Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Dziecko+Goryl. Co uważacie?

2

Komentarz

  • Usiłuję przekonać, że tam zabezpieczenie jest wystarczające, o ile nie próbuje się forsować za wszelką cenę zabezpieczeń ani nie próbuje się wystawiać dziecka w miejscu, gdzie tego robić nie wolno.
    Bliskie zeru jest prawdopodobieństwo, ze dziecko dostało się tam samo i do tego w niezauważalny sposób-w myśl tego, co wcześniej napisała @Elunia o innym zoo.
    Nawet na filmiku widać, że wybieg jest zdecydowanie w dole, na górze jest taras widokowy. Do tego z dwóch stron otoczony skałami.
  • Mam pytanie- jak często bywacie w zoo?

    I co to znaczy "dobrze zabezpieczony" @Ula? Bo jak się uprzeć, to każde ogrodzenie da się sforsować, a ogrody zoologiczne, place zabaw, parki, bulwary wiślane itp to nie Fort Knox, na litość
    Bo okazuje się, że nawet do banku można się włamać, wywieźć bankomat. Uciec z więzienia itp.

    Sama prowadzałam wycieczki młodszych dzieci do zoo i zdaję sobie sprawę, jaka to odpowiedzialność. Co nie zmienia faktu, że prowadząc wycieczkę jestem za dzieci odpowiedzialna. Takie ryzyko, taka praca. Godzę się-przyjmuję warunki.
    Nic nie zmienia faktu, ze za dziecko odpowiedzialni są rodzice/opiekunowie . Jeśliby się okazało, ze np była jakaś dziura, proste dojście do wybiegu-wtedy oczywiście winę ponosiłoby zoo.
    W tym konkretnym wypadku winę ponoszą jedynie rodzice. Nie dopilnowali albo-czego jestem niemal pewna-sami wrzucili to dziecko do wybiegu. Oczywiście, nie celowo. Przez głupotę i nieuwagę, co jednak nie umniejsza ich winy
  • O, ja słyszałam o facecie, który pijany dostał sie na wybieg kotowatych.
    Oraz o śmierci dziecka, które bardzo, prawda, rozsądna mamusia posadziła na barierce oddzielającej miejsce dla publiczności od krat tygrysa(czy może lwa).
    Dziecko się wychyliło, mamusi zabrakło ręki, kot wystawił łapę i niestety, zabił dziecko
  • http://www.tvp.info/25585765/matka-chlopca-ktory-wpadl-na-wybieg-goryla-wypadki-sie-zdarzaja

    tu wiecej szczegolow... chlopak tylko sie przeczolgal i spadl z 4 m.. i tak dobrze ze zyje.. ma wstrzas mozgu.. z jednej strony rodzice musza pilnowac dzieci.. z drugiej.. ja bym chciala po zoo moc chodzic nie martwiac sie za bardzo... i nie trzymajac szystkich dzieci za rece.. szczegolnie ze niedlugo zabraknie nam rak.. czy zawsze trzeba szukac winnego koniecznie? dla mnie to mania jakas obecnych czasow... wypadki sie zdarzaja - zdarzyl sie i tu.. i wyjscia nie bylo..
  • Hmm patrząc na to ile dzieci gubi się w marketach ,galeriach handlowych jestem jeszcze w stanie zrozumieć że dzieciak praktycznie zniknął z oczu ,ale to jednak rodzić i tylko on powinien odpowiadać za życie i bezpieczeństwo dziecka które ma pod opieką ,czy to wlasne czy cudze.Jesli jadę z moją gromada zuchowa na obóz jestem odpowiedzialna za każdego z osobna,jesli biorę moje dzieci w miejsce gdzie może mu coś zagrażać Trzymam je za rękę choćby cały spacer,a zuchy "Trzymam w kupie" bo zwyczajnie za nie odpowiadam.Puszczam ich luzem gdy wiem że nic im nie grozi albo nie wpadną a genialny pomysł.Ostatnio w mini zoo gęś podziobala mojego starszego syna .I to była moja wina bo świadomie go tam wpuscilam a i na tablicy przed wejściem regulamin wisiał co wolno a czego nie i kto odpowiada za to.
  • @kociara
    zgadzam się ze Skatarzyną - zasadniczo tak, ale zoo to nie peron kolejowy. Ani dżungla.
    pisałam o narzędziach (łopata do wykopania "podkopu" pod ogrodzeniem, nożyczki do ogrodzenia), nie służbach specjalnych :)

