozdymali je do tego stopnia, że to największe fopa w polityce zagranicznej, co skutecznie pozwoliło Ryżemu znów wygrać. Nie mówmy więc, że mediom jest obojętne kto wygra i że to jeden pies
JK był nieraz przedstawiany prawie jak faszysta. -----------------------------------------------------------------
przed 2005 ? chyba nie
A ignorują z tego powodu, że nie są zagrożeniem ----------------------------------------------------------------------
tu się różnimy zasadniczo - na moje oko zasada jest taka "o kim się nie mówi ten (dla ogółu) nie istnieje", nie ma go w naszym obrazie świata - dobrym przykładem jest traktowanie marszu niepodległości w poprzednich latach a i w tym, jako obciachowej imprezy garstki oszołomów i kiboli; oczywistym wydaje się też, że w grze wyborczej są "dobrzy" i "źli" - "źli" są potrzebni z grubsza z dwóch powodów, aby "dobrzy " mieli masowe poparcie oraz by "dobrych" dyscyplinować groźbą przerzucenia poparcia, zmiany obrazu - tu znów przykłady pokazują, że taka zmiana obrazu może być bardzo szybka, prawie z dnia na dzień (np. gwałtowny atak na Millera, gdy ujawnił wspólne domowe kolacje Urbana z Michnikiem, czy obecne podchody Michnika do Kaczyńskiego);
jeszcze ogólniej - jesteśmy stworzeniami stadnymi, więc mamy wbudowany mechanizm przystosowania się do innych, do świata,
Cze, słuchaj Jarek, Ty będziesz miał rolę dyscyplinowania naszych oraz pilnowania, żeby nasi mieli poparcie.
W zamian masz od nas codzienne wiadro pomyj gratis. Żeby było autentyczniej jak zginą Twoi najbliżsi będziemy deptać ich groby i mieszać z błotem tych co przeżyją. Będziemy także przekłamywać każde Twoje zdanie, żeby wyszło, że jesteś psychol i faszysta, a Twój elektorat będziemy obrażać i marginalizować, jak na faszystów przystało.
ależ politycy to jedynie wykonawcy, prawdziwi władcy to właściciele właścicieli mediów; politycy mogą co najwyżej załapać się na funkcje i posady, ewentualnie zawalczyć o FEM
rządzi pieniądz (tworzony w bankach)
edit: powyższy obrazek odbywa się nie między politykami a w zarządach mediów
Cze, słuchaj Jarek, Ty będziesz miał rolę dyscyplinowania naszych oraz pilnowania, żeby nasi mieli poparcie.
W zamian masz od nas codzienne wiadro pomyj gratis. Żeby było autentyczniej jak zginą Twoi najbliżsi będziemy deptać ich groby i mieszać z błotem tych co przeżyją. Będziemy także przekłamywać każde Twoje zdanie, żeby wyszło, że jesteś psychol i faszysta, a Twój elektorat będziemy obrażać i marginalizować, jak na faszystów przystało.
No to jesteśmy ugadani. Strzałka.
W sumie... psychol i faszysta ale zawsze przy jeziorku.
Media służą dziś zasadniczo do sterowania naszymi emocjami.
Jesteśmy w żelaznym uścisku wschodniego i zachodniego sąsiada, ubezwłasnowolnieni przez wewnętrzny i zewnętrzny gangsterski "system". Sojusznicy z NATO zawiedli.
W Polsce są co najmiej dwa ośrodki sterowania emocjami i utrzymywania ich na zakładanym poziomie, więc ilość emocji w narodzie wzrasta i żyjemy w coraz bardziej zatomizowanym i coraz słabszym społeczeństwie.
Nie wydaje się żeby ktoś światły, uczciwy i rozumiejący tzw, całokształt chciał dziś wejść w ten układ i próbować coś naprawić. Chyba kamikadze. Typuję, że takim kamikadze może być Kaczyński. Innego poważnego kandydata nie widzę.
Historia podpowiada, że jest jeden jedyny wzór jak przeżyć w niesprzyjającym otoczeniu - realizować projekt cywilizacyjny wzorowany na pierwszych wspólnotach chrześcijańskich.
Tworzyć małe wspólnoty ludzi o zbliżonych z naszymi poglądach (obowiązki polskie) i wartościach, wspierać się w rozmaitych życiowych sprawach.
Sądzę, że ludzie skupiający się wokół forum "wielodzietni" już zalążek takiej wspólnoty tworzą.
