moje sylabki są dobre, ale to nie książka, tylko zestaw pomocy a córka już na pewno gotowa uczyć się? bo czasem nie warto za szybko i coś co w wieku 4. lat pochłonie godziny za dwa lata będzie pyknięte w minutę.
Również Cieszyńska seria "Kocham czytać". I "Moje sylabki", na początek cz.1. I jeszcze Agnieszka Bala "Przedszkolak kocha czytać". Dla dzieci w wieku przedszkolnym fajny jest również pakiet A. Bali "Myślę, czytam, rysuję. Rozwojowy model terapii" - ćwiczenia ogólnorozwojowe + wprowadzenie w naukę czytania metodą prof. Cieszyńskiej.
W tym wieku warto zadbać o umiejętności ogólnorozwojowe przygotowujące do nauki czytania: analiza i synteza wzrokowa (ważne do różnicowania liter), kategoryzacja, szeregi i sekwencje.
Nie jest to co prawda podręcznik do nauki czytania, ale myślę, że czterolatce może się spodobać "Berek Literek" Agnieszki Frączek - zabawne wierszyki, pięknie ilustrowane o każdej literce alfabetu, bardzo przyjemnie się czyta i ogląda :-)
@ramatha Nie bardzo rozumiem pytanie, szczególnie "takie tajne jak np. ta "bliska" - czy możesz rozwinąć? Czy chodzi o ćwiczenie pamięci u dzieci? W jakim wieku?
@majolijka... Odpowiedzialabym Ci o co mi chodziło ale sama siebie nie rozumiem jakieś zaćmienie czy cos. Mam przekonanie ze chodziło mi o blog głoski - czyli ten pierwszy link który podalas. Szukam podobnych blogów ale poswieconych treningów koncentracji uwagi i poprawie pamięci dla dzieci w wieku wczesnoszkolnym. Trochę przejrzalam te blogi ale nie do końca tego szukam wiec może znacie cos godnego polecenia.
O mamuniu! Napinałam się żeby ją nauczyć kombinowałam, ileś tam razy nie była w stanie zapamiętać kilku sylab,.. Mąż kupił komiksy Tytusy, nauczyła się sama nie wiadomo kiedy. Ma niecałe 7 lat, od pół roku conajmniej czyta z marszu już prawie płynnie.
Drogie to "Kocham czytać"! ja się nauczyłam czytać, jak miałam niecałe 6 lat tak po prostu przy starszej siostrze. Na pewno rodzice mi nic nie podsuwali. Teraz nie mam parcia, żeby moje dzieci czytały mając 4, 5 czy nawet 6 lat. Samo przyjdzie. A czytanie we wczesnym wieku nie znaczy, że dziecko będzie geniuszem i odwrotnie - niejeden geniusz czytał dopiero jak miał lat 7 czy 8. A niektórzy w ogóle nie umieli czytać
Ano @Malgorzata wyraziłaś i moje wątpliwości ale nie miałam odwagi tego napisać
Takie korpometody Co innego, jak dziecko samo garnie się i ogarnia temat, co innego uczyć go tego Przeciętnie rozwijający się 4latek nie jest jeszcze gotowy do nauki czytania Ważniejsze są inne umiejętności, które należy w tym wieku kształtować ale jak ktoś bardzo chce, czemu nie
jestem za stwierdzeniem @Malgorzata 4 lata to czas rozwój małej motoryki, czyli wszelkie budowania z klocków , koordynacji , czyli tańce podskakiwańce i współpracy z innymi ,czyli zabawa, zabawa, zabawa
