No właśnie, fascynacji, a czym różni się fascynacja jedną dyscypliną od fascynacji drugą? A fascynacja jednym przedmiotem, a innym? Może zatem samej fascynacji trzeba unikać, albo po prostu fascynować się Bogiem bardziej nić czymkolwiek innym.
Energia kinetyczna. W karate nigdy nie słyszałam ani nie czytałam o jakiejkolwiek innej energii. Grając na cymbalkach pokazywalam dzieciom że uderza się lekko by powstał dzwieczny dźwięk a nie głuche "puk", machajac jojo też trzeba umieć przekazywać energię, to samo pzy hula hop. W karate pięść można porównać do końcówki bata, trzeba umieć machnąć żeby zabolalo przeciwnika. Jeśli chodzi o strefę umoralniajaca w karate są tylko znane historyjki typu że mistrz oddał zbojcom ciasteczka choć mógł ich pokonac a nauka taka żeby się nie bić bez sensu, tylko w. Obronie zycia.
Jeszcze jedną rzecz trzeba nadmienić - to, co my ćwiczymy to Europejska wersja karate. Stąd kolorowe paski (w Japonii były pierwotnie dwa kolory pasa - biały i czarny), dyplomy i w USA nawet gwarancja czarnego pasa w 3 lata przy trenowaniu 4x w tygodniu
W kurtce wojskowej, której nie chodził od wiosny znalazłam pogięte zdjęcie ks. Popiełuszki - a dziś pojechał na zawody judo. Naprawdę chciałabym wiedzieć gdzie jest ta siła nieczysta - a On pewnie chciałby wiedzieć jeszcze bardziej i na pewno by jej nie bronił. Więc nie przekonują mnie stwierdzenia, że jeden widzi, drugi nie, bo się broni.
Czytałam niedawno pamiętnik Fałata i fascynował się on tym, że w Japonii wszystko jest artystyczne, dążenie do doskonałej harmonii nawet w pracach pospolitych. I zaraz ci jego ubostwiani Japonczycy zrobili rzeź w Nankinie. Sztuka nie zbawia człowieka, Chrystus zbawia. Można zrobić bożka ze wszystkiego, a co do ukrytych właściwości rzeczy, chińczycy uważają że nadmiar mięsa i alkoholu prowadzi do nadmiernego popędu płciowego. Podobno tv działa jakoś na mózg że dzieci przedwcześnie interesują się seksem. Rzeczy mogą mieć jakieś nieodkryte właściwości, zdaje się viagra była testowana jako lek na astmę początkowo.
Czytałam. Ale slyszalam i widzialam ludzi ktorym zaszkodzilo..moze nie konkretnie karate ale fascynacja i wchodzenie coraz głębiej w całą filozofie..Dlatego uwazam ze jest" cos na rzeczy". Oczywiscie nie jestem zafiksowana zeby zaraz kazdemu kto cwiczy karate sypac do zupy sól egzorcyzmowana i kropic woda swiecona ale zdrowy dystans jest wg mnie wskazany.
Ale co to jest filozofia judo np. Ja się nie spotkałam. W filozofię wschodu można się zaglebiac. Można powierzyć trening, czy wygraną komu się chce pewnie. Moze i na arabach nie powinno się jeździć. Konie mam na myśli
coś mi się zdaje, że o karate to i nawet Tekieli się wypowiadał, że on osobiście nie może powiedzieć, żeby tam coś złego było, tzn że osobiście kontaktu nie miał, a tak z zewnątrz odniesień szatańskich nie widzi. Dawno temu czytałam tę wypowiedź, więc nie jestem pewna, czy to właśnie on mówił, ale chyba tak, w jakimś czasopiśmie była rubryka w której odpowiadał na listy czytelników odnośnie zagrożeń duchowych. No ale to nie na 100%. Sama karate nie trenowałam nigdy, ale sporo osób u mnie w rodzinie trenowało lub trenuje, już sporo lat i ani razu nie widziałam tam chociażby grama odniesień do jakiejś wschodniej duchowości! Za to, poza samą nauką walki, jest mnóstwo ćwiczeń ogólnorozwojowych, rozciągających, sprawnościowych... świetna rzecz!
Karate należy do japońskiego kręgu kulturowego i jeśli ktoś je ćwiczy a potem chce poznać kulturę i sztukę Japonii, a potem interesuje się czakramami, to oznacza że teraz go interesuje kultura i religijność innego kręgu kulturowego. Indii. Zmienił zainteresowania ale wciąż poszukuje czegoś niezwykłego, cudownego, duchowego. Człowiek ma pęd do transcendencji, do wyboru są sztuszki magiczki ze wschodu, rezygnacja z poszukiwań i pozostanie w kręgu zainteresowań cielesnych, lub nawrócenie się. Karate nie ma w sobie sztuczek magiczek i jak ktoś ich szuka to od karate przejdzie do czegoś co je ma. A pierwsze kroki kieruje ku sztukom walki bo jest dużo fantastycznych wyobrażeń na temat supermocy mistrzów. Karate takiego sensata rozczaruje bo jest niemagiczne. Chyba że jest, ale jak jest to i toyota może też.
Ech i obawiam się (ale to tylko moje domysły, nie wiem), że łatwiej powiedzieć, że komuś karate zaszkodziło i przyczyniło się do późniejszych problemów, niż że te problemy wynikały z jego mocno niepoukładanego wnętrza i miałby je tak czy inaczej, niezależnie od tego całego karate...