Również Stowarzyszenie Rodzin im. bł. Mamy Róży. To są niesłychanie cenne inicjatywy.
wydaje mi się, że dyktatowi mediów można się przeciwstawić jedynie uruchamiając równie silny mechanizm społeczny - nacjonalizm, czyli w istocie więzy krwi
wydaje mi się, że dyktatowi mediów można się przeciwstawić jedynie uruchamiając równie silny mechanizm społeczny - nacjonalizm, czyli w istocie więzy krwi
Komentarz
W Polsce działają loże masońskie oraz organizacje paramasońskie, czyli takie, których członkowie wprawdzie do masonerii nie przynależą, ale sposób ich działania wskazuje na ścisłe z nią powiązania. Wśród lóż masońskich można wyróżnić dwa rodzaje rytów. Pierwszy to masoneria rytu szkockiego. Według tego rytu działa Wielka Loża Narodowa Polski, której wielkimi mistrzami po roku 90. byli m.in. Tadeusz Gliwic, Janusz Maciejewski, Tadeusz Cegielski, Ryszard Siciński. Aktualnie tę funkcję piastuje Aleksander Kalinowski. W obrębie WLNP działają inne loże w największych polskich miastach, takie jak: loża-matka „Kopernik” w Warszawie, Przesąd Zwyciężony w Krakowie czy Świątynia Hymnu Jedności w Poznaniu.
Druga obediencja to masoneria rytu francuskiego, którą reprezentuje Wielki Wschód Polski. Do WWP należą takie loże jak: Wolność Przywrócona, Nadzieja w Warszawie czy loża Galileusz w Bydgoszczy. Mistrzami WWP byli: Andrzej Nowicki (teść wicemarszałek Sejmu Wandy Nowickiej), wicepremier w latach 80. Zbigniew Gertych, literat Piotr Kuncewicz, a od 2007 r. jest nim Waldemar Gniadek.
Oprócz tego, że masoneria rytu francuskiego jest powiązana z komunistami oraz z polskimi i rosyjskimi wojskowymi służbami specjalnymi, wiadomo było o niej bardzo niewiele. Do niedawna, bo w ostatnich latach masoneria ta bardzo się zaktywizowała, przez co pojawiło się również wiele nowych informacji na jej temat. Z perspektywy czasu widać, że znaczna część działań WSI w sferze polskiej polityki, gospodarki i mediów były działaniami masonerii rytu francuskiego.
Wymienić należy również loże okultystyczne – działającą na Śląsku Lożę Orła Białego oraz Różokrzyżowców, którzy od masonerii różnią się jedynie pod względem organizacyjnym.
Działalność Różokrzyżowców w Polsce nasiliła się w ostatnich latach. Dążą oni do przekształcenia chrześcijaństwa w swego rodzaju kabałę, będącą w rzeczywistości kultem człowieka i szatana.
W 2007 r. w Warszawie odrodziła się loża żydowska B’nai B’rith, której działalność przerwał wspomniany powyżej dekret prezydenta Ignacego Mościckiego z 1938 roku. Co ciekawe, ta najstarsza międzynarodowa organizacja żydowska, która za główny cel swoich działań uważa zwalczanie rasizmu, dyskryminacji rasowej i antysemityzmu oraz obronę praw człowieka, za najważniejszy problem w Polsce uznała „kwestie związane z Radiem Maryja i Telewizją Trwam”. Radość z powodu reaktywowania polskiego odłamu B’nai B’rith w imieniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego wyraziła podsekretarz stanu Ewa Junczyk-Ziomecka. Prezesem loży od 2009 roku jest Jarosław Józef Szczepański, dziennikarz, były doradca medialny Bronisława Komorowskiego; gdy w 2007 r. Komorowski został marszałkiem Sejmu, Szczepański objął funkcję dyrektora Biura Prasowego Kancelarii Sejmu.
Do najbardziej znanych organizacji paramasońskich w Polsce, zwanych przedszkolami dla przyszłych masonów, należą: Rotary Club, Lions Club, Soroptymistki oraz YMCA, czyli Związek Chrześcijańskiej Młodzieży Męskiej (z ang. Young Men’s Christian Association). Organizacje te mają za cel wychowanie i kształtowanie osób, które mogą w przyszłości zasilić szeregi wolnomularzy. Ich zadaniem jest również wywieranie wpływu na polskie elity polityczne, gospodarcze i kulturowe.
Nieformalnym stowarzyszeniem działającym na podobnych zasadach jest Klub 22, utworzony przez Henrykę Bochniarz, zwany jest masonerią w spódnicach. Wśród klubowiczek przewijają się nazwiska znane z pierwszych stron gazet: Hanna Gronkiewicz-Waltz, Danuta Hübner, Magdalena Środa, Barbara Labuda, Bożena Walter, Nina Terentiew. Klub uchodzi za organizację elitarną i wpływową, w dużej części przyczynił się np. do zorganizowania feministycznego Kongresu Kobiet. Zaproszenie na spotkania w Klubie przyjmują najważniejsi politycy, m.in. Donald Tusk, Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski.