Jest to też czas tzw zabaw "dywanowych", czyli wszystkich pełzań, czołgań, kulań itp. Bardzo potrzebna baza do póxniejszych umiejętności, niestety-często pomijana i lekceważona, jako niepotrzebna, bo lepiej posadzić przy stoliczku i wręczyć narzędzie pisarskie lub w ostateczności kredki. Wspólcześni rodzice (cóż, niektórzy nauczyciele też niestety) bardzo nie lubią kolejnych, niezwykle potrzebnych zabaw - tzw brudnych. Malowania farbami na dużuch powierzchniach, wycinania, rozsypywania sypkich produktów, ugniatania plasteliny, rozsypywania, rozlewania itp. To z moich obserwacji i doświadczeń
moja ukochana metoda na ten wiek dziecka, to jest Metoda Dobrego Startu - piosenka, zabawy angażujące wszelkie wymienione wyżej funkcje i na końcu rytmiczne rysowanie do piosenki ... się rozmarzyłam, szkoda ,że już nią nie pracuję ale sama idea jest ważna: piosenka+ rytm+ wzór i to jest podstawa do czytania
nie trzeba więcej niż dziesięć minut ,co jakiś czas prof Bogdanowicz opracowała metodę - w skrócie mówiąc- do każdej piosenki jest jakiś wzór; najpierw uczy się piosenki , wystukuje jej rytm na woreczkach zachowując kierunek od lewej do prawej, potem wielokrotnie śpiewa wykonując ten wzór najpierw proste wzory, potem litery - wszystko na wesoło
Kiedyś dziwilabym się jak wy, ale ostatnio trochę pochłonął mnie temat rozwoju pamięci i mózgu. Cały czas zgłębiał ta tematykę wiec jak się myle to wyprowadzcie z bledu. W kazdym razie wychodzi na to ze mozg naszych dzieci stale się rozwija od tego ile bodzcow dostanie tyle polaczen sobie wytworzy a optem może z tego korzystać. Tak na przyklad male dzieci najlatwiej łapia melodie języka i najlatwiej ucza sie jezyka obcego. Można wykorzystać tę umiejętność i ułatwić dziecku naukę w późniejszym okresie. Moj 3 latek chętnie ogłada bajki po angielsku, bo je sam wybiera. Ksiażeczki do czytania po angielsku przynosi równie chętnie jak te po polsku. ... Czyta globalnie (rozpoznaje) kilkanascie wyrazów. Po co czytać globalnie? Po to żeby zrozumieć sens czytania, ale żeby do tego doszlo w mózgu musza zajsc rożne skomplikowane zamiany obrazu widzianego na slowo ktore ten wyraz oznacza. Jest to ćwiczenie mózgu. Rozpoznaje tez większość liter. Ma z tego frajde i stad moj pomysł na naukę czytania. Próbujemy na razie metoda sylabową, ale najbardziej moje dziecko interesuja same literki. Owiera ksiazke i każe sobie czytać. Poza tym jest na etapie chodzenia i mówienia "K jak Krzesło, S jak stół" itd.. Jakkos ięż,ko mi wyobrazić sobie, że mam z tego nie korzystać i nie reagować. Podążam za dzieckiem. ... To tak samo jak podsuwam mu od czasu do czasu plasteline, farbki, kredki, klocki itd. JAk jest z kolegami czy kuzynami, to biega i bawi sie na dworze. Jednak czas w domu jest równie ważny jak czas ćwiczeń fizycznych. Są to ćwiczenia mózgu, równie ważne. To nie tylko nauka czytania, ale nauka kojarzenia, koncentracji, słuchania, kategoryzacji, ćwiczenie pamięci na różnych jej etapach. Zabawa klockami ma duże przełożenie na pózniejsze rozumienie i uczenie się matematyki. Wszystko ma znaczenie. Jeśli dziecko wykazuje chęć czytania, to należy za nim podążać moim zdaniem, jeśli nie to oczywiście nie należy go zmuszać.