Fascynacja i filozofia w tym sensie ze sa mistrzowie czy jak im tam. Mistrz jako wzorzec. Co takiego robi ow mistrz ze jest mistrzem i robie to samo lub się wzoruje.
Aszna no jasne ze problemy moga wynikac z dziecinstwa w zlobku i przedszkolu a nie z karate ale moze lepiej zapisac sie na strzelnice niz bronic sie z procy
hm, w tym klubie, który trochę znam, "mistrzowie" są często w moim wieku i młodsi (czyli młodzi, naprawdę) - i też z duchowością wschodnią nie mają nic wspólnego, po prostu są w swojej dziedzinie sportu najlepsi, to mistrzowie Europy i świata chyba też, a w klubie są trenerami, po prostu, tak jak nie wiem... w klubie fitness? Nazwa "sensei" jest tam tylko zwyczajowa i nie ma w niej żadnych głębszych odniesień.
Właśnie to mam na mysli ktos idzie na karate bo obejrzal film o karate z super bohatetem..opanuje sztukę okazuje sie ze supermoc to ciezka praca wiec wdraza kolejna sztukę walki ..cos bardziej zaawansowanego..itd. . W takim tenisie np. to przynajmniej mozna pare zloty wygrać
Można powierzyć trening, czy wygraną komu się chce ------ Ktos kiedys pisal ze jak przezegnal sie przed walka to mu punkty obcięli. Na zawodach wyższego szczebla.
U mnie trenerzy mają czarne pasy. W kościele się spotykamy. Walki sędziowane są różnie. Nie trzeba się zegnać, a czasem nie wieadomo o co chodzi Mój syn kiedyś wygrał 18 walk - cały dzień - nie w judo - w mieczu. Następnego dnia walczył o złoto - pierwsza walka - sędzia dał znak, że koniec J się odwrócł od przeciwnika - sędzia dał znak, że jednak zmienił zdanie, nie koniec, czego J już nie widział i przeciwnik wymierzył, mu cios w plecy! Taka honorowa dyscyplina - uznali, że cios w plecy - po końcu walki się liczy - rózne cuda się zdarzaja.
Przekonałoby mnie, jeżeli każda sala na judo jest poświęcona złemu. Albo. Jeżeli zawodnicy przed walką powerzali by siebie "komuś". Albo cokolwiek innego podejrzanego by miało miejsce.
Komentarz
judo stanowczo w zewnętrznych
Jeszcze jedną rzecz trzeba nadmienić - to, co my ćwiczymy to Europejska wersja karate. Stąd kolorowe paski (w Japonii były pierwotnie dwa kolory pasa - biały i czarny), dyplomy i w USA nawet gwarancja czarnego pasa w 3 lata przy trenowaniu 4x w tygodniu
Bo. Jeżeli ćwiczysz, walczysz i nie prosisz sił nieczystych o pomoc - to czym się masz zafascynować?
Właśnie rozpracowywałam ubranie mojego syna do prania - kieszenie - w jednej różaniec, w drugiej jakieś niebezpieczne narzędzia )
To czysta fizyka.
Ale slyszalam i widzialam ludzi ktorym zaszkodzilo..moze nie konkretnie karate ale fascynacja i wchodzenie coraz głębiej w całą filozofie..Dlatego uwazam ze jest" cos na rzeczy".
Oczywiscie nie jestem zafiksowana zeby zaraz kazdemu kto cwiczy karate sypac do zupy sól egzorcyzmowana i kropic woda swiecona ale zdrowy dystans jest wg mnie wskazany.
Sama karate nie trenowałam nigdy, ale sporo osób u mnie w rodzinie trenowało lub trenuje, już sporo lat i ani razu nie widziałam tam chociażby grama odniesień do jakiejś wschodniej duchowości! Za to, poza samą nauką walki, jest mnóstwo ćwiczeń ogólnorozwojowych, rozciągających, sprawnościowych... świetna rzecz!
Mistrz jako wzorzec.
Co takiego robi ow mistrz ze jest mistrzem i robie to samo lub się wzoruje.
No na roratach 6 rano był chyba codziennie. Moje dzieci nie...
W takim tenisie np. to przynajmniej mozna pare zloty wygrać
Podobno jest jakad sekta ktora żywi sie promieniami slonecznymi wiec dla ochrony uzyje kremu z filtrem
------
Ktos kiedys pisal ze jak przezegnal sie przed walka to mu punkty obcięli. Na zawodach wyższego szczebla.
Czy tak sie człowiekowi wydaje, bo mu żal przegranej?
Nie wiem, pytam.
Walki sędziowane są różnie. Nie trzeba się zegnać, a czasem nie wieadomo o co chodzi
Mój syn kiedyś wygrał 18 walk - cały dzień - nie w judo - w mieczu.
Następnego dnia walczył o złoto - pierwsza walka - sędzia dał znak, że koniec J się odwrócł od przeciwnika - sędzia dał znak, że jednak zmienił zdanie, nie koniec, czego J już nie widział i przeciwnik wymierzył, mu cios w plecy! Taka honorowa dyscyplina - uznali, że cios w plecy - po końcu walki się liczy - rózne cuda się zdarzaja.
Albo.
Jeżeli zawodnicy przed walką powerzali by siebie "komuś".
Albo cokolwiek innego podejrzanego by miało miejsce.