Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Uznanie Chrystusa Królem

Byłem na tej uroczystości w sobotę w Łagiewnikach i mam bardzo mieszane uczucia. Wydaje mi się że przy takiej ilości uczestników to cud że nie doszło do żadnej tragedii; chociaż była taka niebezpieczna chwila jak tłumy chciały wejść do kościoła i równocześnie wiele osób chciało z niego wyjść. Druga sprawa to rozdawanie Komunii Św.: bardzo mało było czasu na przyjęcie Pana Jezusa, tak że praktycznie jak był wypowiadany sam akt intronizacji, to panował dość duży chaos.

Jednak to co mnie szokuje najbardziej to czemu jest taki nacisk, aby było: uznanie Chrystusa Królem, a nie wybranie Chrystusa na Króla (Polaków)? Przecież Bóg dał człowiekowi wolną wolę i może on uznawać Chrystusa królem, a równocześnie wybrać Szatana swoim królem. Przecież tak właśnie często wybierają sataniści.
http://milosierdzie.pl/index.php/pl/aktualnosci-3/aktualnosci/1830-homilia-bp-andrzeja-czai-wygloszona-w-uroczystosc-aktu-przyjecia-jezusa-chrystusa-za-krola-i-pana.html
http://milosierdzie.pl/index.php/pl/aktualnosci-3/aktualnosci/1828-bp-roman-pindel-w-oczekiwaniu-na-powrot-krola-i-pana.html

Czemu na wielodzietnych wydarzenie tej rangi jest bez echa?
No chyba że coś przegapiłem

«1

Komentarz

  • Bo to oczywiste,że Chrystus jest Królem.
  • Echo będzie w duszach...:)
    Ja np. mam dosyć kłótni na ten temat w mediach,internecie.
    Zaraz diabel miesza i niszczy owoce.
    Myślę,że to było bardzo ważne wydarzenie, podobnie jak swego czasu akt.zawierzenia Matce Bożej na Jasnej Górze napisany przez kard.Wyszynskiego.Od tego wszystko się zaczęło,wszystkie przemiany chociaż trwało to trochę i trwa nadal.

    Swego czasu,na młodzieżowych rekolekcjach, przyjęłam Pana Jezusa jako osobistego Pana i Zbawiciela i też od razu niewiele się zmieniło,ale z dużej perspektywy czasu widzę jak ogromny wpływ miał ten akt na moje życie,jak On jest wierny temu, nigdy nie zawodzi i juz moja słabość,nieświadomość, ucieczki,upadki,nie mają większego znaczenia odkąd Jezus wziął moje oddane Mu wtedy życie w swoje ręce. 
    Jest zawsze wierny takim aktom i sam działa. 
  • @olgal I to przez te kłótnie taka cisza tutaj? Nie powinna być radość?
  • Może przez te kłótnie nikt nie chciał zaczynać tematu,żeby go nie zdeptali?
    To tak jak w tej Ewangelii o perłami i świniach...
    Nie wiem.
    Ja tam się bardzo cieszę, że ten akt nastąpił.
  • edytowano listopad 2016
    Temat prosty jak konstrukcja młotka. Pan Jezus chce królować w Polsce, a ci co są u władzy nie chcą Mu ją oddać. I dlatego są te niuanse językowe itd. Gdyby było inaczej uroczystość w Łagiewnikach byłaby lepiej zorganizowana, wypromowana itd., a tak jest medialnie umniejszona. Ja osobiście uważam to za cud, że przy tej całej sztucznej wrzawie, udała się taka uroczystość. Ja to miałem wrażenie że tak ludzie patrzyli po sobie i się temu wszystkiemu dziwili. To moje takie trochę dziwne odczucie.

    Jednak naprawdę to było coś pięknego. Wydaje mi się że jest to początek czegoś wyjątkowego, no bo faktycznie była to intronizacja, mimo że biskupi tak dziwnie mówili. Sam akt był wybraniem Chrystusa Królem Polski. Bardzo chciałbym aby spełniła się ta obietnica dana Rozalji:
    "Gdy się to stanie, wówczas Polska będzie przedmurzem chrześcijaństwa, silną i potężną, o którą rozbiją się wszelkie ataki nieprzyjacielskie"

