@Brawario, dzięki. Zastanawialam sie jak sie odniesiecie do sceny w filmie [UWAGA SPOILER] w ktorej kobiety w kosciele mowia matce ze ciezka i nieustepliwa choroba jej corki to skutek grzechow dziewczynki lub jej rodzicow. Zachowanie tych kobiet zostalo pozniej jednoznacznie potepione przez pastora (o ile pamietam okreslone jako glupota ludzka). Z ktorym stanowiskiem sie utozsamiacie?
Jeszcze dodam, piszecie w tej recenzji "Jednym z bardziej dwuznacznych elementów owego filmu jest np. sugerowana w nim aprobata dla kłamstw o ile te są czynione z myślą o pomocy bliźniemu." - tzn że pracownik lotniska który udał ze zepsuł mu się komputer by rodzina mogła polecieć mimo że system odrzucał płatność kartą postąpił źle? No i te nieskromne stroje...bohaterka chyba raz miała na sobie sukienkę przed kolano, a tak to chyba chodziła w spodniach i bluzkach bez rękawów. To naprawdę aż tak Cię razi??
I naprawdę popracujcie nad składnią, bo zdania typu "Jest to też z pewnością film niezwykle, by nie powiedzieć, że wręcz wyjątkowo wzruszający, a to zwłaszcza, gdy zważy się, iż pokazane w nim wydarzenia miały miejsce naprawdę." są ciężkie w odbiorze.
@Brawario, dzięki. Zastanawialam sie jak sie odniesiecie do sceny w filmie [UWAGA SPOILER] w ktorej kobiety w kosciele mowia matce ze ciezka i nieustepliwa choroba jej corki to skutek grzechow dziewczynki lub jej rodzicow. Zachowanie tych kobiet zostalo pozniej jednoznacznie potepione przez pastora (o ile pamietam okreslone jako glupota ludzka). Z ktorym stanowiskiem sie utozsamiacie?
Ze stanowiskiem pastora w tej kwestii. Nie każda choroba musi być karą za konkretny grzech chorego lub jego bliskich. Owszem może być taką karą, ale nie trzeba takiej kary się na siłę dopatrywać w każdym przypadku.
Jeszcze dodam, piszecie w tej recenzji "Jednym z bardziej dwuznacznych elementów owego filmu jest np. sugerowana w nim aprobata dla kłamstw o ile te są czynione z myślą o pomocy bliźniemu." - tzn że pracownik lotniska który udał ze zepsuł mu się komputer by rodzina mogła polecieć mimo że system odrzucał płatność kartą postąpił źle? No i te nieskromne stroje...bohaterka chyba raz miała na sobie sukienkę przed kolano, a tak to chyba chodziła w spodniach i bluzkach bez rękawów. To naprawdę aż tak Cię razi??
I naprawdę popracujcie nad składnią, bo zdania typu "Jest to też z pewnością film niezwykle, by nie powiedzieć, że wręcz wyjątkowo wzruszający, a to zwłaszcza, gdy zważy się, iż pokazane w nim wydarzenia miały miejsce naprawdę." są ciężkie w odbiorze.
Co kłamstw, to te wedle nauczania katolickiego są zawsze złe i zakazane, nawet, gdyby za ich pomocą można było ocalić bliźniemu życie. Św. Proboszcz z Ars, w ślad za tradycyjnymi moralistami i wypowiedziami Magisterium Kościoła, nauczał na temat tak:
„Pismo św. Starego i Nowego Zakonu przestrzega nas przed kłamstwem. Czynią to i Święci, mówiąc, że nawet dla uratowania świata całego od zagłady nie należałoby kłamać. Choćby nawet przez kłamstwo można z piekła uwolnić potępionych i wprowadzić ich do nieba, nie wolnoby nam było tego uczynić. (…) Choćbmyśmy mogli kogoś uchronić od śmierci kłamstwem, nie wolnoby go popełnić. (…) Dla ocalenia życia i majątku nie wolno zasmucać Boga, bo życie i majątek trwają do czasu, a Bóg i szczęśliwość duszy trwać będą na wieki”
Cytat za, Bł. X. Jan Marya Vianney, „Kazania niedzielne i świąteczne”, Lwów 1906, tom I, s. 138 – 139, 140 – 141.
