W poradni często " leczy" się dzieci z nieprzystosowania szkolnego... To tak jakby w taki piękny wrzesień malować szyby szkolne w wichury, tylko w druga stronę.
no co ty, w szkole to sie panie szacowne nauczycielki męczą za kase a tak ja musiałabym jednoczesnie słuchając płaczu Rozalki, jeków Lili, miedzyczasie gotują, sprzatając...ech....sił to sił psychicznych no i chęci....
no to napiszę inaczej... życzę efektów w nauczaniu:)
Zrób jakiś dil z mężem. Niech gotuje obiady, alboco na początek. Nie będzie musiał dzieci do szkoły odstawić etc. Czasu będzie miał więcej. Rodzina w komplecie. Nie wiem co na niego działa
I w ogóle (może przegapiłam) ktoś ma do czynienia, współpracuje z fundacją, itp? Jakby się okazało, że jest takie wsparcie, to by upadły resztki moich wątpliwości względem ED.
Fundacja Maksymilianum to młode rodziny, bardzo zdecydowane na ED. Myślę, że z chęcią nawiążą z Tobą kontakt. Fundacja w maju zorganizowała konferencję, tutaj są wszystkie wykłady, tzn podam jeden , ale jak wejdziesz na YT to z boku masz wszystkie wykłady z tej konferencji:
Ja myślę o odwiedzeniu Fundacji, tylko się zebrać nie mogę. 27.IX nie mogę , ale myślałam, żeby pojechać na jakieś zajęcia dla dzieci. Tylko kojarzą mi się z dziećmi w wieku nauczania początkowego, ale może się mylę, podpytaj, Windo, czy coś dla starszych mają w zanadrzu.
Ponieważ nie możemy znaleźć dobrej szkoły patronackiej, próbujemy zebrać się w grupie rodziców dzieci w podobnym wieku i razem szukać rozwiązań wspierających. Już są rodzice, którzy założyli szkołę dla swoich ED dzieci, bardzo ciekawa jestem jak się to sprawdzi.
@Malgorzata tytuł wątka jest o trudnych początkach, zatem na początku jakieś trudności mogą się wydarzyć. Nie wiem jak inni, ja nie myślę o wspólnych lekcjach, tylko raczej o praktycznych poradach, jak coś korygować, jeśli się nie będzie spinać. Wspólna co najwyżej może być wycieczka, wyjście do muzeum, o ile rodzina nie jest w stanie sama się zorganizować na takie wyjście/wyjazd.
A w przypadku tej fundacji, to po przeczytaniu tego co na stronie - wnioskuję, że nie chcą posyłać dzieci do szkoły z uwagi na przekaz wychowawczy i znajdują rozwiązanie w ED. Jeśli dodać do tego, że nie każdy z nich może czuć się na siłach uczyć w domu sam, a tym bardziej założyć szkołę - to takie rozwiązanie jest "optymalne". Prywatna domowa szkoła (bez papierologii) pod szyldem ED.
@Malgorzata no może chodzi o takie rodziny, gdzie jest jedno dziecko, żeby to dziecko jednak się nie nudziło bez kolegów jakichkolwiek. Ja rozumiem, że Was to zupełnie nie dotyczy. Albo może o to, żeby dzieci nie czuły się dziwakami, bo sąsiedzi z tornistrami do szkoły chodzą - no to spotykają się z podobnymi sobie. (tak sobie gdybam).
W przypadku moim - imprezy na barce pod wawelem - chodzi o wypicie kawy i pogadanie i zorientowanie się, czy jest ktoś chętny do lekcji muzealnych. Oraz nadal mamy w krk dość mało znajomych, więc jakby się jacyś kompatybilni trafili to fajnie. Można by pojechać sobie na wycieczkę/grilla/spotkanko pod pretekstem lekcji.
Komentarz
A ja zaczynam żałować że nie załatwiłam ED, nie wierzę w siebie jak cholera ale jak widze problemy w szkole...masakra..
Włanie pani mi 2 dni temu powiedziała, że Antoś nie nadaje się do 1 klasy....i mam iść do poradni psych. - ped.
KOBIETY SILY WAM ŻYCZĘ I PODZIWIAM!!!
To tak jakby w taki piękny wrzesień malować szyby szkolne w wichury, tylko w druga stronę.
Znasz alfabet- dasz rade
no to napiszę inaczej...
życzę efektów w nauczaniu:)
Nie będzie musiał dzieci do szkoły odstawić etc. Czasu będzie miał więcej. Rodzina w komplecie. Nie wiem co na niego działa
Fundacja w maju zorganizowała konferencję, tutaj są wszystkie wykłady, tzn podam jeden , ale jak wejdziesz na YT to z boku masz wszystkie wykłady z tej konferencji:
Oraz nadal mamy w krk dość mało znajomych, więc jakby się jacyś kompatybilni trafili to fajnie. Można by pojechać sobie na wycieczkę/grilla/spotkanko pod pretekstem lekcji.