Co prawda problem przede mną dopiero, ale... zastanawiam się nad tym, bo obecnie w rodzinie mamy dzieciaki w różnym wieku i jedne już wiedzą, że to prezenty od rodziców/dziadków itd., inne myślą, że od św.
I tak się zaczynam zastanawiać, czy ten moment powiedzenia dziecku prawdy, nie jest jakiś taki kompromitujący dorosłych? Pokazuje, że w sumie to dorośli "ściemniają" i nie zawsze są wierni prawdzie.
Czy nie lepiej opowiedzieć o św. Mikołaju - biskupie i wytłumaczyć, dlaczego dajemy sobie prezenty na Boze Narodzenie?
Komentarz
a ja myślałam,ze takie odkrywcze przemyślenia mam :P
to kto wygrzebie,niech podrzuci prosze
K
zeby uniknąć sytuacji,gdzie za pare lat maluch dowie sie,ze rodzice sciemniali...
no to z M. pogadać, a o reszcie tłumaczyć dzieciom, że to taki skrót myślowy ;-) Żeby nie mówić, ze to od cioci halinki, to od dziadka wojtka - to sie ogolnie mówi, że od Mikołaja :P
A rozmowy kto kupił, kto położył, takie zwyczajne, domowe.
A co do pytania \@chabrowa-nie wiem,lepiej czy nie lepiej.Uważam,że indywidualna sprawa rodziców i rodziny.
I w tym roku dorzucilismy, ze w ten sposob mozna tez obdarowac biednych ludzi.
Czasem mlody widzi te mikolaje zwykle, ale nie zwraca uwagu. Bardziej Go interesuja dekoracje swiateczne.
wierzy - przestał wierzyć
u nas dzieci wierzą w św.Mikołaja
że prezenty daje
(tylko ta wiara ewoluuje, jak wiedza o rozmnażaniu )
ja też wierzę
bo gdyby nie ON to by pewnie nic nie było w tym roku
a było szaleństwo :-)
Skoro wierzymy, że św. Antoni zgubę znalazł
to czemu ciągle św.Mikołaja między bajki wsadzać?
On jest taki sam jak inni święci.
I tak samo wierzę,
że św.Charbel operuje
że inni święci pomagają i niemalże załatwiają za nas różne rzeczy
tak samo, że św.Mikołaj pomaga wierzącym w niego,
ba, nawet mógłby potrzebującym coś podrzucić.
kiedyś wytłumaczyłam moim dzieciom, że z okazji urodzin Pana Jezusa obdarowujemy dzieci ponieważ Pan Jezus jest Bogiem i ma wszystko i cieszy się kiedy sprawiamy radość naszym bliskim. Poznały historię Św. Mikołaja lecz wiedziały dokładnie kto i dlaczego daje prezenty
skrót myślowy w temacie.
Chodzi o wiarę, że gdzieś siedzi św. Mikołaj i produkuje prezenty, które potem roznosi.
To, że za wstawiennictwem św. Mikołaja mogą się rodzicom rozmnożyć środki na kupno prezentów to coś innego.
Mi właśnie chodzi o podkreślanie kim był święty biskup i dlaczego teraz sobie dajemy prezenty. I skąd one się biorą.
I oczywiście, że święty biskup może komuś biednemu cośpodrzucić, ale zazwyczaj jednak sytuacja wygląda tak, że to Ty maszerujesz, wybierasz, stoisz w kolejkach i potem to ładnie pakujesz, prawda? (nawet jeśli środki na karcie zawdzięczasz cudownej pomocy świętych).
Jak czegoś szukam i znajdę to też ja to zrobiłam technicznie, ale zawdzięczam św.Antoniemu, bo mnie naprowadził.
Jak babcia da kasę dla wnuka i ja kupię prezent, zapakuję i dam - to on jest od babci, bo ja byłam tylko ogniwem.
Jak małym dzieciom mówi się, że może Pan Bóg da braciszka to będzie to też skrót myślowy, bo jednak technicznie nieco wspomagamy...
Myślę, że takie skróty są dość częste w przypadku dzieci, potem ta wiedza ewoluuje. Ważna jest zawarta w nich głębia. I ważne jest czy my wierzymy w bezpośrednią pomoc św. Mikołaja.
Bo jeśli nie to rzeczywiście okłamujemy dzieci...
"to tylko tradycja, prezenty na pamiątkę św.M". Jak wierzymy to święci będą realnie obecni, będą realnie działać.
u nas wiedzą chłopcy 13l, 11l, 9l.
Dziewczynki 7 i 5 jeszcze nieuświadomione.
Z tym ogniwem to pojawiają się rozmowy w różnistych sytuacjach, więc św.Mikołajem nie są zaskoczeni i absolutnie nie traktują to jak kłamstwo. W ciągu roku jest mnóstwo rzeczy (materialnych bądź nie), którymi obdarował nas Pan Bóg czy święci. To takie naturalne...