Ech - my po porazce u naszego obecnego czwartoklasisy, ktory teraz ledwo czyta (choc to bardziej skomplikowana sprawa), mamy mała 4,5 latkę, która niedawno zazyczyla sobie , zeby ja nauczyc czytac. Prosbe powtorzyła niezaleznie w stosunku do taty, mamy i kilku starszych braci Na razie opanowala wstepnie liczenie, umie sama wklepac kod do przedszkola (ja mówie, jaka ma byc liczba, bo z ostatnia moze byc problem i sama ja znajduje na klawiaturce). Ma takiego pseudo laptopa, który jak sie przycisnie litere na klawiaturze, to mówi np. ć - ćma itp. i czesto do tego wraca. Pisze jak kura pazurem i wszystko jej jedno w która strone, ale ostatnio sama napisala AIOM czyli moja Czytanie ksiazeczek wymusza na wszystkich niekoneicznie chetnych. Wczesniej mialam jednego takiego, który majac 5 lat nauczyl sie sam czytac - mial ulubioną ksiazke i nagle okazało sie, ze potrafi - ciagle ja mial, w samochodzie itp. Ale mam i takiego, który nauczyl sie MÓWIC jak mial 4 lata
@Gosia5 wiem ze mowisz sarkastycznie. Ale z drugiej strony moj syn mial chyba dwa latka jak się ozpoznawal z 10 liter bo byly na macie jego mlodszego brata i wyszukiwal ich wszedzie. Oboje mamy pewnie madre dzieci a ze jestesmy dobrymi matkami to wspieramy ich rozwoj na rozne sposoby. Moga byc one swiadome lub nieswiadome, ale zapewniam Cie ze obie wspieramy
Przewaga swiadomego wspierania jest taka ze widze gdzie dzicko ma deficyt i moge mu pomoc. Tak samo chce go nauczyc czytac zanim szkola np zacznie go uczyc lub wymagac tej umiejetnosci po to zeby uniknac fonetyzacji w myslach a przez to spowolnienia czytania w doroslym zyciu. To jest wlasnie zmora nauczania w szkole.
Dziecko 4 letnie jak jest gotowe to samo się nauczy czytać (jak ja, mój Jasio) - pytaliśmy się co to za literka, szli do własnej nory i wracali po następną literkę. Nie każde małe dziecko jest w stanie te pojedyncze literki łączyć w wyrazy - do tego potrzebna jest jakaś dojrzałość. Dla Bernarda w wieku 5 lat to była mordęga, więc przeszliśmy na tzw. czytanie szybkie, jako takie ogóle oswojenie z czytaniem. Łączenie liter załapał dopiero wieku 6 lat. Co do szybkiego czytania to wystarczy wydrukować plansze i pokazywać napisy. My mówimy - dziecko tylko patrzy - nie czyta na głos, nie powtarza, bo to spowalnia czytanie. Potem dziecko pokazuje z rozsypanki palcem gdzie są jakie słowa. To może warto zrobić w wakacje poprzedzające naukę szkolną czytania.
Nie chce sie klocic ale mam inne zdanie i inne doswiadczenia. Moim zdniem jak dziecko nie ma problemow logopedycznych to mu to nie zaszkodzi, czy pomoze to czas pokaze. W kazdym razie na razie sprawia mu to wyrazna frajde Tak samo jak zabawy literkami w roznym tego slowa znaczeniu. Natomiast jestem zdania ze wszystko to sa cwiczenia dla mozgu co jest wazne.
To moja pasja i sposób na trochę spokoju w domu, którego potrzebuję od czasu do czasu bo dzieci są w ED.
Przeciwników nie zamierzam przekonywać, efekty są zatrważające. Wręczasz niewidzianą dawno lub nową książkę 4, 5-latkowi i w domu jest cisza trwająca bez przesady godzinę. Rozumieją co czytają.
Samoobsługa na poziomie dobrym. Obowiązki domowe przydzielone i wykonywane.
Oczywiście, jak na paczce papierosów dodam, że ważny zrównoważony rozwój itp.
Poprzednia córka była wybitna, bo faktycznie mam notatki, na 2,5 roczku potrafiła czytać wyrazy dźwiękonaśladowcze. To jest etap II u Cieszyńskiej po samogłoskach.
Średnia córka zaczęła kurs Kocham czytać na 3-latka.
Uczymy na wersalikach, potem między 3-4rż przechodzą na miniskuły.
