Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

profesor Chazan odmówił aborcji

1171820222327

Komentarz

  • edytowano lipca 2014
    ,, cesarskie cięcie nie robi sie na zawołanie "

    nie no...kurde za łapówkę chyba.
    Cesarka jest po to aby ratować życie dzieci a nie na życzenie,, dasz pieniadze zrobimy cc ".
    To jest właśnie to czego nie rozumiem ktoś w ciąży chce urodzić dziecko to mu się nogi podkłada ( ja wiem, że procedury, że limity, że za mało lekarzy, personelu, sorzętu okres wakacyjny, urlopy itd. Ale skazano dziecko na śmierć przez brak natychmiastowej pomocy, że ciąża była wysokiego ryzyka nie ma nic do rzeczy, pani była w szpitalu a nie na pustyni, gdzie dało by się to wytłumaczyć....
      W przypadku profesora są odmienne zarzuty , że nie zamordował dziecka....Ocalił mu życie, może szkoda, że ta pacjentka z ryzykowną ciążą do cesarki ( ja też cały czas sie boję że moje dziecko skończy tak samo, bo mu się odklei łożysko, albo mi pęknie macica albo coś a lekarze zwalą winę na mnie, bo sobie bez,myślnie zaszłam po 4 cc) nie pojechała akurat do profesora ( fakt, że za daleko ) ale taki człowiek przynajmniej ma poczucie misji i moralność a nie traktuje to lekko że a tam jednego bachora mniej. Dla tych lekarzy co nie zrobili kobiecie z Pomorza cc to przecież dziecko miesiąc przed terminem to tylko ,, płód" .Dlatego ja na jej miejscu wolałabym trafić w ręce profesjionalisów w dodatku wierzących, deklarujących siejako katolicy dla których ten płód byłby dzieckiem a nie kupą mięsa, które jak się nie urodzi o czasie sn albo tatuś z babcią nie wręczą grubej koperty, to niech zdycha.
  • edytowano lipca 2014
    "płód obumarł w brzuchu", "córka została zamordowana"

    Windo ja nie widzę nic w tym dziwnego. Gdybym była w szpitalu w 8 miesiącu i coś działo by sie z dzieckiem a lekarze mieli to w d....i właściwie wprost odmówili pomocy to tak jakby zabili. I ja nie miałabym tu żadnych skrupułów żeby ich oskarżyć o nieudzielenie pomocy. Oni zaprezentowali postawę odwrotną do tej którą ma prof. Chazan.
    To nie jest, że pani była w polu przy żniwach, nie wiedziała, że coś się dzieje a do szpitala przyszła w terminie kiedy dziecko dawno juz nie żyło. Ono umarło w szpitalu na oczach personelu, gdzie powinna być mu udzielona natychmiastowa pomoc.
    Możecie też nazwać mnie lemingiem wisi mi to, tylko uważam, że dziecku w brzuchu matki też trzeba pomagać gdy jest taka potrzeba a nie lekceważyć i czekać aby ,, natura" wyeliminowała, w końcu od tego jest szpital.
  • edytowano lipca 2014
    @prowincjusza kompletnie się nie zrozumiałyśmy. Mnie chodzi o to, że jeden dziennikarz tworzy newsa, w którym używa tak różnych zwrotów. W kontekście historii z Chazanem wg dziennikarzy słowo "płód" deprecjonuje życie, które można terminować (to nawet podobno humanitarne jest). A tu rypią "płód obumarł", a po przecinku słowa ojca - "zamordowanie córki". I w następnym zdaniu "dramat rodziny".
    Dziennikarze, którzy ostatnie tygodnie próbowali przekonać, że aborcja nie jest niczym złym, bo nie dotyczy człowieka, tylko zdeformowanego płodu - sami się demaskują, pokazując, że dla rodziców - "płód" jest córką, a jego śmierć - dramatem.
    A dalej wynika z tego relatywizacja życia - jesli rodzice chcą i kochają, to jest córka i dramat, a w przypadku Jasia - był potworek, a przecież tu i tu był "płód".

    edit było
  • edytowano lipca 2014
    Mnie 5 lat temu też wpisali w kartę "obumarcie płodu w macicy". Bardzo mnie to bolało na zakończenie 9 miesięcy ciąży...
  • A no chyba , że tak.
  • edytowano lipca 2014
    Tymczasem - wg relacji najbliższych – pacjentka, mimo próśb całej rodziny składanych do lekarzy, dalej nie uzyskała od szpitala pomocy psychologicznej.

