Witajcie
Mam do was ogromną prośbę .Moja koleżanka ma dwuletniego synka który ma bardzo duże zmiany skórne -swędzące rany z których sączy się krew i ropa, rany za uchem, wysypka, nie może spać w nocy i dlatego musi odsypiać w dzień .W Szwecji dostała leczenie kortizolem ale to pomaga tylko na krótki okres i po jednym dniu dolegliwości wracają. Badania krwi wykazały ze ma alergię na mleko i jajka ale w małym procencie jednak nawet przy unikaniu mleka problem jest nadal aktualny. Jesli macie jakieś propozycje , rady, metody rozpoznawania i leczenia takich chorób skórnych u małych dzieci bardzo proszę o pomoc. Koleżanka ma także trzech chłopców gdzie najmłodszy ma roczek więc zdecydowanie potrzebuje snu a z synkiem Jasiem nie ma przespanej nocy ponieważ dziecko budzi się kilka razy bo swędzi go całe ciało . Z góry dziękuje !
Komentarz
Unikają nie tylko mleka,serów,masła itp.
Ale tez wszystkich rzeczy z mlekiem w proszku w składzie?
http://pinkcake.blox.pl/html
Mam synka też uczulonego silnie na mleko i jaja, potrawy i produkty kupuję normalne w sklepie, nie wiem czemu miałyby być droższe, jest dużo potraw bez mleka i jaj. Ewentualnie drogie są mleka roślinne różne, my ostatnio mamy ulubione migdałowe. Z deserami i ciastami jest problem, ale właśnie na tym blogu są sprawdzone i dobre przepisy, polecam. Ciasta drożdżowe wychodzą pyszne bez mleka i jaj.
Niestety do tego lokalnego nie możemy na razie wrócić, bo tak samo szkodzi jak ten rzepakowy. Tak jakby zakres nietolerancji jej się rozszerzył.
No nic ostrzegam, że miód też trzeba wziąć pod lupę.
Ja niby taka zaprawiona, a mój m, się dziś doczytał,że mleko jest w chrzanie takim w słoiku. Masakra.
Mojej corce rany na buzi leczylam mascia cholesterolowa z wit A, no i dieta bardzo restrykcyjna (u mnie, wrocilysmy tylko do kp jak sie rany pojawily).
U 2 latka to i na proszek/plyn do prania warto zwrocic uwage, a takze na wszystkie kosmetyki.
Czasem jest w bardzo zaskakujących produktach...
I chyba rzeczywiscie w tak ostrym stanie warto odstawić wszystko,co podejrzane.
Do tego,co Agnieszka napisała jeszcze kakao mi przychodzi do głowy...
pomidory out
wszelkie barwniki,więc żelki,lizaki,galaretki out
seler, por out
baaaardzo ostrożnie z rybami....
A co z ciastoliną w takim razie?????Też barwiona
Podziwiam, jak ktoś daje radę, ale jakoś sobie nie wyobrażam diety bez wszystkich potencjalnych alergenów (??? czyli właściwie jakiej?), a do tego wyeliminowania tych wszystkich roztoczy, barwników, pleśni, metali ciężkich itd. Rozumiem, gdyby były jakieś przesłanki, ale tak całkiem w ciemno działać i czekać na ewentualne rezultaty miesiącami? :-S
Też się urodziłam w mróz, ale od początku praktycznie byłam na mleku "niebieskim" i darłam japę niestrudzenie całymi dniami. (W co łatwo mi uwierzyć, bo każde z moich dzieci też się drze przez pierwsze pół roku, jeśli mu odmówić noszenia na rękach i karmienia przez większość doby.) A jak trochę podrosłam, to chorowałam nieustająco i ładowali we mnie ogromne ilości antyboli. Głównie na zapalenia uszu (a, jakże, ono ma związek z nietolerancją mleka, ale kto wtedy o tym wiedział). Przeszło mi, jak do szkoły poszłam.
Zrobiłam mleko migdałowe z migdałów zakupionych w Badapaku (tych droższych) i po kilku godzinach dostał silnych szorstkich rumieńców na policzkach.