Mnie po porodzie mówili o jakimś zastrzyku (jak w Aushwitz). Koleżanka "skorzystała" i następną ciążę poroniła. Zresztą do tej pory ma problemy hormonalne i ostrzega wszystkich. Nie wiem jak lekarz może coś takiego proponować...
Niestety Anita ma rację....ale to nie tłumaczy lekarza...nie powinien uprzedzać faktów, proponować na wyrost jakby to była wit.C
Trochę delikatności w sobie powinien mieć i ludzkiej przyzwoitości....
Mój lekarz spotyka się niestety z odwrotnymi sytuacjami...zbulwersowane pacjentki opuszczają gabinet, gdy odmawia im antykoncepcji i próbuje tłumaczyć, że to ani zdrowe, ani moralne....pacjentka ma prawo wyboru lekarza...tylko, że takiego to ze świecą szukać i wiele osób decyduje się na takiego jakiego ma "pod ręką"...trudno się dziwić...przezcież ludziska z Wrocławia nie przyjadą do Poznania na wizytę.....
ale raz miałam okazję leżeć na sali z dziewczyną , która przyjechała rodzić do Poznania przeszło 150 km....bo poprzedni ginekolog - rzeźnik tak ją załatwił na porodzie, że zrosty bolały przez dwa lata, miała duży dyskomfort przy współżyciu, a po urodzeniu pierwszego dziecka przez dwa tygodnie nie mogła wstawać...
Wszyscy lekarze mówili jej , że kolejnego dziecka nie urodzi drogą naturalną.....
Mój lekarz przeprowadził u niej poród drogami natury, przeprowadzając równocześnie "operację plastyczną" pochwy.....dziewczyna miała 23 szwy wewnętrzne...bo wycięty został zrost...na drugi dzień szła przez korytarz i płakała ze szczęścia, że może chodzić ....choć dla mnie ilość szwów była abstrakcyjna.....
No tak Anita...ginekolog nie jest po to by nawracać....ale widzisz są i tacy co nie przepisują antykoncepcji , a na wizytę do nich trzeba się miesiąc do przodu zapisywać, tyle mają pacjenek....rzetelność jest doceniana.....choć może nie przez wszystkich
Ja do tej pory byłam raczej zadowolona ze swojego ginekologa. Jednak nie spodobało mi się , kiedy po trzecim porodzie usłyszałam od niego : no to musimy teraz panią dobrze zabezpieczyć . I zaczął mi z własnej inicjatywy zachwalać jakąś super nowoczesną antykoncepcję. Nie znacie kogoś wartego polecenia z Opola ?
[cite] Monika73:[/cite]Ja do tej pory byłam raczej zadowolona ze swojego ginekologa. Jednak nie spodobało mi się , kiedy po trzecim porodzie usłyszałam od niego : no to musimy teraz panią dobrze zabezpieczyć
A to filut. Niech sam siebie zabezpieczy, najlepiej przy pomocy siekierki.
Dobre z tą siekierką. Będę pamiętać przy następnych propozycjach ze strony "lekarzy". Ciąża jako choroba, przed ktorą trzeba się zabezpieczać :bigsmile::bigsmile::bigsmile:
[cite] Anita:[/cite]Ginekolog zwyczajnie odpowiada na target taki jaki ma, bo nie jest instytucją charytatywną. A wciąż jest więcej kobiet które chcą płacić za to, żeby w ciąży nie być, przy użyciu metod dowolnych. Stąd nie tylko ginekolog jest winny stanowi rzeczy..
Może i tak wygląda rzeczywistość, że większość kobiet używa antykoncepcji, ale to w żaden sposób nie usprawiedliwia ginekologów, którzy do tego przykładają rękę.
A z głodu taki lekarz nieprzepisujący antykoncepcji by nie umarł, bo jak Sylwia wcześniej słusznie zauważyła ustawiają się do nich kolejki.
Ginekolog (jak każdy) powinien przedkładać moralność nad pracę, chociaż problem raczej leży w tym, ze z tą moralnością cienko...
a ja tam jestem zasadnicza i ostra w tych kwestiach...czasem chyba nawet niegrzeczna....no bo jak ktoś mi lutnie takim tekstem, to nie bywam dłużna....
Słuchajcie ( zostawiając na chwilę ginekologów na boku)...byłam jakiś czas temu u dentysty wyrwać fatalną "Ósemkę"...i nadmieniłam, że karmię piersią i proszę o najbezpieczniejsze znieczulenie jakim dysponują...( wiem, że takie są bo już miałam inną ósemkę załatwianą podczas jakiegoś karmienia)....Pan stomatolog - chirurg spytał ile moje dziecko ma miesięcy....więc mu mówię że 13.....A ten mi na to...."no to już jest wystarczająco duży, żeby go przestać karmić, można przejść na butelkę"
Tak się zjeżyłam, że ktoś mi tu decydować będzie o tym jak długo będę karmić własne dziecko.....że się spytałam palanta " A Pan by zamienił piersi żony na silikon???" I facet zbaraniał.....
a ad ginekologów....cóż jak trafia do nich pacjentka i sama chce hormony czy inne rzeczy...a on się na to przygadza, to sprawa moralności dwojga....ale co innego jak sam się z butami wpycha i proponuje choć go nie proszono!!!!!
