Z mojego rodzinnego domu wyniosłam bardzo mało nawyków takich prostych codziennych. Wielu rzeczy się uczę nadal (np. absolutnie nie mam nawyku mycia zębów wieczorem - zawsze muszę o tym pomyśleć, że chcę).
Ostatnio na nowo podjęłam pracę nad swoimi nawykami dużo jest teorii na ten temat.
I zastanawia mnie czy macie jakieś sposoby na wyrabianie nawyków u dzieci oprócz powtarzania np. spuść wodę?
Komentarz
Np. w przedpokoju wisi kartka z rozpiską, co po kolei trzeba zrobić (co ściągnąć i gdzie odłożyć - konkretnie), w łazience - o myciu rąk, zębów i sporzątaniu po sobie. W kuchni było o odchodzeniu od stołu, schludnym pożywianiu się i wzajemnej uprzejmości. W wc o byciu pojedynczo.
Najlepiej działo na mniejsze dzieci, ale też na nerwy matki. Zamiast n-ty raz mówić, co i jak stukasz w kartkę i już wiadomo, o co chodzi. Te nie-czytające dzieci szybko łapią, co jest gdzie napisane.
Na naszych dobrze działa, jak obowiązki domowe są "na rzecz stada", a nie "tylko posprzątam po sobie". I jeszcze lepiej (szczególnie przy początkach wdrażania), jak panel "obowiązki domowe" jest w tym samym czasie dla wszystkich (np. 18.00-18.30) - wtedy widać, że WSZYSCY pracują i nie ma, że "on nic nie robi".
Teraz u nas gorzej z "panelem", ale po 2-3 latach od rozpoczęcia działań już raczej nie ma dużych dyskusji - marudzenie jest, ale wykonywanie obowiązków na poziomie całkiem dobrym.
Z przypominaniem - naprzemiennie - zdarta płyta i krótkie hasła - ręce/ mydło/ światło itd.
(nasz przedział wiekowy to obecnie 3-10 lat)
O kształtowaniu dobrych nawyków jest dużo w serii Apostolicum, seria "Budować rodzinę", np. http://www.apostolicum.pl/shop/?p=2&id_product=382 , bardzo konkretnie.
Dobre nawyki później mają nam się przekształcić w cnoty, więc dobrze już teraz zacząć.
Jak wiadomo, jeśli nie ma wykształconej cnoty - to jej miejscu nie wykwitnie nam pustka, ale konkretna wada. A wtedy już z walką dużo ciężej.
k.
Przykładem dla większości jasnym będzie nauka języka obcego - dla dziecka które zacznie w wieku 1-2 lat, będzie to niemal naturalne.
Tak samo jest (podobno) z porządkiem (1-4), szczerością, posłuszeństwem, itd. Oczywiście to wszystko jest bardziej złożone, ale warto mieć świadomość i zaczynać pewne sprawy już z kilkulatkami w sposób możliwie pozytywny, by potem nie musieć działać naprawczo.
I wyszło na to że musiałam być złą babą bo pochowałam wszystkie żeby miał jeden.
I teraz musi się nauczyć.