A ja miałam przy najstarszym identyczne jak @Cartonowe i...
W OGÓLE SIĘ NIE SPRAWDZIŁO. O jak pięknie się różnimy :P
Malucha w tym nie posadzisz, bo wszędzie trzeba poduchy powpychać, a i tak nie wygodnie, poduchy w jedzeniu, dziecko może wylecieć w dowolnym kierunku. właściwie da się używać dopiero jak już bardzo pewnie siedzi, ale wtedy już jako rozłożone, żeby z wysokości nie było fikło, a tu z kolei stolika nie da się dosunąć i w ogóle dziecko nie chce siedzieć pod stołem rodzinnym tylko przy, a tego nie dosuniesz. No porażka na całej linii. Darowanemu koniowi... ale oddałam bez żalu.
Skutecznie zniechęciło mnie ono do idei posiadania krzesełka do karmienia na kolejną dwójkę dzieci.
Natomiast przy czwartym kupiłam Peg Perego Prima Pappa i to była rewelacja. Jedyne czego żałowałam, to że przy starszych na to nie wpadłam.
Zalety:
1. niesamowicie stabilne, z porządną blokadą by kochane starszaki młodzieńca z krzesełkiem nie złożyły. tego mi brakuje w krzesełku @Atteny. Stabilność jest szalenie istotna ze względu na starsze dzieci zaglądające do małego jak i na późniejsze akrobacje rzeczonego.
2. Na wygodnych 4 kółkach czyli można łatwo młodzież ze sobą przemieszczać by mogła uczestniczyć w maminych zajęciach. Hamulce natomiast powstrzymują nieco porwanie malucha przez starszaki oraz utrzymują rzeczonego przy stole przy próbach odepchnięcia jak na filmiku. Są solidne... tzn. mój odsuwał raczej stół, jeśli ten nie był dość ciężki.
3. Odchylenie oparcia dla młodszego (dziecko nie musi umieć siedzieć by przebywać w krzesełku przy mamie np. przygotowującej obiad. Swietne też gdy młodzież się zdrzemnie czy do inhalacji.
4. Taca duża, podwójna ( można zabrać do mycia po posiłku a dalej ma na czym się bawić), odczepiana by dosunąć wygodnie do dorosłego stołu.
5. Płynnie regulowana wysokość.
No długo tak jeszcze mogę. Krzesełko po stokroć się sprawdziło, codziennie przez min. dwa lata cieszyłam się, że się na nie zdecydowałam.
Tylko tapicerka nie przetrwała użytkowania mojego dziecka. miałam nawet dokupić nową, ale przy starszym sprwadziło się nam użytkowanie bez tapicerki- łatwiej czyścić plastik niż ceratkowe podusie
Nikt mi za reklamę nie płaci. Firma nie jest istotna, jeśli krzesełko spełnia powyższe warunki. Napisałam nazwę, żeby można było wygooglać jak to to wygląda bo zdjęcia musiałabym poszukać i z kompa wklejać.
Aha, jeszcze ten bolec blokujący między nogami powinien być elementem krzesełka a nie tacy, żebypo zdjęciu tacy nadal zabezpieczał przed zsunięciem.
@chabrowa, ono mi służyło do dostawienia dziecia do naszego stołu, żeby mogło jeść z nami. Łyżką zupy samo w tym nie zje, ale wolałam jak paprało na stole, niż w koło siebie
No, mi się udawało przy różnych stołach, bo jak pisałam - w krzesełku siedziało pięcioro kolejnych dzieci i jeszcze poszło do ludzi. Stoły zmienialiśmy w tym czasie, bo już za małe były, a krzesełko zostawało, bo pasowało do wszystkich ... Poduch nie używałam prawie wcale, bo maleńtasów w nie nie wsadzałam, jako, że karmiłam wyłącznie piersią do 8 miesiąca
Nasze krzesełko spełnia powyższe warunki, ale jakieś niefirmowe jest, super wygodne, ale nasza najmłodsza pociecha wybitnie antykrzeselkowa jest, siedzi/kleczy ns dużym krześle przy stole. E związku z powyższym chętnie sprzedamy krzesełko za niewielką cenę, zdjęcia na tel mogę przesłać, jeśli kto zainteresowany E. dotyczy opisu BAMBIDU
Ja niektórych karmiłam wyłacznie piersią i do roku, bo nic innego im wchodzić nie chciało, ale krzesełko czwartego okazało się krzesełkiem do wszystkiego, nie tylko karmienia. Używał chyba od piątego msc, choć jeść w nim zaczął około 9go.
