Mam opcje kupić od znajomego 10 letniego Rolanda za 500 zł. Z pedałami itp. Musi się go pozbyć na już. On zna się na muzyce mówi że jest w dobrym stanie tylko odkurzyć trzeba. To chyba dobra okazja?
A jak się zrobi małe zwarcie i pójdzie niebieski dymek? Z pewnością jest już po gwarancji, więc... To pianino na prąd, więc czy jest w dobrym stanie, mogą prawidłowo ocenić elektryk i elektronik.
@Aneczka08 , dla elektronika 10 lat to dużo, wiek raczej graniczny. Z drugiej strony 500zł majątek niewielki, cokolwiek nowego kilka (albo i kilkanaście) razy więcej będzie kosztować. A może jeśli instrument dobrej jakości to jeszcze posłuży. Trzeba jednak wziąć też pod uwagę, że technologia przez te 10 lat poszła do przodu i pewnie nie będzie miało wielu funkcji i parametrów współczesnych instrumentów, nawet tych z niższej półki. Rolandy ogólnie mają chyba dość miękką klawiaturę - łatwo się gra, ale przesiadka na pianino akustyczne czy fortepian bywa kłopotliwa. Zależy do czego potrzebne. Jeśli dla dzieci na początek, żeby sprawdzić czy się wciągną, to pewnie styknie. Jeśli do regularnego grania, szczególnie w szkole muzycznej to nie koniecznie, chociaż to pewnie też zależy od modelu tego Rolanda. W każdym razie musisz mieć na względzie, że prawdopodobnie długo nie pociągnie.
Z tymi elektronikami współczesnymi nie do końca jest tak beznadziejnie. Tzn, nigdy nie brzmią jak tradycyjne pianino, choćby nie wiem z jakich światowej klasy fortepianów miały zgrywany dźwięk. Ale klawiatury do ćwiczenia bywają całkiem niezłe i dobrze odwzorowywujące. Na akademii muzycznej do ćwiczenia dla studentów stoją właśnie elektroniki (z serii Clavinova yamahy). To jednak instrumenty od 6 tys w góóóóóórę. W tej cenie można kupić bardzo dobre używane pianino akustyczne, więc jeśli ktoś nie musi mieć możliwości cichego grania na słuchawkach i/lub łączności z komputerem, to akustyk bez porównania lepszy.
Za 6000,00 zł? Bo za 500,00 to nie ma nawet co próbować, ale Bambidu pisze wyraźnie "To jednak instrumenty od 6 tys w góóóóóórę. W tej cenie można kupić bardzo dobre używane pianino akustyczne".
Za 500 zł akustyk??? Chyba tylko jako mebel niezdatny do remontu. Pisałam, że dobrego elektronika za 6 tysi+ się nie opłaca, lepiej akustyczne kupić. Chyba, że z jakichś względów elektronik konieczny.
@Aneczka08, nie wiemy co to za Roland, ale na początek i zachętę powinno być ok. Pod warunkiem, że wszystko w nim faktycznie działa. Przynajmniej szkoda nie będzie wielka jak zamordują.
@Aneczka08, jak na Calisię z 1976 3tys wydaje mi się zbyt drogo. Chyba, że to jakiś super egzemplarz jest. Mi się te Calisie wizualnie tak nie podobają (toporne), że nigdy nawet nie brałam pod uwagę. A o co chodzi z tymi elektronikami za 1500-1800 to nie rozumiem, bo przecież to zależy od firmy, modelu, stanu, wieku i jeszcze paru innych czynników. Można używkę kupić za kilkaset, można za kilkanaście tysięcy złotych.
@Joanna i Bronisław, 100% zgody jeśli chodzi o regularną naukę i ćwiczenie. Do plumkania młodocianych szkoda jednak drogiego instrumentu, bo ma duże szanse ucierpieć. Żeby nie było, z autopsji mówię. Mamy świetne pianino zabite przez dzieci w początkowej fazie nauki. Remont znacznie więcej kosztuje niż 500 za Rolanda, więc warto by taki zamiennik w domu był. Zakładam, że jak będzie zainteresowanie, to i tak akustyk się wkrótce w domu pojawi. No i bajery elektronika też potrafią być elementami motywującymi.
@kika0, przede wszystkim z jakiego względu chcecie elektroniczne? Bo dobry elektronik nie jest tańszy od akustycznego pianina, raczej wręcz droższy. Bo elektroniczne lepiej jednak kupować nowe, akustyczne spokojnie można używane, byle dobre i zadbane. A dźwięk, choćby nagrywany z najlepszego fortepianu nigdy nie będzie taki jak z prawdziwego instrumentu.