    @Cart&;Pud nie wiem, nie oglądałam dokładnie tego miejsca, nie wiem, co się dokładnie wydarzyło i jak. Co do Twojej historii - jakby obsługa zoo odstrzeliła te żubry (procedura) i wystawiła Ci rachunek na 100tys.zł, a Ty byś się dowiedziała, że przepisy stanowią, że żubry powinny być za podwójną barierką o wysokości 2m, to też byś uważała, że to Twoja wina? Albo dziecko potrzebowałoby potem rehabilitacji, a okazałoby się, że te żubry znalazły się tam przez zaniedbania obsługi (ich miejsce jest gdzie indziej, w "bezpieczniejszym" miejscu), nie wystąpiłabyś o odszkodowanie?

    Chodzi mi o aspekt "kto ma zapłacić za goryla"

    np. w Polsce są normy budowlane określające parametry techniczne budynków (maksymalna długość ciągu schodów, wysokość barierek balkonowych, istnienie wyjśc ewakuacyjnych itd....). Uwzględniają one ergonomię, bezpieczeństwo i różne takie. I jeśli ktoś zrobi w hotelu balkon z barierką wysokości 40cm, a Ty przez to wypadniesz i zbijesz głowę i płytki na tarasie poniżej, to nie tylko nie płacisz za płytki, ale odpowiada administrator, bo wykonał samowolę budowlaną (lub kierownik budowy, który to zatwierdził) i naraził Cię na utratę życia lub zdrowia. Administrator odpowiada też za stan techniczny itd. Analogicznie jak dla mnie wygląda sytuacja w zoo - po pierwsze zabezpieczenia powinny być jakoś skonstruowane, co określają pewnie przepisy, a po drugie ktoś musi sprawdzać co jakiś czas, czy stan techniczny zabezpieczeń jest prawidłowy.

    Inna sprawa to dyskusja, czy normy obowiązujące w Polsce czy w Stanach dot. budowy zoo są sensowne; czy zoo w założeniu to bardziej izolatka w szpitalu psychiatrycznym, park, czy jednak peron kolejowy. Ja nie znam ani jednych, ani drugich norm, ale moim zdaniem powinny być takie, by 4-latek nie mógł samodzielnie dostać się na wybieg dla goryli
  • O rety, dzięki, @MAFJa, za głos rozsądku! Jak powiew świeżego powietrza!

    Wypadki się zdarzają, po prostu, nie sposób wyeliminować wszelkich możliwych zagrożeń. A jeszcze jak wypadek dotyczy dziecka, to wszyscy psy wieszają na rodzicach, zamiast im współczuć. A czy aby na pewno nie byli pijani? Albo nieodpowiedzialni? A może to przez ich eko-terroryzm? Albo inne nawiedzone teorie wychowawcze? Winni! Nie każdy powinien mieć dzieci! itd. itp.
  • @malagala, bzdury piszesz. Rozumiem, że pasują do Twojej wersji wydarzeń, ale do rzeczywistości już nie. ;)
    Najpierw bym się dowiedziała, że moje dziecko nie miało prawa tam wchodzić. Zabezpieczenia są po to, żeby ich n8ie łamać a rodzice są po to, żeby dzieciom własnym zapewnić bezpieczeństwo.

