nie wiem jak teraz - ale kilka lat temu istniało na wezwanie w ważnych przypadkach lekarza z rejonowej przychodni, tam gdzie się jest zapisanym. W ciągu dnia to on obsługiwał pilne przypadki - nocą: nocna pomoc lekarska lub pogotowie właśnie (o ile przyjedzie lekarz, a nie sami sanitariusze).
Drzewiej położnica nigdy nie była sama. I to było piękne. Była zawsze dyżurna na wiosce akuszerka, ale i sąsiadki pomagały. A my tu - matki wielodzietne - debatujemy, jak sie rodzi dzieci, bo bez szpitala to nie wiemy. Jak ta cywilizacja psuje naturę!
A tak na marginesie słyszałam o praktykach zjadania łożyska, tudzież zakopywania go pod progiem. Mozna i tak
Tak, tak. Tylko o zaskoczeniu rozmawiamy. Tylko ja nie jestem pewna jak długo mam czekać w domu ze skurczami, więc istnieje ryzyko, że nie dojadę, bo za wszelką cenę chcę uniknąć sytuacji, że w szpitalu mi skurcze zgasną. Raz tak miałam i zakończyło się cc. No more... Więc będę przedłużać ile się da. Ale ponieważ kolejny poród trwał 2 dni i dwie noce, to nie wiem czy tym razem będzie tak samo, czy może jednak szybciej. Stąd moje dylematy.
@palusia - doświadczenie w NPR przydaje się do samodzielnego badania szyjki macicy. Gdy jest zgładzona i rozwarta na ok 5 cm, to już się poród nie powinien zatrzymać. Nawet w szpitalu.
Mi się zatrzymał, niestety Skurcze zaczynały się wyciszać przy 7 cm. Prawie zasnęłam i wtedy dali mi oksytocynę. Już nie spałam, tylko urodziłam, ale nie wiem, co by bez tej oksytocyny było. To był pierwszy poród.
@palusia - doświadczenie w NPR przydaje się do samodzielnego badania szyjki macicy. Gdy jest zgładzona i rozwarta na ok 5 cm, to już się poród nie powinien zatrzymać. Nawet w szpitalu.
@Katarzyna, ale ja tam nie dosięgnę z takim brzuchem Już próbowałam kiedyś - muszę męża wdrożyć chyba
@palusia - e tam, nie wierzę, by jakikolwiek brzuch mógł przeszkadzać ;-) Sama przy ostatnim porodzie przed wezwaniem położnej się zbadałam i w obliczu tego, co wybadałam, kazałam jej spokojnie zjeść śniadanie i się nie spieszyć. Skutkiem tego, przyjechała, gdy dziecko było już na świecie. :-D
wiesz, ja nie miałam (nie)przyjemności badać innych babek ;-) ale moja szyjka jest jakoś tak do tyłu wygięta, że nawet jak brzucha nie mam, to czasem mam wrażenie, że mi ręki nie starczy, a z brzuchem takim 9-miesięcznym, to już próbowałam - nie ma mowy, nie da rady.
chcialam dac linka, ale ksiazka zniknela z netu, mam na kompie, moge wysylac mailem, chyba ze znajde sposob, zeby ja gdzies wrzucic.
co do przepisow i formalnosci, tak na szybko, to nie polecam w tym wzgledzie Francji. Tak bardzo nie maja procedur na porod nieszpitalny, ze mimo swistka od strazaka, ktory pierwszy przyjechal na miejsce "katastrofy" (na to byl przygotowany), nasza mala dostala akt urodzenia jako wyrok sadowy... po 9 miesiacach i mnostwie papierkow.
a tak przy okazji, zdaje sie, ze ewentualny brak klipsow do pepka mozna nadrobic kawalkiem gazy, co? przeciez chodzi o to, zeby ja zwiazac:) nie wiem jak potem, pewnie z klipsem lepiej sie goi, moje wszystkie w koncu klipsy mialy, chociaz Jadzia na poczatku gaze, ale sam brak zacisku chyba nie dyskwalifikuje dziecka do wychodzenia:)
ale mozna nie wiazac. jak przestaje tetnic to i tak sie sama obkurcza ta pepowina - teoretycznie wiazesz po to zeby krew nie uciekała z dziecka - a taka obkurczona pepowina nietętniąca to jak paznokiec - nie trzeba wiazac przed obcięciem
@Honorata - to nie do końca jest tak, że po zaprzestaniu tętnienia się pępowina obkurcza. Między naczyniami pępowinowymi jest tkanka, która się nazywa galareta Whartona i ona pod wpływem obniżenia temperatury (po porodzie, a jeszcze bardziej po zaprzestaniu tętnienia pępowiny) pęcznieje i zamyka naczynia pępowinowe. Dlatego, jeśli odczeka się odpowiednio długo, można bezpiecznie przeciąć pępowinę bez zabezpieczanie jej klipsem, czy tasiemką. A po zaprzestaniu tętnienia i po oddzieleniu się łożyska, pępowina robi się wiotka i flakowata - może to miałaś na myśli. BTW, zwierzęta (ssaki) też mają łożyska i pępowiny, a nie używają żadnych zacisków i nie konają masowo z tego powodu. Zacisk to wynalazek niezbędny przy wczesnym odpępnianiu, co jest przyjęte w nowoczesnym położnictwie.
czy mogę poprosić jeszcze raz? Mały mi wlazł na klawiaturę - ma tu drzwi normalnie zamknięte. No ale były otwarte, wlazł i tyłeczkiem coś pokasował, w każdym razie poczty nie widzę...
Komentarz
BTW, zwierzęta (ssaki) też mają łożyska i pępowiny, a nie używają żadnych zacisków i nie konają masowo z tego powodu. Zacisk to wynalazek niezbędny przy wczesnym odpępnianiu, co jest przyjęte w nowoczesnym położnictwie.
Znienacko czy też Znienacek?
Jestem za Znienacko- brzmi podobnie jak Mieszko.