Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Proszę o modlitwę za małego Andrzejka

13468952

Komentarz

  • Facebook rządzi :) Dziękuję za modlitwę, proszę o jeszcze.
  • +++
    Trzymajcie się Kochani, jesteśmy z Wami cały czas!
  • Boże Drogi!
    jak mi żal tej jego mamy

    ++
  • Dzisiejsza Komunia Św. w intencji Andrzejka.
    +++
  • edytowano styczeń 2015
    To informacja od Izy z przed chwili.

    Izabela Korkosz

    Z Jędrusiem lepiej!!
    Rozmawiałam dzisiaj z przemiłą lekarką dr M., która jest pozytywnie zaskoczona tempem, w którym Jędruś wygrzebuje się ze swojego ciężkiego stanu. Jeszcze się nie wygrzebał, jeszcze nie można niczego zagwarantować, ale ważne, że jest postęp.
    Stan płuc się poprawia. Tlen nadal 30%, ciśnienia wentylacji też niższe niż wcześniej, ma coraz więcej "własnych" oddechów. Podjęta próba ekstubacji tzn. wyjęcia rury z noska i odłączenia go od respiratora dzisiaj się nie udała, ale zmniejszają mu stopniowo dawki leków i będą dalej próbować. Może jutro, może pojutrze, może za kilka dni się uda.
    W każdym razie Synek jest coraz mniej w śpiączce, jeśli można to tak określić. To pewnie też dla niego trudny moment - zaczyna więcej czuć, powolutku będzie się budził i obudzi się w hmmm, nie do końca wymarzonym otoczeniu. Już teraz się trochę niepokoi i nawet ulubiona kołysanka nie przynosi pełnego ukojenia. Ale wybudzać się powoli trzeba. Jak dobrze, że już możemy myśleć o tym etapie!
    Nie sposób na razie przewidzieć, ile potrwa jeszcze leczenie. Gorączka niby spada, żeby potem znowu wzrosnąć. Jędruś walczy więc nadal z kilkoma infekcjami naraz. Malutki dzielny wojownik.
    Myślę też o innych dzieciach z OIOM-u - każde po przejściach, każde z niepewnymi rokowaniami... ile takich dzieci jest jeszcze w innych szpitalach... na co dzień się o nich nie myśli, a one i ich rodzice codziennie przeżywają swój ból.
    Dlatego dzisiaj proszę o Zdrowaś Mario w intencji Jędrusia, lekarzy i pielęgniarek - i o jeszcze jedno w intencji tych pozostałych dzieci...
  • c.d

    Izabela Korkosz

    Odbyło się już sporo mszy świętych za Jędrusia, z inicjatywy naszej, znajomych i nieznajomych. Jeśli ktoś jeszcze chciałby zamówić jakąś - byłoby super. Ja będę informować o kolejnych.
    Dziękuję szczególnie księdzu Wojtkowi, który mszę za Jędrusia odprawia... codziennie. Dziękuję!
  • "Z Jędrusiem lepiej!!
    Rozmawiałam dzisiaj z przemiłą lekarką dr M., która jest pozytywnie zaskoczona tempem, w którym Jędruś wygrzebuje się ze swojego ciężkiego stanu"

    stanęły mi łzy w oczach...

    Codziennie +
  • świeże wieści:

    U Jędrusia w sumie dobrze - stan już tylko "średniociężki" (gorsze są krytyczny, bardzo ciężki i ciężki, lepsze są średni, dość dobry, dobry). Nie sądziłam, że będę się kiedyś cieszyć ze średniociężkiego, ale trzeba lubić, co się ma. Może się go uda jutro rozintubować?
    Dalej ma gorączkę niestety. Wirus więc jakby był trochę w odwrocie (choć leczenie prędko się nie skończy), ale bakteria daje o sobie znać. Niby CRP - wskaźnik stanu zapalnego - już niziutki, ale 38,5 stopnia nadal się zdarza codziennie.
    Jędrusiowi odstawili wczoraj morfinę (brzmi strasznie dla mnie, że moje dziecko znowu było na morfinie), dzisiaj jakiś kolejny lek i jak te leki usypiające z niego wypłyną, to się w pełni obudzi. Dzisiaj otwierał już oczy, choć z nieobecnym spojrzeniem. No ale spocone od gorączki włosy, buzia w podkówkę, łzy w oczach i takie ruchy noska, jakby zaraz miał się rozpłakać, wygląda to smutno. Podobno mogą to być objawy odstawienia od leków - i od mamy, zabawek i całego tego szczęścia, które zazwyczaj jest udziałem niemowląt. Mam nadzieję, że mu panie pielęgniarki będą puszczać przyniesione przez nas melodyjki, bo Jędruś meloman nawet w najtrudniejszych sytuacjach koił się muzyką.
    Opadło jakoś napięcie pt. "przeżyje czy nie?". Wiadomo, na OIOM-ie zdrowych nie trzymają, ale jak się nic nowego nie wydarzy, to już powinno to iść w kierunku życia jednak. Czy PEŁNEGO zdrowia też - nie wiem, bo na razie trudno jest określić, jak będzie, ale w kierunku jakiegoś zdrowia pewnie tak. I tylko pewnie znowu, jak po poprzednim pobycie na OIOM-ie, jak zacznie dziecko przychodzić do przytomności, to będzie czuł się jednak źle. Smutno jest na smutne dzieciątko patrzeć.
    Czekam już na jego dawny uśmiech... A na razie - Zdrowaś Mario...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.