    Skąd ja to znam. Kiedy poroniłam drugi raz (mając dwójkę dzieci w domu) zaczęłam fiksować, beczałam i nawet sie w napływie rozpaczy przytuliłam do lekarza jakiegoś, co mi sie pod ręce nawinął, cała we łzach.... Prosiłam o jakiegoś psychologa, wiele godzin płakałam (chyba ponad dwa dni) aż w końcu mnie wypisali ze szpitala na moją prośbę pt "wypuśccie mnie już do dzieci bo ja tutaj zwariuję do cna".....
    Ech
    Patrzyli na mnie jak na czubka ("kto to widział płakać za płodem jak dwójka dzieci w domu??") ale psychologa nie dali.
  • Jakkolwiek by kogo nie bolało, człowiek na etapie rozwoju wewnątrzmacicznego nazywa się płodem, a w bardzo wczesnym etapie rozwoju embrionem lub zarodkiem.  Dla mnie, w tych określeniach nie ma nic deprecjonującego. Podobnie, jak w określeniach noworodek, niemowlę, dziecko, nastolatek, dorosły... Każde z podanych określeń, z równym powodzeniem, odnosi się do człowieka. Ja nie mam co do tego wątpliwości.
  • @Katarzyna ja wiem, że to jest medyczna nomenklatura. Tu się miesza obok siebie określenie medyczne (choć nie do końca, bo płód obumiera w macicy nie w "brzuchu") i emocjonalne rodziców. Tam, owszem, w jedynej wypowiedzi matka nazwała Jasia "dzieckiem", ale wszyscy inni, cały czas konsekwentnie nazywali go "płodem", "tym życiem rzekomo uratowanym" itp. - i to było deprecjonowanie.
    Ja się też nie pogniewałam na lekarzy i nie żądałam sprostowania wypisu, piszę tylko o tym, jakie emocje mi wtedy towarzyszyły. Swoją drogą dziwne, bo na akcie zgonu w USC napisali "dziecko martwo urodzone", a nie płód.
  • edytowano lipca 2014
    Ok masz rację Katarzyno, tylko, że dla matki która zgłosiła się po pomoc a jej nie udzielono jest to jednak  może nieumyślne morderstwo. Chociaż lekarze mogą się dzięki prawnikom od odowiedzialności wykręcić.
    Doskonale rozumiem tą kobietę bo ostatnim razem byłam w podobnej sytuacji tylko, że mojej córce ( i dla mnie ona była dzieckiem bo podchodziłam może zbyt emocjonalnie choć nie była to ciąża tzw. planowana , jak każda zresztą ;) pomocy udzielono ( inna rzecz, że oberwało mi się za ,,nieodpowiedzialne" ? zajście w ciążę) jednak wyciągnięto i podjęto się reanimowania jej mimo iż była płodem 5 tyg. przed terminem. Tutaj matka prosiła o pomoc dla jej dziecka czy jak kto woli medyczną nazwę ,, płodu i płod tej pomocy nie otrzymał, choć należała mu się.
    Za to totalnie nie jestem w stanie zrozumieć tej baby co ma pretensje do Chazana, że jej ,, płodu " nie zabił tylko jeszcze  skazał ją biedaczkę na cc a to taka nieprzyjemna operacja....
    . Kompletna paranoja....przecież płód nawet wadliwy to nie jest tasiemiec czy inna glista , żeby ja zlikwidować.
  • Nika, Winda- bardzo wspólczuję

  • @Winda_do_Nieba - nie dziwi mnie, że w akcie zgonu było "dziecko martwo urodzone". Po urodzeniu jest dziecko.(Po poronieniu można mówić o płodzie.) Chyba, że jest się takim bęcwałem, jak Dubieniecki, to się mówi o urodzonym dziecku "płód" w celu deprecjonowania jego życia, jak sama zauważyłaś.
    Co do meritum - czyli niekonsekwencji w dyskursie i używaniu przez dziennikarzy różnej terminologii, w zależności od tego, co chcą osiągnąć - w pełni się zgadzam.
    Fachowa terminologia medyczna w dokumentacji medycznej, to jednak zupełnie inna kwestia. Rozumiem, że nie zawsze brzmi dla laika sympatycznie, ale ona nie po to jest, żeby brzmiała sympatycznie. Przypomina mi się historia młodego człowieka, co czuł się urażony, że w dokumentacji o charakterze medycznym fachowiec pisał coś na temat budowy jego paluchów (chodziło o duże palce u stóp). Pana określenie "paluchy" oburzało. Tymczasem, to jest fachowe określenie tej właśnie części ciała.
  • Problem nie w słowie lecz nacechowaniu go. Kretynizm kiedyś też był określeniem medycznym i pewnie wielokrotnie użytym w dobrej intencji. Może jeszcze kilka miesięcy takiej propagandy i dzieci w szkole zaczną się przezywać "Ty plodzie!"
  • edytowano lipca 2014

    .