Bardzo Ci dziękuję @Wiesia. Własnie się zastanawiałam czy szarpnąć się na tę Cieszyńską - rozumiem, że mam brać ten cały pierwszy pakiet? Starszych uczyłam na elementarzu Falskiego i innych jakichś dodatkowych książeczkach, ale mieli wtedy 5 lat a nie 4.
Ja też jestem fanem takich zajęć z dziećmi, czytanie, matematyka i sport od najmłodszych lat
Tak, brałabym ten pierwszy pakiet. Jest w nim chyba też instrukcja jak przeprowadzać 'naukę'. Jak Wam się spodoba to potem jest seria o podróżach po świecie a ostatnio i to wydaje się słuszny kierunek, po Polsce. Raz że patriotyzm, dwa że łatwiej przekonać dziecko do lektury o czymś znajomym.
Komentarz
a córka już na pewno gotowa uczyć się? bo czasem nie warto za szybko i coś co w wieku 4. lat pochłonie godziny za dwa lata będzie pyknięte w minutę.
I jeszcze Agnieszka Bala "Przedszkolak kocha czytać". Dla dzieci w wieku przedszkolnym fajny jest również pakiet A. Bali "Myślę, czytam, rysuję. Rozwojowy model terapii" - ćwiczenia ogólnorozwojowe + wprowadzenie w naukę czytania metodą prof. Cieszyńskiej.
Źródłem inspiracji mogą być również blogi:
http://blog.centrumgloska.pl/
http://krainasary.blogspot.com/
http://zabawysylabowe.blogspot.com/
W tym wieku warto zadbać o umiejętności ogólnorozwojowe przygotowujące do nauki czytania: analiza i synteza wzrokowa (ważne do różnicowania liter), kategoryzacja, szeregi i sekwencje.
Dla wielbicieli wyszła nowa seria o podróżach po Polsce (zeszyty 31-34).
Może @majolijka?
Nie bardzo rozumiem pytanie, szczególnie "takie tajne jak np. ta "bliska" - czy możesz rozwinąć? Czy chodzi o ćwiczenie pamięci u dzieci? W jakim wieku?
Szukam podobnych blogów ale poswieconych treningów koncentracji uwagi i poprawie pamięci dla dzieci w wieku wczesnoszkolnym. Trochę przejrzalam te blogi ale nie do końca tego szukam wiec może znacie cos godnego polecenia.
Mąż kupił komiksy Tytusy, nauczyła się sama nie wiadomo kiedy. Ma niecałe 7 lat, od pół roku conajmniej czyta z marszu już prawie płynnie.
@Malgorzata wyraziłaś i moje wątpliwości
ale nie miałam odwagi tego napisać
Takie korpometody
Co innego, jak dziecko samo garnie się i ogarnia temat, co innego uczyć go tego
Przeciętnie rozwijający się 4latek nie jest jeszcze gotowy do nauki czytania
Ważniejsze są inne umiejętności, które należy w tym wieku kształtować
ale jak ktoś bardzo chce, czemu nie
4 lata to czas rozwój małej motoryki, czyli wszelkie budowania z klocków , koordynacji , czyli tańce podskakiwańce i współpracy z innymi ,czyli zabawa, zabawa, zabawa
Wspólcześni rodzice (cóż, niektórzy nauczyciele też niestety) bardzo nie lubią kolejnych, niezwykle potrzebnych zabaw - tzw brudnych. Malowania farbami na dużuch powierzchniach, wycinania, rozsypywania sypkich produktów, ugniatania plasteliny, rozsypywania, rozlewania itp.
