Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

4 latka nie chce sprzatać, pomysły nam się skończyły:(

edytowano listopada 2014 w Pomagajmy sobie
Nie działa dyplom pochwalny, groźby zabrania zabawek, czeka uparcie aż siostry posprzątają, dwulatka chętniejsza (!!!) Macie przejścia podobne to piszcie...Mąż chce wyrzucic wszystkie zabawki, ale w ten sposób ukarałby wszystkie, poza tym brzmi drastycznie./

Komentarz

  • nie wiem jak zadziała na czterolatkę, ale ja patent na dwulatka znalazłam taki. "nie chcesz sprzątać? To mama bierze wór na śmieci, posprząta zabawki i wyrzuci" tu faktycznie następowało wyjęcie przeze mnie rzeczonego worka, mały już kumał, że tam się śmieci wyrzuca i szybciutko brał się za sprzątanie.
    A wziąć, pozbierać do wora i nawet nie wyrzucić, ale schować na parę dni?
  • edytowano listopada 2014
    miałam zakładać taki wątek bo mi pomysły dla 3,5 latka się kończyły

    u nas wór nie działa, już mamy kilka worów zabawek w komórce

  • U nas były takie problemy, jak mieli za dużo rzeczy narozrzucane. Po tym, jak zabawki zredukowaliśmy do dwóch koszyków (30x30x30 - bo to te z Ikea, co do "kratkowych" półek), a nich dwu kategorii (klocki i autka - mało) problem się skończył. Inne zabawki są schowane i wydawane do konkretnych rąk, i jak inne zabawki są na miejscach.
    A jakby każda córa miała własne pudełko? Wtedy konfiskata majątku byłaby indywidualna, a nie zbiorowa.
    k.
  • @Bea - pisałyśmy razem :)
  • Ale po co kruszyć kopię? Podrośnie to zacznie sprzątać.
  • Kiedys wykorzystalam moment, ze akurat nie lego, czy mikroskop walal sie po podlodze, tylko zbieranina niewiadomo czego. Kulki, samochodziki, figurki itp. Wyrzucilam wszystko do kosza z podwojna korzyscia - syn juz zawsze sprzata (jak u kowalki, kazda zabawka ma swoje miejsce/pudlo) a przy okazji pozbylam sie tpowych zagraczaczy, ktore znajduje sie pozniej w calym domu.
  • U mnie bardzo późno dzieci zaczęły sprzątać - i na pewno nie był to wiek pzredszkolny.
    Ale ja jestem maniakiem porządku i czystości. Po dzieciach zazwyczaj sama sprzątałam i nie robiłam z tego problemu. Teraz widzę, że im przeszkadza bałagan czy nieodkurzony dywan. Ale to nie wynika z ostrego przyuczania od wczesnego dzieciństwa, ale od pewnych standartów w domu, do których się przyzwyczaiły. Gdy mnie proszą o posprzątanie, bo zajęte czymś - też nie robię problemu.

    PS
    mania czystości polega na tym, że raz albo dwa razy dziennie myję podłogę w kuchni (oczywiście nie teraz w wysokiej ciąży), półki w lodówce bardzo często, a w pralni mam obrazki na ścianach i urządzone jak w pokoiku prawie :)
  • Nie, nie zacznie. Widzę że ma trochę inne słabości niż siostra, tak się miga i skręca cała jak ma posprzątać, widzimy obydwoje, że trzeba zadziałać... To niesprawiedliwe, żeby sprzątały za nią 2latka i 6 latka!
  • Ja byłam wychowywana w wysokich standardach bez wymagań.
    Przewróciło się, niech leży......
  • Nie wydajemy posiłków jak przed każdym z nich nie jest posprzątane
    Nie dajemy nowych zabawek jak stare nie są schowane
    Mają wolny dostęp do książeczek, duplo primo, ludzików fisher price, sprężyny z kilkoma maskotkami i pudełka niewielkiego z samochodzikami i rzeczami bez przypisania do innej kategorii
    Reszta na szafie a najlepsze zabawki za szkłem ("mamy" drwal, ludziki z Lidla, myszki) i w "sekretnym pudełku.
    Jak zdejmujemy pudło z szafy, to wsadzamy tam inne zabawki z tych, co były dotąd w swobodnym dostępie.

    Ale ku[piłam nowe wspaniałe pudła na allegro i będzie jeszcze gorzej. Ha ha.

