Burzynski ma klinike wUSA i specjalizuje sie w raku mozgu. Ma swietne wyniki. Nie dawajcie dzieciaka naswietlac bo umrze nie od raka ale na chorobe popromienna. Przepraszam ze tak prosto z mostu. Warto porozmawiac zNFZ zeby powiedziedzi ze ma sie wybor metody leczenia. Chemia tez jest przeciez droga a nic nie daje.
tak samo ja czytałem o diecie alleluja ze leczy raka Dieta Alleluja opiera się na dwóch filarach - surowej wegańskiej żywności i świeżych sokach warzywnych. To jest odtruwanie organizmu i dożywianie. Bynajmniej nie o kalorie tu chodzi, lecz witaminy, pierwiastki, enzymy i setki, a właściwie tysiące fitoskładników, które nauka wciąż odkrywa. Enzymy są tu niezwykle ważne, dlatego żywności w tej diecie się nie podgrzewa powyżej 42 stopni Celsjusza. Je się sporo sałatek i surówek, blendowanych zup, a także surowe słodycze – Ale kluczową rolę w zdrowieniu organizmu odgrywają soki. http://www.myhdiet.com/
Bardzo dziękuję wszystkim za modlitwę i chęć pomocy, linki itd. (postaram się przekazać je rodzicom). Aleksander nie był operowany w Polsce (mieszka za granicą). Na razie operacja się udała, wybudził się normalnie, już nawet wstaje i czuje się dobrze. Wycięty guz został oddany do badania i dalsze leczenie jest uzależnione od tego, co tam znajdą. Jedna z hipotez brzmi, że był to jakiś stary krwiak. Bardzo proszę o dalsze wsparcie modlitewne Aleksandra i jego rodziny, a w szczególności jego mamy (nie mogę tu pisać szczegółów, ale potrzebuje ona bardzo dużo modlitwy).
Ogromnie dziękuję wszystkim za modlitwę, która działa cuda! Wczoraj dostałam świeże wieści, że Aleksander wrócił już do domu i czuje się dobrze, ale co ważniejsze wycięty guz nie był nowotworem, tylko krwiakiem, więc o ile nie przyplączą się jakieś powikłania (padaczka), to znaczy, że jest wyleczony Chwała Panu!
Komentarz
+++
http://blog.siegnijpozdrowie.org/2012/03/alleluja-mowie-bo-zdrowie-wrocilo.html
Codziennie