    Nie wierzę, że tam były za słabe zabezpieczenia, bo to Stany, jak już wyżej pisałam. Ostrzeżenia są wszędzie, jak pisał TecumSeh. Rozumiem nieszczęśliwy wypadek (to z resztą potwierdziła matka dziecka) ale kretynizmu niektórych rodziców nie zrozumiem nigdy. I ignorancji przypadkowych widzów, bo przecież jak widzę, że rodzic sadza dziecko na ogrodzeniu, barierce, w miejscu niedozwolonym, to mówię mu o tym głośno. Dla bezpieczeństwa wszystkich. Ktoś te przepisy po coś wymyślił, nie?
  • Jw. - zgadzam sie z malagala i innymi powyżej - i zreszta sama pisałam - nie chodzi o nie wiadomo jakie zabezpieczenia, ale dostosowane i do zwierzecia i do zwiedzających. Az sobie obejrzałam w googlu mapach inkryminowany wybieg dla małp i tych potrójnych zabezpieczen to ja tam nie widze - chyba, ze jedno to fosa, drugie to woda w fosie ;)
    barierka, dół i tyle. Bo z filmiku nijak nie wynika, ze tam sa jakieś szczególne zabezpieczenia. Przy czym z jednej strony wybiegu są takie skałki - tam chyba juz barierki nie ma. Ale to dziecko ma podobno 3 lata, wspieło sie zwyczajnie na metrową barierke i spadło po drugiej stronie do fosy. (tak gdzieś doczytałam)
  • @Cart&;Pud te bzdury na podstawie tej historii, którą przytoczyłaś ;) znam ją tylko z Twojego opowiadania. A regulamin zoo ("dziecko nie może tam wchodzić") nie stoi ponad przepisami ogólnymi ("żubry mają być za dwumetrową kratą dotykającą ziemi"). Tak, to jest fantazja, bo ja nie wiem, za jakim ogrodzeniem mają być żubry. A Ty wiesz? No i poza tym "nic się nie stało" - ja piszę hipotetycznie, gdyby coś się stało.

    Nie wierzysz, że zabezpieczenia w usa były słabe, a ja tylko piszę, że nie wiemy, jakie były.

    Pełna zgoda, są nieodpowiedzialni rodzice, pełna zgoda, ktoś te przepisy wymyślił! ale przepisy i obowiązki nie dotyczą tylko rodziców, ale też administracji zoo. W tym konkretnym przypadku nie wiadomo, czy była czyjaś wina, i czyja, kto "nie dopilnował". "Z filmu widać, że teren zabezpieczony, więc dziecko nieupilnowane i rodzice mają płacić za goryla" - do mnie takie podejście na podstawie danych, które są dostępne, nie przemawia.
  • uważam, że ludzi łamiących regulamin zoo (dokarmienie, podsadzanie dziecka itd.) powinno się wywalać z zoo
  • Myślę, że gdyby rodzice nie czuli, że przyczynili się do wypadku oni i uważali, że było złe zabezpieczenie to już by oskarżyli Zoo, właśnie dlatego, że to Stany, a dodatkowo jest wobec nich właśnie pełno oskarżeń i hejtu w necie, więc broniliby się. To, że to ich spotkało i to, że można im współczuć (co musieli czuć to sobie nie wyobrażam...) nie umniejsza ich odpowiedzialności.

    uważam, że ludzi łamiących regulamin zoo (dokarmienie, podsadzanie dziecka itd.) powinno się wywalać z zoo

    Tu się w 100% zgodzę, w teorii, jak ktoś zauważy, że karmię i podsadzam. Chociaż ciężko tego dopilnować, bo pracowników jest ograniczona ilość, a ludzie stoją np. w tłumie 100osobowym nad wybiegiem - wg logiki, że rodzic nie jest w stanie dopilnować własnego dziecka/dzieci to nie wiem ilu musiałoby być pracowników w zoo żeby dopilnowali i dorosłych i dzieci. Do każdej rodziny 3 opiekunów z zoo? ;)