    Ale moje dzieci małe i matka czasem wpada z "panem worem".
  • A nie obawiacie się - megafani edykacji porządku - że to może mieć wpływ na fakt, że dzieci będą z z czasem omijać pewne czynności, aktywności czy zabawy, tylko dlatego, że jest po tym zbyt dużo sprzątania?
    Jestem związana z grafiką warsztatową i powiem jedno: mega-bałagan. Jako dorosła z radością i spokojem posprzątam, ale dziecko nigdy by drugi raz po linoryt etc. nie sięgnęło, gdybym mu kazała po tym pierwszym posprzątać.
  • Przy linorycie się zastanowię. Na razie interesuje mnie , żeby sprzątali wysypane przekąski. Gwarantuję , że i tak sięgną ponownie :) 
  • Pedagogika Montessori twierdzi to samo co Ty Magda, że jezeli chcesz żeby dziecko w dorosłym życiu sprzątało i miało ład i porządek to do pewnego wieku rób to za niego żeby przyzwyczaiło się wizualnie i chciało utrzymywać taki sam u siebie.

    Może i jest w tym pewna mądrość. Jednak u mojego męże ta teoria się nie sprawdziła.

    U nas sprawa porządków jest sprawą drażliwą. Nie jestem w stanie sprzątać po wszystkich , bo nie robiłabym nic innego. A dziewczyny które mają wspólny pokój wiecznie na siebie wrzeszczą , bo żadnej się nie chce ruszyć palcem . Mam dośc ciągłego bałaganu i wymuszania.
  • Nie lubię rzeczy, które brudzą.
    Ale po modelinie, plastelinie sprzątam.
    Z resztą nie zostawiam sama, motywuję, opowiadam motywujące historie. Jeden ludzik krzyczy do drugiego "gdzie jest mój konikkk" i wówczas konik wskakuje z chęcią.

    Nie cierpię tylko opcji "nie bo nie" i jeszcze tu walnę, tu rozsypię, tu rzucę.
    To mnie wkurza.

  • mój elastyk to te dwa pudła. :)
    Bo jak są tylko dwa, to starsi elastycznie pomagają młodszym, bez wielkiego namawiania - bo to rzeczywiście mało zabawek.


    Po malowaniu i innych "dużych" zabawach z brudzeniem - zawsze pomagam, bo się maluchy za Chiny same z tym nie uporają.
    Ale jak 5-latek pomalował razem z kartką jeszcze szafkę i podłogę w pokoju (a malujemy na stole w kuchni, bo tu są właściwe warunki), to dostał stosowną szmatkę do ręki, ręczniki papierowe i wrócił za chwilę mówiąc słodkim głosem - "Już jest czysto, Mamusiu."

    k.
    ps. ja też z domu na błysk, ale mnie nikt nie gonił. Do tej pory niestety się zmagam z tematem.
  • Nawet nie wiedziałam, że wpisuję się w trend pedagogiczny :)