@Bambidu dzieci uczą się grać, a i my z chęcią od czasu do czasu coś pogramy. Myśleliśmy o akustycznym, ale póki granie jest w bardzo poczatkowej fazie nie chcemy wchodzić w zbyt duże koszty, a zwłaszcza w regularne dodatkowe typu strojenie. Zresztą tak jak czytam tutaj więksi wyjadacze grają na elektronicznych więc tym bardziej nie chcę inwestować w coś co na stałe zajmuje dużo miejsca.
@Bambidu dzieci uczą się grać, a i my z chęcią od czasu do czasu coś pogramy. Myśleliśmy o akustycznym, ale póki granie jest w bardzo poczatkowej fazie nie chcemy wchodzić w zbyt duże koszty, a zwłaszcza w regularne dodatkowe typu strojenie. Zresztą tak jak czytam tutaj więksi wyjadacze grają na elektronicznych więc tym bardziej nie chcę inwestować w coś co na stałe zajmuje dużo miejsca.
Twoje pianino, Twoja decyzja, ale strojenie można przeprowadzać nawet raz w roku. To tak jakby nie kupować samochodu ze względu na konieczność badań technicznych i wykupienia OC. Jeśli chodzi o miejsce, to oczywiście inna sprawa.
Dokładnie. Strojenie to koszt raz na rok, jak dobre pianino o niezbyt intensywne granie to i rzadziej. Efekt nieporównywalny. A koszt? Już byla o tym mowa. Dobrego elektornika @kika0 kupujesz za min. parę tysięcy na circa 10lat. (Ów dobry i tak ma się nijak do prawdziwego pianina). Nawet jeśli się nie zepsuje to jest wtedy już przestarzały, sprzedać możesz za grosze o ile chętny się znajdzie. Akustyka kupujesz używanego za podobną kwotę i może służyć kilkadziesiąt lat nie tracąc zbytnio na wartości. Owszem trzeba stroić, czasem filce wyrównać itp. ale ekonomicznie wychodzi co najmniej porównywalnie przy dużo lepszym efekcie dla ucha i nauki. Skoro i tak myślicie o akustyku to bym w cyfrowe się nie pchała. Głównym atutem cyfrowego jest możliwość cichego grania na słuchawkach (noc, sąsiedzi itp.) Jeśli nie ma takiej konieczności to po co? Chyba, że jakieś tani klawisz typu byle co za kilkaset złotych żeby maluchy pobrzdąkały a pianina nie psuły. Ale to oprócz pianina lepiej, żeby się nie przyzwyczaiły, bo potem akustyk może wydawać się nieatrakcyjny - trudniej wydobyć dźwięk, nie ma efektów umpa umpa, samo za człowieka nie gra i takie tam.))
Nasi najstarsi owszem grywają na cyfrowym, ale normalnie ćwiczą i grają na fortepianie. Cyfrowe sami sobie wybrali i kupili jako dodatkowe, żeby mieć u siebie w pokoju, rozczytywać nowy utwór, grać o dowolnej porze nie wadząc nikomu , mieć łączność z komputerem dla różnych swoich zaawansowanych celów , mieć instrument mobilny, który można gdzieś ze sobą zabrać. Żadne jednak nie wpadłoby na pomysł, że to mogłoby normalny instrument zastąpić.
A miałam taki piękny plan a wy zamiast po mojej myśli to przeciwnie haha No dobra, to wracam do rozmów z mężem o akustyku. W każdym bądź razie dziękuję za pomoc.
Brzmienie ładne to jedno, ale niech stroiciel dokładnie obejrzy czy rama cała, bo to częsta dolegliwość w sprzedawanych. Jeśli filce młoteczków mocno zbite i wielokrotnie wyrównywane to ewentualna wymiana też koszt duży (circa 1,5-2 tysi).
Komentarz
Ono nowe kosztowalo 4500.
Zależy do czego potrzebne. Jeśli dla dzieci na początek, żeby sprawdzić czy się wciągną, to pewnie styknie. Jeśli do regularnego grania, szczególnie w szkole muzycznej to nie koniecznie, chociaż to pewnie też zależy od modelu tego Rolanda. W każdym razie musisz mieć na względzie, że prawdopodobnie długo nie pociągnie.
Używanie elektroniczne chodzą po 1500-1800 , tak mi napisała.
W domu mamy akustyczne, ale jak się wiecipięcimy to mogłyby dzieci pograć na czymś.
A o co chodzi z tymi elektronikami za 1500-1800 to nie rozumiem, bo przecież to zależy od firmy, modelu, stanu, wieku i jeszcze paru innych czynników. Można używkę kupić za kilkaset, można za kilkanaście tysięcy złotych.
Twoje pianino, Twoja decyzja, ale strojenie można przeprowadzać nawet raz w roku. To tak jakby nie kupować samochodu ze względu na konieczność badań technicznych i wykupienia OC. Jeśli chodzi o miejsce, to oczywiście inna sprawa.
No dobra, to wracam do rozmów z mężem o akustyku.
W każdym bądź razie dziękuję za pomoc.