  • Samo przygotowanie też przebiegało jakoś po cichu. Dowiedziałam się o tym i próbowałam propagować wśród swoich i nikt nic nie wiedział. Może to właśnie o to chodzi, żeby to się odbyło najpierw w poszczególnych sercach, a potem w pełnej wolności ogłosić Go Królem Polski, Polaków... Nie wiem...
    Podziękowali 2Biznes Info draconessa
  • W swoim nie bywałam ostatnio, ale z tych kilku w których byłam tylko w jednym zapowiedziano nowennę. A o sprawie dowiedziałam się jakoś w czerwcu chyba. Przygotowaniem miało być m.im. obejście pierwszych piątków miesiąca.
  • edytowano listopad 2016
    @TecumSeh Paręnaście lat do tyłu tak się złożyło że kilku moich znajomych okazało się satanistami. Nie odrazu mi o tym powiedzieli, ale z czasem tak jakoś wyszło. Wyszło właśnie gdy poszliśmy do kościoła, a jeden z nich nie klękał. I wtedy powiedział że jest dwóch królów: Szatan i Jezus. Tak jakoś mi się to przypomniało i skojarzyło. To Bóg dał prawo człowiekowi, aby mógł wybierać kogo będzie miał za swojego króla. Bóg nie zniszczył królestwa Szatana, a więc Szatan jest królem. Obecnie na świecie królem jest Szatan - dokładnie królem uzurpatorem od czasu zmartwychwstania Jezusa. Uznanie tych faktów, nie jest tożsame z wybraniem Króla.

    Albo się wybiera Jezusa na (swojego, swojej rodziny, swojej ojczyzny) króla, albo nie. Jest tak lub nie. Po dokonaniu takiego wyboru jest się albo sługą Jezusa, albo sługą (uzurpatora) Szatana.
  • Rozumiem to tak.
    Bóg jest wierny temu,że dał człowiekowi wolna wolę.Nie odbiera jej.Nie wchodzi,nie panuje siłą.
    Brak zgody na Jego panowanie w życiu czy konkretnego człowieka czy narodu "związuje Mu ręce".
    Na ile człowiek,naród się otworzy,na tyle On wchodzi i działa. 
    To uznanie Jezusa Krolem-Panem,taki akt,sprawia,że są dla Niego otwarte drzwi i może działać. Dlatego taki akt woli w życiu człowieka/rodziny/narodu jest ważny.
    Jak ktoś był na Mszach św. o uwolnienie uzdrowienie,to mógł słyszeć,że najwięcej szatanskiego ryku,rzucanie ludźmi zniewolonymi czy opętanymi po ziemi jest w trakcie aktów,pieśni uznania Pana Jezusa jako Pana,oddawanie Mu życia.
    Często także podczas przeistoczenia,gdy Jezus schodzi na ołtarz w czasie Eucharystii przemieniajac chleb w swoje Ciało i wino w swoją Krew.
    Pewnie,że człowiek potem może w swej słabości swoim życiem takiemu aktowi przeczyc, ale On jest wierny i na Jego wierności,konsekwencji w szukaniu,podnoszeniu człowieka z błota,można polegać.
    Podobnie w druga stronę - są straszne konsekwencje świadomego oddania swojego życia szatanowi w różnych paktach,setkach.
    Człowiek jest słaby,niewiele ma tak naprawdę,ale najcenniejszą zdolnoscią chyba jest wolność wyboru-wolna wola.Nie zdajemy sobie sprawy,że tutaj się wszystko zaczyna-w świadomym akcie woli,decyzji,resztę Bóg za nas zrobi-da siłę, okoliczności,zdolności,żebyśmy mogli osiągnąć cel mimo wszystko.
    Podziękowali 1Biznes Info
  • Ale jeśli jest król który panuje u mnie w kraju, rodzinie, we mnie - to uznanie tego panowania JEST aktem woli, aktem WYBORU. Więc czepianie sie że jest "uznanie" a nie "wybranie" - jest niczym innym jak czepianiem się właśnie.

    No i TU się niezgadzamy. Uznanie że coś jest, albo tego czegoś nie ma jest raczej sprawdzianem rozgarnięcia, a nie aktem woli czy wyboru.

    Tak mówił biskup Andrzej Czaja:
    Dlatego, moi drodzy, nie jest naszym zadaniem ogłaszać Chrystusa Królem, lecz uznać Jego panowanie i poddać się Jego Prawu, Jego woli i zbawczej władzy, zawierzyć i poświęcić Mu naszą Ojczyznę i cały Naród, nas samych i nasze rodziny. Przybyliśmy więc, by ugiąć kolano i wyznać z wiarą, że Jezus jest naszym Królem, Panem i Zbawicielem, a nawet więcej, chcemy Go przyjąć za Króla i Pana.

