Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

maszyna do pisania

Konto skasowane na prośbę użytkownika.

Komentarz

  • Mam elektryczną, ale nie wiem, jak ci ją przesłać
  • Ok. Jutro pomyślę. Kurierem będzie najpewniej.
  • Własnie rozmawiałam z mężem i okazało sie, że on już oddał tę maszynę Bardzo mi przykro. Wczoraj go nie zapytałam, bo spał, a dziś spotkalismy się wieczorem.
    Przepraszam, bardzo mi przykro :(
  • @Bea mam zwykłą maszynę ale taśma już dawno wyschła i jest strasznie ciężka . To stara i wielka maszyna .
  • Maszyna jest raczej z lat 60 , jutro sprawdzę rok produkcji , mam paskudne doświadczenia z przesyłkami kurierskimi, ostatnio zmasakrowali mi maszynę dziewiarską. Jeśli ktoś z Twoich znajomych przejeżał by przez moją mieścinę to mógłby zabrać
  • Też o taj marzyłam jako dziecko. To był jeszcze czas pobożnych życzeń z rodzaju ładnym piórem się lepiej pisze.
  • Całe dzieciństwo tony papieru zapisałam na maszynie. tato był lekarzem i wówczas było to podstawowe wyposażenie gabinetu. Szybko mnie nauczył i zawsze miałąm prawo siedzieć w gabinecie (jak nie było przyjęć) i stukać. Ileż gazetek, listów, książeczek powstało, quizów etc. Super rzecz dla dziecka!
  • buuu
    ja swoją moze 2 czy 3 razy odwiedziłam daleko od domu
    ale był mikroskop olbrzymi,elektronowy
    podłożyłam kawałek gazety a tam ekran jak telewizor
    wielgachne litery pokazał
    a całą drogę dyrdałam z wózkiem wiklinowym na klekocących kółkach
    z lalą Emmą - niemiecka była
    :) :D
  • maszyna stara była na strychu u dziadków
    po lokatorce w czasie II wojny dokwaterowanej
    miała niemieckie literki takie B -beta - s i umlałty kropeczki
    nie było taśmy i tuszu
    ale mazakami czcionki smarowałam i coś na kartce sie odciskało
    "staruszka" gdzieś wywalona została przez kolenych mieszkańców dziadkowego domu
    strych krył niesamowite pamiątki
    obok tej niemieckiej sekretarki w małym pokoiku znaleziono póżniej dokumenty partyzanckie, przekazane przez prawnuczka do muzeum
    oraz fiolki po lekach, olejkach-perfumach, dokumenty, ołówkiem pisane prace mojej mamy z liceum z biologi i historii, fragment obrazu św. Magdalena zasłaniał dziurę w blachach dachu i inne rupiecie
    lubiłam tam łazić i myszkować
    myszy nie było tam bo kot mi zawsze towarzyszył
    a wieczorem 2 ulice odprowadzał jak wracałam do rodziców
    :)
    po śmierci dziadków kot staruszek mieszkał sobie na strychu
    a spadkobiercy mieszkający w domu dokarmiali go
    był to Burek zwany Burusiem
    nigdy potem nie miałam kociska
    tylko psa ale to już inna historia
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.