    Bo to ja, jako dorosła jestem odpowiedzialna za dziecko, ja byłam z małymi dziećmi w zoo to małe w wózku, starsze obok mnie, jak się nie słucha to za rękę, jak się dalej nie słucha to wychodzimy, koniec. Tam są niebezpieczne zwierzęta i jak nie jestem w stanie upilnować dzieci, bo np. jest ich więcej, niż dorosłych rąk to na drugi raz biorę babcie, dziadka i 3 sąsiadki albo nie idę. A jak mi dziecko poleci do małp, żubrów, albo wpadnie do terrarium z tarantulami to jest moja wina. Też mieliśmy różne wypadki i też w rodzinie i wśród znajomych i chociaż wolałabym inaczej to one jednak zwykle są z winy rodzica, opiekuna, rzadko z powodu czynników zewnętrznych, np. złych zabezpieczeń w zoo.
  • Zgadzam się w całej rozciągłości ze Stephanos.
  • @malagala, nie wiem, jakie są przepisy dotyczące wybiegu żubrów, słoni, tygrysów czy goryli. Ale zakładam, że obsługa to wie i organizatorzy tego typu rozrywki zadbali o odpowiednie procedury. Dlatego z mojej strony ich przestrzegam, bo wiem, że ich łamanie może powodować kalectwo lub śmierć.

    Zdaję sobie sprawę, że wypadki chodzą po ludziach, ale narażanie własnego dziecka na niebezpieczeństwo dla lepszego zdjęcia, albo widoczności to kretynizm.
  • U nas w ogrodzie zoobotanicznym są pancerne zabezpieczenia. Ostatnio zrobili wybieg dla lemurów też w stylu-łączka i fosa. Ładne,ale nie przekonuje mnie.
    Dzikie zwierzę to dzikie zwierzę.
    Zoo zarabia na pokazywaniu zwierząt ludziom. Rezerwat jest bez krat i szyb. Wolałabym żeby ktoś myślał w zoo bardziej o bezpieczeństwie ludzi niż"samopoczuciu" zwierząt.
    Komu dziecko się nie zgubiło(i to nie z niefrasobliwości-picie piwka-tylko w ferworze walki z resztą dzieci) niech sobie sądzi takich rodziców. Matka dziękuje Bogu za szczęśliwy koniec-może ją miliardy odszkodowania nie interesują(?).
    Internauci-niech sądzą tych co doprowadzili goryle do wyginięcia'skoro tak tego im szkoda,ale ups... Mogłoby się okazać,że to dla wyprodukowania tych kompów z których piszą wycina się lasy i zabija zwierzaki.
  • lemury są cudne, nie mają pazurów, są lżejsze i delikatniejsze od kotów
    to akurat przetestowaliśmy :)
  • edytowano czerwiec 2016

  • edytowano czerwiec 2016
    Kolonko w punkt

    Dzięki, Gosia5 - w tym materiale jest coś, co zostało wycięte w innych orzekazach-goryl próbował dziecko ratować. Za to publika tymi histerycznymi (cóż, w pewnym stopniu zrozumiałe) wrzaskami mogła goryla zaniepokpić
    Kolonko opisał też, jak wyglądają tam zabezpieczenia. Wystarczy? Nadal wina zoo?Złe zabezpieczenia?

    Kolejny dający do myślenia tekst
    http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1663268,1,dlaczego-za-glupote-czlowieka-znow-musialo-zaplacic-zwierze.read
  • edytowano czerwiec 2016
    "...żeby porozmawiała z gorylem o metodach wychowania potomstwa."