Nie wiem, co już zostało tu napisane, bo tylko pobieżnie przejrzałam - wybaczcie, jeśli się powtórzę. Z mojego doświadczenia wynika, że w kwestii wyboru wysokiego krzesełka prawdziwa jest tylko jedna odpowiedź: TO ZALEŻY A od czego zależy: - od budżetu (rozrzut cenowy jest ogromny) - od rozmiaru i kompetencji dziecka (czego innego potrzebuje filigranowy półroczniak, który uczy się siedzieć, a czego innego roczny utuczony i sprawny bobas) - od metrażu (co innego sprawdzi się w dużym domu, a co innego w kawalerce) - od innych mebli w domu (można przystawić do stołu, a można potrzebować blatu zintegrowanego z krzesełkiem; może pasować tradycyjne drewniane albo bardziej nowoczesne) - od gustu rodziców (tu nie wypada dyskutować, ale desing jest bardzo różnorodny) - od zwyczajów dziecka (może siadać tam tylko do posiłków, albo spędzać w krzesełku pół dnia, a nawet w nim sypiać) - od przeznaczenia krzesełka (czy ma tylko służyć do karmienia papkami, czy nadawać się do BLW, a może ma być bardziej wszechstronne i używane także do zabawy albo ograniczenia wolności wszędobylskiego dziecka) - i pewnie jeszcze od paru innych rzeczy, które mi na szybko nie przyszły do głowy.
Nasze pierwsze wysokie krzesełko, to było "Antilop" z IKEA. Planowaliśmy całkiem inne, bardziej wypaśne, lepiej pasujące do wystroju naszego ówczesnego lokum itp. Kupiliśmy takie ze względów finansowych. To było ponad 12 lat temu. I to krzesełko zostało z nami do teraz. Wszystko wskazuje na to, że lada chwila będzie z niego korzystać już szóste nasze dziecko. Ma wiele zalet, choć i wady też ma (np. te szeroko rozstawione nogi, o które łatwo zawadzić przechodząc mimo). Dla starszych dzieci udało nam się zamówić o szwagra-stolarza dwa krzesełka typu Trip-Trap - są świetne nie tylko do posiłków, ale też do nauki i zabawy przy stole. Wbrew temu, co widać na filmiku wklejonym przez chabrową, wcale nie łatwo je przewrócić - dużo łatwiej wywrócić normalne krzesło, co się moim dzieciom wielokrotnie udało. Na szczęścię, obeszło się bez strat w ludziach, a nawet bez konieczności szycia ;-)
@uJa, mamy takie, kupiłam na tablica.pl za 40zł - przy Feli się sprawdza. H też je lubi bardziej niż swoje. Bardzo rzadko F. coś wylewa tak, że trzeba je natychmiast odpinać i ścierać. Może być jako osobne siedzisko z tacką i jako krzesełko przy stole (z tej opcji częściej korzystamy, chyba, że przychodzą goście) Średnio ładne, ale za tą cenę kolor zaakceptowaliśmy
dla mnie kolor ok lepszy niż miks różowego z zielonym
widziałam na tablicy, ale póki co nie mam wolnej gotówki na takie zbytki może przy następnym dziecku na razie mamy od Sylwuni fotelik taki zwykły ale dość zgrabny i dobrze służy
@Maciejka- nasze dzieciaki maja Stokke, do tej pory bylismy bardzo zadowoleni, ale najmlodszy roczniak wychodzi z niego w sekunde! Czy mozna dokupic jakies zabezpieczenia? Tylko On od dawna nie uzywa tej wkladki dla maluszkow.