Choć więc, po ludzku myśląc, kłamstwa czynione z intencją pomocy bliźniemu, wydają się nam być niewinne i szlachetne, jako chrześcijanie nie mamy tu swobody interpretacji. Po prostu powinniśmy zaufać Bogu, że kłamać nie należy w żadnej sytuacji, a w razie czego Bóg - jeśli taka będzie Jego wola - pomoże nam wyjść z trudnej sytuacji bez kłamstwa.
Co do nieskromnych strojów, to nie byłe one w tym filmie co prawda eksponowane, ale z drugiej strony pojawiały się niejeden raz i to również wśród zaangażowanych chrześcijanek, więc mogło to utwierdzać ludzi, iż takie stroje są czymś całkowicie normalnym. Jest więc pewna wada tego filmu. Co spodni u kobiet to nie uważa je za strój per se nieskromny, chodziło mi tu o krótkie sukienki, głębokie dekolty, wyrazisty makijaż, etc.
musi być karą za konkretny grzech chorego lub jego bliskich. Owszem może być taką karą, ale nie trzeba takiej kary się na siłę dopatrywać w każdym przypadku.
Jakieś herezje głosisz. To Twoje własne wymysły czy powtarzasz zabobony?
To, że różne doczesne nieszczęścia mogą być karą za grzechy jest tradycyjnym nauczaniem Magisterium:
"Za przewiny te Bóg sprawiedliwie karze ludy i narody zsyłając na nie kataklizmy, wojny, głód i zarazę (…)" – św. Pius V, bulla "Cum primum".
W Piśmie św. zaś konkretnie choroby są w zależności od okoliczności raz pokazywane jako kara za grzechy, a innym razem jako coś co nie jest karą za grzechy, ale próbą zesłaną przez Boga po to by objawiła się Jego moc i chwała. Nie można więc powiedzieć ani: "Choroba jest zawsze karą za grzechy" ani "Choroba nigdy nie jest karą za grzechy".
Kościół naucza, że nie jest, chyba że chodzi o konsekwencje działań, które TAKŻE są grzechem, np. kradzież, nieszanowanie zdrowia przez rodziców wpływa na życie ich dzieci.
Czy chodzi Pani o nauczanie Jana Pawła II zawarte w liście apostolskim "Salvici Doloris"? Otóż, tam ów papież nie stwierdza, że cierpienie wynikające z choroby NIGDY nie jest karą za grzechy, ale prostuje pogląd, jakoby takowe cierpienie było ZAWSZE karą Bożą:
Księga Hioba stawia w sposób wyrazisty pytanie „dlaczego cierpienie?”, ukazuje też, że cierpienie dotyka niewinnego, ale nie daje jeszcze rozwiązania samego problemu.
W Starym Testamencie zauważamy już dążność do przezwyciężenia poglądu, według którego cierpienie ma sens wyłącznie jako kara za grzech o tyle, o ile podkreśla się równocześnie wychowawcze znaczenie kary — cierpienia: tak więc w cierpieniach zsyłanych przez Boga na Lud Wybrany zawiera się równocześnie wezwanie ze strony Bożego Miłosierdzia. Karci ono, by doprowadzić do nawrócenia: „prześladowania były nie po to, aby zniszczyć, ale aby wychować nasz naród”.
W ten sposób zostaje uwydatniony osobowy wymiar kary. W wymiarze tym kara ma sens nie przez to, że służy „odwzajemnieniu” obiektywnego zła przestępstwa innym złem, ale przede wszystkim przez to, że stwarza możliwość odbudowania dobra w cierpiącym podmiocie.
Jest to niesłychanie ważny aspekt cierpienia. Aspekt ten jest głęboko zakorzeniony w całym Objawieniu Starego, a zwłaszcza Nowego Przymierza. Cierpienie ma służyć nawróceniu, czyli odbudowaniu dobra w podmiocie, który w wezwaniu do pokuty może rozpoznać Miłosierdzie Boże. Pokuta ma na celu przezwyciężenie zła, które pod różną postacią drzemie w człowieku, oraz ugruntowanie dobra zarówno w nim samym, jak też w stosunkach z innymi, a zwłaszcza z Bogiem (tamże, n. 12).
Ja też nie mówię, że choroby są zawsze i wyłącznie karą za grzechy. Mogą takową karą być, ale nie zawsze muszą.
Zaciekawił mnie zapis wersetu z Pisma Świętego: (Marek. 7: 1, 22). To zapis protestancki. U katolików byłoby zapisane tak: (Mk, 7, 1-22).
