Właśnie się zastanawiam, czy z tym żywieniem i zdrowiem, to prawda. Na przykład mleko krowie...różne szkoły. Znam pana, który mleko codziennie ok pół litra i zdrowy do późnych lat, choć może jelita wrażliwe.
Czy nadwrażliwość na różne produkty nie jest już sygnałem chorobowym właśnie, a nie przyczyną chorób?
Tak sobie myślę, bo widzę zdrowych, który wszamują wszystko, a innych uważnych, którzy jednak chorują? Czy tu można coś zrobić?
Bardzo lubię teorię pod tytułem zdrowe odżywianie, praktykę minimalnie też, ale się zastanawiam, czy inne czynniki nie przeważają? I czy to jedzenie ma faktycznie tak wielkie znaczenie?
Czy nie większa jest na przykład rola higieny psychicznej?
Komentarz
Zaczęłam od mięsa (wędlin nie jadalismy lub tylko od wkl dzwonu, domowe, polskie) ... z tym że, był to roczny post polaczony z modlitwą w intencji. dla miesozercy i corki/siosty myśliwych wyrzeczenie się mięsa bez którego "nie wyobrażałam sobie" było eh, no było nie lada ...
Bóg wysluchal a ja dalej bez mięsa.
wędlin nie jadalismy lub tylko od wkl dzwonu, domowe, polskie..
Wyeliminowałam nabiał, a robiłam sery i twarogi sama, z mleka od krów prawdziwych, co nie jest takie proste by farmera przekonać ze go nie podkablujesz, że ci nnielegalne mleko "z bakteriami" sprzeda (Irlandia)
Wyeliminowałam gluten, choć piekłam chleby sama, na zakwasie żytnie i domowe różne pieczywo pszenne. I wydawało mi się, że zdrowo jemy...
Wyeliminowalam puszkowe żarcie, choć był to jedynie tuńczyk, pomidory, kukurydza. Ryby świeże, choćby rzadko, passaty w kartonach (trudno), kukurydza mrożona (też rzadko)
Wyeliminowałam wszystkie półprodukty choćby to była wegeta bez E, glutaminianów, rosołki.
Hm, co jeszcze ... No dość drastycznie było, bo mieliśmy etap wegański bezglutenowy (bez jajek, nabiału wogole itd).
Wyeliminowałam syrop glukozowofruktozowy. Tak, dżemy normalnie z cukrem. Słodycze baaaardzo rzadko, choć gorzka czekolada być musi w domu.
Obserwacje mam i przy każdym z naszej (wtedy) czwórki poprawa była na plus.
Obecnie drastycyzm się skończył i jemy bezmięsne nadal (dopuszczone od wlk dzwonu, np w restauracji spoko można ) , jemy jajka, pijemy maślankę i jogurt naturalny. Czasem biały twaróg, i to kupny
Gdy komuś coś zaszkodzi - monodzień jaglankowy
Jak omawiamy, nie jesteśmy "ideologiczni" w diecie, ale dbam o to co jemy i po poprawie zdrowia nas wszystkich wiem, że warto.
A zaczyna się od czytania opakowań
Plus radzę odkwaszać się, odrobaczać...
No i gneralnie produkt powinien zawierać produkt Ew do 5 znanych składników np: majonez (samemu można zrobić)
czytać i jeszcze raz czytać etykiety.
alergeny krążą w organizmie do 2 tygodni
no same bole glowy, kiedys notorycznie cierpialam na nie, dzis sporadycznie. Kazde pogorszenie jakosci jedzeniz rowna sie pryszczom i bolowi glowy, bez innych wyraznych powodow.