Dzięki Bogu, mój mąż zrezygnował z imienia Tankred. Ma być Hektor... Pomysłów na imiona brak. Moje propozycje to Marceli albo Feliks (broń Boże, nie kojarzyć z Nowotką czy Dzierżyńskim , ale kto dziś wie, kim oni byli...) Podoba mi się jeszcze Konstantyn, ale jest zdecydowane veto... Na dziewczęce pomysłu nie mam. Mąż sugeruje Marię... Jakoś tak mi nie pasuje... Zbyt poważne, takie dostojne....
U mojej siostry sprawdzali chyba z tydzień przed porodem, czy dziecko jest dobrze ustawione, a młoda na tym USG fik raz do góry, fik dwa na dół. No to już nie sprawdzali Powiedzieli, że pierwszy raz widzą coś takiego.
U nas dziewczynki miały być Aniela i Gabrysia ale rodzina (pochodzenia naszego rodzina, bo we dwoje byliśmy przekonani do tych imion) stanowczo orzekła, że to jak Archanioł Gabriel... i zaprzestaliśmy wtenczas mówić cokolwiek o imionach. Dowiedzieli się już po porodzie i bez dyskusji.
@MagdaCh - jeszcze ma się czas ustawić odpowiednią częścią ciała do wyjścia. Wiem, że lekarze oczekują, że w 33 tc dziecko będzie już w położeniu główkowym, ale niektóre dzieci mają w nosie te oczekiwania ;-) Szczególnie, jeśli to nie jest pierwsze dziecko tej mamy. Moja młodsza córka do ok. 39 tc leżała skośnie trzymając głowę uparcie w mojej lewj pachwinie. Co wieczór odpowiednim masażem skłaniałam ją do tego, żeby tę głowę umieściła tam gdzie trzeba, i co rano na powrót budziłam się z jej głową w pachwinie. Aż do momentu, gdy sama zdecydowała się ustawić prawidłowo.
@Katarzyna dziękuję za słowo otuchy - rzeczywiście pzrestałam się tym przejmować - i powiem jedno: ułożone w poprzek ma swoje zalety póki co. Nie uciska narządów wewnętrznych, w ogóle dla mnie jest to wygodniejsze na tym etapie. Trochę mnie wali i rozciąga po bokach - ale to nic, bo teraz zupełnie nie ma zgagi etc.
No i jak pomyślę, że już za miesiąc jest możliwe, że będę miała w ramionach dzidzię
No ale dobrą stroną poradnika jest skrótowe zwrocenie uwagi na to, co robić w trakcie z dzieckiem. Mogliby tam rzeczywiście lepiej dopracować te pozycje dla matki, bo to w sumie kluczowe.
Nic nie robić. Urodzić i się cieszyć. Jakbym sama miała urodzić, to po urodzeniu czekałabym na położną. Wreszcie by dotarła. Taką opcję rozważaliśmy, jedynie położna męża pouczyła, co gdyby na łożysko nawet nie zdążyła i krwotok nastąpił. I tyle. Ale takie rzeczy to mąż Magdy wie. Mój nie, więc dla niego to nowość była.
Komentarz
Telefon nie zmienia mi na żaden inny wyraz ,
To tez ważne teraz kiedy żyjemy w dobie smartfonów )
Ale bardziej podoba mi się Marcjanna- przez sentyment. To imię mojej ukochanej babci.
Lubię wszystkie imiona na M
Poza tym - nie bardziej dostojne niż Konstancja.
Pasuje, IMHO.
Szczurzysko, a Monika? Piękne, proste i Patronka godna uwagi.
To zobaczysz, jaka jestem czarnooka
U mojej siostry sprawdzali chyba z tydzień przed porodem, czy dziecko jest dobrze ustawione, a młoda na tym USG fik raz do góry, fik dwa na dół. No to już nie sprawdzali Powiedzieli, że pierwszy raz widzą coś takiego.
Julianna?
Marianna?
Tez ladne imiona.
Aniela?
A Rebeka śliczne!
Wiem, że lekarze oczekują, że w 33 tc dziecko będzie już w położeniu główkowym, ale niektóre dzieci mają w nosie te oczekiwania ;-) Szczególnie, jeśli to nie jest pierwsze dziecko tej mamy.
Moja młodsza córka do ok. 39 tc leżała skośnie trzymając głowę uparcie w mojej lewj pachwinie. Co wieczór odpowiednim masażem skłaniałam ją do tego, żeby tę głowę umieściła tam gdzie trzeba, i co rano na powrót budziłam się z jej głową w pachwinie. Aż do momentu, gdy sama zdecydowała się ustawić prawidłowo.
dziękuję za słowo otuchy - rzeczywiście pzrestałam się tym przejmować - i powiem jedno: ułożone w poprzek ma swoje zalety póki co. Nie uciska narządów wewnętrznych, w ogóle dla mnie jest to wygodniejsze na tym etapie. Trochę mnie wali i rozciąga po bokach - ale to nic, bo teraz zupełnie nie ma zgagi etc.
No i jak pomyślę, że już za miesiąc jest możliwe, że będę miała w ramionach dzidzię
Wczoraj miałam silne przeczucie, że wczoraj Znienacek wyskoczy,a tu nic .
Jakbym sama miała urodzić, to po urodzeniu czekałabym na położną. Wreszcie by dotarła.
Taką opcję rozważaliśmy, jedynie położna męża pouczyła, co gdyby na łożysko nawet nie zdążyła i krwotok nastąpił. I tyle. Ale takie rzeczy to mąż Magdy wie. Mój nie, więc dla niego to nowość była.