Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Samochód: mały, tani, oszczędny. Jakieś propozycje?

2

Komentarz

  • Mój mąż ma mercedesa 124- nie do zajechania. Ale żeby on był oszczędny to nie powiedziałabym....
  • Ale takich diesli już nie ma i nie będzie.

    Dlatego mój mąż po zeszłorocznym wypadku znowu taki staroć kupił M 124, 3,0 diesel, czego moja mama nie rozumie i się trochę wyśmiewała, że skansen starych samochodów otwieramy. Ale on kocha te złomy.
  • edytowano październik 2015
    Mamy jeszcze busa ( kupiliśmy 7 lat temu) też starocia VW T4 też diesel, i nie potrafimy sie z nim rozstać. dzieciaki mają sentyment do tego grata, bo fajny jest tylko po za tym, że dużo pali to silnik już do remontu :(
    Coś takiego jak oszczędny samochód to chyba po za naszym zasięgiem.

  • Mam mercedesa (w210) 3,2 w benzynie 224KM (chyba tyle i chyba tak sie to pisze)
    I ML 2.7 diesel 163KM
    Obydwa w automacie z napędem 4x4

    I teraz tak
    W210 w trasie pali 9-10 L/100km
    W mieście zima potrafił i 14 L, latem ok 12 L

    ML
    Narazie znamy z "komputerka"
    W trasie 7l
    W mieście 9l

    Lepiej mi sie jeździ starym w210
    Przy nim ML jedzie jak połączenie czołgu z kombajnem okraszone osłem :))

    Choć sama przesiadka z mniejszego do
    Większego to żadna w sumie różnica
    Chyba bym raczej w druga stronę odczuła różnice, przesiadając sie do np tico czy innego malutkiego pojazdu

    Oszczędność na paliwie pójdzie na wakacje :))

  • @TecumSeh
    Liczymy
    Liczymy
    Nie stać mnie na nieliczenie

    Jedno auto idzie na sprzedaż bo nam nie są potrzebne dwa naraz
    niestety będzie to w210 ze wzg na bagażnik- jest naprawdę mały :(
    A my musimy nieraz przewieźć jakieś większe rzeczy, które do tej pory musiały jeździć transportem albo kurierem co dowalalo kosztów
    Tu w ml jak złożymy siedzenia mozna wsadzić sporo.
    Poprzedni właściciel ciągnął dwu tonowa łódkę, wiec mozna tez tak przewozić

    Spalanie.
    No nie palił tyle co "czinkuś" sąsiada
    Ale tez komfort jazdy był zdecywanie lepszy niz w aucie sąsiada ;)
    Sporo jeździmy - taka praca- wiec potrzeba nam komfortowego, bezpiecznego i niepsujacego sie auta.
    To nam dawał w210, (ml będziemy "badać" dopiero)
    Czasem trzeba było walnąc ponad 1000 km naraz
    (Pojechać, zobaczyć, wrócić)
    To oczywiście moje zdanie o autach
    Bo tym - autami- u nas to zajmuje sie mąż.
    Decyzje o zmianie podejmuje głownie tez mąż, bo ja nie mam o tym pojęcia
    Oczywiście rozmawiamy o tym wspólnie
    Mamy znajomego, pasjonat motoryzacji, głownie mercow (kupuje i odnawia tez te staaaare modele)
    To on nam pomaga tez podejmować decyzje od strony technicznej
    W sumie gdyby nie on, to byśmy nowego nie kupowali jeszcze (choć już myślał o zmianie) ale polecił, bo sam go zwoził dla poprzedniego właściciela
    Nie mieszkamy tez w wielkim mieście gdzie kolka godzin dziennie spędza sie w korkach
    W sumie tez nigdy nie miałam jakiegoś mniejszego (motor) auta.
    Pierwsza była omega- stary typ- ale to było po to, żebym "nauczyła" sie jeździć
    Skończyła na drzewie ;)
    Potem tez omega ino nowsza chyba 2.0 (bo nie pamietam ile miała pierwsza, choć i wtedy do nauki cxinkuś byłby dobry, ale maź uważał, ze większe jest bezpieczniejsza)
    Potem już kiedy "ponoć" nauczyłam sie jeździć to był już samochód którym mozna było wykorzystać te nauki :))
    Co będzie następne?
    Marzeniem jest Hummer :))
    Ale ropy w ogródku przydomowym niestwierdzono :))
  • edytowano październik 2015
    @prowincjuszka
    My mieliśmy 123,
    Fajnie sie tym jeździło :))

    Ów znajomy powtarza, ze takich (dobrych) samochodów już sie produkuje :(

    Fajnie tez sie jeździło Fordem taurusem, ze stanów sprowadzany, trzyosobowa kanapa z przodu , biegi przy kierownicy
    :D
  • Marzeniem jest Hummer
    Ale ropy w ogródku przydomowym niestwierdzono


