Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

A kuku !

13468911

Komentarz

  • może o zagrożeniach duchowych warto posłuchać ałtoryteta:

    Otóż spośród różnych związków rodzinnych, najbardziej krępuje ducha ludzkiego przywiązanie małżeńskie, do tego stopnia, że jak powiedziano ustami pierwszego rodzica w Księdze Rodzaju, „opuści człowiek ojca i matkę, i złączy się z żoną swoją”. Dlatego też ci, którzy dążą do doskonałości, szczególnie winni unikać związków małżeńskich, gdyż przez nie człowiek bardzo wikła się w troski świeckie. Na ten właśnie powód wskazuje Apostoł,kiedy radzi zachowywać powściągliwość: „Kto nie ma żony, troszczy się o sprawy Pana, o to jak się Bogu podobać; żonaty zaś troszczy się o sprawy świata”. (...)

    Augustyn w swoich Solilokwiach: „Sądzę, że nic bardziej ducha męskiego nie strąca w niziny niż pieszczoty kobiece i to zbliżenie cielesne, bez którego niepodobna mieć żony”(...)

    Gdyby zaś ktoś zarzucił, że Abraham był doskonały oraz że inni dawni sprawiedliwi mieli żony, znajdzie jasną odpowiedź w książce Augustyna O dobru małżeństwa: „Powściągliwość jest cnotą nie ciała, ale ducha. Otóż cnoty duchowe niekiedy uzewnętrzniają sie w czynie, czasem znów pozostają w ukryciu jako zdolność. I tak jak inna jest zasługa cierpliwości w Piotrze, który został umęczony, inna zaś w Janie, który nie poniósł męczeństwa, podobnie różna jest zasługa powściągliwości w Janie, który nie znał małżeństwa, oraz w Abrahamie, który zrodził synów. Zarówno celibat jednego, jak małżeństwo drugiego pracowały – stosownie do swojego czasu – dla Chrystusa. Niech wierny żyjący w powściągliwości mówi więc: „Wprawdzie nie jestem lepszy od Abrahama, jednak czystość bezżennych lepsza jest niż czystość w małżeństwie. Abraham jedną praktykował, ale obie posiadał, czysty był bowiem w małżeństwie. Mógł żyć w czystości poza małżeństwem, ale wówczas nie było to potrzebne. Mnie łatwiej żyć poza małżeństwem, w którym żył Abraham, niż w taki sposób używać małżeństwa, jak to czynił Abraham. Toteż jestem lepszy od tych, co na skutek niepowściągliwości ducha nie mogą tego co ja, ale nie od tych, którzy żyjąc w innym czasie, nie czynili tego co ja. Albowiem to co ja teraz czynię, oni czyniliby lepiej, gdyby to wówczas trzeba było czynić; co zaś oni czynili, ja nie potrafiłbym czynić, nawet gdyby obecnie trzeba było to czynić”.

    Powyższe rozwiązanie Augustyna harmonizuje z tym, któreśmy podali na temat zachowania ubóstwa. Abraham bowiem nosił w duszy taką moc doskonałości, że nie mogło mu zamącić doskonałej miłości Boga ani posiadanie dóbr doczesnych, ani życie małżeńskie. Gdyby jednak ktoś, nie mając tej samej mocy ducha, twierdził, że posiadając bogactwa i żyjąc w małżeństwie osiągnie doskonałość – taki oby się dał przekonać, że lekceważąc sobie rady Pana, zuchwale błądzi.


    Mógł Się Powstrzymać i Się Powstrzymał, św. Tomasz. :)
  • Dla mnie w ogole koncepcja, ze przedmioty bez naszej woli moga nam przyniesc szkode jest z leksza dziwna. Nie wiem, nie wierze w amulety i tak, jak rozaniec sam z siebie nie przyniesie mi dobra, tak i nawet ten pierscien atlantow nie moze mi przyniesc zla.
    @Anawim co masz do powiedzenia w temacie?
  • A gdyby to była ikebana lub bonzai? W Japonii samo dążenie do doskonałości było wg naszych pojęć bożkiem, my powinniśmy wszystko czynić ze starannością ale dla Chrystusa a nie dla doskonałości samej w sobie czy doskonałego mnie. Pisanie tych ich znaczków ro była forma medytacji, parzenie herbaty nawet było medytacja. Ubieranie chryzantem w slomiane chochoły pewno też było wg kanonu i można było robić to coraz perfekcyjniej. Dusza zmęczona może widzieć w tych wszystkich rytualach chwilowe ukojenie, poczucie harmonii i piękna. Tyle że już pisałam cierniem w stopie kultury japońskiej były Wielkie Chiny i dominacja w regionie. I mimo zamiłowania do harmoniiJapończycy zgnebili haniebnie swoich sąsiadów. To dla mnie oznacza że ikebana, bonzai i karate nie wychowują do niczego więcej niż dekoracyjne wiązanki kwiatow czy ciosow. Działają na nasze receptory piekna, ale nie czynią dobrymi. Mogą wpuścić w kanał uwielbienia sprawności , harmonii, kunsztu, jeśli nie ma w człowieku zamiłowania do wartości wyższych.
  • Dodam jeszcze że bardziej rozumiem staranność w składaniu obrusow czy innych tam recznikow dla Chrystusa, niż coraz więcej staranności w ciosie wyrywajacym jądra. Ale jako szkoła samoobrony gimnastyki i zmeznienia karate wydaje mi sie najmniej "uduchowione" czyli ok.
  • W temacie? Mam nadzieję zapisać córkę na jakieś sztuki walki, generalnie coś, co pozwala na silną ekspresję, ale wymagającą samokontroli. Może być też taniec.

