Troje dzieci (11 m-cy, 3 lata, 5 lat) kaszle nieustannie. Od jakiś 2-3 tygodni. Najmłodszy sprawia wrażenie, jakby ciężko mu było złapać podczas ataku kaszlu oddech, ale zaraz łapie. W nocy kaszlą niemal nieustannie, tzn. każde na zmianę.
Generalnie dzieci nie wyglądają na chore, mają się dobrze, tylko te ataki kaszlu.
Z tego co czytałam, przeciwko krztuścowi przemawia to, że kaszel trwa krótko, ok. 1-3 minuty, a chyba powinien być dłuższy? No i nie duszą się, łapią oddech. Może to jakiś wirus tylko?
A, i podczas kaszlu odkrztuszają i się flegmią. Żadne z nich nie szczepione.
Komentarz
Pół roku, mówisz? Dwójkę młodszych mam na noc w swojej sypialni. Najstarsze z kaszlących jest z dwojgiem starszego rodzeństwa w pokoju obok.
6-latek kaszle od dwóch tygodni na sucho.
Czasami kaszel przechodzi w mokry, ale potem znów w suchy.
Kaszel raczej napadowy, bywają przerwy 2-3h między "kaszlami".
Osłuchiwany był dwa razy i czysto w oskrzelach, ale za drugim razem dostał Summamed na 4 dni "dla świętego spokoju".
Nie podałam jednak na razie tego antybiotyku.
Robię nebulizację z soli, nebudose i nebbudu.
Oprócz tego mucosolvan i antyhistaminowy Ketotifen
(sprawdzam czy może alergia jakaś).
Kaszlu w nocy nie ma wcale.
Co robić droga Redakcjo?
Tymczasem zamówiłam polecaną wyżej książkę Rosjanina, dr Komarovskiego i się zastanawiam czy pojechać do Krk do dr Wlazłowskiej, pediatry, która podobno holistycznie patrzy na dziecko ( na stronie www całkiem sensownie pisze). Chyba, że we Wrocławiu ktoś taki może jest?