    Witaj w klubie
  • Mam stare Clio - kończy służbę i żywot. Auto zwrotne, wszędzie parkuje. 3 dzieci z tyłu się mieści. Minus - biodrowy pas z tyłu, pośrodku.
    Teraz czekam na Megane 2 - z gazem. Będzie ekonomicznie. Z tyłu 3 pasy 3punktowe, to było główne kryterium przy zakupie.
    I ten model nie jest jakiś bardzo duży. Ciut większy od clio.
  • @kiwi, a ile lat jezdzilo Twoje clio? z ktorego roku jest?
    pytam, bo moj jest z 2004 i ciekawa jestem, ile ma szanse zyc. Na swoj wiek jest w stanie idealnym, az dziwne.
  • Renault Clio 1,2 silnik na gaz + benzyna. Jeżdżę i jeżdżę przez miesiąć za 40zł. Foteliki dzieci się mieszczą i trzecie dziecko między nimi się też zmieści. Polecam.
  • kurcze a co rozumiecie przez tanie auto? bo mnie na drozsze niz 3500 nie stac.
  • przez mc? 40 pln? a ile wychodzi km za te pieniadze?
  • @kluskaA to musze męża spytać, bo on przelicza.
  • @Kluska, początek 91 roku, benzyna, chyba 1,4.....Ma rdzę na progach, ogólnie już mnóstwo części do wymiany, ale remont w tym wieku nie bardzo opłacalny.
  • Nissan micra jest super. Śmigamy nim często jak jesteśmy w pl (auto mojej mamy). Mama ma stary model dwudrzwiowy, do miasta idealny, zawsze gdzieś zaparkujemy.
  • małe i tanie to daewo tico - bo sama szukałam, to można kupić w niezłym stanie od 900 zł do góra 2800. Niestety nie sądzę aby było oszczędne no i dla wielodzietnych nie za bardzo. Często można je odkupić garażowane, praktycznie niejeżdżone, wypucowane i niezniszczone, od ludzi starszych, którzy właściwie jeździli tylko w niedzielę na ryby ;). Wadą jest strefa zgniotu...
  • Mozna kupić auto za 1000 zł
    Tanio? Ani tanio
    Z tym, ze pewno sie włoży kolka stówek
    Wiec tanio już nie będzie
    Mozna kupić młodszy rocznik za 20 tys
    Nie wkładać ni grosza
    Co koniec końców wyjdzie tanio

    Mozna kupić tanie auto ale części drogie
    Wiec tanio nie wyjdzie
    Mozna kupić droższe ale części tanie

  • edytowano październik 2015
    Ja polecam Honde Jazz. Pożyczamy czasami od rodziny. Ale wg mnie to 4 osobowe auto. No moze jakiś mały śledzik jeszcze się zmieści z tylu jako piąty, ale bez fotelika. Nie wiem tylko ile pali ale raczej przyzwoicie, zwrotny, spory bagażnik, fajnie się jeździ.

    Nam się bardzo dobrze sprawdzała Skoda Fabia kombi, silnik 1,2, benzyna. Tania, nie psuła sie, nieduży samochód a mega pojemny bagażnik był. Szkoda ze skończyła tragicznie. Gdybyśmy byli 2+2 i mieli tyle samo kasy to pewnie znowu bysmy ją kupili.
  • @hipolit - można też kupić nową brykę za 100 patyków i co kilka tygodni jeździć autem zastępczym, bo bryka w serwisie...
  • Z małych samochodów, jakimi jeździłem, to najbardziej mnie zaskoczył Renault Twingo. Na pierwszy rzut oka to jakiś moto-dziwoląg, ale ile miejsca w środku?! Byłem naprawdę pozytywnie zaskoczony. Cudaczne jeździdełko ale wygodne.
  • @Wandeal
    Mozna, mozna
    Choć nowki z salonu to ja nigdy nie brałam pod uwagę i brać noe będę ;)

    Pamietam jak mój chrzestny
    Kupował nówkę z salonu, jakieś Renault (wtedy cos ponad 35 tys)
    W każdym bądź razie...... w aucie nie wolno pic nawet wody, w aucie nie wolno nic jeść, do wc tulko wtedy kiedy zjazd na stacje benzynowa jest utwardzony (czyli żadna no name po trasie z kamyczkami od szosy do wejścia), jak przypili to trzymać bo przy lesie tez sie nie zatrzyma
    Naniesie sie do auta! I będzie brudno!

    Spotykam wuja w markecie, drugi koniec miasta, objuczony siatami
    Oczywiście idzie pieszo przez miasto, pomimo wcześniej przebytej operacji na kręgosłup
    Bo.....
    "Justynka, ty wiesz ile to paliwa pójdzie żebym ja przez miasto przejechał?!"
    A tak to wuj zaniesie jedne zakupy, potem podskoczy po kolejne przez całe miasto
    Wszak na raz kupić tyle nie może bo nie wolno mu dźwigać :))

    Po kilku latach sprzedaje auto
    Które wyglada niczym nowka
    Przebieg ok 30-40 tys
    Dostaje grosze!!!!!