[cite] ....ale co innego jak sam się z butami wpycha i proponuje choć go nie proszono!!!!!
O! I tu popełniasz błąd w rozumowaniu. Zakładasz, że skoro kobieta, która przyszła na wizytę nie prosiła o środki antykoncepcyjne to lekarza o nie "nie proszono". Zaręczam, że niejednokrotnie odwiedzał tego lekarza miły pan z firmy farmaceutycznej i bardzo ładnie prosił go o przepisywanie takich leków w jak największych ilościach. Mógł nawet swą prośbę poprzeć jakimiś bardziej konkretnymi zachętami...
Ja nie pytam mojego lekarza o wartości moralne, chociaż z doświadczenia pracy w ośrodku wiem, ze potrafi robić wiele bezinteresownie dla naszych podopiecznych nie pytajac o zdanie władze szpitala i nie pytajac kto pokryje koszta. Dodatkowow każdą pacjentkę (nawet nasze dziewczyny , które były z ulicy) traktował jednakowo z troską i szacunkiem. Teraz chodzę do niego przy trzeciej ciąży, nie było zadnego komentarza, tylko gratulacje. Po każdym porodzie proforma pyta czy zycze sobie antykoncepcje, po odmowie nie komentuje, nie przekonuje.
Gdyby lekarz pytał się mnie czy życzę sobie np. truciznę też nie pytałabym się go o wartości moralne, mimo, że wyglądałby na dobrego człowieka
A jeśli chodzi o smutnych panów z teczkami "niespodziankami" to mam do nich wyjątkową awersję po tym jak podczas wakacji pewna pani doktor nie chciała przyjąć mojego dziecka z 40 stopniową gorączką, za to znalazla czas na "panów" :devil: Musiałam jechać z synkiem do najbliższego szpitala (zapalenie płuc).
w zawodzie"lekarz" jak w każdym znajdą się ci co podchodzą do tematu rzeczowo i z sercem i ta druga kategoria....
Lekarz może proponować i pytać - nie ma prawa komentować i oceniać ( to jest już wykraczanie poza kompetencje).
My mamy prawo przystać na propozycje lub odmówić i też nie musimy oceniać i komentować......Jednak mamy prawo a nawet obowiązek żeby dać do zrozumienia, jeśli ktoś przekracza grnice.
Mona- napisz na priv do mnie a podam Ci namiar na doradcow NPR i oni podadza Ci adres ginekologow chrzescijanskich,ktorzy stosuja NPR i nie przepisuja antykoncepcji.
[cite] kasiapiw:[/cite]Mona- napisz na priv do mnie a podam Ci namiar na doradcow NPR i oni podadza Ci adres ginekologow chrzescijanskich,ktorzy stosuja NPR i nie przepisuja antykoncepcji.
Czy masz takie namiary na całą Polskę, czy tylko jakiś rejon? Ja kiedyś próbowałam szukać przez HLI, w sumie centrum mają w Gdańsku, ale dowiedziałam się tylko że taka lista ginekologów pro-life nie istnieje, bo nawet jeśli taki gin ma właściwy stosunek to boi się jako taki deklarować :sad:
proponuja proponuja. duzo jest takich co dzialaja na zasadzie - wspolzyje? o dziecko sie stara? nie? to prosze oto sa magiczne dropsy. mi osobiscie zalezy na tym zeby lekarz tak jak piszesz, znal sie na rzeczy i umial traktowac pacjentke jak partnera do rozmowy a nie 'durna babe', ale jestem w stanie zrozumiec dziewczyny ktorym przeszkadza sam fakt ze lekarz antykoncepcje przepisuje, bo to wg nich niemoralne. a ze tacy sa towarem deficytowym, nie moja wina, nie moj problem. mozna popytac w kregach zwiazanych z npr - na forum lmm, czy tutaj oni sie raczej poczta pantoflowa reklamuja - powodzenia zycze w poszukiwaniach
[cite] Werka:[/cite]A ja kiedyś, kiedyś byłam u ginekologa-katolika (prof. nawet), okazał się bardzo nieprofesjonalny i nieuprzejmy. Poleciła mi go koleżanka, że taki "etyczny", owszem bardzo był etyczny w swoim wścibstwie co do życia intymnego pacjentki, natomiast tej samej koleżanki zagrożonej ciązy uznał, że nie warto podtrzymywać, bo natura sama reguluje. Na szczęście po swojej wizycie udało mi się ją namówić do zmiany lekarza i dziecko ma się do dobrze po drugiej już stronie brzucha. Więc bywa różnie, ale generalnie ciężko o dobrego lekarza, który przy okazji nie rani pacjentek jakimiś wycieczkami osobistymi.
