Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

«1345678

Komentarz

  • Masz tekst? W Gościu Niedzielnym widziałem i takiego przyzwolenia tam nie ma.
  • właśnie miałam założyć wątek.



    :(

    to jest straszna wiadomość.
  • Gregu, chciałem skasować ten wątek, bo okołosynodalne zawodzenia mnie już lekko męczą, ale ze względu na słabość do Ciebie go jednak zostawię :)
  • @jan-u punkt 54. teraz biskup miejsca decyduje czy można czy nie.
  • jakiś link?
  • To kto się pierwszy rozwodzi i bierze innego/inną? ;)
  • Mnie w tej sprawie bardziej martwi, że Polonia Christiana przyłączyła się do akcji obrzydzania ludziom Kościóła katolickiego.
  • edytowano październik 2015
    Ja tu czegos nie rozumiem...
  • Czytam (z telefonu, więc niezalinkuje) tłumaczenie za KAI na stronie Episkopatu (episkopat.pl) i znajduję jedynie informację o dyskusji w pkt. 52 oraz wypowiedź bpa Gądeckiego, że ten punkt nie uzyskał poparcia. Czekam na rozwój sytuacji, chociaż w sumie w moim małżeństwie nic to nie zmieni.
    Uważajmy, by nie macic przypadkiem.
  • edytowano październik 2015
  • Dobrze i w całości odnosne punkty (84-86) przekazuje Gość Niedzielny. Absolutnie nie ma tam podstaw do stwierdzenia z tytułu watka.
  • @Maciek a może wielodzietni.org nie pójdą śladem Polonia Christiana i po prostu skasuja głupi post/wątek
  • Mam więc nadzieję, że PCh coś pokręciła :)
  • dokładnie! @Maciek, możesz to skasować?
  • Przecież napisałem wyżej, że nie skasuję :)

    Nasz kolega Gregorius padł ofiarą dezinformacji, w punkcie 54 nie ma ani słowa o Komunii dla rozwodników.
  • To chociaż tytuł wątku zmieńcie proszę
  • teraz tytuł tego artykułu brzmi:
    "Kontrowersyjny zapis o rozwiedzionych przyjęty! Przeszedł dwoma głosami!"

    A nie, jak było wcześniej: "Komunia dla rozwodników przyjęta. Przeszła jednym głosem"

    aktualizacja o 00:21

    Masakra, co za źródło informacji ten PCh24.pl
    8-|
  • 84. Osoby ochrzczone, które się rozwiodły i ponowie zawarły związek cywilny powinny być bardziej włączane we wspólnoty chrześcijańskie na różne możliwe sposoby, unikając wszelkich okazji do zgorszenia. Kluczem duszpasterskiego towarzyszeniu im jest logika integracji, aby nie tylko wiedzieli, że należą do Ciała Chrystusa, którym jest Kościół, ale mogli mieć tego radosne i owocne doświadczenie. Są ochrzczeni, są braćmi i siostrami, Duch Święty rozlewa w nich dary i charyzmaty, dla dobra wszystkich. Ich udział może być wyrażony w różnych posługach kościelnych: trzeba zatem rozpoznać, które z różnych form wykluczenia obecnie praktykowanych w obrębie liturgii, duszpasterstwa, edukacji oraz w dziedzinie instytucjonalnej można przezwyciężyć. Nie powinni oni nie tylko czuć się ekskomunikowanymi, ale mogą żyć i rozwijać się jako żywe członki Kościoła, odczuwając, że jest on matką, która ich zawsze przyjmuje, troszczy się o nich z miłością i wspiera ich w pielgrzymce życia i Ewangelii. Ta integracja jest też potrzebna ze względu na troskę i chrześcijańskie wychowanie ich dzieci, które muszą być uznane za najważniejsze. Dla wspólnoty chrześcijańskiej, troska o te osoby nie jest osłabieniem swej wiary i świadectwa o nierozerwalności małżeństwa: przeciwnie w tej trosce Kościół wyraża właśnie swoją miłość.
  • Dwa następne punkty jeszcze chciałam wkleić ale mi się telefon zbiesił.