    Nad strategiami szatańskimi się nie zastanawiam. Biorąc pod uwagę różnice inteligencji i tak nie mam szans. Ale katolicy podobno twierdzą, że Bóg ogarnia temat, dopuszczając jego działanie.
  • Czyli nie jest to wszystko takie jasne.
    Ja muszę mieć jasne -białe to białe czarne to czarne.


    Coś co pochodzi od Boga musi być jasne a co nie to wiadomo.
    Nie ma nic pośrodku .
    Tego się trzymam i idę dalej tak żyć .Nie zastanawiam się już.
    Wystarczy ,że przez wątek bym Nowennę P.przerwała.
  • @Brydziu- zapisz synów na szermierkę :)
  • Jakos ciezko uchwycic mi to slowami, ale w takim doszukiwaniu sie zla we wszystkim widze jakby zabobon, tylko w druga strone.
  • trudno nie przyznać racji
  • To nie chwytaj Maciejka i pisz w kolorowankach.Nie obrażaj mnie.Nie wierzę w żadne zabobony.
  • coś, co pochodzi od Boga, musi być jasne
    ---
    http://www.voxdomini.com.pl/duch/mistyka/jk/noc-1-1.htm
  • Większość zwykłych sportów czy rozrywek nie jest modlitwą postem ani jałmużną. Czy jak ktoś lubi skoki ze spadochronem to szkodzi duszy? Pewno jest jakiś poziom rozwoju duchowego że wystarczy habit, miska i modlitewnik, ale jak ktoś czuje, że potrzebuje ćwiczeń żeby rozprostowac gnaty, i kolacji przy świecach z mężem dla celebrowania chwili to jest na takim poziomie i już.
  • @Bridget no wez, ja Cie obrazam? I nie lapie o co chodzi z kolowankami.
  • A karate kontaktowe czym to się je? Bo u nas w mieście coś takiego mamy.
  • Są rozne typy kontaktu light semi i najbrutal full contact czyli tradycyjny .
  • Ja się w ogóle dziwię takim wątkom. Wiadomo że ludzie mają różne zdania w temacie zagrożeń duchowych związanych z różnymi rzeczami. Jedni są bardziej liberalni inni mniej. Nir wiem jak ktokolwiek chce rozwiązywać swoje wątpliwości w oparciu o zdanie ludzi z foruma bo tu raczej w tych sprawach nie ma jednego głosu.
  • Shotokan czyli fale sosen to tradycyjny skromny styl i kyokushinkai uważany za bardziej agresywny.
  • Haku ćwiczy gosoko ryu. Ale niech się sama wypowie.
  • I wiadomo,ze zawsze wychodzą z tego nawalankowe wątki.....
  • ... podczas gdy odpowiedź jest prosta: zależy
  • Ja cwiczylam ale nie jestem przywiązana do idei tak sobie dywaguje. I tak mnie bolą stawy na poziomie zniechecajacym do czegokolwiek.
  • Jakbym teraz poszła to dla zwykłej radości z ruchu, bo w tańcu to jestem ataktowna. Jak chodziłam jako młoda osoba to że złej motywacji bo czułam się kozakiem, a jak wiadomo kozacy są passe.
  • Teraz najchętniej cwiczylabym taniec brzucha wreszcie mam sprzęt :)
  • @Joanna36 paradoksalnie do tańca brzucha potrzebny jest tyłek. to akurat ćwiczylam, tyłka nie mam i mizernie mi szło :)
  • ogród, ogród, komary już są!
  • Są rzeczy neutralne światopoglądowo a tylko związane z regionem jakimś i kultura i ich kultywowanie ma taką wartość moralną jaka intencja przyświeca. A są rzeczy zabronione w naszej wierzę np wróżby i wtedy odpada np. I ching. Kiedyś rozmawiałam gdzies na dalekm wschodzie(nie chodzi o Siedlce) z dziewczyna załóżmy z Korei czy uznaje zasady feng shui a ona wypalila że nie bo jest chrzescijanka.
  • Dziękuję Joanna, ale co do szczegółów jak to się nazywa to nie mam pojęcia. Muszę się dowiedzieć, bo córka chce zacząć chodzić.
  • agga ale nie o to ze pan sie stoczyl bo cwiczyl karate lub nie. .ludzie opowiadają konkretne wydarzenia sytuacje ktore ich spotykaly po kontakcie z energiamii.mnie osobiscie to przestrasza dlatego nie bagatelizuje tematu ale tez nie zglebiam bo mnie nic podobnego nie doświadczyło.
  • Asiao - ja też nie bagatelizuję - i chciałam dodać, że nikogo do niczego nie namawiam.
    Ale jak żyję energii na treningach nie widziałam, nie czułam, nikt się tam nie modli i nie prosi o pomoc złego.
    Czułam za to energię gdzie indziej - i jak poszłam z tym do księdza - On stwierdził, że przesadzam i kiedyś ludzie nie wiedzieli jak jest atom zbudowany - więc On teraz nie popiera moich lęków. Ale nie przekonał mnie - i nie mam zamiaru się tej energii poddawać.
  • ćwiczenia tak, medytacje nie - tak mawia siostra Michaela Pawlik, spec od hinduizmu i filozofii dalekiego wschodu
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.