    I to chyba jedyne auto TANIE w utrzymaniu jakie znam :))
    Mało paliło :))
    Nic sie nie psuło :))


  • Dziękuję za odpowiedzi. Widzę, że rozstrzał jest ogromny, a mi chodzi o auto małe, to znaczy miejskie, zajmujące mało miejsca na parkingu i w garażu, ale mieszczące z tyłu 2 foteliki i dziecko. Tanie, to znaczy, że za 10 tys dostanę kilkuletnie auto, a nie kilkunastoletnie. Oszczędny czyli mało pali i nie psuje się, a nawet jeśli, to części są tanie. Pisałam w typie Yariski, bo takie auto znam 9sąsiedzi mają), ale toyoty drogie są. Muszę podpatrzeć tego Nissana i Corsę.
  • @TecumSeh - golf trójka to najgorsze auto jakie mieliśmy, chyba że egzemplarz był felerny.
    Kupiliśmy w grudniu 2004, po włożeniu kilku patyków w wiecznie zepsuty samochód z ulgą sprzedaliśmy w cenie zakupu.
    Co ciekawe - w 2013 awaryjnie kupiłam Fiata Uno 1,9 za ... 700 zł.
    Potem mąż nim do roboty jeździł ponad rok - NIGDY SIĘ NIE ZEPSUŁ! Tyle że wizualnie nie był z "górnej półki" ;)
  • edytowano październik 2015
    Hipolit ma rację, jak się kupi nowe to praktycznie kilka lat spokoju od napraw. Zwłaszcza dla kogoś kto nie jest pasjonatką dłubania samej pod maską albo w podwoziu a już najbardziej zimą na poboczu.
    Tylko małe ale...kogo z wielodzietnych stać na jednorazowy wydatek kilkudziesięciu tysięcy? A zdolność kredytowa przy 4 i więcej dzieciach, szczególnie gdy tylko jeden rodzic pracuje co się często zdarza, jest zerowa. Nawet jeśli potencjalny kredytobiorca jest w stanie docisnąć jeszcze pasa sobie i dzieciom to bank raczej w to nie uwierzy.
  • @prowincjuszka
    Ale nowe to dla mnie żadna oszczędność, nawet to, ze nic nie wsadzę w naprawy etc,
    Poprostu przy sprzedaży straci sie w cholerę pieniędzy.
    I żeby potem zaś kupić nowe to teza dokładać sporo pieniędzy

    Dobrze kupić paroletnie, w dobrym stanie
    Najlepiej mieć kogoś kto mógłby podjechać z komputerem, podpiąć sie pod auto, posprawdzać
    Itp
    Wtedy wiesz co kupujesz
  • Wiem ze pisałeś o "czwórce" , jednak nie mogłam się powstrzymać. Na hasło "Golf" mam drgawki :-w
  • Mój tata kupił sobie miesiąc temu Toyotę Avensis z tego "pewne auto" tyle ze w Warszawie. Na razie jest ok, ale zobaczymy po czasie.
  • Taki właśnie był masz pierwszy mercedes
    Od pierwszego właściciela
    Kupiony w salonie w Pl
    Dodatkowo ów znajomy sprawdzał bezpośrednio w Mercedesie
    Bo sam był ciekaw, nie robił
    Tego na nasze zlecenie
    Nam
    Wystarczyła Jego opinia, po "obbadaniu" pojazdu

    Ten który kupiliśmy teraz tez jest kupiony tylko dlatego ze ów znajomy polecił
    Jak będę kupowała kolejny to z cała pewnością skorzystam z Jego usług
  • edytowano październik 2015
    Nie chcę was martwić, ale nawet taki program "pewne auto" nie daje pewności - nie w tym kraju (!!!). Słyszałem historie o takich "pewniakach" w których przebieg był cofnięty. Niestety nawet salony potrafią mieć układy z szemranymi handlarzami i upychać trefne auta. Prawo w tym kraju pozwala kpić z klienta, więc korzystają do woli... W najlepszym przypadku upłynniają auta wzięte w rozliczeniu - w bardzo różnym stanie, i nierzadko nie są w stanie nawet zweryfikować przebiegu.
  • Dwa przykłady: auto dostawcze. W salonie. W innym
    Mieście. Na podstawie nr win (?!) sprawdzane w innym salonie okazało sie ze cofnięty przebieg o 130 tys.

    Pojechaliśmy sprawdzić auto ze znajomym z komputerem. Okazało sie ze nawet aktualny właściciel nie wiedział ze auto to przerobiony Anglik. Nie wzięliśmy. Koleś do dzis w szoku ze przez 2 lata jeździł przerobuonym Anglikiem i nie wiedział o tym.


    Jutro kolejne auto sprawdzamy. Od sierpnia szukamy auta,...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.