To z moich obserwacji i doświadczeń
się rozmarzyłam, szkoda ,że już nią nie pracuję
ale sama idea jest ważna: piosenka+ rytm+ wzór i to jest podstawa do czytania
prof Bogdanowicz opracowała metodę - w skrócie mówiąc- do każdej piosenki jest jakiś wzór; najpierw uczy się piosenki , wystukuje jej rytm na woreczkach zachowując kierunek od lewej do prawej, potem wielokrotnie śpiewa wykonując ten wzór
najpierw proste wzory, potem litery - wszystko na wesoło
w rytmie zajęć i kart pracy jest dużo ćwiczeń grafomotorycznych, wzrokowych, słuchowych
na ten przykładhttp://harmonia.edu.pl/pl/p/METODA-DOBREGO-STARTU-OD-WIERSZYKA-DO-RYSUNKU-DLA-DZIECI-34-LETNICH/200
W kazdym razie wychodzi na to ze mozg naszych dzieci stale się rozwija od tego ile bodzcow dostanie tyle polaczen sobie wytworzy a optem może z tego korzystać. Tak na przyklad male dzieci najlatwiej łapia melodie języka i najlatwiej ucza sie jezyka obcego. Można wykorzystać tę umiejętność i ułatwić dziecku naukę w późniejszym okresie. Moj 3 latek chętnie ogłada bajki po angielsku, bo je sam wybiera. Ksiażeczki do czytania po angielsku przynosi równie chętnie jak te po polsku.
...
Czyta globalnie (rozpoznaje) kilkanascie wyrazów. Po co czytać globalnie? Po to żeby zrozumieć sens czytania, ale żeby do tego doszlo w mózgu musza zajsc rożne skomplikowane zamiany obrazu widzianego na slowo ktore ten wyraz oznacza. Jest to ćwiczenie mózgu.
Rozpoznaje tez większość liter. Ma z tego frajde i stad moj pomysł na naukę czytania. Próbujemy na razie metoda sylabową, ale najbardziej moje dziecko interesuja same literki. Owiera ksiazke i każe sobie czytać. Poza tym jest na etapie chodzenia i mówienia "K jak Krzesło, S jak stół" itd.. Jakkos ięż,ko mi wyobrazić sobie, że mam z tego nie korzystać i nie reagować. Podążam za dzieckiem.
...
To tak samo jak podsuwam mu od czasu do czasu plasteline, farbki, kredki, klocki itd. JAk jest z kolegami czy kuzynami, to biega i bawi sie na dworze. Jednak czas w domu jest równie ważny jak czas ćwiczeń fizycznych. Są to ćwiczenia mózgu, równie ważne. To nie tylko nauka czytania, ale nauka kojarzenia, koncentracji, słuchania, kategoryzacji, ćwiczenie pamięci na różnych jej etapach.
Zabawa klockami ma duże przełożenie na pózniejsze rozumienie i uczenie się matematyki.
Wszystko ma znaczenie. Jeśli dziecko wykazuje chęć czytania, to należy za nim podążać moim zdaniem, jeśli nie to oczywiście nie należy go zmuszać.
Takie wychowanie przez naturę.
http://blog.centrumgloska.pl/2015/08/kiedys-sie-dzieci-nie-stymulowalo-i-autyzmow-nie-bylo/
Oboje mamy pewnie madre dzieci a ze jestesmy dobrymi matkami to wspieramy ich rozwoj na rozne sposoby. Moga byc one swiadome lub nieswiadome, ale zapewniam Cie ze obie wspieramy
Przewaga swiadomego wspierania jest taka ze widze gdzie dzicko ma deficyt i moge mu pomoc.
Tak samo chce go nauczyc czytac zanim szkola np zacznie go uczyc lub wymagac tej umiejetnosci po to zeby uniknac fonetyzacji w myslach a przez to spowolnienia czytania w doroslym zyciu.
To jest wlasnie zmora nauczania w szkole.
W temacie nauki angielskiego. Ciekawe i sporo w tym racji.
Moim zdniem jak dziecko nie ma problemow logopedycznych to mu to nie zaszkodzi, czy pomoze to czas pokaze. W kazdym razie na razie sprawia mu to wyrazna frajde
Tak samo jak zabawy literkami w roznym tego slowa znaczeniu.
Natomiast jestem zdania ze wszystko to sa cwiczenia dla mozgu co jest wazne.
No i dla 5+ Kocham czytać bardzo popularne w bibliotekach.
Ja też jestem fanem takich zajęć z dziećmi, czytanie, matematyka i sport od najmłodszych lat