Kochani,jw. nasza Ninka tydzień temu jakby zakrztusiła się,tzn.stanął jej paluszek w gardle,oddychać mogła,popiła i jakoś poszło.Ale od tego czasu boi się połykać,z trudem zjada tylko serki waniliowe,troszkę pije,ale mam wrażenie,że jest coraz gorzej,bo nawet czasem idzie do toalety ślinę wypluć.
Myślałam, że przejdzie,na początku przymuszałam ją do jedzenia,tłumaczyłam,mówiłam, że jak nie zje to do lekarza pójdziemy,ale to nic nie pomogło,tylko zacinała się,żuła i żuła jeden kęs,a potem i tak wypluwała.
Doczytałam gdzieś,że trzeba przeczekać,udawać, że nic się nie dzieje...tak też staramy się robić..,.ale bz.
Jestem spanikowana,jeszcze u lekarza nie bylismy,żeby jej bardziej nie wystraszyć,na wzmiankę o szpitalu wpada w histerię( to w ogóle bardzo wrażliwe dziecko,wcześniak z wynikającą z tego faktu niedojrzałością ukł.nerwowego)
Są dorośli(u dzieci to chyba rzadkość),którzy miesiącami zmagają się z tym problemem.Lekarze przepisują im leki p.depresyjne,zmniejszające lęk. Może ktoś wie co można dziecku w tym wieku dawać maksymalnie uspakajającego,dostępnego bez recepty?
Bardzo proszę o podpowiedzi co tu robić,o modlitwę, dzisiejszą Komunię Św.
Niech Bóg Wam błogosławi!
Aga
Komentarz
Może u Niny ten paluszek stamtąd nie wyszedł? Ja bym do laryngologa poszła, niech to obejrzy. I nie nakręcaj się tak, bo jeszcze nie byłaś u lekarza a już masz zdiagnozowaną przypadłość i zakładasz leczenie;)
Twoja panika wpływa na dziecko gorzej, niż najsurowszy lekarz. A przecież laryngolog dziecięcy dlatego jest dziecięcy, że ma doświadczenie w pracy z dziećmi i z zasady krzywdy im nie robi
i mam ją częściowo dalej.
Wtedy przez rok schudłam ponad 12 kg (z 60 na 48).
Straciłam okres, nie jadłam nic co miało grudki - zyłam na przecedzanych zupkach typu gorący kubek i jogurtach pitnych rozrabianych z wodą
Z mojego doświadczenia nastolatka źle dzialało wmuszanie we mnie na siłę czegokolwiek z grudkami. Po jakims czasie większość objawów przeszła (po około roku). Nadal pewnych rzeczy nie jem i nie umiem przewłknąć tabletek.
Taki paluszek ostry jest, może jakaś rana tam się zrobiła?
Dziecku bym podawała syrop tymiankowy. Zdarte gardło rewelacyjnie leczy to może i przelyk zaleczy?
Dziękuję za odpowiedzi i troskę.
Dziś poszliśmy z Niną do sklepu,żeby wybrała sobie to,co lubi do jedzenia.Oczywiscie serki,jogurty,ciasteczka,Jarek kupił jej loda( jak ja lubię takie zdrowe jedzenie). Loda zjadła, serek, z ciastka wylizała czekoladę,same ciastka pożuła i wypluła. Jutro spróbuję z laryngologiem...ale gdyby tam coś utkwiło, to czułaby to, nawet jedząc serek danio...nieprawdaż? i pewnie stale by czuła ból lub podrażnienie.Wypiła troszkę soku leon z marchewką,ale zmiksowana zupa pomidorowa z ryżem wczoraj ,w ogóle jej nie weszła.Zrobiłam czekoladowego szejka z kaszą jaglaną,też nie chciała(a to lubi). Dziś jeszcze mały talerz rosołu zjadła - oczywiście samą zupkę bez makaronu.
Haku współczuję,miałaś to cholerstwo...nawet nie wiedziałam, że cos takiego istnieje.
Jak to człowiek nie docenia takiego zwyczajnego zjawiska, jak jedzenie z apetytem posiłków przez dziecko.Serce mi się kraje,reszta maluchów je,a ona patrzy.Doceniajcie!:)
Daję jej też często gumy do żucia,żeby odruch połykania był prowokowany.
Boję się, żeby nie było gorzej, bo jak już wspomniałam,zdarzyło się ,że ślinę wypluwała.
Nika 76 kupię syrop tymiankowy,faktycznie,może zadziała
Card przy niej nie panikuję,na początku próbowałam wymusić na niej przełknięcie,ale to nic nie dało. Teraz udaję, że nic się nie dzieje,mówię jej ,że może nie jeść jak chce,że zje póżniej,jak sama będzie chciała.
Nina to tak wrażliwe(nadwrażliwe) dziecko,że miała takie jazdy jak strach przed samolotem - mieszkamy w Pyrach,(niedaleko lotnisko),był czas, że bała się swojego cienia!,coś jej upadnie płacze,popsuje niechcący ,płacze(choć nikt na nią nie krzyczy),jest bardzo ekspresyjna,potrafi w sklepie,gdziekolwiek,podlecieć do mnie i pocałować gdzie popadnie,rękę,brzuch:),jak głaszcze koty zaciska zęby,ciągle mówi,że kocha nas ,kocha zwierzęta...
Nie wiem dlatego,czy da w ogóle lekarzowi zajrzeć w gardło,z pewnością będzie wrzeszczeć jakby ją obdzierano ze skóry(tak jak wtedy,kiedy np.Konrad zabierze jej zabawkę).Nie wiem czy bardziej jeszcze się nie zatnie.
O tyle to trudniej niż z większością dzieci...
Anna 78 prosze daj znać jak się skończyło, jak zadziałali rodzice
Z góry dziękuję
Jeszcze raz dziękuję Wam za odpowiedzi
Niech Pan Was błogosławi i strzeże!
Aga