  • I jeszcze prozą piszesz...
  • Właśnie przyszedł Wojtek z informacją, że Maciek nie chce Mikołaja w pokoju, bo mu bałagani, ale on też go nie chce. Kochany czterolatek, ale dobrze sie bawi a sprzątać nie chce. 
  • A co robicie z nadliczbowymi pudłami z zabawkami? Bo moje dzieci są pierwszymi wnukami z obu stron, wujków i ciotek multum i szczerze wam powiem, że zarastam klamotami. w szafie stoją trzy duże kartony po pampersach pełne zabawek, w pokoju dziecięcym kolejne trzy, a znowu mi się w salonie za kanapą robi sterta, choć sobie solennie obiecuję, że zabawki będą tylko w dziecięcym i o wiele większy ład panuje jak mi się to udaje...
  • Cóż, ja też nie czytałam:-)
  • A szanatarz z worem u mnie sprawdził się świetnie, ale mój dwuipółlatek jest bardzo chętny do sprzątania i pomagania we wszystkim. Jak byłam w ciąży z J, S miał niecałe 18 miesięcy i pomagał mi rozpakowywać zmywarkę, czy zakupy, wszystko trwało dwa razy dłużej, ale miał z tego tyle radości, a ja nie musiałam się schylać z brzuchem:)
    Generalnie to staram się angażować chłopców jak tylko wykażą zainteresowanie daną czynnością i nie jest dla nich niebezpieczna. Moja mama mi broniła pomagania jak byłam malutka, a potem przyszedł taki moment, że zaczęła naraz wymagać wszystkiego (no może nie był to jakiś kosmos, ale ja to tak wtedy odbierałam) do dziś wspominam bardzo niefajnie.
    Nie łudzę się, że rozpakowywanie pralki czy zmywarki za parę lat nadal będzie taką frajdą dla niego, ale może łatwiej będzie wyegzekwować coś co robił "od zawsze".
  • CD.
    - Mikołaju, słuchaj, jest problem, żaden z dużych braci nie chce dzielić z tobą pokoju, bo im bałaganisz!
    - Aha; to pójdę do Zosi.
  • Cudowna jest ta logika dziecięca :D
  • Mój sposób na bałagan zabawkowy:
    1. Nie pozwalam bałaganić (w każdym razie, nie bardziej niż to konieczne do zabawy).
    2. Przed wyjęciem kolejnej zabawki, poprzednia musi być sprzątnięta.
    3. Oczekuję sprzątania systematycznego - od razu po zakończeniu zabawy.
    4. Jeśli jest problem ze sprzątaniem po gościach - zakaz zapraszania gości.
    5. Jeśli jest problem ze sprzątaniem jakiegoś rodzaju zabawek - zostają aresztowane na czas jakiś.
    6. Niestety, czasem stosuję odpowiedzialność zbiorową - wtedy dzieci pilnują siebie na wzajem.
    7. Unikam nadmiaru zabawek.
    8. Mam proste systemy przechowywania - plastikowe pudła z Ikea.
  • Ja lubię porządek, ale nie lubię sprzątać :( Moje dzieci chyba odziedziczyły to po mnie. Myślę, że najważniejsze jest, by każda rzecz miała swoje miejsce. W naszym wciąż urządzonym domu czasem jest z tym problem, np nie mam szafy na używane ciuchy i walają sie po salonie. Tak samo dzieci - muszą mieć wyznaczone miejsca na zabawki - najlepiej pudła. 
    Co do opornych w sprzątaniu, to ja dziele obowiązki, np 3 latek ma sprzątnąć klocki, 5latka reszte. i efekt najczęściej jest taki, że zostają same klocki :) jemu trzeba przypominać, bo się po prostu zaczyna bawić w trakcie, czasem trzeba pomóc. Często wykorzystuję jakies pozytywne motywacje, np bajka lub jakieś słodycze - sprzątają, aż miło :)
    Tylko ja się wciąż zastanawiam, czy zmuszać do tego porzadku czy nie... Mnie zmuszano i jakos się porządku nie nauczyłam. Jak dzieci nie zmuszam, to po prostu nie sprzątają - czy się nauczą?
  • No w tym problem, ze ja za bardzo elastyczna :D Nie moge sprzątac za nie, jeszcze gotowac, prać sprzątac i pracować, sorry, nie mam dodatkowaych baterii:DDD I tak zawsze coś zawalę bo teraz to mi się wogóle nic nie chce.

     Dyplom miał być zachecający, osobiście wykaligrafowany przez mężusia, podobał się wszytkim dzieciom, każda jakiś dostała. Myślę że to fajne ale trzeba działać jakoś planowo...A my zmęczeni sami już mamy pustkę w głowie..

    Ale dzięki za te wszystkie wypowiedzi ! Niektóre mnie bardzo inspirują, poczytamy jeszcze raz wszystko i zrobimy sobie w głowie plan jakiś, na pewno częśc dobytku się schowa.

    Osobiście mam problem z porządkiem, nie potrafię absolutnie skupić się na odkładaniu rzeczy na miejsce, po prostu jak je odkładam albo gdzieś rzucam to już jestem myślami zupełnie gdzieś indziej... Wiele razy próbowałam nad tym panować, ale to mnie bardzo męczy...Nie mają dobrego przykladu, na szczęscie ojciec porządny...Ale mimo to pilnuję by 6 latka ścieliła sama, no, żeby razem sprzatały przed wyjściem, przed spaniem..Tylko tutaj moja 4 latka zaczyna się natychmiast bawić klockami, coś rysować, trzeba nad nią stac i pilnowac, a ona wtedy się wścieka i narowi:P Jest jedyna w swoim rodzaju, wydaje dźwięki jak mały kucyk :) Ale trochę niesprawiedliwe, zeby nic nie robiła, a reszta ma czekac az będzie miała następny etap rozwojowy...


  • Jeszcze raz dzięki serdeczne za wszystkie podpowiedzi!!!
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.