    No lubię gościa!
    :D
  • Mnie najbardziej zainteresowało, że według świadków, dzieciak wcześniej informował mamę, że zamierza tam wejść, a ona tylko łagodnie go przekonywała, że ma tego nie robić, na co on, że i tak tam wejdzie. I takie są skutki wychowania demokratycznego, czy innego bezstresowego. Tak się kończy, jak rodzic nie jest mądrzejszy od dziecka.
  • lubie Maxa ale dzieci nie ma... opisal zabezpieczenia ale tu kazdy inaczej opisuje a pokazanych ich na spokojnie nie ma.. ja nie winie zoo... ale matki tez nie sadze
  • Rany, co to za tłumaczenie, ze ktoś nie ma dzieci.
    Lekarz, który nie miał złamania nogi nie powinien byc chirurgiem a mężczyzna położnikiem w takim razie
  • edytowano czerwiec 2016
    Takie bzdury, że aż mi ciśnienie rośnie.
    Goryl to mój praprapradziadek :))
    Zwierzę żyjące w niewoli jest z przyrody wyjęte i nie jest już żadnym skarbem.
    Świat należy wyłącznie do człowieka a przyroda to jego gospodarstwo o które ma dbać dla przyszłych pokoleń.

    O tym: http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1663268,1,dlaczego-za-glupote-czlowieka-znow-musialo-zaplacic-zwierze.read
  • no nie.. nie adekwatne porownania.. mowil ten czarny gosc " dziecko moze uciec od rodzicow w nanosekundzie" kto nie ma dzieci, szczegolnie zywych dzieci bo moje dosyc karne akurat, kto nie doswiadczyl temu sie wydaje ze " jemu by nigdy" .. no to zycze Wam zeby Wam nigdy..
    a Katarzyna tez racja.. moj M na takie pomysly krotka pilke stosuje a nie lagodnie tlumaczy... ale ile Tosie sie nasciagam z roznych miejsc do ktorych wlazi dostawiajac se stoliki i krzesla to wiem tylko ja..szczegolnie za jedzeniem..jak Po z Kung fu Panda..
  • @MafJa - mniej więcej od 1 min nieźle widać, jak wygląda tam wybieg i odległość od fosy

    Nie, @AleksandraB -świat nie należy wyłącznie do człowieka. Takie myślenie właśnie spowodowało, ze człowiek czując się panem świata doprowadził do wyginięcia wielu gatunków zwierząt i roślin oraz degraduje coś, co powinien zachować dla nastepnych pokoleń.
    Świat to ludzie, rośliny i zwierzęta.
    Czasami myślę, ze człowiek jest najokrutniejszym i najbardziej bezmyślknym gatunkiem na tym świecie

  • edytowano czerwiec 2016
    @kociara przeczytaj to zdanie do końca to całkowicie zmienia jego sens.
  • Mam z piątki dwójkę dzieci, które były szczególnie "samodzielne", choc Anioły Stróze jednak czuwali, wiec moze dlatego mam trochę inny pogląd na sprawę pt. - rodzic upilnuje dziecka i tyle. Jeden z nich z pewnościa bez wahania wlazłby na każda skałe, stał na krawedzi kazdej przepaści (poniekąd sie to zdarzyło), drugie na szczęście ma nieco bardziej rozbudowany lęk wysokości ;) Ten pierwszy wspinał sie np. na słupy w domu (takie konstrukcyjne), do sufitu - gładki, kwadratowy słupek 25x25 cm. itp. Bez pomocy, tylko własne rece i nogi. Inna sprawa, ze rózne szczegóły robią różnice, jak to np. Katarzyna wyżej napisała.
  • Mam przekonanie granicące z pewnością, że goryla łatwiej wychować niż niektóre dzieci. :(|)
    Dziś Kajtek sobie na podwórko oknem kuchennym wybył!
  • @AleksandraB - zwierzę wyjęte z niewoli także może być skarbem, bowiem ta niewola jest czasami jedyną szansą na ocalenie go, skoro natura i wolnosć stanowią śmiertelne zagrozenie dla niego. Oczywiście-nie sama natura, tylko człowiek robiący porządki w tej naturze
    Goryle są w programie ochrony ich gatunku. W niewoli czy na wolności, zagrożony całkowitym wyginięciem jest skarbem.
    Oki, po wyedytowaniu "brzmisz" mi jasniej i w pełni zgoda :)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.