Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Czy Amerykanie planują „Majdan” w Budapeszcie?

edytowano listopad 2014 w Polityka
z Bibuły    http://www.bibula.com/?p=77840

"

Coś się dzieje wokół Węgier. Dzieje się coś niedobrego i
złowieszczego. Węgry od czasu przejęcia władzy przez Fidesz i Orbana są
niewybrednie atakowani przez elity „nowoczesnej, demokratycznej
i postępowej” Europy. Dojście do władzy
patriotyczno-konserwatywnej opcji w jednym z krajów unijnych wywołało
gniewne reakcje brukselskich, przyrośniętych do złotych stołków,
lewackich euro-elit.

Również wielkie, międzynarodowe korporacje szybko stały się
zaprzysięgłymi wrogami nowych władz w Budapeszcie, a to z powodu
zmuszenia ich do ograniczenia transferu zysków do swych siedzib i
poważnemu ograniczenia ich niekonkurencyjnego, niczym nieskrępowanego
poszerzania działalności na węgierskim rynku.

A Orban i Fidesz w Budapeszcie i w
terenie po prostu robiły i robią swoje. Dbają o węgierski interes
narodowy. Dbają o los swoich rodaków. A tego kosmopolityczna Europa nie
może węgierskiemu społeczeństwu wybaczyć. Że zdecydowanie odrzucili
lewacki „postęp i nowoczesność” fundując sobie już na trzecią kadencję
rządy „faszystów i szowinistów”. Jak ich nazywają medialne
euro-szczujnie…

Cała ta kampania nienawiści do „niewłaściwych” władz w Budapeszcie
trwa niezmiennie od czasu wygrania, z przytłaczającą większością,
wyborów do parlamentu w 2006 roku. Od tego czasu datuje się wściekła
wrzawa euro-lewicy. Na szczęście dla Węgrów, euro-elity to banda
wykastrowanych mięczaków, którzy potrafią tylko cienko popiskiwać
unisono.

Tymczasem Węgry reformując krok za krokiem swój kraj, doprowadzając
do równorzędnego traktowania wszelkich podmiotów gospodarczych, promując
węgierski small biznes – powoli wychodzą z katastrofalnej zapaści
gospodarczej do jakiej doprowadzili rządzący tym krajem lewacy. Gdyby
nie determinacja Orbana i zrozumienie dla konieczności niezbędnych lecz
bolesnych reform przez zwykłych Węgrów, ten kraj byłby dziś w dużo
gorszej sytuacji niż Grecja.

Właśnie sukcesy reform Orbana stały się solą w oku międzynarodowych
instytucji finansowych. Orban już 2 lata temu podziękował MFW za kredyt,
poradzili sobie bez niego. To ewenement w skali europejskiej. Kraj nie
potrzebuje lichwiarskiej pożyczki! Proszę sobie coś podobnego wyobrazić
chociażby w Polsce, gdzie bez kolejnych transzy lichwiarskich dolarów ,
ta „kupa kamieni” już dawno by się rozsypała.

Międzynarodowa lichwa zwana dla niepoznaki międzynarodowymi
instytucjami finansowymi, takiej zniewagi nie puszcza płazem. Wskazały
zatem światowemu Hegemonowi wroga i wrzasnęły: „Bierz!”. Zatem
administracja Obamy (lewaka) natychmiast przystąpiła do działania.
„Znaleźli” błyskawicznie dowody na korupcyjną działalność kilku wysoko
postawionych urzędników rządu Orbana i ZAŻĄDALI ich dymisji!!! Coś
niebywałego w stosunkach międzynarodowych w 21 wieku!!!

Administracja Obamy traktuje zresztą Węgry jako pionka w
strategicznej rozgrywce z Rosją. Węgry agresywnie atakowane przez Unię,
zostały zmuszone do szukania alternatywy energetycznej w Rosji. Węgry
nie mają dostępu do morza, nie mogły więc sobie wybudować gazoportów,
jak to zrobiły kraje nadbałtyckie ( z wyjątkiem Polski). Podpisali
również kontrakt na budowę elektrowni atomowej przez Rosję. A to się
bardzo nie spodobało Brukseli i Waszyngtonowi…

Orban odrzuca nie tylko te nikczemne pomówienia (dowody
prawdopodobnie sfabrykowane), ale również ton i forma żądań powodują
usztywnienie węgierskiego stanowiska. Węgry są małym, ale dumnym obecnie
krajem i nikt (w przeciwieństwie do obecnych władz w Warszawie) nie
będzie im niczego dyktował.

