pytanie mam do tych co brali ślub kościelny kilka lat po ślubie cywilnym (w kilku wątkach mignęły mi takie info:) ). Jak do tego doszło? Co się stało że podjeliście taką decyzję i jaką drogę musieliście przejść? Interesuje mnie przede wszystkim strona duchowa ale też czysto organizacyjna (jak taki ślub wyglądał, czy obrączki były te same, jakie były stroje i czy musieliście pokonywać opór rodziny typu "a na co ta fanaberia?"). A może jest tu ktoś kto brał ślub jednostronny?
Komentarz
Duchowego aspektu decyzji nie było. Oboje deklarują ateizm. Problemów z rodziną tez brak. Oboje bardzo asertywni.
Od strony duchowej( może ktoś mądry ustosunkuje się) słyszałam, że w takiej sytuacji po ślubie kościelnym początkowo jest zazwyczaj gorzej w małżeństwie- kudłatemu nie podoba się sakramentalne życie, to bierze w obroty.
@Ania D. czy Twoja ciocia nie ma przypadkiem na imię Jadzia? Bo może na tym samym ślubie byłyśmy
przepraszam za tę samotną emotkę kilka postów wyżej, nie wiedzieć czemu tekst mi zjadło.
To już chyba lepiej jednostronny w takiej sytuacji. Uczciwiej.
Musiałby się zdecydować na oficjalną apostazję i/lub zmianę wyznania.
Pewna tego nie jestem, niech mnie ktoś poprawi jak głupoty gadam.
Minął dłuższy okres czasu i zaprzyjaźniony ksiądz, wytłumaczył mu co to jest zbadanie ważności zawartego małżeństwa.
Zgodził się złożyć pozew w Sądzie Biskupim - sprawa trwała ponad dwa lata, trzeba było przesłuchać świadków w Polsce, a poza tym, odnaleźć jego drugą stronę; to było bardzo trudne, bo w Polsce jest ochrona danych osobowych. Okazało się, że ona jest w więzieniu *(1), została skazana za zabójstwo.
W końcu wszystkich przesłuchano - wyrok, w dwóch instancjach: sakrament został ważnie zawarty ze strony Myszatego, z jej strony, nieważnie. Wyrok podsumowujący - małżeństwo zostało nieważnie zawarte.
Slub braliśmy w Polsce, w Katowicach, w kaplicy Miłosierdzia Bożego, w domu Diakonii Stałej Ruchu Swiatło-Zycie.
Dziewczyny pięknie ozdobiły kaplicę, ubrały ją w białe lilie.
Ja byłam ubrana na biało, wiązankę miałam z kolorowych lilii; Myszaty miał kombinowany garnitur (spodnie czarne, marynarka szara, w tzw. pepitkę), włosy miał dłuższe od moich.
Slub wplotłam w Nieszpory (nie było dotąd w Kościele takiego), bo Myszaty nie przystępuje do Stołu Pańskiego, dziwnie by było, gdyby tylko pan młody do komunii nie przystąpił. Msza św. dla wszystkich była do południa. Podczas ślubu Gizela Skop (opracowała śpiewnik Exsultate Deo) grała nam na organach, była Litania do Wszystkich Swiętych, a na zakończenie "Zmartwychwstał Pan". *(2)
Obrączki mieliśmy te same, wesela nie było - mieliśmy już 55 lat, nie chciało nam się tańczyć - ale ksiądz był w sutannie (u niego rzadkość, pożyczyłam od księdza prałata, specjalnie na tą uroczystość), a przy tym pograł nam na gitarze.
Nocowaliśmy w apartamencie prałata , on był w tym czasie w Carlsbergu.
*(1) - Gdy się dowiedziałam, że ona siedzi, to zrobiłam paczkę (Myszaty nic nie wiedział) i posłałam jej. Zeby nie wiedziała, że to ma związek z Myszatym, znalazłam ("adres do korespondencji"), a łatwe to nie było, bo mało kto chce mieć kontakt z więźniem. Jednak przekazano mi wiadomość, że ona odmówiła przyjęcia przesyłki
*(2) Gdy żyłam w związku niesakramentalnym, pytałam Pana, jak to jest, czy już Go nie ma w moim sercu? Pewnego dnia powiedział mi, że jest nadal, ale ukrzyżowany. Gdy żyliśmy w narzeczeństwie (tak wyszło, że trwało to równo rok), to zobaczyłam, że Jezus jest we mnie złożony w grobie, ale zmartwychwstanie z chwilą ślubu. Dlatego właśnie poprosiłam o "Zmartwychwstał Pan".
PS: Koszty rozpatrzenia pozwu były bardzo wysokie, ok. 1 tys. Euro, bo kosztowne było tłumaczenie zeznań, kosztowało również odszukanie "drugiej strony". My żyjemy na poziomie minimum socjalnego, sprawa była rozpatrywana krótko po wypadku, jaki Myszaty miał w pracy. Całość kosztów pokryła Kuria w Niemczech.
> jak tu np. przyrzekać przyjęcie dzieci, kiedy wiem, że mąż w życiu na żadne się już nie zgodzi? <
Jeżeli już macie dzieci (wspólne), to ten punkt was nie dotyczy, tzn. możecie nie powoływać już świadomie potomstwa, ale nie możecie stosować antykoncepcji; jednak jeżeli Bóg zechce was dzieckiem obdarzyć musicie je przyjąć i wychowywać po katolicku.
To właśnie znaczy owo zobowiązanie.
PS: Różnica jest taka, że teraz już Klarcia jest w pełnej jedności z Kościołem.