Dla tych, którzy nie wierzą w przypadki, interesujący może wydawać się fakt, że 14 lipca 2006 r., w rocznicę zburzenia Bastylii i rozpoczęcia rewolucji francuskiej, zainicjowanej przez masonerię, został zaprzysiężony rząd Jarosława Kaczyńskiego."
http://www.naszdziennik.pl/wp/15324,loze-masonskie-a-polska.html
Najwyraźniej nie wykorzystałam swojej szansy, bo bodajże w 2005 roku byłam "werbowana" do Lions Club przez kobiety spotkane w Gołubiu, na diecie w-o.
W trakcie dwutygodniowego pobytu zorganizowalyśmy na terenie ośrodka występ sopranistki, a zebrane pieniądze przekazane zostały na potrzeby rodziny zastępczej z okolic Kościerzyny, opiekującej się dwunastką niepełnosprawnych dzieci.
W przekazywaniu rodzinie pieniędzy brała też udział "znaleziona" na turnusie fryzjerka, która nieodpłatnie ostrzygła całą rodzinę.
Podobała mi sie niesłychana operatywność pań z Lions Clab w wyszukiwaniu możliwości pomocy ludziom i skutecznym realizowaniu tej pomocy.
Kaczyńscy nie dotrzymali to sie zaczęła jazda;
zauważ, że Kaczyńscy zawsze od 1989 byli w mediach, niezależnie od tego jak małą partyjkę reprezentowali
Dokladnie, Pioszo:)
Tu by trzeba było jeszcze przypomnieć jak tamte dni opisują dzisiaj Rokita i Giertych. Rokita twierdzi, że Tusk kazał mu symulować rozmowy z PiS a Giertych wspomina, że Tusk powiedział mu jeszcze przed rozpoczęciem rozmów, że żadnej koalicji nie będzie. Natomiast stopień frustracji Tuska i jego zgrai można było oglądać przez następne miesiące kiedy to nie było dnia bez ci najmniej dwóch konferencji prasowych frontgłupków PO, na których atakowano bezpardonowo PiS. Znaczącą i pierwszoplanową rolę odegrała tu stacja WSI24.
argumenty się kończą ?
nie
nobo co ma wspólnego, w kontekście naszej rozmowy,
Kluska z Kaczyńskimi ?
Z tego co ja pamiętam to obrywało się Lidze... nie pamiętam by ktoś bronił ministra edukacji.
Gdy demokraci siedli do stołu
co z postkomuną dzielą pospołu
scenę i miejsca w pamięci korcu
Po Popiełuszce i Suchowolcu
Kto dziwnie zginął? Każdy z nas spyta.
Kolejny kapłan - polski bandyta!
Każdy już myślał, że koniec pieśni
a tu rusofil z kiścią czereśni
z germanofila partii co wyszedł
zada pytanie skoro już przyszedł
któż to tam zginął w Smoleńsku? - spyta
Polski Prezydent? Polski bandyta!
No i chyba tak wygląda ta pamięć
-----------------------------------------------------------------
przed 2005 ? chyba nie
A ignorują z tego powodu, że nie są zagrożeniem
----------------------------------------------------------------------
tu się różnimy zasadniczo - na moje oko zasada jest taka "o kim się nie mówi ten (dla ogółu) nie istnieje",
nie ma go w naszym obrazie świata - dobrym przykładem jest traktowanie marszu niepodległości w poprzednich latach a i w tym, jako obciachowej imprezy garstki oszołomów i kiboli;
oczywistym wydaje się też, że w grze wyborczej są "dobrzy" i "źli" - "źli" są potrzebni z grubsza z dwóch powodów, aby "dobrzy " mieli masowe poparcie oraz by "dobrych" dyscyplinować groźbą przerzucenia poparcia, zmiany obrazu - tu znów przykłady pokazują, że taka zmiana obrazu może być bardzo szybka, prawie z dnia na dzień (np. gwałtowny atak na Millera, gdy ujawnił wspólne domowe kolacje Urbana z Michnikiem, czy obecne podchody Michnika do Kaczyńskiego);
jeszcze ogólniej - jesteśmy stworzeniami stadnymi, więc mamy wbudowany mechanizm przystosowania się do innych, do świata,
a obraz świata bierzemy z mediów
politycy mogą co najwyżej załapać się na funkcje i posady, ewentualnie zawalczyć o FEM
rządzi pieniądz (tworzony w bankach)
edit:
powyższy obrazek odbywa się nie między politykami a w zarządach mediów
media podają nam obraz świata a my się do niego dostosowujemy.
Stąd niska dzietność, poprawność polityczna, uwiąd wiary...