Ta forma zapisu jest bardziej czytelna dla odbiorcy. Chyba nie sądzisz, że stosowanie takich czy innych skrótów ksiąg biblijnych jest kwestią dogmatycznych różnic?
Hm, dla katolika na pewno nie jest bardziej czytelna, wszyscy katolicy jakich znam posługują się zapisem przytoczonym przez Maćka (edit: z minimalną różnicą - Mk 7, 1-22, czyli bez przecinka po księdze, ale to już faktycznie bez znaczenia). Nie chodzi nawet o poprawność czy różnice dogmatyczne (nie wiem jak z tym jest), ale o to, czego ludzie używają zwyczajnie. Twój sposób zapisu może tylko kogoś zmylić, tak sądzę. Mnie by zmylił, a z Pisma Świętego korzystam na co dzień
Brawario, gdy czytelnicy zarzucaja Ci ze to co piszesz o tancach, plazach czy ubiorze jest juz nieaktualne i odnosi sie do obyczajwosci sprzed lat, argumentujesz ze po prostu przytaczasz slowa swietych. Ale z tego co czytalam, o. Pio, rowniez przytaczany przez ortodoksow jako straznik surowej moralnosci, byl przeciwnikiem kobiecych spodni, na tyle ze wyganial kobiety w nie ubrane z kosciolow. Ty zas uwazasz stroje za dopuszczalny kobiecy stroj. Skad ta rozbieznosc?
Brawario, gdy czytelnicy zarzucaja Ci ze to co piszesz o tancach, plazach czy ubiorze jest juz nieaktualne i odnosi sie do obyczajwosci sprzed lat, argumentujesz ze po prostu przytaczasz slowa swietych. Ale z tego co czytalam, o. Pio, rowniez przytaczany przez ortodoksow jako straznik surowej moralnosci, byl przeciwnikiem kobiecych spodni, na tyle ze wyganial kobiety w nie ubrane z kosciolow. Ty zas uwazasz stroje za dopuszczalny kobiecy stroj. Skad ta rozbieznosc?
Brawario, gdy czytelnicy zarzucaja Ci ze to co piszesz o tancach, plazach czy ubiorze jest juz nieaktualne i odnosi sie do obyczajwosci sprzed lat, argumentujesz ze po prostu przytaczasz slowa swietych. Ale z tego co czytalam, o. Pio, rowniez przytaczany przez ortodoksow jako straznik surowej moralnosci, byl przeciwnikiem kobiecych spodni, na tyle ze wyganial kobiety w nie ubrane z kosciolow. Ty zas uwazasz stroje za dopuszczalny kobiecy stroj. Skad ta rozbieznosc?
Komentarz
http://kulturadobra.pl/matrix/
http://kulturadobra.pl/za-linia-wroga/
http://kulturadobra.pl/siedem-dni-w-utopii/
http://kulturadobra.pl/porozmawiaj-z-nia/
http://kulturadobra.pl/the-walk-siegajac-chmur/
http://www.filmweb.pl/film/Cuda+z+nieba-2016-746547
http://kulturadobra.pl/walkiria/
No i te nieskromne stroje...bohaterka chyba raz miała na sobie sukienkę przed kolano, a tak to chyba chodziła w spodniach i bluzkach bez rękawów. To naprawdę aż tak Cię razi??
I naprawdę popracujcie nad składnią, bo zdania typu "Jest to też z pewnością film niezwykle, by nie powiedzieć, że wręcz wyjątkowo wzruszający, a to zwłaszcza, gdy zważy się, iż pokazane w nim wydarzenia miały miejsce naprawdę." są ciężkie w odbiorze.
http://kulturadobra.pl/milczenie/
„Pismo św. Starego i Nowego Zakonu przestrzega nas przed kłamstwem. Czynią to i Święci, mówiąc, że nawet dla uratowania świata całego od zagłady nie należałoby kłamać. Choćby nawet przez kłamstwo można z piekła uwolnić potępionych i wprowadzić ich do nieba, nie wolnoby nam było tego uczynić. (…) Choćbmyśmy mogli kogoś uchronić od śmierci kłamstwem, nie wolnoby go popełnić. (…) Dla ocalenia życia i majątku nie wolno zasmucać Boga, bo życie i majątek trwają do czasu, a Bóg i szczęśliwość duszy trwać będą na wieki”
Cytat za, Bł. X. Jan Marya Vianney, „Kazania niedzielne i świąteczne”, Lwów 1906, tom I, s. 138 – 139, 140 – 141.