A mercedesa o nazwie NOMI Evomove ktoś ma? Krzesło tego samego projektanta co Tripp Trapp, rzekomo rozwojowe, udźwig do 130 kg. A na olx jakaś pani sprzedaje nowe, bo kupiła dla 7-latka i okazało się za małe...
Komentarz
bo tacki tu nie ma?
Poduch nie używałam prawie wcale, bo maleńtasów w nie nie wsadzałam, jako, że karmiłam wyłącznie piersią do 8 miesiąca
E. dotyczy opisu BAMBIDU
Z mojego doświadczenia wynika, że w kwestii wyboru wysokiego krzesełka prawdziwa jest tylko jedna odpowiedź: TO ZALEŻY
A od czego zależy:
- od budżetu (rozrzut cenowy jest ogromny)
- od rozmiaru i kompetencji dziecka (czego innego potrzebuje filigranowy półroczniak, który uczy się siedzieć, a czego innego roczny utuczony i sprawny bobas)
- od metrażu (co innego sprawdzi się w dużym domu, a co innego w kawalerce)
- od innych mebli w domu (można przystawić do stołu, a można potrzebować blatu zintegrowanego z krzesełkiem; może pasować tradycyjne drewniane albo bardziej nowoczesne)
- od gustu rodziców (tu nie wypada dyskutować, ale desing jest bardzo różnorodny)
- od zwyczajów dziecka (może siadać tam tylko do posiłków, albo spędzać w krzesełku pół dnia, a nawet w nim sypiać)
- od przeznaczenia krzesełka (czy ma tylko służyć do karmienia papkami, czy nadawać się do BLW, a może ma być bardziej wszechstronne i używane także do zabawy albo ograniczenia wolności wszędobylskiego dziecka)
- i pewnie jeszcze od paru innych rzeczy, które mi na szybko nie przyszły do głowy.
Nasze pierwsze wysokie krzesełko, to było "Antilop" z IKEA. Planowaliśmy całkiem inne, bardziej wypaśne, lepiej pasujące do wystroju naszego ówczesnego lokum itp. Kupiliśmy takie ze względów finansowych. To było ponad 12 lat temu. I to krzesełko zostało z nami do teraz. Wszystko wskazuje na to, że lada chwila będzie z niego korzystać już szóste nasze dziecko. Ma wiele zalet, choć i wady też ma (np. te szeroko rozstawione nogi, o które łatwo zawadzić przechodząc mimo). Dla starszych dzieci udało nam się zamówić o szwagra-stolarza dwa krzesełka typu Trip-Trap - są świetne nie tylko do posiłków, ale też do nauki i zabawy przy stole. Wbrew temu, co widać na filmiku wklejonym przez chabrową, wcale nie łatwo je przewrócić - dużo łatwiej wywrócić normalne krzesło, co się moim dzieciom wielokrotnie udało. Na szczęścię, obeszło się bez strat w ludziach, a nawet bez konieczności szycia ;-)
mamy takie, kupiłam na tablica.pl za 40zł - przy Feli się sprawdza. H też je lubi bardziej niż swoje.
Bardzo rzadko F. coś wylewa tak, że trzeba je natychmiast odpinać i ścierać. Może być jako osobne siedzisko z tacką i jako krzesełko przy stole (z tej opcji częściej korzystamy, chyba, że przychodzą goście)
Średnio ładne, ale za tą cenę kolor zaakceptowaliśmy
lepszy niż miks różowego z zielonym
widziałam na tablicy, ale póki co nie mam wolnej gotówki na takie zbytki
może przy następnym dziecku
na razie mamy od Sylwuni fotelik taki zwykły ale dość zgrabny i dobrze służy