    A jeszcze więcej by było ogłosić Go Królem Polski. Zresztą nieważne: jedni widzą różnicę inni nie, a trzeba się i tak wzajemnie szanować. I weź pod uwagę że jest wiele osób które podobnie myśli do mnie. A więc kolego, to że Ty myślisz że czepiam się szczegółów i to że wiele osób myśli tak jak Ty, nie oznacza odrazu że się czepiam.

    Słuchałem tej homilii i coś mi się w niej nie spodobało. W pierwszym momencie nawet nie bardzo wiedziałem co. Nie wiem ile w ogóle osób wysiliło się aby ją analizować, czy chociażby przeczytać ze zrozumieniem. A ten sam Biskup pisze dalej: U podstaw zdrowej tożsamości chrześcijańskiej jest wiara żywa i świadoma, reflektowana.

    Tak że czepianie się że jest "uznanie", a nie "wybranie" nie jest zwykłym czepianiem się. To ma swój sens. Chociażby sprawia że może przymusić osoby myślące inaczej, do refleksji :smile: 
  • Tylko jeśli uważasz "uznanie" nie za akt woli, tylko rozgarnięcia.
    A uznanie NIE ZAWSZE jest aktem (tylko) rozgarnięcia, w przypadku spraw nieweryfikowalnych naukowo (przynajmniej niektórych) JEST aktem woli.

    Tylko że to była homilia wysłuchana przez wielu Polaków. W bardzo ważnej chwili dla całego narodu. Tu powinna być zasada "Tak znaczy tak, nie znaczy nie". Tak się niestety ułożyło mi życie że jestem przeczulony na takie dwuznaczności. Tego być nie powinno.

    Dla mnie to jest często kwestia złapania doła czy złego samopoczucia gdy takie coś słyszę. Jednak i tak wróciłem bardzo podbudowany z tej Uroczystości, ze względu na postawę zdecydowanej większości ludzi która tam była.
  • "Wyznajemy wobec nieba i ziemi, że Twego królowania nam potrzeba. Wyznajemy, że Ty jeden masz do nas święte i nigdy nie wygasłe prawa.

    Dlatego z pokorą chyląc swe czoła przed Tobą, Królem Wszechświata, uznajemy Twe Panowanie nad Polską i całym naszym Narodem, żyjącym w Ojczyźnie
    i w świecie.

     Pragnąc uwielbić majestat Twej potęgi i chwały, z wielką wiarą i miłością wołamy: Króluj nam Chryste!

    – W naszych sercach – Króluj nam Chryste!
    – W naszych rodzinach – Króluj nam Chryste!
    – W naszych parafiach – Króluj nam Chryste!
    – W naszych szkołach i uczelniach – Króluj nam Chryste!
    – W środkach społecznej komunikacji – Króluj nam Chryste!
    – W naszych urzędach, miejscach pracy, służby i odpoczynku – Króluj nam Chryste!
    – W naszych miastach i wioskach – Króluj nam Chryste!
    – W całym Narodzie i Państwie Polskim – Króluj nam Chryste!"

    Nie wiem, co budzi wątpliwość?

  • Ale w sensie, że była to niedostateczna deklaracja, bo tak to zrozumiałam @Biznes. Że sataniści mogą to samo powiedzieć szczerze. Przy różnych okazjach w kościele składa się różne deklaracje, wyrzeknięcie się szatana przy chrzcie dzieci, albo np. Wierzę w Boga podczas mszy. Za każdym razem jest to oczywiste.
  • I w sumie za każdym razem gdy nie popełniamy grzechu to wyrzekamy się szatana. Ja nie jestem biegła w naukach kościelnych, ale jest takie Święto i dla mnie co roku mogło by być tak obchodzone. Tak jak co roku obchodzimy Narodziny, Zmartwychwstanie, chociaż to na codzień powinno i tak potwierdzane.
  • @Joanna36 ;Akt przyjęcia Jezusa za Króla i Pana był kompleksowy i to się liczy. Ja pisałem o homilii i tym drugim przemówieniu do których dałem linki.

    @TecumSeh Ależ właśnie "tak, tak" znaczy "tak" a "nie, nie" znaczy "nie". A że nie dla Ciebie, to Twój problem.

