Nie no, nie zamierzam tykać Ja się nie znam na tych internetowych piramidach, bardziej widoczne są takie "w realu", na zasadzie, że ktoś coś kupił, sprzedaje wciąga innych. Osoba, która po kościele nas złapała i opowiadała o tym, juz przez sam sposób w jaki mówiła, wskazywał na jakieś uwiązanie się do tego. Ona mówiła, że to jest klikanie w reklamy, ale cokolwiek byłoby na komputerze do zrobienia, nawet uczciwa robota, nie jest dla mnie, więc mnie nie pociągnęło.
Komentarz
Osoba, która po kościele nas złapała i opowiadała o tym, juz przez sam sposób w jaki mówiła, wskazywał na jakieś uwiązanie się do tego.
Ona mówiła, że to jest klikanie w reklamy, ale cokolwiek byłoby na komputerze do zrobienia, nawet uczciwa robota, nie jest dla mnie, więc mnie nie pociągnęło.