Przy okazji dyskusji na forum, oraz własnych przemyśleń "okołosynodalnych" "wyszło mi", że
- za mało się za Kościół i Jego pasterzy modlę
- za mało dziękuję za wszelkie dobro, które mnie w Kościele spotkało.
- za mało mówię innym, o tym dobru i dobrach
stąd wątek.
Nie chodzi o żaden "hurra - optymizm", żeby było jasne. Nie twierdzę, że jest świetnie, i w związku z tym można już iść odpocząć
,
ale że dzieje się stale wiele, wiele dobrego - w naszych parafiach, i w innych kościołach, do których przychodzimy na Mszę św., rekolekcje czy wpadamy w ciągu dnia, żeby się pomodlić.
Zachęcam do podzielenia się!
Idę po notatki, bo właśnie ostatnio byłam pod wielkim wrażeniem homilii, na Mszy św. dla prawników, którzy właśnie odbierali dyplomy. (trafiłam na tę Mszę całkiem przypadkowo, ot - przy sobocie, prawie w samo południe...)
k.
Komentarz
Uwielbiam i jestem za to ogromnie wdzięczna
Inicjatywa świeckich, aby wszystkich zaprowadzić do Stajenki!
Bardzo mi się podoba idea pisania o tym, co dobre w Kościele. Zresztą, myślę, że Synod był bardzo przereklamowany i nie trzeba mu przypisywać tak dużego znaczenia.
Po kilku latach od takiego pomysłu w parafii odprawiana jest co niedzielę jedna (dodatkowa!) Msza św. w tradycyjnym rycie rzymskim (czyli "Trydencka").
k.
Triduum bardzo starannie przygotowane, a Misteryjna Droga Krzyżowa przygotowywana przez młodzież gimnazjalno - licealną (na początku trochę się obawiałam, co będzie "nawymyślane") - bardzo godna i mądra.
k.
k.
k.
Plan wchodzi w życie i przynosi dobre efekty.
k.