Nie jestem za zawaleniem dzici zajeciami, ale wazne żeby rozwijać konkretny talent i nie popuszczać kiedy dziecko ma pierwszy kryzys albo niechcieja. Też uważam, że to ważne. Kryzysu należy się spodziewać - i my dorośli je miewamy. Dziecko trzeba wspierać, przekupić lub zmusić, gdy ma kryzys, a my wiemy, że rzecz jest ważna. Gdy rodzice łatwo odpuszczają, dają sygnał dziecku, że właściwie nie ma znaczenia, czy pracuje, czy nie.
a nie jest tak, że po przerwie, odpoczynku, wróci do swojej pasji samo, z jeszcze większym zapałem ? wszystko się może w nadmiarze znudzić, przesycić...
Czasem nie można wrócic..np do przerwanej szkoły. Czesto też życie już pobiegnie w innym kierunku. To jest zakopywanie talentów.
Poza tym w muzyce, plastyce czy sporcie- jak przestajesz cwiczyc, uwsteczniasz sie lub zatrzymujesz na pewnym poziomie.
Madrosci trzeba aby rozróżnić zaspakajanie swoich niezrealizowanych ambicji a rozwijanie konkretnych talentów dzieci. I odróżnienie zwykłego kryzysu od czegoś głębszego. Ale jak sie jest z dzieckiem to sie wie.
Z naszymi dziećmi zawieramy takie kontrakty, że decydują się na udział w danych zajęciach (oczywiście po zajęciach rozpoznawczych, żeby mieli świadomość, na co się decydują) na cały rok albo semestr. Po roku (semestrze) mogą zrezygnować, jeśli uznają, że to jednak nie takie fajne, jak im się wydawało. Jestem przeciwna odpuszczaniu z przyczyn błahych. To musi być przemyślana przez dziecko i omówiona z rodzicem decyzja.
Proponuję nie poprawiać siebie samopoczucia dowalaniem jedynakom i ich rodzicom. To łatwizna i nie w porządku.
@Berenika, ale ja nikomu nie dowalam. A samopoczucie poprawiam sobie innymi rzeczami.
To jest moja obserwacja środowiska w którym żyję. Tym bardziej dla mnie widoczna, że argumentem ludzi posiadających jedno czy dwoje dzieci najczęściej są pieniądze. Nawet nasi bogaci znajomi mają dwoje dzieci i sami otwarcie mówią że na więcej ich nie stać, bo chcą dzieciom "zapewnić dobrą przyszłość". I naprawdę jak się "rozejrzę" to jednak więcej znam dzieci, które na czymś grają, uczęszczają na coś fajnego z rodzin wielodzietnych gdzie wg stereotypów nie powinno ich na to stać. Wydaje mi się że nikogo nie obrażam. Może rzeczywiście jest tak że dzieci same się motywują, a jak jest się jedynakiem to może szybciej przychodzi rezygnacja.
Ale nie chodzi mi o porównywanie. Napisałam swoje obserwacje. I dlatego piszę na forum rodzin wielodzietnych a nie rodzin z jednym dzieckiem. Bo też wydaje mi się to trudniejsze, rozwijanie w dziecku pasji gdy jest tych dzieci wiele. I dlatego temat mnie ciekawi.
@annabe wydaje mi sie, ze tu dziala po prostu statystyka - im wiecej dzieci, tym wieksze prawdopodobienstwo, ze ktores szczegolnie uzdolnione bedzie. Z drugiej strony prawdziwy pasjonat jest w stanie pociagnac za soba reszte rodzenstwa.
Komentarz
Poza tym w muzyce, plastyce czy sporcie- jak przestajesz cwiczyc, uwsteczniasz sie lub zatrzymujesz na pewnym poziomie.
Madrosci trzeba aby rozróżnić zaspakajanie swoich niezrealizowanych ambicji a rozwijanie konkretnych talentów dzieci.
I odróżnienie zwykłego kryzysu od czegoś głębszego.
Ale jak sie jest z dzieckiem to sie wie.
ale juz na smykach np -samemu za bardzo nie podziałasz.
Po kilku latach niegrania bardzo ciezko wrócić do skrzypiec czy wiolonczeli.
@Berenika, ale ja nikomu nie dowalam. A samopoczucie poprawiam sobie innymi rzeczami.
To jest moja obserwacja środowiska w którym żyję. Tym bardziej dla mnie widoczna, że argumentem ludzi posiadających jedno czy dwoje dzieci najczęściej są pieniądze. Nawet nasi bogaci znajomi mają dwoje dzieci i sami otwarcie mówią że na więcej ich nie stać, bo chcą dzieciom "zapewnić dobrą przyszłość". I naprawdę jak się "rozejrzę" to jednak więcej znam dzieci, które na czymś grają, uczęszczają na coś fajnego z rodzin wielodzietnych gdzie wg stereotypów nie powinno ich na to stać.
Wydaje mi się że nikogo nie obrażam. Może rzeczywiście jest tak że dzieci same się motywują, a jak jest się jedynakiem to może szybciej przychodzi rezygnacja.
Ale nie chodzi mi o porównywanie. Napisałam swoje obserwacje. I dlatego piszę na forum rodzin wielodzietnych a nie rodzin z jednym dzieckiem. Bo też wydaje mi się to trudniejsze, rozwijanie w dziecku pasji gdy jest tych dzieci wiele. I dlatego temat mnie ciekawi.
Janka z wiolonczelą też widać.