  • Palikot to ma jakiś problem z sobą.
  • edytowano lipca 2014
    Świetnie ja chcę mieć listę z lekarzami, którzy podpisali deklarację wiary, dobrze by było trafić na takiego lekarza naprawdę wierzącego , taki przynajmniej nie zostawi pacjentki i jej dziecka, żeby zdechli na korytarzu, bo świat jest przeludniony....
  • Rozumiem, że w kolejnym kroku Palikot zaproponuje, by rodzicom dzieci chorych, upośledzonych lub w jakiś inny sposób "nieudanych" refundować eutanazję tych dzieci? Po co się mają nieprzystosowane biedactwa męczyć na tym łez padole...
    :-?
  • takie pomysły niestety też się lęgną w lewackich umysłach :(
  • Czasem się zastanawiam, czy hitlerowcy nie mieli takiego właśnie podejścia do Żydów. "Biedacy, bardzo się męczą, to takie straszne być Żydem, skróćmy ich cierpienia...'' :-&
  • edytowano lipca 2014
    Nie wiem, oni czuli się najpierw wyzyskiwani przez Żydów, zazdrościli im bogactwa, jednocześnie gardzili nimi, ponadto chcieli się dobrać do ich ewentualnych majątków nawet grzebali w popiele po spaleniu ciał, żeby znaleźć złote zęby. Później złoto z tych zębów lądowało w światowych bankach.
  • Zawsze chodzi o jakieś wyimaginowane dobro wyimaginowanych ludzi, a tak naprawdę o zło dla tych, którzy są i żyją naprawdę. Tak działa szatan.
  • @Rogalikowa - co innego pomysły, jako "koncept teoretyczny" - o tym słyszymy już od dawna. Teraz Palikot robi krok dalej - on chce pokazywać zdjęcia konkretnych dzieci, narodzonych (żeby nie było wątpliwości, czy płód to człowiek, czy nie całkiem - to są bez wątpienia dzieci, mali ludzie, oni już się urodzili). Te dzieci będą pokazywane jako przykłady ludzi, którzy żyć nie powinni. To już nie jest problem wmawiania lemingom, że dziecko które zmuszono do przedwczesnego porodu zanim będzie gotowe do życia poza organizmem matki znika, albo nigdy nie istniało. To jest pokazanie konkretnych dzieci, małych ludzi, których życie Palikot ocenia jako bezwartościowe.
  • A jakoś uzasadnia wartość swojego życia, bo może są tacy, dla których on jest "wart mniej niż zero" ?
  • Może ma wartość (według niego) tylko w zestawieniu z ludźmi niepełnosprawnymi. Porównują się z nimi czuje się lepiej.
  • @Joanna36 - ja tam nie mam wątpliwości, że życie Palikota tyle samo warte jest, co życie każdego innego człowieka. Dla Boga jest on takim samym dzieckiem, jak każdy z nas, czy każde z tych upośledzonych dzieci, których sens egzystencji Palikot podważa.

  • Jakby człowiek był złośliwy to by zrobił plakat "nie zabijaj Palikotów, one też chcą żyć"
  • Nie bardzo wiem, jaka korzyść miałaby być z takiego złośliwego plakatu.
  • edytowano lipca 2014

    No ze złośliwości nie ma korzyści, była kiedyś taka piosenka z refrenem "Nie zabijaj swoich dzieci one też chcą żyć" - chodzi mi o to, że każdy może ocenić kogoś za nie wartego życia, i taki pan Palikot też mógłby być przez kogoś tak oceniony, choć jemu się wydaje że jest lepszy od kalekich dzieci.

  • No, właśnie mam poważne wątpliwości, czy mamy prawo oceniać cudze życia jako warte lub niewarte...
    Ja bym to jednak zostawiła Panu Bogu.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.