Nie wiem, czy nie dubluje watka, ale nie moge znalezc takiego, do ktorego moglabym sie dopisac.
Potrzebuje porady, bo bardzo wszelkie rosliny lubie, ale mam do nich taki talent, ze umiem ukatrupic kaktusa.
Wczoraj zakupilam gwiazde betlejemska, kaktusy bozonarodzeniowe, kalanchoe (takie inne niz krazaca po forum zyworodka, ma mniejsze, bardziej okragle liscie i biale kwiatki, spore peki tych kwiatkow), azalie (tez z bialymi kwiatami) i amarylis. Czy cos z tego nadaje sie na polnocny parapet, czy raczej nie?
A jesli nic z powyzszych, to co latwego w pielegnacji moge nabyc na ow polnocny parapet? Chodzi o okna od sypialni, bardzo chcialabym jakies rosliny, inne niz paprotki (z paprotkami sie nie lubimy z wzajemnoscia) i fiolki (fiolki lubie, ale zdychaja od samego mojego spojrzenia), tylko zeby wytrzymaly dluzej niz miesiac...
@Jadwiga, czy moze te od Ciebie, takie z fioletowymi nalecialosciami na lisciach by sie nadawaly? Bo je ciagle mam, sekret powodzenia tkwi pewnie w tym, ze ciagle w Wawie i moja mama sie o nie troszczy
Ale jak sie nadaja, to bym sobie wziela rozrosty, jak teraz bedziemy.
Komentarz
Najłatwiejsza w pielęgnacji i dobra na północny parapet jest sansewieria Niektóre nawet kwitną.
Kiedy będziecie w W-wie? Mogę się podzielić, mam sporo, dwu odmian
Aga, u nas dziewczynki w północnym pokoju własnie i kaktusów mają sporo. Chyba im dobrze tam.
Katia, na Swieta bedziemy, to sie spotkamy i mi dasz sansewerie Dzieki.
@Jadwiga, prawdopodobnie masz naprawdę dobrą rękę do kwiatów Posiadacze takowej nic nie muszą robić, a wszystko im kwitnie. To nie fair! :P
Ogólnie warto wiedzieć w jakich warunkach dana roślina żyje w naturze. Kaktusy i inne sukulenty przeważnie pochodzą z rejonów z dużą amplitudą temperatur, więc zimowanie dobrze im robi.
@Aga - domyślam się, że ten amarylis obecnie kwitnie? Jak najbardziej nadaje się na północne okno.
Jeśli masz warunki do pnączy, one także czują się dobrze w cieniu, bo w naturze zwykle mieszkają w lasach.
BTW, amarylisy trzeba obcinać na zimę, czy mi sie coś plącze?
Skatarzyna, Hobbit to drzewko szczęścia inaczej? Tym mogę się podzielić. Faktycznie, odporny bardzo.
Jednak to co innego. Pomylilam z gruboszem.
Bardzo go lubię wlasnie przez to rzadkie podlewanie )
U nas z kwiatami ubogo
Nie mam dobrej ręki i kota, który kiedyś mi pościł w doniczkach.
Ale ...... fiołek od Agnieszki rośnie ładnie, dostałam trzy - przeżył (dzięki innym) tylko jeden i rośnie jakoś tak mało fiołkowo bo liście ma gigantyczne jak na fiolka )
Aloes tez mi urósł aż dziwne ( ja potrafię i kaktusy zasuszyć ) )
Żyworódki lekko "uśpione"
Ananas tez cos tam rośnie ale słabo
Za to moje awokado rośnie jak szalone
Dwa większe - nawet nie wiem jak sie nazywają tez se stoją i rosna
O! Grudnik zaczyna mi kwitnąć choć wyglada jakby miał zakończyć żywot
Z dnia na dzien stał sie jakiś pomarszczony - nie wiedzieć czemu
No i mam do odebrania od Mamy beniamina - ma ok 170 cm - zastanawiam sie jak go przewieźć )
Moja Mama ma dobra rękę do kwiatów, daje Jej czasem cos mojego na kuracje
Potem taaaakie piękne dostaje nazad i cieszą oko przez jakiś czas
Aloesa chcialabym mieć.
@hipolit, to ja już nic nie mowię.
5 grudników zabrało się do kwitnienia. Ostra zima idzie, czy co?
Chętnie się podzielę.
Czy ten grubosz Hobbit to inaczej zwany jest "uszami Shreka"?