Ten, co zadał pytanie -"no to regulujemy, czy utrzymujemy??", jest przede wszystkim chamem, no ale mniejsza z nim.
Kiedyś na ulicy zaczepił mnie "sąsiad" i mówi- Widzi Pan tacy świeci, co tydzien do kosciola latają, przy kosciolku sie kreca, a ja mam zdjęcie z papieżem.
Ożeszwmordę. Dopiero co się pochwaliłem znajomością z autorem opinii o dziesięciu wizytach w czasie ciąży, a tu się okazuje, że dr Liber udziela porad przed internet na ważkie tematy.
Dziś mój ginekolog poinformował mnie, że dostał odgórne zalecenie żebyy ograniczyć przyjmowanie Pań ciężarnych bo sa nieopłacalne dla przychodni ..super co ?
dziwne. w przychodni ktora regularnie odwiedzalam 3 lata temu, tylko bycie ciezarna lub uierajaca pozwalalo zapisac sie na wizyte na ktorszy termin niz za 3 mies. ba jak dochtor kazali to i na za tydzien zapisali
10 razy wydaje sie stanowczo za duzo przy zdrowej fizjologicznej ciazy
Komentarz
Trochę delikatności w sobie powinien mieć i ludzkiej przyzwoitości....
Mój lekarz spotyka się niestety z odwrotnymi sytuacjami...zbulwersowane pacjentki opuszczają gabinet, gdy odmawia im antykoncepcji i próbuje tłumaczyć, że to ani zdrowe, ani moralne....pacjentka ma prawo wyboru lekarza...tylko, że takiego to ze świecą szukać i wiele osób decyduje się na takiego jakiego ma "pod ręką"...trudno się dziwić...przezcież ludziska z Wrocławia nie przyjadą do Poznania na wizytę.....
Wszyscy lekarze mówili jej , że kolejnego dziecka nie urodzi drogą naturalną.....
Mój lekarz przeprowadził u niej poród drogami natury, przeprowadzając równocześnie "operację plastyczną" pochwy.....dziewczyna miała 23 szwy wewnętrzne...bo wycięty został zrost...na drugi dzień szła przez korytarz i płakała ze szczęścia, że może chodzić ....choć dla mnie ilość szwów była abstrakcyjna.....
A z głodu taki lekarz nieprzepisujący antykoncepcji by nie umarł, bo jak Sylwia wcześniej słusznie zauważyła ustawiają się do nich kolejki.
Ginekolog (jak każdy) powinien przedkładać moralność nad pracę, chociaż problem raczej leży w tym, ze z tą moralnością cienko...
Słuchajcie ( zostawiając na chwilę ginekologów na boku)...byłam jakiś czas temu u dentysty wyrwać fatalną "Ósemkę"...i nadmieniłam, że karmię piersią i proszę o najbezpieczniejsze znieczulenie jakim dysponują...( wiem, że takie są bo już miałam inną ósemkę załatwianą podczas jakiegoś karmienia)....Pan stomatolog - chirurg spytał ile moje dziecko ma miesięcy....więc mu mówię że 13.....A ten mi na to...."no to już jest wystarczająco duży, żeby go przestać karmić, można przejść na butelkę"
Tak się zjeżyłam, że ktoś mi tu decydować będzie o tym jak długo będę karmić własne dziecko.....że się spytałam palanta " A Pan by zamienił piersi żony na silikon???" I facet zbaraniał.....
O! I tu popełniasz błąd w rozumowaniu. Zakładasz, że skoro kobieta, która przyszła na wizytę nie prosiła o środki antykoncepcyjne to lekarza o nie "nie proszono". Zaręczam, że niejednokrotnie odwiedzał tego lekarza miły pan z firmy farmaceutycznej i bardzo ładnie prosił go o przepisywanie takich leków w jak największych ilościach. Mógł nawet swą prośbę poprzeć jakimiś bardziej konkretnymi zachętami...
A jeśli chodzi o smutnych panów z teczkami "niespodziankami" to mam do nich wyjątkową awersję po tym jak podczas wakacji pewna pani doktor nie chciała przyjąć mojego dziecka z 40 stopniową gorączką, za to znalazla czas na "panów" :devil: Musiałam jechać z synkiem do najbliższego szpitala (zapalenie płuc).
Lekarz może proponować i pytać - nie ma prawa komentować i oceniać ( to jest już wykraczanie poza kompetencje).
My mamy prawo przystać na propozycje lub odmówić i też nie musimy oceniać i komentować......Jednak mamy prawo a nawet obowiązek żeby dać do zrozumienia, jeśli ktoś przekracza grnice.
(-;
10 razy wydaje sie stanowczo za duzo przy zdrowej fizjologicznej ciazy