    Jaśniej już pisać nie umiem. Ja o jednym Ty o innym. Pa

  • rozalia celakówna muwiła o intronizacji serca Ostoją się tylko te państwa, w których będzie Chrystus królował. Jeżeli chcecie ratować świat, trzeba przeprowadzić Intronizację Najświętszego Serca Jezusowego we wszystkich państwach i narodach na całym świecie. Tu i jedynie tu jest ratunek. Które państwa i narody jej nie przyjmą i nie poddadzą się pod panowanie słodkiej miłości Jezusowej, zginą bezpowrotnie z powierzchni ziemi [83] i już nigdy nie powstaną. Zapamiętaj to sobie, dziecko moje, zginą i już nigdy nie powstaną!!http://www.duchprawdy.com/intronizacja_rozalia_celakowna.htm

  • Polecam gorąco poniższy tekst. Jest długi i wymagający, ale warto:

    http://mojecogitarium.blogspot.com/2016/11/teologia-chrystusa-krola-wystapienie-na.html
    Podziękowali 1Anna78
  • Dla mnie to nonsens. 
    Podziękowali 1Klarcia
  • bo ta intronizacja wzieła sie od przekazu jezusa dla  rozali celakówny 
    bo niekture ugrupowanie  z  ksiedzem  natankiem i zmarłym   nie uznaja ze nie mozna  intronizowac serca  jezusa
    i chca intronizacji  całego jezusa

    ale rozali pisała ze tutaj chodzi o intronizacje serca

  • Nie wiem czy zauważyłeś, ale nie tylko ja. Więc chyba coś jest na rzeczy.

    Zauważyłem

    Może Ci powiem jak to jest z mojego subiektywnego punktu widzenia. Ja uważam że człowiek jest bardzo, ale to bardzo nędznym stworzeniem. Jest możliwe aby to dostrzec jeżeli odrzuci się pychę, która w swej istocie jest kłamstwem na temat samego siebie oraz miłość własną która jest zakamuflowaną nienawiścią samego siebie (to co Bóg dla nas pragnie i tylko to jest prawdziwą miłością i dobrem). Z takiej perspektywy widok jest tak przerażający że nie można na siebie nawet spojrzeć.

    I wtedy przychodzi wyrozumiały Bóg. Widzisz siebie takim nędznym (to mało powiedziane), a On swoją łaską zaczyna stopniowo przemieniać ciebie tak, że już nie jesteś taki obrzydliwie odpychający. Zaczynasz rozumieć że jesteś bardzo kochany.

    Potem jak już wyjdziesz z tego całego szoku, zaczynasz dostrzegasz że Ten Bóg kocha równie mocno wszystkich innych ludzi. Pragnie do nich dotrzeć, ale oni nie widzą swojej nędzy. Rozumiesz? Tak z mojej perspektywy wyglądają w większości inni ludzie.

    Ci którzy bezpośrednio odczuli na sobie działanie Boże, wiedzą że Bóg może i bardzo pragnie realnie zacząć rządzić Polską. Tak jak kiedyś Narodem Wybranym. I o to chodzi.
  • Majaczy mi się coś, że o intronizację Chrystusa zabiegał znany chyba większości ks. Natanek i z tego co pamiętam wtedy jego zwierzchnicy byli przeciwni, bo Chrystus i tak jest Królem. 
    Coś pokręciłam? Mylę fakty? Czy może teraz to zupełnie co innego?
    Podziękowali 2Nika76 MartynaN
  • Ale to jest dość częste w objawieniach. NMP też w Fatimie prosiła żeby poświęcić jej Rosję a wtedy nie będzie wojny i Rosja nie zrobi zła światu. Też w sumie wiadomo że Maryja jest królową nieba i ziemi i nic jej szczególnie poświęcać nie trzeba... A jednak.  Ja sie nie znam. Ale mnie to cieszy. A że wszystkiego nie rozumiem... nie muszę.
    Podziękowali 2Bridget Katia
  • Akt Łagewnicki nie ma nic wspólnego z Intronizacją Jezusa Chrystusa rozumianą w sensie encykliki Piusa XI „Quas primas” z końca 1925 roku. Pius XI uważał, że Założyciela Kościoła należy uznać za króla w sensie przede wszystkim duchowym, ale także i doczesnym, a więc dostosować rządy polityczne i prawo państwowe do Jego nauczania. „Królestwo moje nie jest z tego świata” – cytował Pius XI Jezusa, ale dodawał, że to, co wieczne, udziela się też temu światu i jego porządkowi. W duchu „Quas primas” polska pielęgniarka Rozalia Celakówna tuż przed II wojną światową zaczęła – powołując się na wizje mistyczne – upominać się o intronizację Jezusa na króla Polski. Dziś, odczytując jej niejasne ponoć zapiski, zazwyczaj nie uwzględnia się faktu, że zgodnie z jednoznacznym ówczesnym nauczaniem Kościoła oczekiwała intronizacji Jezusa z udziałem władz politycznych oraz przesycenia prawa nauką Założyciela jej religii. Rewolucja w Kościele katolickim pół wieku temu sprawiła, że za naiwne uznano przekonanie poprzednich papieży, iż świat mógłby być lepszy, gdyby uznał Jezusa za króla i wdrożył Jego prawa (odrzucona wraz ze znaczną częścią tradycji doktryna znana jest jako „społeczne panowanie Chrystusa’). Podnoszono, że przez wieki w Europie chrześcijaństwo było religią panującą i nie przeszkodziło to wojnom, okrucieństwom, a więc w przyszłości lepiej jest politykę i prawo kształtować bez udziału religii. W duchu tej nowej koncepcji oraz  nie znając nauczania papieży z początku XX wieku, biskupi polscy przychylili się do opinii środowisk katolickich powstałych z fascynacji „przebudzeniem duchowym” w protestantyzmie (środowisko to znane jest głównie jako Odnowa w Duchu Świętym). 
    Podziękowali 1antonina
  • Chrystus jest Królem bez względu na to, czy ludzie uznają ten fakt, czy nie.