    Nic tam nie ma expressis verbis o komunii dla rozwodników. Ale konia z rzędem temu kto mi wytłumaczy o co w nich chodzi i jsk się te zapisy mają przełożyć na praktykę duszpasterską.
  • Ja uwazam ze jest to donry dokument. Mam przed oczami osoby porzucone i zdradzone, ktore nie zawsze byly gotowe na heroizm bycia samemu do konca zycia. Osoby te oddalily sie od kosciola. I czesto trudne i smutne to byly wybory. Jest tu mowa oilosierdziu i rozeznaniu ktore jest ponad surowym prawom. I nie zamyka drogi nawrocenia.
  • "Ja uwazam ze jest to donry dokument. Mam przed oczami osoby porzucone i zdradzone, ktore nie zawsze byly gotowe na heroizm bycia samemu do konca zycia. Osoby te oddalily sie od kosciola. I czesto trudne i smutne to byly wybory. Jest tu mowa oilosierdziu i rozeznaniu ktore jest ponad surowym prawom. I nie zamyka drogi nawrocenia"

    Dzięki Miłosierdziu Bożemu mimo naszych grzechów wciąż żyjemy i mamy szansę na wieczne zbawienie. Bez Miłosierdzia byłoby to niemożliwe. Wystarczy uznać swój grzech i starać się o poprawę. Ty mylisz natomiast miłosierdzie z pobłażaniem. Pamiętajmy, że żaden ciężar, który dopuszcza na nas Bóg, nie jest ponad nasze siły, a jeżeli komuś, tak się wydaje, to jest to raczej niechęć do poprawy. Oszukujesz sama siebie i fałszujesz rzeczywistość, pisząc w ten sposób, dlatego że droga nawrócenia nigdy nie była zamknięta nawet dla najgorszego grzesznika. Wystarczy uznać swój grzech. Zupełnie inna jest sytuacja, jeżeli ktoś uważa, że jest w porządku, nawet jeżeli grzeszy. Nie rozróżniasz również heroizmu od zwykłej przyzwoitości. Wytrwanie do końca życia w wierności, którą ślubowało się publicznie małżonkowi i Bogu nie jest żadnym heroizmem. Jest to zwykłe minimum przyzwoitości. Heroizmem jest robienie czegoś więcej niż jest to wymagane, a nie unikanie grzechu, np. trwanie we wdowieństwie i pośwęcenie się dziełom miłosierdzia zamiast powtórnego małżeństwa.
  • Przyzwolenie na Komunię Świętą dla osób żyjących w grzechu ciężkim, którego nie zamierzają odrzucać, oznaczałoby:

    Albo:

    Że nie obowiązuje już konieczność stanu łaski uświęcającej, aby przyjąć Komunię Świętą (1 Kor 11, 27-30). Rodzi się wówczas pytanie, dlaczego ma to dotyczyć tylko grzechu cudzołóstwa i czy będzie dotyczyć również wszystkich innych grzechów ciężkich. Rodzi się również pytanie o zasadność Sakramentu Pokuty w ogóle, jeżeli nie jest potrzebny stan łaski uświęcającej do Komunii Świętej.

    Albo:

    Że cudzołóstwo nie jest już grzechem. Pytanie brzmi tylko, czy dotyczy to wszelkich aktów cudzołóstwa, czy jedynie jakichś szczególnych i popełnianych jednorazowo czy w sposób bardziej trwały. To znaczy, czy cudzołożnik jednorazowy grzeszy, a dopiero cudzołożnik rozbijający rodzinę i zakładający nowy związek i rejestrujący go cywilnie, oczyszcza się z grzechu, czy również cudzołożnik jednorazowy jest wolny od grzechu. W takim razie zmieniłaby się bardzo poważnie interpretacja szóstego przykazania Bożego.
  • Ciesze sie ze masz jasnosc spojrzenia ltorej wedlug ciebie mi brakuje.am nadzieje ze ja nie bede sadzona tyko wedlug prawa. Bo gdyby tak bylo juz bym zostala potepiona. A czymze jestem lepsza od rozwodnikow ktorzy wstapili w kolejny zwiazek. Bog zna nasze serca i dokument mowi o indywidualnym rozeznaniu sytuacji.
  • Oczywiście, nie wiem, w czym Ty jesteś lepsza, bo przecież wcale Cię nie znam, więc może w niczym, a może jednak w czymś. Natomiast wydaje mi się, że można to ująć w ten sposób, że człowiek żyjący w trwałym grzechu ciężkim przypomina człowieka, który upadłszy w błoto, tapla się w nim cały czas i nawet jeśli zdaje sobie sprawę, że jest brudny, nie zamierza powstać ani się umyć w odróżnieniu od tych, którzy upadłszy w błoto, wstają, myją się, choć być może szybko w błoto ponownie upadną. Na tym chyba polega ich "lepszość", jeśli już koniecznie chcesz to tak nazywać. Czy nie uznajesz ważności i wartości sakramentalnego rozgrzeszenia?
  • edytowano październik 2015
    Kolejny krok do samo-apostazji Kościoła. Mój ulubiony ksiądz to przewidział.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.