Część wam wszystkim zacznę od tego że 5 Maja urodziłam córeczkę zdrową choć wcześniej lekarz twierdził po dwóch poronieniach ze materiał genetyczny mojego męża jest niewłaściwy .Rodzilam po raz piąty przy czwartym dziecku z powodu nie postepujacego rozwarcia okropnych boli i zaniku tętna wykonano cesarskie cięcie .Potym przeszłam dwa poronienia czyscili usypiali i robili co chcieli przy tym porodzie znów problem bole i brak postepu zanik tętna dziecka ale lekarz nawet nie przyszedł mimo poinformowania przez polozna Nie wykonano cesarki rodzilam siłami natury na trzeciej zmianie położnych usłyszałam kilka razy ze szyjka macicy jest w kiepskim stanie ze macica jest niewydolna stąd te kłopoty a po porodzie polozna kazała mi obiecać ze coś z tym zrobię jej słowa dzwiecza mi w uszach i strasznie się martwię powiedziała żebym zdążyła wychować jeszcze dwójka najmłodszych dzieci zabrzmiało to jak wyrok....Każdego dnia modlilam się aby Pan Bóg pozwolił mi urodzić aby znów nie oplakiwac straty maluszka wysłuchał moich próśb mam maleńką Milenke i nawet jeśli coś to warto było.Proszę was pomóżcie napiszcie może któraś z was miała podobnie .Teraz powinno się obkurczac wszystko niestety tak nie jest powinno boleć przearazajaco podczas karmienia nie boli nic brzuch mam wielki nawet wizyta patronazowa oloznej to potwierdziła a kiedy powiedziałam jej wszystko to stwierdziła że są jakieś zmiany.Lekarz po porodzie nawet nie przyszedł ocenić stany blizny na macicy po wcześniejszej cesarce a wszystko to w szpitalu w Starogardzie gdańskim.Boję się naprawdę się boję nie wiem czy zacząć coś robić czy zostawić tak jak jest.Może jakby człowiek miał wypvhane kieszenie pieniędzmi to lekarze by się zainteresowali matka piątki dzieci a tak zwyczajnie mieli mnie gdzieś.