    Podobnie jak jest Bogiem, mimo że niektórzy uważają, że Boga nie ma.


    Intronizacja ma, zatem, wymiar duchowy dla tych, którzy fakt ten uznają.

    Podobnie jak łaska, która wszystkim jest darmo dana, ale dostępna tylko tym, którzy o nią proszą.
    Podziękowali 2Odrobinka mamababcia
  • Ci, którzy fakt ten uznają, przeżyli w wymiarze indywidualnym tę uroczystość, podobnie jak przeżywają pasterkę czy rezurekcję. 

    Tak to rozumiem.
  • A ja chyba wiem, co mi tak "zgrzyta": to, że zrobiono to w takiej atmosferze poprawności politycznej, tak jakby Króla naszego wprowadzono do przedpokoju i kazano Mu tam zostać aż będą lepsze warunki do wejścia na salony i do całego mieszkania. Niby ktoś coś wiedział, ale jak się pytało, to nikt nie wiedział. 
    Daleka jestem od deklaracji wyznaniowych na pokaz, ale albo coś się robi porządnie albo może nie warto udawać że się zrobiło. 
    Nie znam się, może namiastka to też coś, może się czepiam, może to tak właśnie trzeba było. Nie wiem, ale to mi tak nie do końca pasuje. 
    Podziękowali 1Biznes Info
  • Akurat ja nie czułam,że to namiastka. U nas była nowenna,organizowane wyjazdy.
    Gdyby nie końcówka ciąży,to też bym tam pewnie była :)
    Czytalam też strony katolickie,gdzie od wielu miesięcy o tym wydarzeniu było,łącznie z tekstem samego aktu.
    To już było wiadomo odkąd był ułożony program obchodów rocznicy chrztu Polski ponad rok temu,wtedy niedowierzałam,że to dojdzie do skutku i jednak doszło :)
    Podziękowali 2mamababcia Biznes Info
  • Dobrze, że gdzieś tak było, bo u nas wielka cisza.
    Podziękowali 1Biznes Info
  • U nas w parafi tez była nowenna przed uroczystością, kazanie na ten temat tydzień wcześniej a w niedziele na każdej mszy uroczyste odczytanie aktu zawierzenia się Panu Jezusowi , karteczki z treścia do domu były dawane.
  • @Gregorious Akt Łagewnicki nie ma nic wspólnego z Intronizacją Jezusa Chrystusa rozumianą w sensie encykliki Piusa XI „Quas primas” z końca 1925 roku.

    AAAby ten śpiący człowiek, który w wizji Rozalii symbolizuje Polskę mógł się gwałtownie poderwać jak zaczną bić dzwony, musi wyjść najpierw z fazy snu głębokiego. To że Polacy zaczynają się budzić było pięknie widoczne na tej uroczystości. A nawet podobno widać to już w niektórych parafiach jak piszą @olgal i @maliwiju.

    U "nas" było cicho i poprawnie niestety.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.