Choć więc, po ludzku myśląc, kłamstwa czynione z intencją pomocy bliźniemu, wydają się nam być niewinne i szlachetne, jako chrześcijanie nie mamy tu swobody interpretacji. Po prostu powinniśmy zaufać Bogu, że kłamać nie należy w żadnej sytuacji, a w razie czego Bóg - jeśli taka będzie Jego wola - pomoże nam wyjść z trudnej sytuacji bez kłamstwa.
Co do nieskromnych strojów, to nie byłe one w tym filmie co prawda eksponowane, ale z drugiej strony pojawiały się niejeden raz i to również wśród zaangażowanych chrześcijanek, więc mogło to utwierdzać ludzi, iż takie stroje są czymś całkowicie normalnym. Jest więc pewna wada tego filmu. Co spodni u kobiet to nie uważa je za strój per se nieskromny, chodziło mi tu o krótkie sukienki, głębokie dekolty, wyrazisty makijaż, etc.
http://wielodzietni.org/index.php?p=/discussion/29984/zapraszam-do-lektury-nowych-wpisow-z-mego-bloga#latest
Można to jakos odroznic kiedy jest a kiedy nie? Grzechy ma każdy...
"Za przewiny te Bóg sprawiedliwie karze ludy i narody zsyłając na nie kataklizmy, wojny, głód i zarazę (…)" – św. Pius V, bulla "Cum primum".
W Piśmie św. zaś konkretnie choroby są w zależności od okoliczności raz pokazywane jako kara za grzechy, a innym razem jako coś co nie jest karą za grzechy, ale próbą zesłaną przez Boga po to by objawiła się Jego moc i chwała. Nie można więc powiedzieć ani: "Choroba jest zawsze karą za grzechy" ani "Choroba nigdy nie jest karą za grzechy".
Księga Hioba stawia w sposób wyrazisty pytanie „dlaczego cierpienie?”, ukazuje też, że cierpienie dotyka niewinnego, ale nie daje jeszcze rozwiązania samego problemu.
W Starym Testamencie zauważamy już dążność do przezwyciężenia poglądu, według którego cierpienie ma sens wyłącznie jako kara za grzech o tyle, o ile podkreśla się równocześnie wychowawcze znaczenie kary — cierpienia: tak więc w cierpieniach zsyłanych przez Boga na Lud Wybrany zawiera się równocześnie wezwanie ze strony Bożego Miłosierdzia. Karci ono, by doprowadzić do nawrócenia: „prześladowania były nie po to, aby zniszczyć, ale aby wychować nasz naród”.
W ten sposób zostaje uwydatniony osobowy wymiar kary. W wymiarze tym kara ma sens nie przez to, że służy „odwzajemnieniu” obiektywnego zła przestępstwa innym złem, ale przede wszystkim przez to, że stwarza możliwość odbudowania dobra w cierpiącym podmiocie.
Jest to niesłychanie ważny aspekt cierpienia. Aspekt ten jest głęboko zakorzeniony w całym Objawieniu Starego, a zwłaszcza Nowego Przymierza. Cierpienie ma służyć nawróceniu, czyli odbudowaniu dobra w podmiocie, który w wezwaniu do pokuty może rozpoznać Miłosierdzie Boże. Pokuta ma na celu przezwyciężenie zła, które pod różną postacią drzemie w człowieku, oraz ugruntowanie dobra zarówno w nim samym, jak też w stosunkach z innymi, a zwłaszcza z Bogiem (tamże, n. 12).
Ja też nie mówię, że choroby są zawsze i wyłącznie karą za grzechy. Mogą takową karą być, ale nie zawsze muszą.
http://kulturadobra.pl/metro-strachu/
http://kulturadobra.pl/glupi-i-glupszy-bardziej/
Naturalnie ludzie się domyślą o co chodzi. Bardziej mnie zaciekawiło, czy w ten sposób nie objawiła się protestancka proweniencja autorów recenzji.
http://wielodzietni.org/index.php?p=/discussion/29984/zapraszam-do-lektury-nowych-wpisow-z-mego-bloga#latest
http://kulturadobra.pl/loving/
http://kulturadobra.pl/ania-z-zielonego-wzgorza-2016/