Źle to wróży Węgrom. Właściwie, poza ludźmi dobrej woli i częścią sił
konserwatywnych, Węgry i Orban nie mogą liczyć na niczyją przychylność,
wsparcie czy pomoc. Sytuacja wokół Węgier do złudzenia przypomina
sytuację wokół Ukrainy jakiś rok temu. Gdy Janukowicz wybrał
korzystniejszą ofertę rosyjskiego kredytu dla zbankrutowanej i
rozkradzionej przez oligarchów Ukrainy, wybuchnął „spontaniczny Majdan”.
I teraz Ukraina siedzi już na dobre w niekończących się kredytach
międzynarodowych instytucji finansowych.

Stopniowo następuje szczucie lewackich środowisk przeciw rządowi
Orbana. Nie dało się obalić tej władzy w sposób demokratyczny, trzeba
zatem znaleźć inny sposób. Majdan. Brzmi złowieszczo, tak jak
złowieszcze są zamiary macherów obalenia demokratycznie wybranych władz w
Budapeszcie. Tu nie będzie zmiłuj. Przykład Węgier mógłby być zaraźliwy
dla innych krajów europejskich. A na to Ameryka administracji
czerwonego Mulata pozwolić jak widać, nie zamierza.

Szczucie na Orbana w amerykańskiej prasie sięga zenitu. Oto lewacki New York Times grzmi na czołowej stronie:

„UE musi ukarać rząd Węgier za nieprzestrzeganie jej wartości”.

Nie, że tam powinna czy np dobrze by było. Nie, MUSI!!! Bo jak nie,
to będą znowu musieli Amerykanie coś z tym problemem zrobić. Czy im się
uda? Trudno teraz powiedzieć. Sytuacja Węgier jest jednak diametralnie
inna niż Ukrainy. Dużo lepsza sytuacja finansowa. Ludzie potwierdzili w
wyborach jednoznacznie kogo desygnują do rządzenia swoim krajem. Tyle,
że Amerykanie we wprowadzaniu „demokratycznych reguł” mają wieloletnią.
międzynarodową wprawę. W wywoływaniu różnych „wiosen” nawet zimą –
również….

Na Polaków Węgrzy, niestety, liczyć nie mogą. O sprzedajnych władcach
Lemingradu przez litość wspominać nawet nie wypada. A środowiska
pisowskie i Sakiewicz, szczególnie po nagrodzeniu go przez ukraińską
bezpiekę, też nie wsiądzie w pociąg do Budapesztu i nie będzie wspierać
„putinowskiego agenta”. Reszta polskich sił politycznych to albo totalna
obojętność, albo polityczny margines.

http://widzianezdaleka.salon24.pl "

Komentarz

  • Anegdota z rautu w południowoamerykańskiej ambasadzie:

    - Dlaczego w USA nigdy nie było żadnej rewolucji i próby obalenia prezydenta

    - Bo nie ma tam amerykańskiej ambasady

  • Jak już cytujemy Bibułę, to polecę dalej:
    "Wszystko w rękach MFW, który stał się praktycznie właścicielem Ukrainy. Ale nawet ten słynny fundusz nie kiwnie palcem jeśli junta nie przeprowadzi tzw. “reform strukturalnych”.

    Co kryje się za tym określeniem? Otóż nic innego jak drastyczne obcięcie wydatków publicznych – pensji, emerytur, wydatków na służbę zdrowia czy oświatę. Nie jest to żadna nowość, mieli okazję doświadczyć już tego np. Grecy. Ukraińcy, którzy już i tak należą do najbiedniejszych w Europie staną się żebrakami. Taka jest cena “europejskiego snu”. Tylko, że nikt ich o tym nie uprzedził gdy szermowano hasłami wolności i dobrobytu jaki na nich czeka w wymarzonej Europie.
    (...)
    Kijów stracił już wschód na zawsze. I czy powstaną tam odrębne republiki czy wchłonie je Rosja to nie ma żadnego znaczenia. Ukraina (a właściwie to co z niej pozostanie) będzie pariasem i żebrakiem Europy. Starczy sobie przypomnieć co ta kochana Europa uczyniła z naszym krajem, nieporównywalnie lepiej prosperującym niż Ukraina. Po przemyśle zostało wspomnienie, za chwilę nie będziemy nawet właścicielami ziemi, po której chodzimy. Polska to kraj montowni obcych koncernów i centrów logistycznych gdzie miksuje się towary wyprodukowane na zachodzie. Jeśli Ukraińcy myśleli, że czeka ich lepszy los to niestety pomylili się."
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.